[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niechcę, żeby twój Mistrz uznał mnie za wścibską, ale jest parępytań, na które poszukuję odpowiedzi.Mam nadzieję, żepomożesz mi w tym.Dla skupienia uwagi - Twoje imię pochodzi od WielkiegoKsięcia Konstantego, czy od Pramatki Kostuchy? A zresztą.nevermind.Generalnie Twoje pojawienie się zaskoczyło mnie, żebynie powiedzieć - zszokowało.Nie gniewaj się, ale mimozapewne licznych przymiotów ducha, to ty jesteś.pięknyinaczej.Jest to zadziwiające, ponieważ dotychczas uważałamMistrza za poszukiwacza prawdziwego piękna, człowieka,który pięknem się otacza i pasie nim oczy i duszę.W Twoimprzypadku, mimo najszczerszych chęci, jakoś go nie mogędostrzec.Odpowiedz mi, Kostiu, jaką pełnisz rolę w domu Mistrza?Każdy z jego dotychczasowych rezydentów, czy tylkochwilowych gości, miał jakieś zadanie do wykonania.Ważniejsze, mniej ważne, ale konkretne.Nic natomiast niewiem na Twój temat.Wiem, że asystujesz Mistrzowi podczas pisania, ale czypodpowiadasz mu pomysły na powieść, korygujesz błędy, czychociaż pilnujesz, aby plecy trzymał prosto? Nic?Wiem, że nie popisałeś się, kiedy Mistrz zasnął napodłodze.Doprawdy, przyjaciel tak nie robi.Może Tobie jestwszystko jedno, gdzie śpisz, ale troszkę empatii by się jednakprzydało! Mam zresztą osobisty żal do Ciebie, bo z tegopowodu nocny list do mnie też poszedł się czesać.Nie mogłeśjakoś zagrzechotać kośćmi, zaskowyczeć albo coś, skoro niechciało ci się ruszyć tych paru piszczeli z miejsca? ażtaki wysiłek to to chyba nie był!!!Przemyśl to, proszę, i albo zrób coś ze swoim życiem iwystartuj u Szymona w Vivat Nienajpiękniejsi", alboprzynajmniej się na coś przydaj.Bo jak na razie to możesztylko występować na Halloween bez charakteryzacji alborobić za Białą Damę na zamku w Książu.A to troszkę zamało, żeby zajmować cenny kawałek podłogi i oddychać tymsamym powietrzem, co Mistrz.To już Ewelina bardziej się przydaje!Pozdrawiam Cię serdecznie!%7łyczliwaWitajcie, Towarzyszko,Pozwólcie przedstawić się.Konstanty ElementarnyjSkładanowicz do usług! Odebrałem staranne rosyjskiewykształcenie.Dużo w życiu przeżyłem.Na niejednej klaczcejezdziłem, toczyłem wojenki, poznawałem piękne kobiety.Mimo to ja jestem prosty chłop, który uczyć się lubi.Poznawać nowych rzeczy nie wadzi.Patrzę co rano, co robiMistrz, i aż mnie jedyne płuco boli i zęby mi szczękają.Onchyba szuka jakiejś odpowiedzi.Może chce poznać tajemniceżycia'? Ja mu jednak teraz nic na ten temat powiedzieć niemogę, no chyba że życia po życiu.Mistrz mówił mi, że idzie nowe, do mnie to jednak niedociera.Ech, za cara to były czasy! Taniec na fortepianie wsamych oficerkach! Samogonik na wiaderka.Kobietysmarowały się kawiorem.Jak ciasteczka, krakersiki, ech!Zniszczyło się trochę ciało, ale jaka była zabawa!Teraz wszystko jest inaczej.Zamiast na fortepianie gra sięna takiej malej harmonijce.Nie mam na razie rąk, alewystającymi żebrami naciskam klawisze.Naciskam isprawdzam, co Mistrz tam pisze, i nie rozumiem.Może i mam skostniałe podejście do przyjaciela mego, alepodpowiadam mu czasami, co robić, aby życie było jak wpowieści.Nie przeszkadzam mu, jak śpi.Szok przeżyćmógłby, śnić koszmary.Na razie dobrze nam się razem pije(głowę ma jednak ostatnio słabą, oj, słabą), a ja śpiewam mustare rosyjskie pieśni.Jak nogi przyjdą pocztą, to i kozaczoka zatańczę! Szykujsuknię, będzie bał (muszę fortepian załatwić).Kończę.Mistrz wstał.Miłego dnia, Krasawica.Twój drug KostiaNie mogłam tego zostawić bez odpowiedzi:Angieł ty moj,Pieprzycie jak potłuczony, Towariszcz!Jesteś zwyczajnie leniwy dlatego nie ostrzegłeś Mistrza,kiedy pokładał się na posadzce, zamiast grzecznie udać się dołóżka.Nie