[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Cześć - odparła, bojąc się powiedzieć więcej.Zrobił krok w jejkierunku, a ona usłyszała walenie własnego serca.- Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że cię widzę.- Powiedział to prawieszeptem, ale moc jego głosu przykuła ją w miejscu.Chciała coś zrobić,poruszyć się, rozładować atmosferę, powiedzieć jakiś dowcip.Stała jednakw bezruchu.Zrobił jeszcze jeden krok w jej kierunku.Znajdował się terazo parę centymetrów od niej.Utonęli w sobie spojrzeniami.Kiedy byli razem w pokoju, zawszesprawiali wrażenie, jakby nie potrafili patrzeć na nic innego.Klementynazastanawiała się, czy ją pocałuje, dotknie albo rozkaże zapomnieć oMegan.W tej chwili zgodziłaby się na wszystko bez wahania i bez lęku.Jego obecność obezwładniała ją.On jednak tylko się uśmiechnął.- Idziemy? - zapytał, wyciągając do niej rękę.- Nie chcę się spóznić.Jestem w końcu gwiazdą na tej premierze.Ukryła rozczarowanie pod maską uśmiechu.Co też jej chodzi pogłowie? Jedno spojrzenie na Jacksona i już jest gotowa zrzucić swójpancerz, ryzykując, że obudzi wspomnienia o NIM.Podniosła głowę izmobilizowała ostatnie rezerwy ostrożności.W końcu to tylko jedenwieczór.Potem wróci do domu, do Megan i życie potoczy się wedługplanu.- Clemmie?Klementyna odwróciła się na dzwięk głosu matki, podeszła z powrotemdo stołu i usiadła.Angel wyciągnęła do niej rękę, którą Klementynauścisnęła.RS317- Jesteś w nim zakochana? - zapytała Angel.Klementyna spuściłagłowę.Po policzkach spłynęło jej kilka łez, ale ich nie wytarła.- To bardziej skomplikowana sprawa - powiedziała.- A cóż może być bardziej skomplikowanego niż miłość?- Ja.Za dużo się stało w moim życiu.Spędziłam samotnie tyle lat, żeteraz się boję.Mam wrażenie, że zapomniałam, co to znaczy działać.Niesądzę, żebym potrafiła.z nim być.Angel przyglądała się przez dłuższy czas córce, zanim się wreszcieodezwała.- Najwyrazniej są na to jeszcze jakieś szanse, bo inaczej nie byłabyś takaprzygnębiona.Klementyna zamknęła oczy, przypominając sobie tamtą straszną noc wNowym Jorku.Czasem się jej wydawało, że to zamierzchła przeszłość,która nie ma już żadnego znaczenia, ale kiedy indziej JEGO twarzwyskakiwała przed nią nagle, budząc wciąż taki sam strach.Czy na pewnojest normalna? Czy nie powinna już o tym zapomnieć? Może gdyby odpoczątku wzięła byka za rogi, poszła do terapeuty, przespała się z jakimś,wszystko jedno z jakim mężczyzną, lęk nie stałby się, jak to ma miejsceteraz, integralną częścią jej osoby.Nie zrobiła jednak żadnej z tych rzeczy.Nikt się nie pofatygował, żeby ją do tego zmusić.- Nawet gdybym była inna - powiedziała w końcu - nic by z tego niewyszło.On jest byłym mężem Megan.Angel wstała i otworzyła piekarnik.Obróciła na drugą stronę warzywawokół pieczeni i polała mięso sosem, po czym z powrotem usiadła.- No to co? - zapytała.- Jak to co? - Klementyna była zdumiona, że nie wszyscy od razudostrzegają jej problem.- Megan wciąż go kocha.Co prawda, już o nim niemówi, ale z drugiej strony nie wiąże się z nikim nowym.Chybaby umarła,gdyby do czegoś między nami doszło.- Wątpię, Clemmie.- No, dobrze.Może trochę przesadzam.Ale to by ją zraniło.Ona jestmoją najlepszą przyjaciółką.Angel pociągnęła łyk kawy.- Może byś mi opowiedziała, co się stało? Klementyna westchnęła.- Przyjechałam tu na jego wernisaż - zaczęła, tłumiąc drżenie głosu.Opisała pokrótce uroki wieczoru - szampana, intelektualne rozmowy iegzotyczne przystawki.Wszyscy mężczyzni mieli na sobie smokingi, akobiety wieczorowe suknie.Klementyna nigdy nie była na bardziejRS318eleganckim i wykwintnym przyjęciu, lecz mimo to ledwo zauważała, codzieje się dokoła.Jak tylko przyjechali do galerii, Jackson podał jej ramię,by wprowadzić ją do środka.Przyjęła je z wahaniem, obawiając się, że ladachwila opadną ją wspomnienia albo poczuje mrowienie na skórze, ale nictakiego nie nastąpiło.Chwyciła go mocniej i ciągle nic się nie działo.Uśmiechnęła się do niego promiennie.To był nie tylko jego wielki dzień,ale także jej.Oboje odnieśli osobisty triumf.- Miałam wrażenie, że śnię - powiedziała bardziej do siebie niż domatki.- Jakbym była w bajce, gdzie najprzystojniejszy książę w królestwiezabiera uroczą pannę na bal do króla.Zamknęła oczy i znów poczuła dotyk jego skóry na swoim ciele, jegospojrzenie, łagodniejące na jej widok, i niesprawiedliwy pęd zegara, któryod ósmej do północy gnał, jakby miał randkę i chciał przyśpieszyć jejnadejście.Wernisaż wypadł fantastycznie.Krytycy sztuki piali z zachwytu, obrazykupowano na pniu, a Jackson był nieustannie oblegany przez zamożnychznawców malarstwa, którzy chcieli się dowiedzieć, jak szybko pracuje i cojeszcze ma do sprzedania [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.- Cześć - odparła, bojąc się powiedzieć więcej.Zrobił krok w jejkierunku, a ona usłyszała walenie własnego serca.- Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że cię widzę.- Powiedział to prawieszeptem, ale moc jego głosu przykuła ją w miejscu.Chciała coś zrobić,poruszyć się, rozładować atmosferę, powiedzieć jakiś dowcip.Stała jednakw bezruchu.Zrobił jeszcze jeden krok w jej kierunku.Znajdował się terazo parę centymetrów od niej.Utonęli w sobie spojrzeniami.Kiedy byli razem w pokoju, zawszesprawiali wrażenie, jakby nie potrafili patrzeć na nic innego.Klementynazastanawiała się, czy ją pocałuje, dotknie albo rozkaże zapomnieć oMegan.W tej chwili zgodziłaby się na wszystko bez wahania i bez lęku.Jego obecność obezwładniała ją.On jednak tylko się uśmiechnął.- Idziemy? - zapytał, wyciągając do niej rękę.- Nie chcę się spóznić.Jestem w końcu gwiazdą na tej premierze.Ukryła rozczarowanie pod maską uśmiechu.Co też jej chodzi pogłowie? Jedno spojrzenie na Jacksona i już jest gotowa zrzucić swójpancerz, ryzykując, że obudzi wspomnienia o NIM.Podniosła głowę izmobilizowała ostatnie rezerwy ostrożności.W końcu to tylko jedenwieczór.Potem wróci do domu, do Megan i życie potoczy się wedługplanu.- Clemmie?Klementyna odwróciła się na dzwięk głosu matki, podeszła z powrotemdo stołu i usiadła.Angel wyciągnęła do niej rękę, którą Klementynauścisnęła.RS317- Jesteś w nim zakochana? - zapytała Angel.Klementyna spuściłagłowę.Po policzkach spłynęło jej kilka łez, ale ich nie wytarła.- To bardziej skomplikowana sprawa - powiedziała.- A cóż może być bardziej skomplikowanego niż miłość?- Ja.Za dużo się stało w moim życiu.Spędziłam samotnie tyle lat, żeteraz się boję.Mam wrażenie, że zapomniałam, co to znaczy działać.Niesądzę, żebym potrafiła.z nim być.Angel przyglądała się przez dłuższy czas córce, zanim się wreszcieodezwała.- Najwyrazniej są na to jeszcze jakieś szanse, bo inaczej nie byłabyś takaprzygnębiona.Klementyna zamknęła oczy, przypominając sobie tamtą straszną noc wNowym Jorku.Czasem się jej wydawało, że to zamierzchła przeszłość,która nie ma już żadnego znaczenia, ale kiedy indziej JEGO twarzwyskakiwała przed nią nagle, budząc wciąż taki sam strach.Czy na pewnojest normalna? Czy nie powinna już o tym zapomnieć? Może gdyby odpoczątku wzięła byka za rogi, poszła do terapeuty, przespała się z jakimś,wszystko jedno z jakim mężczyzną, lęk nie stałby się, jak to ma miejsceteraz, integralną częścią jej osoby.Nie zrobiła jednak żadnej z tych rzeczy.Nikt się nie pofatygował, żeby ją do tego zmusić.- Nawet gdybym była inna - powiedziała w końcu - nic by z tego niewyszło.On jest byłym mężem Megan.Angel wstała i otworzyła piekarnik.Obróciła na drugą stronę warzywawokół pieczeni i polała mięso sosem, po czym z powrotem usiadła.- No to co? - zapytała.- Jak to co? - Klementyna była zdumiona, że nie wszyscy od razudostrzegają jej problem.- Megan wciąż go kocha.Co prawda, już o nim niemówi, ale z drugiej strony nie wiąże się z nikim nowym.Chybaby umarła,gdyby do czegoś między nami doszło.- Wątpię, Clemmie.- No, dobrze.Może trochę przesadzam.Ale to by ją zraniło.Ona jestmoją najlepszą przyjaciółką.Angel pociągnęła łyk kawy.- Może byś mi opowiedziała, co się stało? Klementyna westchnęła.- Przyjechałam tu na jego wernisaż - zaczęła, tłumiąc drżenie głosu.Opisała pokrótce uroki wieczoru - szampana, intelektualne rozmowy iegzotyczne przystawki.Wszyscy mężczyzni mieli na sobie smokingi, akobiety wieczorowe suknie.Klementyna nigdy nie była na bardziejRS318eleganckim i wykwintnym przyjęciu, lecz mimo to ledwo zauważała, codzieje się dokoła.Jak tylko przyjechali do galerii, Jackson podał jej ramię,by wprowadzić ją do środka.Przyjęła je z wahaniem, obawiając się, że ladachwila opadną ją wspomnienia albo poczuje mrowienie na skórze, ale nictakiego nie nastąpiło.Chwyciła go mocniej i ciągle nic się nie działo.Uśmiechnęła się do niego promiennie.To był nie tylko jego wielki dzień,ale także jej.Oboje odnieśli osobisty triumf.- Miałam wrażenie, że śnię - powiedziała bardziej do siebie niż domatki.- Jakbym była w bajce, gdzie najprzystojniejszy książę w królestwiezabiera uroczą pannę na bal do króla.Zamknęła oczy i znów poczuła dotyk jego skóry na swoim ciele, jegospojrzenie, łagodniejące na jej widok, i niesprawiedliwy pęd zegara, któryod ósmej do północy gnał, jakby miał randkę i chciał przyśpieszyć jejnadejście.Wernisaż wypadł fantastycznie.Krytycy sztuki piali z zachwytu, obrazykupowano na pniu, a Jackson był nieustannie oblegany przez zamożnychznawców malarstwa, którzy chcieli się dowiedzieć, jak szybko pracuje i cojeszcze ma do sprzedania [ Pobierz całość w formacie PDF ]