[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przedstawieniew Garden Rose zaczyna się pózniej.- Co potrafi mangusta?- Mangusta jest jedynym zwierzęciem, które nie boi się kobry.Na wsi wszyscy ludzie trzymają wklatce mangustę.i kiedy do domu podchodzi kobra, czuje mangustę i ucieka.Carvalho z początku oponował, ale taksówkarz wciąż zachwalał walkę, przeszedł nawet na tajski,monologując w ekspresyjny sposób, a detektyw słuchał go bez zrozumienia.Taksówka zatrzymała sięprzy parkanie, szofer poszedł po bilety.Wrócił, otworzył drzwiczki, żeby oszczędzić pracydetektywowi, i z uśmiechem pokazał wejściówki.Musiał bardzo lubić walki zwierząt, bo dla siebie teżkupił bilet.Za parkanem było podwórze, dalej zagroda z daszkiem chroniącym przed deszczem idrewniane ławki, otaczające małą scenę.Ceremonią kierował pulpit, przy którym stał tubylec zmikrofonem w dłoni, przemawiając jak komentator sportowy.Za spikerem widniały powiększonefotografie, przedstawiające części ludzkiego ciała, ukąszone przez kobrę, na dole zaś leżały białetorby, niektóre ze śladami krwi, w których trzymano gladiatorów.Mangusta kręciła się jak szalonawewnątrz wyborczej urny, umieszczonej w rogu sceny.Carvalho dostrzegł wśród publicznościturystów z Majorki, których poznał w samolocie.Jasnowłosa pilotka miała podkrążone oczy i chudenogi.Spiker wiedział, że wśród widzów są Hiszpanie, i zapowiadał walkę po angielsku i włosku; kiedyjednak zaczął opisywać anatomię węża, a treser pokazał widzom genitalia zwierzęcia, tajskikomentator powiedział, że kobra ma dwa fiuty, dowodząc, że jakiś Hiszpan nauczył gonajważniejszego słownictwa.Ale dla Carvalha prawdziwym widowiskiem była soczysta Amerykanka,siedząca po przeciwnej stronie sceny.Jej twarz wyrażała oczekiwanie, następnie zaskoczenie, zgrozęi współczucie, i detektyw przeżył w ten sposób brutalny spektakl, w którym kobry mogły żałować tego,że się w ogóle urodziły.Treser wystawił je na pośmiewisko, uderzając zwiniętym w rulon BangkokPost", poza tym niektóre węże miały zakrwawione gardła, bo wycięto im organ wydzielający jad, innezaś, które go zachowały, wbijały zęby w szkło, żeby można było pokazać jad bladym twarzom, pełnymodrazy i niezdrowej ciekawości.Pózniej, już bezzębne i poranione w poprzednich walkach, trafiały doprzezroczystej klatki mangusty, wystawione na jej okrucieństwo: z początku próbowały uniknąć walki iuciec przed napastnikiem, w końcu jednak brały na siebie rolę jadowitej kobry i pozwalały, by wściekłabestia gryzła je do krwi, a kiedy były już bliskie śmierci, ludzka ręka wyciągała je z potwornej urny iwkładała na powrót do torby, gdzie czekały na kolejną walkę, na kolejną grupę turystów, którzyobserwowali węże, jakby miały one wypalić winstona za pomocą jednego ze swoich fiutów, a z innejczęści ciała wyciągnąć piłeczkę pingpongową, błyszczącą od wydzieliny.Ruszyli w drogę, taksówkarz komentował z zachwytem widowisko, jakby Carvalho potrzebowałdodatkowego objaśnienia.- Kobra nie chce walczyć, bo wie, że przegra.Ale nic ma innego wyjścia.Kobra jest zła.Co roku wTajlandii od ukąszeń ginie dwieście osób.W Garden Rose jest dwadzieścia tysięcy różanych krzewów, oświadczył taksówkarz.Detektywowiwystarczyłby jeden.- Garden Rose należy do jednego generała.Kazał to zrobić generał, który był burmistrzemBangkoku.Tutaj prawie wszystko jest własnością generałów.Taksówkarz podał mu ulotkę reklamową Garden Rose: turystyczna, wiejska Tajlandia w pigułce,dwadzieścia tysięcy krzewów róż, pięć hoteli, dwa baseny, sportowe łódki, narty wodne, pokazpracujących słoni, wielki teatr z boksem tajskim, tańce.a wszystko nad brzegami bukolicznej rzekiKachin".- Kto pracuje w Garden Rose?- 86 -- Pracownicy mieszkają na miejscu.Trzeba mieć dobre papiery, żeby móc tutaj pracować, bylekogo nie przyjmują.A oni robią wszystko [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Przedstawieniew Garden Rose zaczyna się pózniej.