mydl mi tu oczu! Zbudzić zawsze możnadelikatnie, tak robią Dobre Wróżki od lat i jeszcze nikt od tegonie zszedł na zawał.Mistrz może się pokładać na czyichśstopach, na trawie, na kozetce, ale - na Cara Wszechrusi! - niena podłodze!Z tym piciem to chyba też jakiś żart?Rozumiem, że w barze zawsze zamawiasz setę i ścierkę(to taki dowcip).Jakoś trudno mi sobie wyobrazić to wasze wspólnepopijanie, chyba że nad miednicą.A Mistrz i tak nie możedużo pić, bo jest utyrany jak pociągowa szkapa, i z tym trzebacoś zrobić! Jak jesteś taki mądry i wykształcony (to nie tosamo), to coś wymyśl, żeby nauczyć Mistrza asertywności.Musi zacząć się szanować, inaczej zajeżdżą go na śmierć, awtedy części zamiennych nie zabraknie ci na długie lata!Ale nie licz na nie!To już wolę wystawić go na licytacji na celecharytatywne! A wtedy Ty już na wieki zostaniesz takiniepełny, taki kadłubkowaty, jak ten Wincenty.I dobrze Citak!Chyba Cię nie lubię!Zastanów się nad swoją marną egzystencją.Noc jestdługa.12 LIPCAWitaj, Przyjacielu Drogi,Jak możesz pracować w taki upał? Dobrze, że nie robiszmasaży na kręgosłup, tam trzeba się niezle przyłożyć siłowo.Co zalecisz, Doktorze, na głowę? Mózg mi się ścina, niewiem, co się uda z niego uratować, kiedy upał zelżeje.Bokiedyś chyba zelżeje, prawda?Boże, a co jeśli nie zelżeje?! Jeśli przez to stracę całąinteligencję? Nie będę Ci już mogła niczym zaimponować aniniczym zaskoczyć.No nic, poczekam, co ty wyprodukujesz :-)Młodszy jesteś!Idę się utopić.Buziaczki z lekkim dystansem, bo boję się, że sięprzykleję na amen, i co wtedy?No, jak tak płynie, to faktycznie łatwo jest się przykleić,ale jest fajnie.Ta potrzeba nagłego zrzucenia z siebie odzieży,hi, hi.Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.Kostia się nie poci i jakoś to znosi.Wszystko mu ostatniowisi [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Niechcę, żeby twój Mistrz uznał mnie za wścibską, ale jest parępytań, na które poszukuję odpowiedzi.Mam nadzieję, żepomożesz mi w tym.Dla skupienia uwagi - Twoje imię pochodzi od WielkiegoKsięcia Konstantego, czy od Pramatki Kostuchy? A zresztą.nevermind.Generalnie Twoje pojawienie się zaskoczyło mnie, żebynie powiedzieć - zszokowało.Nie gniewaj się, ale mimozapewne licznych przymiotów ducha, to ty jesteś.pięknyinaczej.Jest to zadziwiające, ponieważ dotychczas uważałamMistrza za poszukiwacza prawdziwego piękna, człowieka,który pięknem się otacza i pasie nim oczy i duszę.W Twoimprzypadku, mimo najszczerszych chęci, jakoś go nie mogędostrzec.Odpowiedz mi, Kostiu, jaką pełnisz rolę w domu Mistrza?Każdy z jego dotychczasowych rezydentów, czy tylkochwilowych gości, miał jakieś zadanie do wykonania.Ważniejsze, mniej ważne, ale konkretne.Nic natomiast niewiem na Twój temat.Wiem, że asystujesz Mistrzowi podczas pisania, ale czypodpowiadasz mu pomysły na powieść, korygujesz błędy, czychociaż pilnujesz, aby plecy trzymał prosto? Nic?Wiem, że nie popisałeś się, kiedy Mistrz zasnął napodłodze.Doprawdy, przyjaciel tak nie robi.Może Tobie jestwszystko jedno, gdzie śpisz, ale troszkę empatii by się jednakprzydało! Mam zresztą osobisty żal do Ciebie, bo z tegopowodu nocny list do mnie też poszedł się czesać.Nie mogłeśjakoś zagrzechotać kośćmi, zaskowyczeć albo coś, skoro niechciało ci się ruszyć tych paru piszczeli z miejsca? ażtaki wysiłek to to chyba nie był!!!Przemyśl to, proszę, i albo zrób coś ze swoim życiem iwystartuj u Szymona w Vivat Nienajpiękniejsi", alboprzynajmniej się na coś przydaj.Bo jak na razie to możesztylko występować na Halloween bez charakteryzacji alborobić za Białą Damę na zamku w Książu.A to troszkę zamało, żeby zajmować cenny kawałek podłogi i oddychać tymsamym powietrzem, co Mistrz.To już Ewelina bardziej się przydaje!Pozdrawiam Cię serdecznie!%7łyczliwaWitajcie, Towarzyszko,Pozwólcie przedstawić się.Konstanty ElementarnyjSkładanowicz do usług! Odebrałem staranne rosyjskiewykształcenie.Dużo w życiu przeżyłem.Na niejednej klaczcejezdziłem, toczyłem wojenki, poznawałem piękne kobiety.Mimo to ja jestem prosty chłop, który uczyć się lubi.Poznawać nowych rzeczy nie wadzi.Patrzę co rano, co robiMistrz, i aż mnie jedyne płuco boli i zęby mi szczękają.Onchyba szuka jakiejś odpowiedzi.Może chce poznać tajemniceżycia'? Ja mu jednak teraz nic na ten temat powiedzieć niemogę, no chyba że życia po życiu.Mistrz mówił mi, że idzie nowe, do mnie to jednak niedociera.Ech, za cara to były czasy! Taniec na fortepianie wsamych oficerkach! Samogonik na wiaderka.Kobietysmarowały się kawiorem.Jak ciasteczka, krakersiki, ech!Zniszczyło się trochę ciało, ale jaka była zabawa!Teraz wszystko jest inaczej.Zamiast na fortepianie gra sięna takiej malej harmonijce.Nie mam na razie rąk, alewystającymi żebrami naciskam klawisze.Naciskam isprawdzam, co Mistrz tam pisze, i nie rozumiem.Może i mam skostniałe podejście do przyjaciela mego, alepodpowiadam mu czasami, co robić, aby życie było jak wpowieści.Nie przeszkadzam mu, jak śpi.Szok przeżyćmógłby, śnić koszmary.Na razie dobrze nam się razem pije(głowę ma jednak ostatnio słabą, oj, słabą), a ja śpiewam mustare rosyjskie pieśni.Jak nogi przyjdą pocztą, to i kozaczoka zatańczę! Szykujsuknię, będzie bał (muszę fortepian załatwić).Kończę.Mistrz wstał.Miłego dnia, Krasawica.Twój drug KostiaNie mogłam tego zostawić bez odpowiedzi:Angieł ty moj,Pieprzycie jak potłuczony, Towariszcz!Jesteś zwyczajnie leniwy dlatego nie ostrzegłeś Mistrza,kiedy pokładał się na posadzce, zamiast grzecznie udać się dołóżka.Nie mydl mi tu oczu! Zbudzić zawsze możnadelikatnie, tak robią Dobre Wróżki od lat i jeszcze nikt od tegonie zszedł na zawał.Mistrz może się pokładać na czyichśstopach, na trawie, na kozetce, ale - na Cara Wszechrusi! - niena podłodze!Z tym piciem to chyba też jakiś żart?Rozumiem, że w barze zawsze zamawiasz setę i ścierkę(to taki dowcip).Jakoś trudno mi sobie wyobrazić to wasze wspólnepopijanie, chyba że nad miednicą.A Mistrz i tak nie możedużo pić, bo jest utyrany jak pociągowa szkapa, i z tym trzebacoś zrobić! Jak jesteś taki mądry i wykształcony (to nie tosamo), to coś wymyśl, żeby nauczyć Mistrza asertywności.Musi zacząć się szanować, inaczej zajeżdżą go na śmierć, awtedy części zamiennych nie zabraknie ci na długie lata!Ale nie licz na nie!To już wolę wystawić go na licytacji na celecharytatywne! A wtedy Ty już na wieki zostaniesz takiniepełny, taki kadłubkowaty, jak ten Wincenty.I dobrze Citak!Chyba Cię nie lubię!Zastanów się nad swoją marną egzystencją.Noc jestdługa.12 LIPCAWitaj, Przyjacielu Drogi,Jak możesz pracować w taki upał? Dobrze, że nie robiszmasaży na kręgosłup, tam trzeba się niezle przyłożyć siłowo.Co zalecisz, Doktorze, na głowę? Mózg mi się ścina, niewiem, co się uda z niego uratować, kiedy upał zelżeje.Bokiedyś chyba zelżeje, prawda?Boże, a co jeśli nie zelżeje?! Jeśli przez to stracę całąinteligencję? Nie będę Ci już mogła niczym zaimponować aniniczym zaskoczyć.No nic, poczekam, co ty wyprodukujesz :-)Młodszy jesteś!Idę się utopić.Buziaczki z lekkim dystansem, bo boję się, że sięprzykleję na amen, i co wtedy?No, jak tak płynie, to faktycznie łatwo jest się przykleić,ale jest fajnie.Ta potrzeba nagłego zrzucenia z siebie odzieży,hi, hi.Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.Kostia się nie poci i jakoś to znosi.Wszystko mu ostatniowisi [ Pobierz całość w formacie PDF ]