[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chciałbych ie mieć, aby ie tu przytoczyć; z których panDedol, ile że mówił y pisał szczyrym złotem, otrzymał palmę.Y wierę, miał przyczynę pan Guja głosić to twirdzenie, iako że sam tak sprawił dwóchmożnych panów mi znaiomych, nawdziewaiąc im rogi za to, iż mu okazali nieżyczliwość;wżdy żeny ich były barzo nadobne: owo miał w tym dwoiakie rozkoszy; zemstę y ukontento-wanie.Siła znałem ludzi, którzy się pomścili y nacieszyli w takim sposobie, y ci też byli tegomnimania.Znałem również białe głowy piękne y zacnego stanu, które mówiły y uręczały, że kiedy ichmężowie ie gnębili y potyrywali abo lżyli y karcili, abo bili lub czynili ine wydziwiania azniewagi, nawiętsza ich delektacya była czynić z nich rogalów y czyniąc to wspominać onich, przygryzać im, natrząsać się z nich y naśmiewać ze swoiemi miłośnikami, tak iż zgołapowiedały, iż przez to przychodzi im więcey appetytu y iakoby wzmożenie rozkoszy, więtsze,niż się da powiedzieć.Słyszałem o iedney cudney y poczciwey białey głowie, która gdy zapytana raz, czy uczy-niła kiedy męża rogalem, ta odpowiedziała: „Wey, po cóż bych miała to czynić, skoro mnienigdy nie bił ani mi nie pogrążał?” Iakoby chcąc przez to powiedzieć, że gdyby był uczynił toabo owo, iey szyrmierz, co go ma na przodku, byłby ią wrychle za to pomścił.A skoro rzecz o przyśmiewkach, owo znałem iednę barzo godną y piękną panią, która gdybyła w onych słodkich wzruszeniach rozkoszy y w tey słodkiey łaźniey ukontentowania yfolgi ze swoim przyiacielem, zdarzyło się iey, iż maiąc kulczyk w uchu kształtem rogu obfito-ści, będący zasię ieno z czarnego szkła, iako ie podczas naszano, tenże od zbytniego wytrzą-sania y ściskania y figlowania ich z sobą złomił się na dwoie.Tedy rzecze ta pani do swegoprzyiaciela: „Widzisz, iako przyroda iest bacznie przewiduiąca; bowiem za jeden róg, którypotłukłam, czynię tu oto dwanaście inych memu bidnemu rogalowi mężowi, iżby się w nieustroił w dzień iakiego znacznego święta, ieśli będzie miał wolę.”55Druga zasię, zostawiwszy swego męża ułożonego y uśpionego w łożnicy, odwidziła swegoprzyiaciela, zanim się pokładła na spoczynek; owo gdy ten iey pytał, gdzie by bywał iey mąż,tak mu odrzekła: „Strzeże łóżka y kukułczego gniazda, z obawy aby przedsię iny iaiek wniem nie złożył; ale ty, wierę, nie z iego łóżkiem ani prześcieradłem, ani gniazdem maszsprawę, ieno ze mną, któram cię nawiedziła; zasię iego zostawiłam na straży, chocia, wierę,sumniennie iest uśpiony.”Ieśli rzecz o strażach, owo słyszałem opowieść o pewnym znacznym szlachcicu, mi zna-iomym, który wszedszy iednego dnia w poswarkę z iedną barzo godną panią, którą też zna-łem, zapytał iey, maiąc chęć iey przymówić, czy kiedy odbywała podróż do świętego Matu-ryna.„Owszem − odrzekła − ba nigdy nie mogłam się wcisnąć do kościoła, bo był tak pełen ytak dobrze strzeżony od rogalów, że nigdy mi nie dali wniść do śrzodka: wy zasię, któryściebyli między nayznacznieyszymi, siedzieliście na dzwonnicy, aby strażować y ostrzegać dru-gich.”Mógłbych opowiedzieć siła ieszcze prześmiechów, wżdy nigdy bych z tem nie skończył:wszelako spodziewam się ieszcze napomknąć to i owo gdzieś w kąciku tey książki.Bywaią rogale, które są barzo ludzkie y same z siebie spraszaią na ten festyn rogaty; iakosam znałem nieiednych, którzy mówili swoim żenom: „Taki a taki rozkochany iest w tobie,znam go dobrze, nawiedza nas często, ale to ieno przez miłość dla ciebie, moia duszko.Po-deymuyże go uczciwie; może nam siła dobrego sprawić: iego znaiomość wiele nam możeposłużyć.”Niektórzy zasię mówią do niektórych: „Moia żena rozmiłowana iest w tobie, kocha ciebie;przychodź ią odwidzić, sprawisz iey radość; ugwarzycie sobie y zabawicie się społem, y czaswam żydzie iako.” Tak owo zapraszała drugich własnym kosztem; iako uczynił cysarz Ha-drian, który, będąc swoiego czasu w Angliey (tak powieda iego żywot) y prowadząc woynę,przestrzegany był z nieiedney strony, że połowica iego cysarzowa Sabina na umór się barłożyw Rzymie z wieligą mnogością dwornych galantów rzymskich.Owo przygodziło się, iż tacysarzowa napisała list z Rzymu do pewnego młodego szlachcica rzymańskiego bawiącego zcysarzem w Angliey, utyskuiąc nań, iż o niey przepomniał y że iuż nie dba o nią, y że nie iestmożebna, iżby tam nie miał iakowychś miłostków y żeby iaka lubka przymilna nie zwabiła gow sidełka swoiey cudności.Ten−ci to list popadł w ręce cysarza Hadryiana; gdy tedy ówszlachcic w kilka dni potem poprosił o pozwoleństwo, wrzkomo chcąc udać się do Rzymu dlapilnych spraw swoiey familiey, Hadryian powiedział mu, iakoby dworuiąc sobie zeń: „Iedźpilnie, iedź, młodziku, bowiem cysarzowa, moia żena, czeka na cię z wielgą teszliwością.” Cowidząc ów Rzymianin y poznawszy, że cysarz przeźrzał taiemnicę y że mógłby mu iaką złąsztukę wypłatać, nie żegnaiąc się ani opowiedaiąc wyiechał naybliższey nocy y uciekł do Ir-landiey.Przedsię nie powinien był tak barzo się tego ulęknąć; iako iż cysarz sam mawiał często,zmierzony co chwilę nieposkromionem wszeteczeństwem swoiey żeny: „Wierę, gdybych niebył cysarzem, rychło bych się zbyt moiey żeny, ale nie chcę dawać złego przykładu.” Iakobychcąc powiedzieć, że nie chodzi u wielgich o to, że w tę niedolę popadli, ieno żeby się to nierozgłaszało.Cóż za maxyma dla wielgich, którey nieiedni z nich przestrzegali, wżdy nie dlatych powodów! Oto iak ten ludzki cysarz sam wdzięcznie przypomagał w przyprawianiu so-bie rogów.Dobry Marek Aureli maiąc za żenę Faustynę, źrzetelną k.ę, gdy mu radzono, aby ią wy-pędził, odparł: „Ieślibych ią porzucił, musiałbych wraz porzucić y iey wiano, a to iest cysar-stwo.” Y któż nie chciałby być rogalem za taki kąszczek, wierę, nawet mnieyszy.Syn iego Antoniusz Werus, zwany Komodem, mimo iż wielgi okrutnik, toż samo odpo-wiedział niektórym radzącym uśmierzcić też Faustynę, swoią matkę, która tak rozmiłowałasię y rozgorzała do gladyatora, iż nie można iey było niczym uleczyć z tey gorączki, ażwreszcie umyślono zagładzić tego niewartego gladyatora y dać iey napić się iego krwie.56Siła mężów uczyniło y czynią tak samo iako ten dobry Marek Aureli, którzy lękaią sięuśmierzcić swoie żeny k.y, z obawy aby nie utracili wielgich maiętności, iakie im wniosły wwianie, y wolą być tak tanio bogatymi rogalami niźli iść na dziady.Móy Boże! iluż i a znałem różnych rogalów, którzy bezustannie zapraszali swoich krew-nych, przyiaciół, kompanionów, iżby nawiedzali ich żeny; festyny zgoła im wydawali, abyich lepiey przynęcić, y gdy byli na miescu, zostawiali ich samych z żenami w ich pokoiach yalkierzach y odchodzili mówiąc: „Zostawiam żenę pod waszą opieką [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •