[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przezmgnienie trwała nieruchomo, a potem chwyciła go za nogę i pociągnęła wdół.Obrócił ją błyskawicznie i wprawnie unieruchomił. Fajnie, że pamiętasz niektóre chwyty dżiu dżitsu, których cięnauczyłem, ale to jeszcze za mało, moja panno, za mało ze złowieszczymśmiechem wyszeptał tuż przy jej uchu. Przegrany stawia kolację.Uścisnęła go serdecznie i wybuchnęła śmiechem. Zgoda, choć i tak zamierzałam was ugościć.Nie musisz wpadać w szał zażartowała, podnosząc się z podłogi. Odwaliliście niezłą robotę.Niemogę uwierzyć, że dom się tak zmienił.Teraz jest tu naprawdę wesoło. Będzie jeszcze weselej, gdy pojawią się kubełki z kawałkamikurczaka podsumował Pete. Plus dodatki poparł go Leroy. Och, żarcie.Pójdę na górę zobaczyć, jak Bob sobie radzi, a potempędzę po żarełko.Gdy dotarło do niej, że sama nie da rady pomalować domu, zaprosiłachętnych na malującą imprezę.Bob mógł się zjawić jak każdy inny, ot, kolegaz pracy.Przyszli Dana i Scott, kilku strażaków.Było wesoło, a praca posuwałasię błyskawicznie.Bob był na piętrze z Daną i Scottem.Gdy wyszli, zostałtam sam.Musiała bardzo się trzymać, żeby nie zaglądać do niego za często.Przeskakiwała po dwa stopnie.Ponura beżowa sypialnia zmieniła sięnie do poznania.Zciana za łóżkiem w odcieniu subtelnego różu, resztabladoszara. Och, jak ślicznie powiedziała, wchodząc. Nie wiem, jakdziękować.W życiu bym tego nie skończyła.77RLTW jakże naturalny i oczywisty sposób prezentował się Bob w tejsypialni! przemknęło jej przez głowę.Od dwóch tygodni był tutaj stałymgościem.Znów zachowywali się jak dawniej, według jego słów.U niego lubu niej wspólnie spędzali wieczory i wolne dni Boba.Wiele z tego, co miało związek z Bobem, rodziną i przyjaciółmi jużsobie przypomniała, lecz nadal nie pamiętała nic z tego, co dotyczyło pracy ipożarów.I choć nie doszło do nowego, wciąż zadawała sobie pytanie, czy nie jestto tylko kwestia czasu. Nie dziękuj.To fajna i relaksująca zabawa.Jak tam na dole? Prawie skończyliśmy.Aazienka zaraz będzie gotowa.Nie wiem, jakKit i Hank radzą sobie w kuchni.Zaraz sprawdzę, bo zbieram zamówienia nakolację.Kurczak z dodatkami ci pasuje?Bob zszedł z drabiny, podszedł do Erin. Oczywiście, ale nie tego najbardziej mi trzeba.Nie opierała się, gdy zaczął ją całować.Mieli chwilę dla siebie.Przesunęła dłonią po piersi Boba, sięgnęła do suwaka dżinsów.Bob cofnął sięraptownie. Hej, nie jesteśmy sami. Dlatego musimy być bardzo cicho powiedziała z psotnymuśmieszkiem.Oparł się o ścianę, poddając się pieszczotom.Wiedziała, że Bob taklubi.Jednak znieruchomieli, gdy od drzwi frontowych rozległ się jakiś głos,ale na górę nikt nie wszedł.Erin znów zaczęła pieścić go żarliwie. Hej, nic się nie stało?Pete musiał usłyszeć hałas.Erin uśmiechnęła się, patrząc, jak Bob ztrudem łapie powietrze.78RLT Nic, tylko Bobowi upadła puszka, na szczęście zamknięta.Zarazschodzę! odkrzyknęła.Bob patrzył na nią płonącymi oczami.Przyciągnął ją i pocałował. Zawsze cię brało, gdy ktoś mógł nas przyłapać. Bo to jest fajne, bardziej ekscytujące. Zastanawiałaś się dlaczego? Czy ja wiem? Może to instynkt przygody.Pamiętam, jakuprawialiśmy seks na koncercie, schowani pod trybuną.Wszędzie byli ludzie,cała masa.To dopiero było. To prawda przyznał ze śmiechem. To mnie mocno kręci.Ty nie masz takich upodobań? A może niepamiętam? Widziała, jak przygląda się jej i rozważa, czy odpowiedzieć.Towahanie bardzo ją zaintrygowało.Uśmiechnęła się zachęcająco. Nie bądztaki, Myers.Wyznaj mi swoje skrywane sekrety. Nie mam takich potrzeb odparł, tłumiąc uśmiech. Czyli nie powiesz mi? Nie mam o czym. Okej. Nie nalegała dalej, lecz specyficzna nuta w głosie Boba dałajej do myślenia.Coś ukrywał? Ale dlaczego? Zawsze miałem wrażenie, że bierze cię seks w miejscu publicznym,bo może chciałaś, żeby ktoś nas nakrył powiedział w zadumie.Ukrywaliśmy się, ale ty nieustannie kusiłaś los.Myślisz, że teraz też tak jest? Prawdę mówiąc, nie zastanawiałam się nad tym.Przecież to zabawa.Musi być w tym jakieś drugie dno? Pewnie masz rację.79RLTNagle coś się zmieniło w ich rozmowie, a Erin poczuła się nieswojo.Niepotrzebowała psychoanalizy, a jeśli nawet, to poszłaby do fachowca, a nierozbabrywała siebie przy pomocy Boba. Jeśli chcesz czegoś, o czym nie powiedziałeś, to chętnie spróbuję.Powiedziała to, by rozładować atmosferę i zmniejszyć dystans, który naglepowstał między nimi. Dobrze wiedzieć odparł tylko.Wsunęła ręce w kieszenie i ruszyła do drzwi.Nie da się ukryć, że Bobtrochę ją zirytował. Idę już, bo zaraz zaczną mnie wołać. Zniknęła, nie czekając naodpowiedz.W głowie miała gonitwę myśli.Dlaczego Bob uważa, że chciała, żebyich zdemaskowano? Po co? %7łeby upublicznić ich związek czy natychmiast gozakończyć? Czy to by ich zbliżyło, czy wprost przeciwnie?A może po prostu rajcował ją taki seks?Gdy weszła do kuchni, przeżyła szok.Wprawdzie nie była do końcapewna, lecz wydawało się jej, że Hank cofnął rękę z biodra Kit, która stała nadrabinie.Zamrugała.Czyżby miała przywidzenia? Erin! Kit zrobiła się czerwona, pewnie ze zmęczenia.Erin popatrzyła na Hanka, który w skupieniu malował ścianę, ipotrząsnęła głową.Może Hank tylko podtrzymywał Kit na drabinie?Na pewno tak, bo siostra nigdy by się nie zainteresowała strażakiem.Choć ostatnio była dziwnie spięta, coś ją gryzło.Próbowała z niej towyciągnąć, lecz nadaremnie. Idę po jedzenie.Zaraz wracam. Wez dla mnie kilka babeczek poprosiła Kit.80RLT Nie ma sprawy.Jest pięknie. Z zachwytem rozejrzała się poodmalowanej kuchni. Muszę też zmienić podłogę, ale jeszcze nie teraz.Wielkie dzięki.To zupełnie inny dom.Następnym razem zaatakujemyogródek zażartowała.Wyszła, uśmiechem kwitując ich protesty.Jej dobry nastrój powoli się rozwiewał.Znowu myślała o Bobie, oobietnicy spełnienia jego fantazji.Przecież ich układ miał dotyczyćprzeszłości, a nie budowania czegoś nowego.Z drugiej strony, jeśli dawniejczegoś mu odmawiała, to nawiązywanie do tego dotyczy właśnie przeszłości [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Przezmgnienie trwała nieruchomo, a potem chwyciła go za nogę i pociągnęła wdół.Obrócił ją błyskawicznie i wprawnie unieruchomił. Fajnie, że pamiętasz niektóre chwyty dżiu dżitsu, których cięnauczyłem, ale to jeszcze za mało, moja panno, za mało ze złowieszczymśmiechem wyszeptał tuż przy jej uchu. Przegrany stawia kolację.Uścisnęła go serdecznie i wybuchnęła śmiechem. Zgoda, choć i tak zamierzałam was ugościć.Nie musisz wpadać w szał zażartowała, podnosząc się z podłogi. Odwaliliście niezłą robotę.Niemogę uwierzyć, że dom się tak zmienił.Teraz jest tu naprawdę wesoło. Będzie jeszcze weselej, gdy pojawią się kubełki z kawałkamikurczaka podsumował Pete. Plus dodatki poparł go Leroy. Och, żarcie.Pójdę na górę zobaczyć, jak Bob sobie radzi, a potempędzę po żarełko.Gdy dotarło do niej, że sama nie da rady pomalować domu, zaprosiłachętnych na malującą imprezę.Bob mógł się zjawić jak każdy inny, ot, kolegaz pracy.Przyszli Dana i Scott, kilku strażaków.Było wesoło, a praca posuwałasię błyskawicznie.Bob był na piętrze z Daną i Scottem.Gdy wyszli, zostałtam sam.Musiała bardzo się trzymać, żeby nie zaglądać do niego za często.Przeskakiwała po dwa stopnie.Ponura beżowa sypialnia zmieniła sięnie do poznania.Zciana za łóżkiem w odcieniu subtelnego różu, resztabladoszara. Och, jak ślicznie powiedziała, wchodząc. Nie wiem, jakdziękować.W życiu bym tego nie skończyła.77RLTW jakże naturalny i oczywisty sposób prezentował się Bob w tejsypialni! przemknęło jej przez głowę.Od dwóch tygodni był tutaj stałymgościem.Znów zachowywali się jak dawniej, według jego słów.U niego lubu niej wspólnie spędzali wieczory i wolne dni Boba.Wiele z tego, co miało związek z Bobem, rodziną i przyjaciółmi jużsobie przypomniała, lecz nadal nie pamiętała nic z tego, co dotyczyło pracy ipożarów.I choć nie doszło do nowego, wciąż zadawała sobie pytanie, czy nie jestto tylko kwestia czasu. Nie dziękuj.To fajna i relaksująca zabawa.Jak tam na dole? Prawie skończyliśmy.Aazienka zaraz będzie gotowa.Nie wiem, jakKit i Hank radzą sobie w kuchni.Zaraz sprawdzę, bo zbieram zamówienia nakolację.Kurczak z dodatkami ci pasuje?Bob zszedł z drabiny, podszedł do Erin. Oczywiście, ale nie tego najbardziej mi trzeba.Nie opierała się, gdy zaczął ją całować.Mieli chwilę dla siebie.Przesunęła dłonią po piersi Boba, sięgnęła do suwaka dżinsów.Bob cofnął sięraptownie. Hej, nie jesteśmy sami. Dlatego musimy być bardzo cicho powiedziała z psotnymuśmieszkiem.Oparł się o ścianę, poddając się pieszczotom.Wiedziała, że Bob taklubi.Jednak znieruchomieli, gdy od drzwi frontowych rozległ się jakiś głos,ale na górę nikt nie wszedł.Erin znów zaczęła pieścić go żarliwie. Hej, nic się nie stało?Pete musiał usłyszeć hałas.Erin uśmiechnęła się, patrząc, jak Bob ztrudem łapie powietrze.78RLT Nic, tylko Bobowi upadła puszka, na szczęście zamknięta.Zarazschodzę! odkrzyknęła.Bob patrzył na nią płonącymi oczami.Przyciągnął ją i pocałował. Zawsze cię brało, gdy ktoś mógł nas przyłapać. Bo to jest fajne, bardziej ekscytujące. Zastanawiałaś się dlaczego? Czy ja wiem? Może to instynkt przygody.Pamiętam, jakuprawialiśmy seks na koncercie, schowani pod trybuną.Wszędzie byli ludzie,cała masa.To dopiero było. To prawda przyznał ze śmiechem. To mnie mocno kręci.Ty nie masz takich upodobań? A może niepamiętam? Widziała, jak przygląda się jej i rozważa, czy odpowiedzieć.Towahanie bardzo ją zaintrygowało.Uśmiechnęła się zachęcająco. Nie bądztaki, Myers.Wyznaj mi swoje skrywane sekrety. Nie mam takich potrzeb odparł, tłumiąc uśmiech. Czyli nie powiesz mi? Nie mam o czym. Okej. Nie nalegała dalej, lecz specyficzna nuta w głosie Boba dałajej do myślenia.Coś ukrywał? Ale dlaczego? Zawsze miałem wrażenie, że bierze cię seks w miejscu publicznym,bo może chciałaś, żeby ktoś nas nakrył powiedział w zadumie.Ukrywaliśmy się, ale ty nieustannie kusiłaś los.Myślisz, że teraz też tak jest? Prawdę mówiąc, nie zastanawiałam się nad tym.Przecież to zabawa.Musi być w tym jakieś drugie dno? Pewnie masz rację.79RLTNagle coś się zmieniło w ich rozmowie, a Erin poczuła się nieswojo.Niepotrzebowała psychoanalizy, a jeśli nawet, to poszłaby do fachowca, a nierozbabrywała siebie przy pomocy Boba. Jeśli chcesz czegoś, o czym nie powiedziałeś, to chętnie spróbuję.Powiedziała to, by rozładować atmosferę i zmniejszyć dystans, który naglepowstał między nimi. Dobrze wiedzieć odparł tylko.Wsunęła ręce w kieszenie i ruszyła do drzwi.Nie da się ukryć, że Bobtrochę ją zirytował. Idę już, bo zaraz zaczną mnie wołać. Zniknęła, nie czekając naodpowiedz.W głowie miała gonitwę myśli.Dlaczego Bob uważa, że chciała, żebyich zdemaskowano? Po co? %7łeby upublicznić ich związek czy natychmiast gozakończyć? Czy to by ich zbliżyło, czy wprost przeciwnie?A może po prostu rajcował ją taki seks?Gdy weszła do kuchni, przeżyła szok.Wprawdzie nie była do końcapewna, lecz wydawało się jej, że Hank cofnął rękę z biodra Kit, która stała nadrabinie.Zamrugała.Czyżby miała przywidzenia? Erin! Kit zrobiła się czerwona, pewnie ze zmęczenia.Erin popatrzyła na Hanka, który w skupieniu malował ścianę, ipotrząsnęła głową.Może Hank tylko podtrzymywał Kit na drabinie?Na pewno tak, bo siostra nigdy by się nie zainteresowała strażakiem.Choć ostatnio była dziwnie spięta, coś ją gryzło.Próbowała z niej towyciągnąć, lecz nadaremnie. Idę po jedzenie.Zaraz wracam. Wez dla mnie kilka babeczek poprosiła Kit.80RLT Nie ma sprawy.Jest pięknie. Z zachwytem rozejrzała się poodmalowanej kuchni. Muszę też zmienić podłogę, ale jeszcze nie teraz.Wielkie dzięki.To zupełnie inny dom.Następnym razem zaatakujemyogródek zażartowała.Wyszła, uśmiechem kwitując ich protesty.Jej dobry nastrój powoli się rozwiewał.Znowu myślała o Bobie, oobietnicy spełnienia jego fantazji.Przecież ich układ miał dotyczyćprzeszłości, a nie budowania czegoś nowego.Z drugiej strony, jeśli dawniejczegoś mu odmawiała, to nawiązywanie do tego dotyczy właśnie przeszłości [ Pobierz całość w formacie PDF ]