- Co potrafi mangusta?- Mangusta jest jedynym zwierzęciem, które nie boi się kobry.Na wsi wszyscy ludzie trzymają wklatce mangustę.i kiedy do domu podchodzi kobra, czuje mangustę i ucieka.Carvalho z początku oponował, ale taksówkarz wciąż zachwalał walkę, przeszedł nawet na tajski,monologując w ekspresyjny sposób, a detektyw słuchał go bez zrozumienia.Taksówka zatrzymała sięprzy parkanie, szofer poszedł po bilety.Wrócił, otworzył drzwiczki, żeby oszczędzić pracydetektywowi, i z uśmiechem pokazał wejściówki.Musiał bardzo lubić walki zwierząt, bo dla siebie teżkupił bilet.Za parkanem było podwórze, dalej zagroda z daszkiem chroniącym przed deszczem idrewniane ławki, otaczające małą scenę.Ceremonią kierował pulpit, przy którym stał tubylec zmikrofonem w dłoni, przemawiając jak komentator sportowy.Za spikerem widniały powiększonefotografie, przedstawiające części ludzkiego ciała, ukąszone przez kobrę, na dole zaś leżały białetorby, niektóre ze śladami krwi, w których trzymano gladiatorów.Mangusta kręciła się jak szalonawewnątrz wyborczej urny, umieszczonej w rogu sceny.Carvalho dostrzegł wśród publicznościturystów z Majorki, których poznał w samolocie.Jasnowłosa pilotka miała podkrążone oczy i chudenogi.Spiker wiedział, że wśród widzów są Hiszpanie, i zapowiadał walkę po angielsku i włosku; kiedyjednak zaczął opisywać anatomię węża, a treser pokazał widzom genitalia zwierzęcia, tajskikomentator powiedział, że kobra ma dwa fiuty, dowodząc, że jakiś Hiszpan nauczył gonajważniejszego słownictwa.Ale dla Carvalha prawdziwym widowiskiem była soczysta Amerykanka,siedząca po przeciwnej stronie sceny.Jej twarz wyrażała oczekiwanie, następnie zaskoczenie, zgrozęi współczucie, i detektyw przeżył w ten sposób brutalny spektakl, w którym kobry mogły żałować tego,że się w ogóle urodziły.Treser wystawił je na pośmiewisko, uderzając zwiniętym w rulon BangkokPost", poza tym niektóre węże miały zakrwawione gardła, bo wycięto im organ wydzielający jad, innezaś, które go zachowały, wbijały zęby w szkło, żeby można było pokazać jad bladym twarzom, pełnymodrazy i niezdrowej ciekawości.Pózniej, już bezzębne i poranione w poprzednich walkach, trafiały doprzezroczystej klatki mangusty, wystawione na jej okrucieństwo: z początku próbowały uniknąć walki iuciec przed napastnikiem, w końcu jednak brały na siebie rolę jadowitej kobry i pozwalały, by wściekłabestia gryzła je do krwi, a kiedy były już bliskie śmierci, ludzka ręka wyciągała je z potwornej urny iwkładała na powrót do torby, gdzie czekały na kolejną walkę, na kolejną grupę turystów, którzyobserwowali węże, jakby miały one wypalić winstona za pomocą jednego ze swoich fiutów, a z innejczęści ciała wyciągnąć piłeczkę pingpongową, błyszczącą od wydzieliny.Ruszyli w drogę, taksówkarz komentował z zachwytem widowisko, jakby Carvalho potrzebowałdodatkowego objaśnienia.- Kobra nie chce walczyć, bo wie, że przegra.Ale nic ma innego wyjścia.Kobra jest zła.Co roku wTajlandii od ukąszeń ginie dwieście osób.W Garden Rose jest dwadzieścia tysięcy różanych krzewów, oświadczył taksówkarz.Detektywowiwystarczyłby jeden.- Garden Rose należy do jednego generała.Kazał to zrobić generał, który był burmistrzemBangkoku.Tutaj prawie wszystko jest własnością generałów.Taksówkarz podał mu ulotkę reklamową Garden Rose: turystyczna, wiejska Tajlandia w pigułce,dwadzieścia tysięcy krzewów róż, pięć hoteli, dwa baseny, sportowe łódki, narty wodne, pokazpracujących słoni, wielki teatr z boksem tajskim, tańce.a wszystko nad brzegami bukolicznej rzekiKachin".- Kto pracuje w Garden Rose?- 86 -- Pracownicy mieszkają na miejscu.Trzeba mieć dobre papiery, żeby móc tutaj pracować, bylekogo nie przyjmują.A oni robią wszystko [ Pobierz całość w formacie PDF ]