[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy zbliżał się jużw swej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba.A gdy upadł na ziemię, usłyszałgłos, który mówił:  Szawle, Szawle, dlaczego mnie prześladujesz?"  Kim jesteś, Panie?" -powiedział.A On:  Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz.Wstań i wejdz do miasta, tam cipowiedzą, co masz czynić".***To ostatnie wspomnienie zaskoczyło mnie.Kiedy przerwałem podróż we własną pamięć,zobaczyłem na twarzy Raymonda uśmiech człowieka zadowolonego z siebie. - Nie wiedziałem tylko, że twoja przemiana zacznie się tak szybko - powiedział i spytał: -Pamiętasz, co było dalej?- Nie tyle pamiętam, co udało mi się ustalić.Po powrocie Gurbiani zmienił się bardzo.Chyba myślał nawet o reformie SGC, a przynajmniej o rezygnacji z programu  Psyche".A proposwie pan, co to jest?- Domyślam się, że coś bardzo złego.A ty znów nie pamiętasz?- Proszę mi pomóc, to sobie przypomnę.***Z nastroszoną grzywą siwych włosów, pod tablicą pełną wzorów matematycznych profesorCarducci wyglądał rzeczywiście jak klon Alberta Einsteina.Może zresztą nim był.W każdym raziegrupka ludzi zebrana w podziemnym  bezpiecznym gabinecie" wieżowca SGC wsłuchiwała się wniego jak w wyrocznię.- Mimo obowiązujących zakazów, badania nad kryptoreklamą, to jest taką, któraniezauważalnie przenika do ludzkiego mózgu i wywołuje pożądane skutki, prowadzone były oddawna - przemawia naukowiec.- Znane były zabiegi wmontowywania pojedynczych niewidzialnych" klatek do filmów i tym podobne proste metody.Mają one trzy podstawowesłabości: wymagają dość długiego czasu emisji, nie są w stu procentach skuteczne, a, co najgorsze,mogą zostać łatwo wykryte.Obecny postęp nauki pozwala ominąć te przeszkody.Miniaturyzacja welektronice powoduje, że komputery, które w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku zajmowałysetki szaf, w latach osiemdziesiątych stały się niewielkimi kostkami, a w latachdziewięćdziesiątych pojawiły się procesory wielkości łebka od szpilki.Dziś są już prototypyurządzeń nie większych niż cząstka hemoglobiny.Wyobrazmy sobie, że wprowadzone doludzkiego mózgu działać tam będą jako swoiste dekodery impulsów wysyłanych przez stacjenadawcze.Impulsy te dla monitorujących nas instytucji i naszej konkurencji stanowiłybyniezauważalną część emisji, dopiero dekodery przetworzyłyby je na określone reakcje w mózgu,zamieniając supozycję w bezwzględny przymus.Reklama  Pijcie gurbicolę" w zestawieniu zukrytym impulsem uruchomi natychmiastowy głód tego napoju, pragnienie porównywalne jedyniez głodem narkotykowym.- Genialne - zaciera ręce Rozenkrantz.- Przy pomocy takiego urządzenia będzie możnasprzedać każdy szajs.- Powiedz im o możliwościach stymulacji wyższych potrzeb! - woła Aldo Gurbiani,zachwycony jak dziecko, któremu obiecano nową, wspaniałą zabawkę. - Oczywiście.- Ugo przełyka ślinę.- Przy odpowiednim programie możemy wywołaćakceptację dowolnej idei lub poparcie wyznaczonego przez nas człowieka.- Nareszcie skończą się głupie kampanie wyborcze! - Lili Watson klaszcze w dłonie.- Tylko ludzie muszą mieć we łbach nasze dekodery.To chyba trudne - marudzi Eusebio.- Ale wykonalne.Nawet w skali całej ludzkości - woła Aldo, a Carducci kiwa głową.- Tylko jak wyobrażacie sobie akcję dobrowolnych wszczepień miliardom łudzi? - pyta Lili.- To akurat najprostsze, mikroprocesory mogą znalezć się w pożywieniu, na przykład wfirmowych czekoladkach, które w charakterze upominków świątecznych roześlemy wszystkimodbiorcom naszej telewizji.Procesory odporne na kwas żołądkowy, a zarazem przenikliwe przezbłony śluzowe dotrą do krwi i niesione z jej prądem utkną w naczyniach włoskowatych w mózgu.- A cena takiego zabiegu.- pyta Eusebio.- Jeśli będzie zbyt wysoka.- W wypadku masowej produkcji koszt jednej  czekoladki" nie przekroczy stu euro.- To i tak potrzebujemy miliardów nawet na eksperyment w części kraju.- Nakłady zwrócą się stukrotnie - zapewnia Gurbiani.- Nie mamy tyle szmalu - wzdycha Rozenkrantz.- Mój bank zajmie się tym problemem - mówi, wychodzący zza filaru mężczyzna.Ugo i Eusebio patrzą zaskoczeni na szefa.Kim, u licha, jest człowiek, który przysłuchiwałsię ich poufnej naradzie? Lili wydaje się go znać, bo nie wygląda na zaskoczoną.- Ach, prawda, zapomniałem o prezentacji - śmieje się nerwowo Gurbiani.- To jest panNiccolo Zaccaria.Właściciel Banco Amalfia.Anzelmiano.Główny wspólnik naszegowspaniałego przedsięwzięcia.Kolejna zmiana w scenach mojego widzenia.To chyba już po powrocie ze Sionu.Laboratoria SGC.Za oknem noc.Wpatrzony w monitory komputerów Carducci.- Zbliżamy się do finału, szefie, za trzy tygodnie prototyp będzie gotów i możemyuruchamiać produkcję.Zakłady w Malezji tylko czekają.- Przyszedłem właśnie o tym porozmawiać, Ugo.Niektórzy maja wątpliwości co donaszego przedsięwzięcia.Rozmawiałem w tej sprawie z dyrektorem Lippim.- Tylko krowa nie ma wątpliwości - zgadza się Carducci.- W moim raporcie dla panasygnalizowałem o słabym punkcie, jakim jest utrzymanie kontroli nad nadajnikami.Gdyby ktoś jeprzechwycił lub nakrył nasze fale silniejszym impulsem, ludzka horda z wszczepionymiprocesorami zacznie słuchać komend kogoś innego.- Myślę o większym zagrożeniu.Zastanawiam się, czy mamy prawo do takiej ingerencji wludzkie umysły, do takiej manipulacji?Ugo wstaje i zrywa z nosa okulary. - I pan to mówi.Pan, który od lat wspierał moje badania, rozpraszał moje wahania.- A jeśli powiem ci, że się zmieniłem? %7łe pewne sprawy przemyślałem, że najchętniejchciałbym się wycofać.- Może pan na mnie liczyć, od pewnego czasu czułem się jak Uczeń Czarnoksiężnika.Najchętniej wróciłbym do pracy nad mymi mikroprocesorami dla potrzeb medycyny.Na tym teżmożna zarobić.- Cieszę się, że jesteśmy zgodni.Tylko niech to na razie pozostanie między nami.Musimypostępować bardzo ostrożnie.SGC utopiła w tym morze forsy.Jesteśmy poważnie zadłużeni.Niemówię już o miliardach niejawnej pożyczki z Banco Anzelmiano.- A zatem?- Czy ktoś poza tobą mógłby kontrolować proces przygotowawczy?- Wykluczone.Całość koncepcji mam w głowie, współpracownicy znają wyłącznie detale, aschemat główny jest jedynie na zaszyfrowanych plikach w mym komputerze.No i pan dostałkiedyś dyskietkę.- Przekopiowałem ją i na wszelki wypadek zniszczyłem.- To dobrze.Czekam na instrukcje.- Na razie musimy zagrać na czas, Ugo.Niech pojawią się nieprzewidziane trudności wpracy nad prototypem, błędy konstrukcyjne.Chcę, aby wdrożenie programu opózniało się.Nawetdo pół roku.A gdyby coś mi się stało.- Obawia się pan czegoś?- Wszyscy jesteśmy śmiertelni, Ugo.A więc jeśli coś mi się stanie, udasz się do Szwajcarii,do Sionu.Odszukasz tam człowieka nazwiskiem Priestl.Raymond Priestl [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •