X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Mięóy nim a mną  nie ma mowy, namowy, ni rozmowy  on mój wróg, jajego  zawołał Miłosz.Daóą o tym znać inni, powywiesza was na dębach.Niech wiesza!Nie ma moich óieci.Synów moich nie ma.Kwiatów moich nie ma.Niech świat ginie!Jęknął i głowę zanurzył w posłanie  Wisz skinął i wyszli ze świetlicy.Za nimi słychaćbyło płacze, mruczenie i krzyki dwóch srok, które ośmielone wyjściem obcych, kłócić sięzaczęły.Na podsieniu czekał na nich starzec zgarbiony.Wyszli z nim razem pod stare dębyw podwórze. Tak wasz kniez zawsze?  spytał Wisz. Ile razy obcych wiói  szepnął stary wzdychając  czasem i po nocach duchygo męczą, że się zrywa i krzyczy głosem wielkim, aż, co żyje na zamku, pobuói.Biednyczłek!& biedny!Chcieli mimo wieczora opuścić zaraz smutne groóisko Miłosza, lecz i tu święte prawogościnności zachowane było.Staruszek zaprosił do izby osobnej, góie dla nich posta-wiono wieczerzę i zgotowano posłanie.Sam on poszedł z nimi, choć z niego słowa siędopytać nie było podobna.Wszystko na tym żałobnym dworze milczące było i przygnę-bione; zdając się czekać tylko śmierci i  końca.iiiNieopodal od brzegów jeziora Gopła, na skraju lasów, był dwór i zagroda Piastuna, któ-rego też i Piastem przez skrócenie zwano.Do niej dążyli, opuściwszy o brzasku smutnegroóisko Miłoszowe, Wisz stary i młody Doman.Kilka już dni spęóił starzec na koniu,ze i k zew ki Stara baśń 46 a czuł się niemal więcej krzepkim��p , niż gdy doma��� na kamieniu u rzeki siadywał, z dalaprzypilnowując gospodarstwa.Ze wszystkich kmieciów okolicy tej Piastun był najmniej zamożnym, a najbaróiejpoważanym przez braci.Ród jego sieóiał na jednym miejscu od prastarych czasów, óiadi praóiad gospodarzyli w sąsiednich lasach, głównie pilnując barci��� leśnych i myślistwa.Mało co pola wydartego��� mieli, a te zasiewali tylko, aby im chleba nie zabrakło.Byłojuż w obyczaju ich, aby się zbytnio o dostatki nie troszczyć.Nie rosły też one w ichrękach.Znano tę ubogą, starą chatę naokół z gościnności słowiańskiej, dom stał otworem,wstępował do niego każdy jak do gospody, żywił się i brał w drogę, co mu było potrzeba.Dwór w zrąb zbudowany z całych drzew, mało co ociosanych, niski był i stary.Dachi ściany jego czerniały od dymu, podsienia były wąskie, słupki w nich z prosta rzezane��t.Roóina, SługaSam Piastun, żona jego Rzepica, małe pacholę, synaczek, składały całą roóinę.Czelaóibyło sporo, a i ta niemal do niej się liczyć mogła, bo tak się z nią po staremu obchoóono,jakby do krwi i rodu należała.Tu jeszcze nowy obyczaj, który się od niemieckich krajów powoli wciskał, wcale był�ieóictwonie zajrzał��u.I dlatego może Piastuna szanowano a raóono się, że pod tą ubogą strzechąprzechowywały się skrzętnie dawne podania: o ojców wierze, obyczaju i zwyczaju.Gę-ślarze i śpiewacy gościli tu często, a gdy który z nich się zjawił, wieczorami siadali kołemwszyscy, zimą około ogniska, lecie koło lip starych w podwórzu i słuchano ich a uczonood nich przeszłości.W obrzędach weselnych, przy postrzyżynach, na pogrzebach, Pia-stun rej woóił, bo najlepiej wieóiał: i jakie pieśni do której chwili przystały, i jaką ofiaręskładać, i co góie czynić należało.W sądach też, jeśli się w mirze lub na opolu czasupokoju trafiło zabójstwo, on prawo stare najlepiej wieóiał, jak zastosować.A gdy on corzekł, nie było już się co sprzeczać i sporzyć��v.Mały ten człek mięóy bogatymi kmieciami więcej znaczył od najzamożniejszych.Szli z dala do Piastuna luóie, a gdy go doma nie zastali, bo często w lesie barcie swepodpatrywał, czekali nań óień i dwa, póki nie przyszedł i nie siadł ich słuchać, a miałten zwyczaj, że mówił niewiele i niełatwo, że wyzywał wprzódy na słowa, myślał długo,ale gdy na ostatek, wśród ogólnego milczenia rzekł swoje, tego potem nie odmienił.Luóie o tym tak dobrze wieóieli, że gdy ten wyrok zapadł, nie śmieli nic przeciw niemupowieóieć.Poszanowanie to dla Piastuna, który, choć w pobliżu grodu mieszkał, nigdy kneziowinie dworował��w , ani się do niego cisnął, zjednało mu na pańskim dworze nienawiść.Lecznie tykano go, bo się wpływu jego na innych lękano.Ująć się też nie dawał niczym,a najmniej pochlebstwem, którego nie słuchał nawet.Nazywano go też hardym, a możei był nim w istocie, choć przeciwko małym nigdy się nim nie okazywał.Mąż był lat naówczas średnich, liczył ich sobie poza czteróieści, wzrostu niewynio-słego, krzepki i na pozór niczym się nie oónaczający.Tylko w oczy mu spojrzawszy,wióieć w nich było łatwo, że poza nimi rozum mieszkał spokojny a silny.Gdy inni na-ówczas luóie dla samego obuóenia strachu zwykli byli gniewać się, miotać i więcej możeokazywać złości a gniewu, niż go mieli w istocie, Piastun nie dawał się nikomu przywieśćdo namiętności.Surowy był, milczący, na oko chłodny i wytrzymały.Znano go jednakz tego, że gdy dla przykładu trzeba było użyć mocy i ukarać, spełniał bezlitośnie, co po-stanowił.Nosił się jak człek prosty i od parobka go niemal we dnie pracy rozpoznać byłotrudno; nie lubił błyskotek i jaskrawych drobnostek, za którymi inni przepadali, a nadewszystko nie znosił, by się co w stroju i domu zmieniało z obyczaju dawnego.��p r  silny.��� a  óiś: w domu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.