[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Czemu? Po prostu nie chcę.Jęczy i śmieje się jednocześnie, opierając o mnie głowę. Czy mam wyciągać z ciebie informacje torturami? Wiesz, że znam sposoby, żebyś zaczęła mówić. Nie znasz.Jestem nie do złamania.Odrzuca głowę i unosi w arogancki sposób brew, a jego przebiegły uśmiech rozświetla mu twarz i jużwiem, że jestem w poważnych tarapatach. Och, kochanie. Całuje mnie delikatnie. Wyzwanie przyjęte.Gładzi moje usta, rozrywając bluzkę, po czym zanurza twarz w moim biuście. To była nowa bluzka  stwierdzam sucho. Podoba mi się  mówi zupełnie niezrażony.Klęka, unosi mnie, by zdjąć bluzkę i stanik, po czymznów zasłania mnie swoim ciałem, całując moje ramię, a potem coraz niżej aż do piersi, gdzie zaczynaskubać sutki. Cholera jasna  szepczę, zanurzając palce w jego włosach, a potem drapię paznokciami jego plecy,próbując ściągnąć z niego koszulkę. Zdejmij ją.Przeciąga ją przez głowę, rzuca ją na podłogę obok moich rzeczy i wraca do całowania mojego ciałaaż do paska dżinsów.Przytyka nos do mojej skóry tuż przy spodniach, co wywołuje u mnie gęsią skórkę. Mark  mówię. Tak, kochanie? Jestem zbyt napalona, by działać powoli.Odpina guzik w moich spodniach, po czym zerka na moją twarz, rozsuwając suwak, co sprawia, żejęczę sfrustrowana. Ja też jestem sfrustrowany. Mogę ci w tym pomóc. Sięgam do jego dżinsów, ale on łapie mnie za ręce i znów odkłada nałóżko. Nie tak.Patrzę na niego, nie mając już przyjemności z jego gry. Nie chcę ci tego mówić, Mark.Więc daj już temu spokój i pieprz mnie. Jego oczy wypełniają się złością. To tylko proste pytanie. Nie dla mnie.Zciąga ze mnie spodnie i rzuca je gdzieś obok. Podobało ci się, kiedy poprosiłem cię o zdjęcie majtek w restauracji? Tak, było zabawnie.Całuje mnie w brzuch tuż pod pępkiem i głęboko oddycha. Pachniesz tak, jakbyś potrzebowała pieprzenia.Jego słowa spinają całe moje ciało. Potrzebuję. Boże, jesteś tak cholernie seksowna, Meredith. Dyszy, obserwując mnie swoimi niebieskimioczami. Nigdy nie będę miał cię dość.Rozsuwa moje uda i delikatnie pociera moje wargi kciukiem. Twoja cipka jest cudowna.Mała i różowa. Trze nosem o moją łechtaczkę, powodując, żewstrzymuję oddech.Jego język krąży wokół mojej dziurki, nim wsuwa tam palec. O Boże. Dlaczego nie chcesz, żebym sprzedał ten dom, Meredith? Nie wiem. Przygryzam wargę, a potem krzyczę, kiedy wychodzi ze mnie całkiem. Hej! Oczekiwanie  przypomina mi, po czym całuje wewnętrzną cześć mojego uda.Spoglądam na niego, aon się śmieje, palant. Cieszę cię, że rozbawiam cię, chcąc ciebie tam w środku  odpowiadam wściekle.Nagle jego wyraz się zmienia.Nie jest już rozbawiony.Jest& nie wiem.Po raz pierwszy w życiu nie mogę go rozgryzć. Mark?Opiera głowę na moim brzuchu, chwyta mnie za biodra i schyla się na chwilę, po czym unosi głowę ispogląda na mnie z miłością, strachem i& nadzieją?Siadam, chwytam jego twarz i całuję go namiętnie.Boże, on zawsze smakuje tak dobrze.Jego ramionaobejmują mnie w talii i unoszą.Oplatam go nogami i siadam centralnie na jego okrytym denimem członku,całując go wszędzie, gdzie mogę.Nienawidzę tego strachu w jego oczach.Czego mógł się obawiać? Nie chcę, żebyś sprzedawał ten dom  szepczę, całując go  ponieważ go uwielbiam.Mogę sobiewyobrazić nas mieszkających tutaj, mających dzieci.To jest dom rodzinny, ale rodzina, którą widzę wtym domu, to nasza rodzina.Dlatego nie chcę, żebyś go sprzedawał. Chowam twarz w jego szyi, niemogąc spojrzeć mu w oczy. Nie chciałam tego mówić, bo to wciąż jest dość nowe i nieco przerażające,ale nie mogłam odczytać twoich emocji przed chwilą i to było nie do zniesienia.Obejmuje mnie mocno.Spodziewam się, że będzie chciał spojrzeć mi w twarz, ale nie, co jest doniego niepodobne.Zamiast tego obejmuje delikatnie moją głowę, głaszcze po włosach i kołysze nasoboje.W końcu kładzie mnie na plecach, pozbywa się swoich spodni i przykrywa mnie zupełnie,opierając się na mnie w pełni.Jego twardy członek pulsuje pomiędzy moimi nogami, trącając rytmicznie moją łechtaczkę, a ja zaczynam ruszać biodrami w geście zaproszenia.Spojrzenie Marka jest intensywne, gorące i nie mogęoderwać od niego wzroku.W końcu odchyla się i wsuwa we mnie, niezwykle wolno i z namaszczeniem,co wywołuje u mnie łzy. Nie płacz, słoneczko. Tak dobrze cię czuć  odpowiadam gwałtownie.Nic na to nie odpowiada, co mnie martwi.Może nie jest gotowy słyszeć o nawiedzających mniewizjach życia z nim któregoś dnia? Może dla niego to tylko seks, a ja poszłam dalej?Może jestem idiotką.Zaczyna się poruszać rytmicznie, kochając się ze mną.Jedna dłoń wyłania się obok mnie i chwyta zamoją pierś, drażniąc kciukiem wrażliwy sutek.Jego usta wykrzywia lekki uśmiech, gdy obserwujereakcję mojego ciała na swój dotyk. Czy ty masz jakiekolwiek pojęcie  szepcze i pociera policzkiem o mój, nie dotykając mnie.Jegozarost mnie łaskocze, ale jednocześnie spina jeszcze bardziej moje ciało. Jakiekolwiek pojęcie o tym,jak często zastanawiałem się, jak to będzie usłyszeć takie słowa z twoich ust?Drży i zamyka oczy, a ja przesuwam palcami po jego plecach.Lekka mgiełka potu pokrywa jego ciało,kiedy zaczyna się ruszać, jego łono pociera moją łechtaczkę, tworząc prąd w moim ciele aż po mojepalce. O mój Boże  wzdycham i zamykam oczy, kiedy on kocha się ze mną, ruszając się we mnie i szepcąccoś o miłości, wieczności; i już nie daję rady.Wybucham pod nim, krzycząc jego imię i widząc gwiazdywokół nas. Właśnie tak, kochanie  szepcze.Sięga nade mną, opierając ręce o zagłówek, wbija się we mniemocniej, a jego usta formują się w literę O, kiedy nagle dochodzi, spoglądając na mnie ze zdziwieniem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •