[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Przepraszam  powiedziała łagodniej. Naprawdę chciałam, żebyś dzisiaj dobrze siępoczuła.Nie wiem, może faktycznie próbowałam cię zmienić.To dlatego, że zależało mi, byśdostrzegła, że jesteś piękna. Nie potrafiła już ukryć frustracji. Ale ty na to nie pozwalasz.Jesteś uparta jak osioł, Doro, i to bez powodu.Zaczynam myśleć, że może jednak lubisz swojąrutynę, bo jest ci w niej wygodnie.Dora nie odpowiedziała.Zapadła nerwowa cisza.Harper schyliła się, aby podnieść sukienki z podłogi i powiesić jena haczykach na ścianie.Dora stała sztywno, z odwróconą twarzą, przyciskając sukienkę dociała niczym tarczę.Harper odwróciła się do siostry. Przykro mi, że nie podoba ci się twój wygląd.Ale nie powinnaś wyżywać się na mnie.Iwiesz co?Nie chodzi tylko o dzisiaj.Odpychasz mnie, odkąd przyjechałam.Często to robisz, Doro. Nie odpycham cię  mruknęła Dora obronnym tonem.Po czym bez przekonania wzruszyłaramionami. Po prostu doszłam do wniosku, że się nie dogadamy.Harper wyglądała tak, jakby ktoś ją spoliczkował. Ale dlaczego? Starałam się, Bóg wie, jak się starałam. Może to przez sposób, w jaki zostałyśmy wychowane.Ty jesteś z Nowego Jorku, a ja zCharlestonu.Głos Harper zamienił się w lód.  Nie baw się ze mną w te secesyjne gierki.To banał, a my już dawno pokonałyśmy teróżnice.To sięga głębiej.Do zaufania. Co masz na myśli?Harper westchnęła wymownie. Od czego zacząć?  Spojrzała na Dorę. Okej, od początku.Naprawdę dobrze siębawiłam, grając z Nate em.Zmyłaś mi za to głowę, nawet nie dałaś mi szansy na wyjaśnienie,dlaczego to zrobiłam.Do twojej informacji, on lubi gry, Doro, i jest w nich świetny, a poza tym istnieją solidnedowody wspierające tezę, że dobrze mu robi granie z kimś.Najważniejsze słowo w tymzdaniu, Doro, brzmi: ktoś.Nie był sam.Porozumiewaliśmy się.Znów posłała Dorze twarde spojrzenie. Kolejny przykład.To ja wpadłam na pomysł, aby zapisać Nate a na terapię z delfinami.Nie chcę żadnych podziękowań i rozumiem, dlaczego to Carson zawiozła go na Florydę.Onama doświadczenie z delfinami.Zna Florydę.Delphine łączy ją z Nate em. Jej głoszłagodniał. Boli mnie jednak, że nawet nie wzięłaś mnie pod uwagę.Pozwoliłabyś mi gotam zawiezć?  zapytała wprost. Ja& Ja&  wyjąkała Dora. Nie, na pewno nie  odpowiedziała Harper za nią. Bo mi nie ufasz.Nie powierzysz minawet cholernego ogródka! Nikomu nie powierzyłabym Nate a!  wypaliła Dora. Nawet jego ojcu.Masz pojęcie,ile mnie kosztowała zgoda na jego wyjazd z Carson? Nigdy nie obdarzyłam nikogo takimzaufaniem.Zawierzyłam również tobie i temu, co mi powiedziałaś o terapii.Posłuchałam cię,bo, cóż, cholera jasna, wiem, że jesteś mądra i wszystko masz dokładnie przemyślane.Szanujęcię za to.Harper znieruchomiała. Szalenie się bałam, gdy wyjeżdżał  kontynuowała Dora głosem drżącym z emocji.Wciąż się boję.Tęsknię za nim. Objęła się ramionami, gdy nagle poczuła chłód. Proszę, idz sobie.Zadygotała.Nie mam już na to siły. Ja też nie.Wychodzę. Ruszyła do drzwi, ale odwróciła się jeszcze do Dory.Dora cofnęła się pod ścianę.Na widok pleców siostry Harper zwiesiła ramiona. Jesteś moją siostrą  oświadczyła beznamiętnym głosem. Kocham cię, ale teraz cię nielubię.Rób, co chcesz.Nie obchodzi mnie to.Idę do kawiarni na rogu.Gdy skończysz, dołączdo mnie i wrócimy do domu.Wyszła, zamykając za sobą drzwi.Dora stała nieruchomo w przymierzalni, dygocząc z urazy, szoku i gniewu po wybuchuHarper.Jak śmiała powiedzieć jej to wszystko? Nie lubi jej? Cóż, ona też nie darzyła w tejchwili siostry sympatią.Sięgnęła po szorty i wbiła nogi w nogawki.Gdy zapinała guzik, znów zauważyła, jakieluzne są spodnie w pasie i biodrach.Przypomniała sobie zachwyt, w jaki wpadła, gdy okazałosię, że zrzuciła pięć kilo, a także szczere gratulacje Harper.Kim jest ta dziewczyna?  zastanawiała się, zdumiona wybuchem Harper.Mała myszkaryknęła! Dora musiała przyznać, że ta strona Harper, której jeszcze nie znała, wzbudziła jej podziw.Siostra była odważna, a to zaimponowało Dorze.W miejsce gniewu szybko pojawiła się skrucha.Dora opadła na krzesło i wbiła wzrok wlustro.Policzki zaróżowiły się od słońca, ale włosy wciąż miała mysie, a bermudy i stanikpasowały raczej do jej matki.Jak mogła gniewać się na Harper, skoro siostra powiedziałaprawdę? Dora nienawidziła swoich ciuchów.Czy Harper miała rację także w innych kwestiach? Może Dora faktycznie odpychała ludzi?Pomyślała o Calu.Jak często wymawiała się wieczorami zmęczeniem i bólem głowy? Znałamnóstwo kobiet, które wykorzystywały te wymówki, jeśli nie były w nastroju, ale Calowi wkońcu się to znudziło i wpadł w złość. Nigdy nie jesteś w nastroju , narzekał.Nie potrafiłamu wyjaśnić, że prawdziwym zródłem problemu jest to, że nie czuje się ładna, seksowna,godna pożądania ani nawet kobieca.Odpychanie ludzi było łatwiejsze niż dopuszczanie ich dosiebie.Harper miała rację.Znowu.Odpychała ją.Była zazdrosna.Zawsze zazdrościła Harper iCarson ekscytującego życia.Podróżowały po świecie, podczas gdy Dora nigdy nie opuściłaPołudnia.Były młodsze, szczuplejsze, bogatsze  przynajmniej Harper.Dumą Dory miało byćmałżeństwo, dziecko, stabilizacja.Fasada idealnej damy z Południa.Ostatecznie fasada sięwykruszyła, a ona została z pustymi rękami.Pozory łatwiej utrzymuje się na dystans.Fasady ładnie wyglądają z daleka.Nadszedł jednak taki czas, że fasady ich wszystkich pękały i kruszyły się.Odkąd zjechałydo Morskiej Bryzy, na jaw wychodziły kolejne prawdy.Carson była z nimi brutalnie szczera,gdy podzieliła się smutnymi szczegółami swojego dzieciństwa.Harper ujawniła samotnośćkryjącą się za zamożnością rodziny Jamesów.Dlaczego więc Dora tak się wstydziłaopowiedzieć siostrom o rozwodzie?Wewnętrzny głos napominał ją, że rozwód to żenujący skandal i należy go unikać zawszelką cenę.Ten sam głos krytykował ją surowo, że jest gruba i brzydka.Czy to przezkompleksy zachowywała się sztywno i z uporem tkwiła w klatce starych przyzwyczajeń? Czybyła zbyt krytyczna i zawsze doszukiwała się winy w innych, odpychała ich& a z nimi szansęna szczęście?Ukryła twarz w dłoniach.W ostatnim tygodniu dostrzegała przebłyski zmiany.Podobało sięjej, jak zaczyna się ze sobą czuć.W lustrze zauważała odbicie młodej dziewczyny, którąkiedyś była.Dziewczyny, która wierzyła w siebie i miała marzenia.Dziewczyny, która uważała, żewszystko jest możliwe.Jak miała odrzucić stare nawyki, które oplatały jej serce niczym bluszcz? Jak miała uciszyćpesymistyczne głosy i słuchać tych pozytywnych?Odsunęła dłonie od twarzy i powoli podniosła wzrok na sukienki zawieszone na haczykach.Harper powiedziała, że ładnie w nich wygląda.Devlin powtarzał jej, że jest piękna [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •