[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy relacjonowała mi to zdarzenie, czekałem na jakiś znak zwiastujący odczucie ulgi ale nadaremnie.Zamiast tego stało się coś zdumiewającego: mojaklientka zaczęła płakać, kiedy uświadomiła sobie, że jej mążodszedł.Kiedy spytałem ją, jak to możliwe, że może tęsknićza kimś, kto tak bardzo ją zranił, odpowiedziała, że czuje się zdruzgotana" i przygnieciona" jego brakiem.Zamiast cieszyć się z odejścia męża i zyskania szansy na życie wolne odprzemocy i krytyki, ona czuła się tak, jakby została skazanana samotność.Wolała mieć męża, który nadużywał przemocy, aniżeli nie mieć go w ogóle.Wkrótce odkryłem, że sytuacja mojej klientki nie byławcale jednostkowa ani nadzwyczajna.Po rozmowie z innymi terapeutami dowiedziałem się, że takie przypadki sąpowszechne.Znajdując się w sytuacji, w której z czegoś rezygnujemy ze swojej mocy, poczucia własnej wartości,pewności siebie często zdarza się nam zachowywać w takisposób jak moja klientka i pragnąć utrzymać to, co sprawianam największe cierpienie.Pytanie brzmi: Dlaczego?".Dlaczego z własnej woli pozwalamy na to, by tak ogromne cierpienie było wciąż obecne w naszym życiu? Dlaczegotak kurczowo trzymamy się szkodliwych przekonań, próbując zachować doświadczenia, z których chcemy się wyzwolić? Czy stawiając te pytania, tak naprawdę nie pytamy o cośbardziej podstawowego? Przekonania przynoszące namból i cierpienie są przykładami ograniczonego postrzegania świata.Zatem być może prawdziwe pytanie brzminastępująco: Dlaczego trwamy przy przekonaniach, które nasograniczają w życiu?Nasza metafora przekonania jako programu może byćtutaj bardzo pomocna.Gdybyśmy używali programu komputerowego, który sprawiałby nam cierpienie za każdym razem,kiedy wciskalibyśmy klawisz rozpoczęcia", tak jak czasamirobią to nasze przekonania, powiedzielibyśmy, że programnie działa właściwie że ma jakąś usterkę.Więc czy to przekonania mają wadę, która sprawia, że trwamy w doświadczeniach przynoszącym nam ból? A może sam program działabez zarzutu i to raczej nasz sposób wykorzystywania przekonań sygnalizuje potrzebę zmiany?Bez względu na doskonałość programu komputerowegoi profesjonalizm programistów zawsze istnieje możliwośćpojawienia się usterki w jakimś punkcie.A kiedy do tego dochodzi, wadliwe działanie nazywamy wirusem, czkawką (błądtransmisji powodujący konieczność jej powtórzenia przyp.tłum.) lub po prostu błędem.Jeśli nasz świat naprawdę jestsymulacją wykreowaną przez skomplikowany komputer, toczy w programie, który tym światem zarządza, mogą pojawićsię usterki? Czy w komputerze świadomości wszechświatamogą zdarzać się błędy? A jeśli tak, to czy rozpoznamy je,kiedy je zobaczymy?W swojej pracy z 1992 roku, zatytułowanej %7łycie w wirtualnym wszechświecie", John Barrow analizował to pytanie,zastanawiając się: Jeśli żyjemy w wirtualnej rzeczywistości,możemy spodziewać się, że z czasem pojawią się błędy.w założonych prawach Natury"99.Chociaż ten problem z całąpewnością jest możliwy, to być może już teraz mamydo czynienia z błędem, i to może takim, którego sam architekt naszej rzeczywistości się nie spodziewał.Pojawienie się błędu nie oznacza wcale, że program został niewłaściwie napisany.W rzeczy samej może on działaćperfekcyjnie w określonych warunkach, dla których zostałoryginalnie opracowany.Czasami jednak założenia programowe natrafiają na zupełnie odmienne okoliczności.I mimoże program nadal wykonuje swoje zadania i to bardzodobrze to w odmiennym środowisku wynik jego działa-99John D.Barrow, Living in a Simulated Universe", Centrę for Mathematical Sciences, Cambridge University.Stronainternetowa, http://www.simulation-argument.comfoarrowsim.pdf.nia może być zupełnie inny, dlatego ostatecznie sądzimy, żew programie wystąpił błąd [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Kiedy relacjonowała mi to zdarzenie, czekałem na jakiś znak zwiastujący odczucie ulgi ale nadaremnie.Zamiast tego stało się coś zdumiewającego: mojaklientka zaczęła płakać, kiedy uświadomiła sobie, że jej mążodszedł.Kiedy spytałem ją, jak to możliwe, że może tęsknićza kimś, kto tak bardzo ją zranił, odpowiedziała, że czuje się zdruzgotana" i przygnieciona" jego brakiem.Zamiast cieszyć się z odejścia męża i zyskania szansy na życie wolne odprzemocy i krytyki, ona czuła się tak, jakby została skazanana samotność.Wolała mieć męża, który nadużywał przemocy, aniżeli nie mieć go w ogóle.Wkrótce odkryłem, że sytuacja mojej klientki nie byławcale jednostkowa ani nadzwyczajna.Po rozmowie z innymi terapeutami dowiedziałem się, że takie przypadki sąpowszechne.Znajdując się w sytuacji, w której z czegoś rezygnujemy ze swojej mocy, poczucia własnej wartości,pewności siebie często zdarza się nam zachowywać w takisposób jak moja klientka i pragnąć utrzymać to, co sprawianam największe cierpienie.Pytanie brzmi: Dlaczego?".Dlaczego z własnej woli pozwalamy na to, by tak ogromne cierpienie było wciąż obecne w naszym życiu? Dlaczegotak kurczowo trzymamy się szkodliwych przekonań, próbując zachować doświadczenia, z których chcemy się wyzwolić? Czy stawiając te pytania, tak naprawdę nie pytamy o cośbardziej podstawowego? Przekonania przynoszące namból i cierpienie są przykładami ograniczonego postrzegania świata.Zatem być może prawdziwe pytanie brzminastępująco: Dlaczego trwamy przy przekonaniach, które nasograniczają w życiu?Nasza metafora przekonania jako programu może byćtutaj bardzo pomocna.Gdybyśmy używali programu komputerowego, który sprawiałby nam cierpienie za każdym razem,kiedy wciskalibyśmy klawisz rozpoczęcia", tak jak czasamirobią to nasze przekonania, powiedzielibyśmy, że programnie działa właściwie że ma jakąś usterkę.Więc czy to przekonania mają wadę, która sprawia, że trwamy w doświadczeniach przynoszącym nam ból? A może sam program działabez zarzutu i to raczej nasz sposób wykorzystywania przekonań sygnalizuje potrzebę zmiany?Bez względu na doskonałość programu komputerowegoi profesjonalizm programistów zawsze istnieje możliwośćpojawienia się usterki w jakimś punkcie.A kiedy do tego dochodzi, wadliwe działanie nazywamy wirusem, czkawką (błądtransmisji powodujący konieczność jej powtórzenia przyp.tłum.) lub po prostu błędem.Jeśli nasz świat naprawdę jestsymulacją wykreowaną przez skomplikowany komputer, toczy w programie, który tym światem zarządza, mogą pojawićsię usterki? Czy w komputerze świadomości wszechświatamogą zdarzać się błędy? A jeśli tak, to czy rozpoznamy je,kiedy je zobaczymy?W swojej pracy z 1992 roku, zatytułowanej %7łycie w wirtualnym wszechświecie", John Barrow analizował to pytanie,zastanawiając się: Jeśli żyjemy w wirtualnej rzeczywistości,możemy spodziewać się, że z czasem pojawią się błędy.w założonych prawach Natury"99.Chociaż ten problem z całąpewnością jest możliwy, to być może już teraz mamydo czynienia z błędem, i to może takim, którego sam architekt naszej rzeczywistości się nie spodziewał.Pojawienie się błędu nie oznacza wcale, że program został niewłaściwie napisany.W rzeczy samej może on działaćperfekcyjnie w określonych warunkach, dla których zostałoryginalnie opracowany.Czasami jednak założenia programowe natrafiają na zupełnie odmienne okoliczności.I mimoże program nadal wykonuje swoje zadania i to bardzodobrze to w odmiennym środowisku wynik jego działa-99John D.Barrow, Living in a Simulated Universe", Centrę for Mathematical Sciences, Cambridge University.Stronainternetowa, http://www.simulation-argument.comfoarrowsim.pdf.nia może być zupełnie inny, dlatego ostatecznie sądzimy, żew programie wystąpił błąd [ Pobierz całość w formacie PDF ]