[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Szczęściem główna siÅ‚a ciosu poszÅ‚a na tarczÄ™, bo w przeciwnym razie Horace miaÅ‚bynajprawdopodobniej zÅ‚amanÄ… rÄ™kÄ™.SkoÅ„czyÅ‚o siÄ™ tylko na bolesnym stÅ‚uczeniu, któresprawiaÅ‚o, że chÅ‚opak nie mógÅ‚ poruszać lewym ramieniem z takÄ… swobodÄ…, jakiej by sobieżyczyÅ‚.W nastÄ™pnej sekundzie klinga miecza Horace'a trafiÅ‚a w przód heÅ‚mu przeciwnika, który runÄ…Å‚nieprzytomny na ziemiÄ™.Ku swej uldze od tamtej pory nie musiaÅ‚ już walczyć.- TÄ™ noc spÄ™dzimy w mieÅ›cie - stwierdziÅ‚ Halt.- Może uda siÄ™ zdobyć tam nieco ziół, z którychbÄ™dÄ™ mógÅ‚ sporzÄ…dzić okÅ‚ad na twoje potÅ‚uczenia.ZauważyÅ‚, że chÅ‚opak oszczÄ™dza lewe ramiÄ™.Choć siÄ™ nie skarżyÅ‚, wyraznie odczuwaÅ‚ w nimból.- Z miÅ‚Ä… chÄ™ciÄ… - oÅ›wiadczyÅ‚ Horace.- Noc przespana w prawdziwym łóżku bÄ™dzie przyjemnÄ…odmianÄ… po tych wszystkich, które spÄ™dziliÅ›my na goÅ‚ej ziemi.Halt parsknÄ…Å‚ z żartobliwÄ… pogardÄ…. - WidzÄ™, że SzkoÅ‚a Rycerska nie jest już tym, czym byÅ‚a kiedyÅ› - odpowiedziaÅ‚.- Aadne rzeczy:stary czÅ‚owiek, taki jak ja, nie uskarża siÄ™, a mÅ‚ody chÅ‚opak tÄ™skni do wygodnego łóżeczka i boisiÄ™ reumatyzmu.Horace wzruszyÅ‚ ramionami.- Mów, co chcesz - odparÅ‚ - a ja i tak nie pogardzÄ™ odrobinÄ… wygody.PrawdÄ™ mówiÄ…c, Halt również nie miaÅ‚ nic przeciwko takim luksusom, ale nie zamierzaÅ‚pozwolić, by Horace siÄ™ tego domyÅ›liÅ‚.- Wobec tego może warto siÄ™ pospieszyć - zaproponowaÅ‚.- Im prÄ™dzej wylÄ…dujesz pod ciepÅ‚Ä…pierzynÄ…, tym mniejsza obawa, że zacznie ciÄ™ Å‚upać w stawach.SpiÄ…Å‚ Abelarda do żywszego truchtu, a Wyrwij natychmiast siÄ™ dostosowaÅ‚.Zaskoczony Horace,który prowadziÅ‚ za sobÄ… jeszcze kilka dodatkowych koni, dogoniÅ‚ go dopiero po dÅ‚uższej chwili.Sznur bojowych rumaków obciążonych broniÄ… i zbrojami wzbudziÅ‚ niemaÅ‚e zainteresowanie wmiasteczku, gdy przemierzali jego ulice.Horace znów zwróciÅ‚ uwagÄ™ na ludzi, którzypospiesznie ustÄ™powali mu z drogi.Nie mógÅ‚ też nie zauważyć ukradkowych spojrzeÅ„ rzuca-nych na niego, a przy tym wiÄ™cej niż raz usÅ‚yszaÅ‚ sÅ‚owa "chevalier du chêne" wypowiadaneszeptem przez mijanych ludzi.PopatrzyÅ‚ ciekawie na Halta.- Co oni gadajÄ… o jakichÅ› szynach? - spytaÅ‚.Halt wskazaÅ‚ znak dÄ™bowego liÅ›cia na jego tarczy zwisajÄ…cej u siodÅ‚a.- Chêne - wyjaÅ›niÅ‚.- To znaczy  dÄ…b".MówiÄ… o tobie, że to wÅ‚aÅ›nie ty jesteÅ› tym dÄ™bowymrycerzem.Jak widzisz, staÅ‚eÅ› siÄ™ sÅ‚awny.Horace skrzywiÅ‚ siÄ™.Nie byÅ‚ wcale pewien, czy jest tym zachwycony.- Miejmy nadziejÄ™, że nie wyniknÄ… z tego jakieÅ› kÅ‚opoty - stwierdziÅ‚.Halt machnÄ…Å‚ rÄ™kÄ….- W takiej maÅ‚ej mieÅ›cinie? MaÅ‚o prawdopodobne.Spodziewam siÄ™, że raczej twoja nowonabyta chwaÅ‚a przyniesie nam same korzyÅ›ci.Miasto rzeczywiÅ›cie nie należaÅ‚o do wielkich, byÅ‚o raczej sporÄ… wioskÄ….SkÅ‚adaÅ‚o siÄ™ głównie zjednej ulicy, która byÅ‚a na tyle wÄ…ska, że z trudem mieÅ›cili siÄ™ na niej dwaj jezdzcy jadÄ…cy oboksiebie.By zejść jezdnym z drogi, piesi musieli przyciskać siÄ™ do Å›cian domostw lub chronić siÄ™w bocznych uliczkach i czekać, aż maÅ‚a karawana objuczonych wierzchowców przejdzie dalej.Owa główna ulica nie byÅ‚a wybrukowana - ot, zwykÅ‚a gruntowa droga, która podczas deszczuprzeksztaÅ‚caÅ‚a siÄ™ natychmiast w bÅ‚otne grzÄ™zawisko.Domostwa byÅ‚y niewielkie, najczęściejparterowe i sprawiaÅ‚y wrażenie, jakby zbudowano je w pomniejszonej skali.- RozglÄ…dajmy siÄ™ za jakÄ…Å› oberżą - rzekÅ‚ cicho Halt.Podróż w towarzystwie kogoÅ› sÅ‚awnego byÅ‚a dla Haka nowym przeżyciem.W AraluenieprzyzwyczaiÅ‚ siÄ™ do podejrzliwych spojrzeÅ„ i niekiedy lÄ™ku, z jakim odnoszono siÄ™ do czÅ‚onkówKorpusu Zwiadowców.Ich szaro- zielone pÅ‚aszcze z kapturami znane byÅ‚y wszystkimmieszkaÅ„com królestwa.Tutaj, w Galii, ku swemu zadowoleniu zauważyÅ‚, że strój zwiadowcy icharakterystyczne uzbrojenie, czyli dÅ‚ugi Å‚uk i dwa noże, nie budziÅ‚y wiÄ™kszegozainteresowania. Sprawa z Horace'em przedstawiaÅ‚a siÄ™ caÅ‚kiem odwrotnie.ByÅ‚o rzeczÄ… oczywistÄ…, iż jego sÅ‚awawyprzedzaÅ‚a wÄ™drowców, toteż ludzie spoglÄ…dali naÅ„ z takim wÅ‚aÅ›nie zabobonnymniepokojem, do jakiego Halt przyzwyczaiÅ‚ siÄ™ przed laty.Sytuacja ta jednak jak najbardziejzwiadowcy odpowiadaÅ‚a.W razie jakichÅ› poważnych kÅ‚opotów zyskiwali w ten sposób wraz zHorace'em zdecydowanÄ… przewagÄ™ - jeÅ›li ewentualny nieprzyjaciel zakÅ‚adaÅ‚, żeniebezpieczeÅ„stwo grozi mu wyÅ‚Ä…cznie ze strony rosÅ‚ego mÅ‚odzieÅ„ca odzianego w zbrojÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •