[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.%7łałowałem, że Dragaerianie nie mają zarostu na twarzy - jeszcze śliczniejwyglądałby, oblizując sobie wąsy albo próbując się pozbyć miodu z koziej bródki.Przyznaję, że jeśli posiłek został pomyślany jako sposób wprawienia mnie wlepszy humor, bym szybciej zgodził się im pomóc, zadziałał nader skutecznie.Ibył nieporównywalnie milszy niż sposób, na który wpadli poprzednio.Gdyumyłem dłonie i twarz w podanej misce wody i osuszyłem je podgrzanymręcznikiem, gotów byłem wysłuchać każdego wariactwa, na jakie będą chcielimnie namówić.Okazało się, że było to wariactwo naprawdę dużej klasy.Rytuał związany z pozyskaniem familiara i czar do tego niezbędny jest takstary jak czarownice.Naturalnie ma tyle odmian, ile jest typów familiarów, i choćto prosty czar, niesie ze sobą pewne niebezpieczeństwa innej natury.Jak choćbysamotna wędrówka po dżungli, jako że w opinii dziadka jheregi miejskie zupełniesię do roli familiarów nie nadają (nie wyjaśnił dlaczego).Dziadek poza tympowiedział mi, co mam ze sobą wziąć, ale tylko w ogólnych zarysach ostrzegł,czego unikać.Na pytanie o szczegóły odparł, że mi ich nie poda, gdyż ich nie zna.Przestraszyło mnie to, więc spytałem:- Jesteś pewien, że to jest bezpieczne, noish-pa?- Oczywiście, że nie jest.Przecież właśnie ci powiedziałem, co może ci grozić.Chcesz zrezygnować?- Nooo nie.Chyba jednak zaryzykuję.Spędziłem potem wiele godzin na studiowaniu informacji o wszystkim, co żyjew lasach na zachód od miasta.Tak na wszelki wypadek.Sądzę, że dziadekwiedział, że to robię, a nawet że chciał, bym tak postąpił, i dlatego w ten sposóbsformułował swe ostrzeżenia.W rezultacie dowiedziałem się wiele, a jedną zasadęzapamiętałem na zawsze: należy dokładnie poznać wszystko, co może cięskrzywdzić.Pózniej wielokrotnie uratowało mi to życie.- Zaraz, moment! - powiedziałem, gdy Sethra skończyła.- Właściwie dlaczegomam się wybrać na Zcieżki Umarłych?Każdy pamięta uczucie towarzyszące pierwszemu przypięciu rapiera i wyjściuna miasto.Jeszcze niezwyczajny dodatkowego ciężaru obijającego się o nogę, co iraz odruchowo sprawdzał dotykiem dłoni, czy broń rzeczywiście jest na miejscu.Jeżeli ktoś tego nie doświadczył, nigdy nie zrozumie, nie słyszał bowiem tegocichutkiego szeptu gdzieś w tyle głowy: Teraz jestem ważny, teraz muszą się zemną liczyć.57 Podobnie rzecz się ma, gdy pierwszy raz wsunie się nóż za cholewę buta lubprzypnie pochwę z innym do przedramienia i zasłoni ją rękawem.Nagle czuje się,że ma się władzę, władzę życia i śmierci, a nie każdy zdaje sobie z tego sprawę,patrząc na ciebie.I tak właśnie powinno być, bo nikt, kto nosi ukrytą broń, nie chce się z tymzdradzić przed nikim.Ulega natomiast zmianie sposób, w jaki spogląda się nażycie.Zwłaszcza jeśli jest się szesnastoletnim człowiekiem w mieście Dragaerian.Jest to wspaniałe uczucie.Dlaczego zacząłem nosić ukrytą broń? Ano dlatego, że poradził mi tak ktoś, dokogo miałem zaufanie.Osoba ta powiedziała mi, że jeśli naprawdę pragnępracować dla organizacji, to zdrowiej będzie dla mnie, jeżeli będę miał przy sobierozmaite niespodzianki.A właśnie nająłem się do pracy.Co prawda nie do końca zostało sprecyzowane,na czym moje nowe zajęcie ma polegać.Jasne było tylko, że od czasu do czasubędzie wymagało użycia przemocy i że zaczynam tego dnia.Jako człowiek, byłemniższy i słabszy niż Dragaerianin, ale starcia nie obawiałem się, wiedząc zdoświadczenia, że mogę ich skrzywdzić.Albo i zabić.Robiłem to już.Natomiast po raz pierwszy ktoś miał mi za to płacić - i nie miałem absolutnienic przeciwko temu.Doskonale pamiętam trasę z mieszkania do szewca, uktórego miałem poznać swego nowego partnera.Na piersiach niosłem świeżowyklutego jherega, który miał zostać moim familiarem.Opierał łeb o moją szyję,pazurkami trzymał mnie za koszulę, a od czasu do czasu następowała wymianapoglądów, naturalnie telepatycznie:"Mama?""Nie.Tata.""Mama!"Towarzyszyły temu uczucia ciepła i bezpieczeństwa, gdyż starałem się jakmogłem oszczędzać mu, póki nie podrośnie, co gwałtowniejszych nastrojów.Był to zwrotny dzień w moim życiu i nawet zdawałem sobie z tego sprawę.Powietrze było świeże i pełne zapachów, przy boku miałem rapier, a na nogachbuty na tyle krótko noszone, że mogły wyglądać na nowe, a równocześnie na tyledługo, by były wygodne.Pelerynę za to starą, ale w barwach Domu Jherega.Wiatr jeszcze ją rozwiewał, bo miała niewielką zawartość stali.Targał też mojewłosy i było to dziwnie przyjemne.Ulice były ciche i spokojne jak zwyklewczesnym popołudniem, a.Z lewej dostrzegłem nienaturalnie wyglądający cień przy ścianie jednego zbudynków.Zwolniłem kroku.Cień kiwnął na mnie.Podszedłem bliżej i powiedziałem:- Witaj, Kiero.Morrolan spojrzał na mnie z niejakim obrzydzeniem, co wychodziło munaprawdę przekonująco, i zaproponował:- Spróbuj ty, może zrozumie.Sethra kiwnęła głową i oznajmiła rzeczowo:- Morrolan ma kuzynkę imieniem.- Wiem, Aliera.58 - Właśnie.Ucierpiała w wybuchu, który zniszczył miasto Dragaerę, stolicęImperium.- Jak na razie rozumiem.- Zdołałam ją uratować.- I tu przestaję rozumieć.Morrolan powiedział, że ona nie żyje, tak?- No tak.- No właśnie.Przyjrzała mi się z namysłem, bębniąc palcami po poręczy fotela [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.%7łałowałem, że Dragaerianie nie mają zarostu na twarzy - jeszcze śliczniejwyglądałby, oblizując sobie wąsy albo próbując się pozbyć miodu z koziej bródki.Przyznaję, że jeśli posiłek został pomyślany jako sposób wprawienia mnie wlepszy humor, bym szybciej zgodził się im pomóc, zadziałał nader skutecznie.Ibył nieporównywalnie milszy niż sposób, na który wpadli poprzednio.Gdyumyłem dłonie i twarz w podanej misce wody i osuszyłem je podgrzanymręcznikiem, gotów byłem wysłuchać każdego wariactwa, na jakie będą chcielimnie namówić.Okazało się, że było to wariactwo naprawdę dużej klasy.Rytuał związany z pozyskaniem familiara i czar do tego niezbędny jest takstary jak czarownice.Naturalnie ma tyle odmian, ile jest typów familiarów, i choćto prosty czar, niesie ze sobą pewne niebezpieczeństwa innej natury.Jak choćbysamotna wędrówka po dżungli, jako że w opinii dziadka jheregi miejskie zupełniesię do roli familiarów nie nadają (nie wyjaśnił dlaczego).Dziadek poza tympowiedział mi, co mam ze sobą wziąć, ale tylko w ogólnych zarysach ostrzegł,czego unikać.Na pytanie o szczegóły odparł, że mi ich nie poda, gdyż ich nie zna.Przestraszyło mnie to, więc spytałem:- Jesteś pewien, że to jest bezpieczne, noish-pa?- Oczywiście, że nie jest.Przecież właśnie ci powiedziałem, co może ci grozić.Chcesz zrezygnować?- Nooo nie.Chyba jednak zaryzykuję.Spędziłem potem wiele godzin na studiowaniu informacji o wszystkim, co żyjew lasach na zachód od miasta.Tak na wszelki wypadek.Sądzę, że dziadekwiedział, że to robię, a nawet że chciał, bym tak postąpił, i dlatego w ten sposóbsformułował swe ostrzeżenia.W rezultacie dowiedziałem się wiele, a jedną zasadęzapamiętałem na zawsze: należy dokładnie poznać wszystko, co może cięskrzywdzić.Pózniej wielokrotnie uratowało mi to życie.- Zaraz, moment! - powiedziałem, gdy Sethra skończyła.- Właściwie dlaczegomam się wybrać na Zcieżki Umarłych?Każdy pamięta uczucie towarzyszące pierwszemu przypięciu rapiera i wyjściuna miasto.Jeszcze niezwyczajny dodatkowego ciężaru obijającego się o nogę, co iraz odruchowo sprawdzał dotykiem dłoni, czy broń rzeczywiście jest na miejscu.Jeżeli ktoś tego nie doświadczył, nigdy nie zrozumie, nie słyszał bowiem tegocichutkiego szeptu gdzieś w tyle głowy: Teraz jestem ważny, teraz muszą się zemną liczyć.57 Podobnie rzecz się ma, gdy pierwszy raz wsunie się nóż za cholewę buta lubprzypnie pochwę z innym do przedramienia i zasłoni ją rękawem.Nagle czuje się,że ma się władzę, władzę życia i śmierci, a nie każdy zdaje sobie z tego sprawę,patrząc na ciebie.I tak właśnie powinno być, bo nikt, kto nosi ukrytą broń, nie chce się z tymzdradzić przed nikim.Ulega natomiast zmianie sposób, w jaki spogląda się nażycie.Zwłaszcza jeśli jest się szesnastoletnim człowiekiem w mieście Dragaerian.Jest to wspaniałe uczucie.Dlaczego zacząłem nosić ukrytą broń? Ano dlatego, że poradził mi tak ktoś, dokogo miałem zaufanie.Osoba ta powiedziała mi, że jeśli naprawdę pragnępracować dla organizacji, to zdrowiej będzie dla mnie, jeżeli będę miał przy sobierozmaite niespodzianki.A właśnie nająłem się do pracy.Co prawda nie do końca zostało sprecyzowane,na czym moje nowe zajęcie ma polegać.Jasne było tylko, że od czasu do czasubędzie wymagało użycia przemocy i że zaczynam tego dnia.Jako człowiek, byłemniższy i słabszy niż Dragaerianin, ale starcia nie obawiałem się, wiedząc zdoświadczenia, że mogę ich skrzywdzić.Albo i zabić.Robiłem to już.Natomiast po raz pierwszy ktoś miał mi za to płacić - i nie miałem absolutnienic przeciwko temu.Doskonale pamiętam trasę z mieszkania do szewca, uktórego miałem poznać swego nowego partnera.Na piersiach niosłem świeżowyklutego jherega, który miał zostać moim familiarem.Opierał łeb o moją szyję,pazurkami trzymał mnie za koszulę, a od czasu do czasu następowała wymianapoglądów, naturalnie telepatycznie:"Mama?""Nie.Tata.""Mama!"Towarzyszyły temu uczucia ciepła i bezpieczeństwa, gdyż starałem się jakmogłem oszczędzać mu, póki nie podrośnie, co gwałtowniejszych nastrojów.Był to zwrotny dzień w moim życiu i nawet zdawałem sobie z tego sprawę.Powietrze było świeże i pełne zapachów, przy boku miałem rapier, a na nogachbuty na tyle krótko noszone, że mogły wyglądać na nowe, a równocześnie na tyledługo, by były wygodne.Pelerynę za to starą, ale w barwach Domu Jherega.Wiatr jeszcze ją rozwiewał, bo miała niewielką zawartość stali.Targał też mojewłosy i było to dziwnie przyjemne.Ulice były ciche i spokojne jak zwyklewczesnym popołudniem, a.Z lewej dostrzegłem nienaturalnie wyglądający cień przy ścianie jednego zbudynków.Zwolniłem kroku.Cień kiwnął na mnie.Podszedłem bliżej i powiedziałem:- Witaj, Kiero.Morrolan spojrzał na mnie z niejakim obrzydzeniem, co wychodziło munaprawdę przekonująco, i zaproponował:- Spróbuj ty, może zrozumie.Sethra kiwnęła głową i oznajmiła rzeczowo:- Morrolan ma kuzynkę imieniem.- Wiem, Aliera.58 - Właśnie.Ucierpiała w wybuchu, który zniszczył miasto Dragaerę, stolicęImperium.- Jak na razie rozumiem.- Zdołałam ją uratować.- I tu przestaję rozumieć.Morrolan powiedział, że ona nie żyje, tak?- No tak.- No właśnie.Przyjrzała mi się z namysłem, bębniąc palcami po poręczy fotela [ Pobierz całość w formacie PDF ]