[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.%7łółte i czarne tyczki wznosiłysię do góry jak chude kawałki spalonego drewna, stara próchnica pokrytasuchymi liśćmi tworzyła obrzydliwą papkę u stóp łodyg.Antoine.To wszystko,co po nim pozostało, westchnęła, muskając je ręką.Tak bardzo lubił zajmowaćsię roślinami.Biała kamelia.Spędzał nad nią całe godziny.Odmierzał nawóz,stawiał paliki, spryskiwał wodą mineralną.Mówił mi ich nazwy łacińskie,informował o dacie kwitnienia, tłumaczył, jak je rozsadzać.Kiedy odchodził,zalecił mi, abym się nimi dobrze zajmowała.Uschły.Wyprostowała się i ujrzała gwiazdy na niebie.Pomyślała o swoim ojcu,zaczęła mówić na głos.- Rozumiecie, ona nie wie, jest taka młoda, nie dotknęła jeszcze życia.Sądzi,że wszystko wie, osądza, osądza mnie.W tym wieku to normalne.Wolałaby,żeby jej matką była Iris.Co takiego właściwie ma Iris, czego ja nie mam? Jestpiękna, bardzo piękna, życie jest dla niej takie łatwe.Właśnie tę małą różnicęwidzi moja córka.Widzi tylko to! Ten mały, tak bardzo niesprawiedliwy plusikotrzymany z niewiadomych względów w chwili narodzin i ułatwiający całe życie! Ale czułości, miłości, którą darzę ją, odkąd się urodziła.Tego nie widzi.A przecież one ją ukształtowały! Ta miłość, którą daję jej od maleńkości, tamiłość, która sprawiała, że wstawałam w nocy, gdy miała koszmary, któraściskała mi żołądek, kiedy wracała smutna ze szkoły, bo ktoś niemiło się do niejzwrócił, zle na nią popatrzył! Chciałam wziąć na siebie wszystkie te cierpienia,żeby się nie martwiła, żeby szła do przodu beztroska i lekka.Oddałabym za niążycie.Robiłam to niezręcznie, ale dlatego, że ją kochałam.Zawsze jesteśmyniezręczni wobec ludzi, których kochamy.Przytłaczamy ich, naprzykrzamy sięnaszą miłością.Nic nie można na to poradzić.Ona sądzi, że pieniądze mogązdziałać wszystko, że pieniądze dają wszystko, a przecież to nie pieniądzesprawiały, że czekałam na nią codziennie, gdy wracała ze szkoły, żeprzygotowywałam jej podwieczorek, że przygotowywałam jej kolację, żeprzygotowywałam jej rzeczy na następny dzień, żeby była najpiękniejsza, żerezygnowałam ze wszystkiego, żeby miała piękne stroje, piękne książki, pięknebuty, dobry stek na talerzu.że schodziłam na drugi plan, aby pozostawić całemiejsce dla niej.Nie pieniądze wywołują taką troskę, ale miłość.Miłość, którąobdarza się dziecko, miłość, która dziecku daje siłę.Miłość, której się nie liczy,nie mierzy, która nie wyraża się w liczbach.Ale ona o tym nie wie.Jest jeszczeza młoda.Pewnego dnia to zrozumie.Sprawcie, żeby to zrozumiała i żebym jąodnalazła, żebym odnalazła moją małą dziewczynkę! Tak bardzo ją kocham,oddałabym wszystkie książki na świecie, wszystkich mężczyzn na świecie, całepieniądze świata, żeby powiedziała mi pewnego dnia:  Mamo, kocham cię,jesteś moją najdroższą mamusią".Błagam was, gwiazdy, sprawcie, żebyzrozumiała moją miłość, żeby nią już nie gardziła.Nie jest to dla was trudne.Widzicie całą miłość, jaką noszę w sercu, więc dlaczego ona jej nie widzi?Dlaczego?Spuściła głowę i ukryła ją w dłoniach, i tak stała pochylona na balkonie,prosząc ze wszystkich sił, aby gwiazdy jej wysłuchały, aby mała gwiazdka nakońcu rączki rondla zaczęła mrugać.- A ty, tato.Ile czasu potrzebowałam, aby zrozumieć, że mnie kochałeś, żenie byłam całkiem sama, że czerpałam siły od ciebie, z twojej miłości do mnie?Nie wiedziałam o tym, gdy byłeś jeszcze na tym świecie, nie mogłam ci tegopowiedzieć.Pózniej to zrozumiałam.znacznie pózniej.Proszę cię tylko o to,aby ona zrozumiała to pewnego dnia.Nie za pózno, bo widzisz, za bardzo miprzykro, gdy mnie odrzuca.Sprawia mi to ból za każdym razem, nie mogę się dotego przyzwyczaić.Wówczas poczuła dotyk na ramieniu. Myślała, że to skutek wiatru, liść, który spadł z balkonu z wyższego piętra izatrzymał się na jej ramieniu, aby ją pocieszyć.Wierzyła tak mocno w to, żegwiazdy jej słuchają.A to była Hortense.Nie słyszała, jak weszła.Hortense, która stała za nią.Wyprostowała się, dostrzegła ją, skierowała do niej uśmiech męczennicyzaskoczonej w momencie, gdy wymierza sobie pokutę.- Patrzyłam na rośliny taty.Uschły już dawno.Zapomniałam się nimi zająć.Powinnam była uważać, to było dla niego takie ważne.- Przestań, mamo, przestań.- powiedziała Hortense łagodnym, cichymgłosem.- Nie przepraszaj.Zasadzisz inne.I dodała, podnosząc matkę z kolan:- No chodz.Idz się położyć, jesteś zmęczona.I ja też.Nie wiedziałam, że tomoże być takie męczące, mówić tak jak ja dzisiaj.Słuchałaś mnie?Jos�phine skinęła potakująco głową.- I.? - spytała Hortense, czekając na osąd matki.Przez całą drogę powrotną w taksówce myślała o matce, o tym, jak jąpostrzega, o sposobie, w jaki mówiła o niej w obecności tych wszystkich ludzi,którzy jej nie znali.Nagle Jos�phine Cortes stała się osobą, nieznajomą, na którąpatrzyła z zewnątrz.Jos�phine Cortes.Kobieta, która walczyła.To ona napisałapowieść, sama, ukrywając się, bo potrzebowała pieniędzy dla nas, nie dlasiebie.Nie zrobiłaby tego dla siebie.W taksówce, która mknęła w bladymświetle latarni, zobaczyła ją tak, jakby nigdy jej nie znała, jakby słuchała historiio jakiejś nieznajomej.Zobaczyła wszystko, co matka dla niej robiła.Była tooczywistość, która rosła w miarę, jak zbliżała się do bloku.A potem weszła, usłyszała, jak matka mówi do siebie, usłyszała jej samotnośći rozpacz.- Broniłaś mnie, Hortense, broniłaś mnie.Jestem szczęśliwa, takaszczęśliwa.Gdybyś wiedziała!Wróciły do salonu.Hortense podtrzymywała matkę.Jos�phine czuła, że nogisię pod nią uginają, było jej zimno, drżała.Zatrzymała się i wykrzyknęła:- Chyba nie będę mogła zasnąć! Jestem zbyt podniecona.Zrobimy sobiekawę?- To z całą pewnością nas obudzi!- Obudziłaś mnie.Obudziłaś mnie, jestem taka szczęśliwa! Gdybyświedziała.Powtarzam się, ale.Hortense przerwała jej, wzięła ją za rękę i zapytała:- Masz już pomysł na następną książkę? BibliografiaLe Don des (armes, Piroska Nagy, Albin Michel.Les Plantagenets, JeanFavier, Fayard.Histoire de la vie priv�e, Philippe Aries, Georges Duby (red.), Le Seuil (wyd.pol.Historia życia prywatnego, Zakład Narodowy im.Ossolińskich).Le Chevalier, lafemme et le pretre, Georges Duby, Folio (wyd.pol.Rycerz,kobieta i ksiądz: małżeństwo w feudalnej Francji, Państwowy InstytutWydawniczy).Les Dames du XIIe siecle, Georges Duby, Folio; 1.1: H�loise, Ali�nor, Iseutet quelques autres; t.II: Le souvenir des aieu�es; t.III: Eve et les pretres (wyd.pol.Damy XII wieku, Czytelnik; 1.1: Heloiza, Eleonora, Izolda i kilka innych; t.II: Pamięć o prababkach; t.III: Ewa i księża).M�le Moyen �ge, de l'amour et autres essais, Georges Duby, Flammarion.Le Corps des femmes, Edward Shorter, Flammarion.Ali�nor dAquitaine, R�gine Pernoud, Albin Michel (wyd.pol.AlienorzAkwitanii, Państwowy Instytut Wydawniczy).Histoire des femmes, le Moyen �ge, Georges DuJ*y, Michelle Perrot, Pion.Nouvelle histoire de la France m�di�vale, XIe et XIIe siecles, DominiqueBarth�l�my, Points Seuil.La Civilisanon de l'Occident m�di�val, Jacques Legoff, Arthaud (wyd.pol.Kultura średniowiecznej Europy, Volumen,  Klon").L'Europe est-elle n�e au Moyen Age?, Jacques Le Goff, Le Seuil.Le XIII siecle: l'apog�e de la chr�tient�, Jacques Le Goff, Bordas (wyd.pol.Apogeum chrześcijaństwa: ok.1180 - ok.1330, Czytelnik).Les Croisades, Anthony Bridge, Deno�l.Les Loisirs au Moyen Age, Jean Verdón, Tallandier (wyd.pol.Przyjemnościśredniowiecza, Volumen) [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •