X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To nie była pierwsza wyprawa.- Ale pojawił się nowy wątek.- Tajemnicza wiadomość.- Tajemnicza? - zapytał Winter.Ringmar podszedł do biurka Wintera.Wziął kopię listu i prze-czytał.THINGS ARE NOT WHAT THEY LOOK LIKE.JOHN OSWALD IS NOT WHAT HE SEEMS TO BE.- Cóż - powiedział Ringmar.- Brzmi tajemniczo? - powtórzył Winter.- W każdym razie jak zapowiedz tajemnicy.- Na tyle interesująca, żeby tam pojechać?- Cóż.- Mówisz jasno i prosto, Bertil.To mi się podoba.- Mnie rzuca się w oczy ta tautologia.- Ringmar podniósł wzrokznad kartki.- Ta wiadomość to dwa razy mniej więcej to samo.Winter przytaknął i czekał na ciąg dalszy.- Sprawy mają się inaczej, niż się wydaje.To znaczy: John161 Osvald nie jest tym, kim się wydaje.Albo tym, za kogo uważają goinni.- Ringmar spojrzał na Wintera.- A za kogo go uważają? Zamartwego, nie? Myślą, że utonął.- Nie wiadomo.Nie wiadomo, czy utonął.- Czy właśnie to mówi ta wiadomość? %7łe nie utonął? %7łe nie żyjejuż od wojny, ale wcale nie utonął?- To jak zginął? - zapytał Winter.Zaczęło się.Ruszył wewnętrzny dialog, podkręcony tak, żeby gobyło słychać.Czasem to przynosi skutki.Nigdy nie wiadomo.- Zbrodnia - powiedział Ringmar.- Zamordowano go?- Może.Albo doszło do karygodnego zaniedbania.Może to byłwypadek.- Ale ktoś o tym wie?- Tak.- Ten, kto napisał list?- To nie musi być ten ktoś, kto miał coś wspólnego z jego zagi-nięciem.Z jego śmiercią.- Sprawy mają się inaczej, niż się wydaje - powtórzył Winter.- W takim razie musimy wymyślić, jak to zinterpretować - po-wiedział Ringmar.- Może nie dostrzegamy wszystkich szczegółów.- No to potrzebujemy kogoś, dla kogo angielski jest językiemojczystym.- Przecież jest ten twój znajomy.Macdonald.- On nie jest Anglikiem.Jest Szkotem.- To nawet lepiej.List przyszedł ze Szkocji.Winter kolejny raz przeczytał list.- To nie musi dotyczyć tylko Johna Osvalda - powiedział.- Możepierwsza linijka wcale nie mówi o nim.- Mów jaśniej.- Może chodzić o coś, co się z nim wiąże.O jego historię.O lu-dzi, którymi się otaczał, wtedy i teraz.- O krewnych - dodał Ringmar.- Jego dzieci i wnuki.162 - Jego dzieci i wnuki nie są takie, na jakie wyglądają?Ringmar wzruszył ramionami.Winter przeczytał te dwa zdania po raz siedemnasty.Po raz sie-demnasty od rana.- Pytanie tylko, co to wszystko oznacza - powiedział.- To znaczy?- Sam list.Dlaczego go wysłano.I dlaczego właśnie teraz.Dla-czego ponad sześćdziesiąt lat po tym, jak John Osvald zaginął. 18.ZANIM SAMOCH�D SI ZATRZYMAA, usłyszeli głos SiggegoLindstena.Potem usłyszeli jego kroki na żwirowej ścieżce.Aneciewydawało się, że firanka znów się poruszyła.Fredrik stwierdził, że towiatr.%7łe okno jest niedomknięte.- No tak, przecież nikogo tu nie ma - powiedział Lindsten.Dziwne, że to powiedział, pomyślała Aneta.- Kiedy tu jechaliśmy, myślałam, że będą państwo w domu.- Musiałem załatwić jedną sprawę.- Lindsten wykonał nieokre-ślony gest.- Weterynarz musiał rzucić okiem na Zacka.- Coś poważnego?- Nie potrafili powiedzieć.Ale kazali go zostawić.Zobaczymy.- Czy Anette jest w domu?- Nie.- Nie?- Nie.Pojechała z matką nad morze.- Nad morze?- Mamy na wybrzeżu letni domek.W Vallda.- Kiedy pojechały? - zapytał Halders.- A jakie to ma znaczenie? - Lindsten popatrzył na Anetę, a po-tem na Haldersa.- Po prostu musiały.Anette nie wytrzymywała jużtych jego telefonów.I uciekła jeszcze dalej, pomyślała Aneta.Na wybrzeże.Dalej jestjuż tylko morze.164 - Czy Forsblad wie o tym domku? - zapytał Halders.- No tak.Wie.- Czy w takim razie to dobre miejsce?- Nie ma tam telefonu.A Anette zrozumiała, że musi wyłączyćkomórkę.- Przecież on nie musi dzwonić.Może tam pojechać - stwierdziłHalders.- Nie sądzę - odparł Lindsten.- Myślę, że się nie odważy.- Jakim samochodem jezdzi? - zapytał Halders.W tej samejchwili zadzwonił jego telefon.Odebrał, po chwili się rozłączył.- Właścicielem samochodu jest Bengt Marke - powiedział doAnety i spojrzał na Lindstena.- Parę razy przejechał tędy samochód,volvo V40.Kilkuletnie.Czarne, ale one wszystkie są czarne.BengtMarke.To ktoś znajomy?- Nigdy o nim nie słyszałem.- Musimy go sprawdzić - powiedziała Aneta do Haldersa.- Zadzwonię do Anette i do żony i powiem, że tu jesteście.- A jak pan to zrobi? - zainteresował się Halders.- Przecież wdomku nie ma telefonu.- Nagram się jej.- A mówił pan, że nigdy nie odsłuchuje poczty.- Nic takiego nie powiedziałem - powiedział Lindsten.- No dobrze.- Co z tym zrobicie?- Porozmawiamy z panem Forsbladem - powiedział Halders.- A możecie?- Możemy wszystko.Halders miał ten wyraz twarzy, który dobrze znała.Gapił się przedsiebie.Ona prowadziła [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.