[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Matka mu wytłumaczyła, że Buddy jest wszpitalu, że niedługo wróci do domu, ale nie wrócił nigdy.Ale też nie umarł.A przynajmniej Chase nic o tym niewiedział.Nie był na pogrzebie, a matka nigdy nie zabrałago na cmentarz.Gdy pytał o Buddy ego, Sunny zawszezachowywała się chłodno i odpowiadała tylko, że z jegobratem wszystko jest w porządku i że ma opiekę.Gdy Chase dorósł, doszedł do wniosku, że Buddy pewnieżyje, ale jest sparaliżowany albo poważnie upośledzony,albo nie potrafi sam się o siebie zatroszczyć i jest w jakimśzakładzie.Cały czas dręczyło go poczucie winy.Może dlategojeszcze się nie wyprowadził z domu, chociaż miałdwadzieścia cztery lata.Czuł, że jest matce coś winien.Wypadek Buddy ego zmienił życie ich rodziny.FrankMcKenzie nie mógł się pogodzić ze stratą syna i z depresjążony po kolejnym pobycie w szpitalu, kiedy to usunięto jejmacicę.Pewnego dnia wyszedł do pracy i nigdy nie wrócił.Zostawił rodzinie małe poletko, które odziedziczył poojcu, starego wysłużonego chevy i plik rachunków za150leczenie Sunny, których nie była w stanie spłacić.Przezlata w mieście szeptano, że Brig i Chase zostaną odebranimatce, bo nie stać jej na utrzymanie synów.Co miesiącodwiedzali ją ludzie z opieki społecznej.Chase i Brig dorastali w świadomości, że w każdej chwilimogą zostać pozbawieni matki.Słyszeli, co się mówi wmieście.%7łe Sunny nie jest zdolna do wychowywaniadzieci, skoro przez własną nieuwagę niemal straciła syna.Iże mąż od niej odszedł, bo krążyły plotki, że nie była muwierna.I że nie jest w stanie utrzymać rodziny.Gdy Chasemiał siedem lat, zaczął roznosić gazety, a matka zajęła sięwróżeniem z ręki.Chłopcy chodzili do szkoły w wysłużonych i połatanychubraniach, dziurawych butach i z gołymi głowami.- To żaden wstyd być biednym - powtarzała zawszematka.- Ale dla brudu nie ma wytłumaczenia.Dlatego ich nędzne ubrania były zawsze czyste iwyprasowane, połatane dżinsy wyprane, a za małe butylśniły.Sunny robiła, co mogła.Chase, prawdopodobnie zpowodu wyrzutów sumienia, nie odstępował matki na krok.Może chciał ją chronić przed złośliwymi językami.Ale niemógł uchronić jej przed nią samą i szaleństwem, jakie zkażdym dniem coraz bardziej ją ogarniało.Zciągnął rękawice, otarł pot z czoła i odpędził osę.Nienawidził wracać myślami do przeszłości.To gowpędzało w depresję.Usłyszał warkot silnika staregocadillaca matki.Odsunął na bok taczki, żeby mogławjechać po świeżo wysypanym żwirze.Pomachał jej, a onauśmiechnęła się i zahamowała przy podjezdzie, jaki on iBrig zbudowali dla jej samochodu.Na tylnej półce151długiego srebrnego cadillaca leżały rybie płetwy ipluszowy kot, który mrugał oczami, gdy zmieniały sięświatła.Sunny uwielbiała to.Chase wzdrygnął się, patrzącna kota.Jego matka była pośmiewiskiem miasteczka.A Brig się zastanawiał, dlaczego on zazdrościBuchananom.1527Rex Buchanan wierzył w Boga.Wierzył w niebo i piekło,i w to, że człowiek zostanie ukarany, jeśli nie będzie starałsię czynić dobrze tutaj, na ziemi.Był katolikiem i mimo żew społeczeństwie amerykańskim katolicy są mniejszościąpośród metodystów, luteranów, baptystów i wszystkichinnych odłamów religii protestanckiej, trzymał się mocnowiary, która towarzyszyła mu od czasów, gdy jako chłopiecuczęszczał do elitarnej szkoły jezuitów.W życiu kierował się zasadą, że trzeba robić to, co jestdobre dla większości.Chociaż miał takie same pokusy jakwszyscy, zawsze odpokutowywał winę.Spowiadał się zgrzechów księżom, dawał mnóstwo pieniędzy na kościół, ai tak czuł się bardziej winny niż inni.Nigdy nie podważał Bożego Słowa.Nigdy nie wątpił wswoją wiarę.Nigdy się nie zastanawiał, dlaczegoprzechodzi próby.Tak już po prostu musiało być.RexBuchanan starał się robić na ziemi wszystko, co w jegoludzkiej mocy, żeby przejść obok świętego Piotra przezwspaniałe bramy niebios, gdy nadejdzie jego godzina.Ale był tylko człowiekiem, i to czasami niezbyt silnym.To było jego przekleństwem.Nalał sobie brandy i wychylił drinka [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Matka mu wytłumaczyła, że Buddy jest wszpitalu, że niedługo wróci do domu, ale nie wrócił nigdy.Ale też nie umarł.A przynajmniej Chase nic o tym niewiedział.Nie był na pogrzebie, a matka nigdy nie zabrałago na cmentarz.Gdy pytał o Buddy ego, Sunny zawszezachowywała się chłodno i odpowiadała tylko, że z jegobratem wszystko jest w porządku i że ma opiekę.Gdy Chase dorósł, doszedł do wniosku, że Buddy pewnieżyje, ale jest sparaliżowany albo poważnie upośledzony,albo nie potrafi sam się o siebie zatroszczyć i jest w jakimśzakładzie.Cały czas dręczyło go poczucie winy.Może dlategojeszcze się nie wyprowadził z domu, chociaż miałdwadzieścia cztery lata.Czuł, że jest matce coś winien.Wypadek Buddy ego zmienił życie ich rodziny.FrankMcKenzie nie mógł się pogodzić ze stratą syna i z depresjążony po kolejnym pobycie w szpitalu, kiedy to usunięto jejmacicę.Pewnego dnia wyszedł do pracy i nigdy nie wrócił.Zostawił rodzinie małe poletko, które odziedziczył poojcu, starego wysłużonego chevy i plik rachunków za150leczenie Sunny, których nie była w stanie spłacić.Przezlata w mieście szeptano, że Brig i Chase zostaną odebranimatce, bo nie stać jej na utrzymanie synów.Co miesiącodwiedzali ją ludzie z opieki społecznej.Chase i Brig dorastali w świadomości, że w każdej chwilimogą zostać pozbawieni matki.Słyszeli, co się mówi wmieście.%7łe Sunny nie jest zdolna do wychowywaniadzieci, skoro przez własną nieuwagę niemal straciła syna.Iże mąż od niej odszedł, bo krążyły plotki, że nie była muwierna.I że nie jest w stanie utrzymać rodziny.Gdy Chasemiał siedem lat, zaczął roznosić gazety, a matka zajęła sięwróżeniem z ręki.Chłopcy chodzili do szkoły w wysłużonych i połatanychubraniach, dziurawych butach i z gołymi głowami.- To żaden wstyd być biednym - powtarzała zawszematka.- Ale dla brudu nie ma wytłumaczenia.Dlatego ich nędzne ubrania były zawsze czyste iwyprasowane, połatane dżinsy wyprane, a za małe butylśniły.Sunny robiła, co mogła.Chase, prawdopodobnie zpowodu wyrzutów sumienia, nie odstępował matki na krok.Może chciał ją chronić przed złośliwymi językami.Ale niemógł uchronić jej przed nią samą i szaleństwem, jakie zkażdym dniem coraz bardziej ją ogarniało.Zciągnął rękawice, otarł pot z czoła i odpędził osę.Nienawidził wracać myślami do przeszłości.To gowpędzało w depresję.Usłyszał warkot silnika staregocadillaca matki.Odsunął na bok taczki, żeby mogławjechać po świeżo wysypanym żwirze.Pomachał jej, a onauśmiechnęła się i zahamowała przy podjezdzie, jaki on iBrig zbudowali dla jej samochodu.Na tylnej półce151długiego srebrnego cadillaca leżały rybie płetwy ipluszowy kot, który mrugał oczami, gdy zmieniały sięświatła.Sunny uwielbiała to.Chase wzdrygnął się, patrzącna kota.Jego matka była pośmiewiskiem miasteczka.A Brig się zastanawiał, dlaczego on zazdrościBuchananom.1527Rex Buchanan wierzył w Boga.Wierzył w niebo i piekło,i w to, że człowiek zostanie ukarany, jeśli nie będzie starałsię czynić dobrze tutaj, na ziemi.Był katolikiem i mimo żew społeczeństwie amerykańskim katolicy są mniejszościąpośród metodystów, luteranów, baptystów i wszystkichinnych odłamów religii protestanckiej, trzymał się mocnowiary, która towarzyszyła mu od czasów, gdy jako chłopiecuczęszczał do elitarnej szkoły jezuitów.W życiu kierował się zasadą, że trzeba robić to, co jestdobre dla większości.Chociaż miał takie same pokusy jakwszyscy, zawsze odpokutowywał winę.Spowiadał się zgrzechów księżom, dawał mnóstwo pieniędzy na kościół, ai tak czuł się bardziej winny niż inni.Nigdy nie podważał Bożego Słowa.Nigdy nie wątpił wswoją wiarę.Nigdy się nie zastanawiał, dlaczegoprzechodzi próby.Tak już po prostu musiało być.RexBuchanan starał się robić na ziemi wszystko, co w jegoludzkiej mocy, żeby przejść obok świętego Piotra przezwspaniałe bramy niebios, gdy nadejdzie jego godzina.Ale był tylko człowiekiem, i to czasami niezbyt silnym.To było jego przekleństwem.Nalał sobie brandy i wychylił drinka [ Pobierz całość w formacie PDF ]