[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To jednakbyła teoria.Praktyka to co innego, ponieważ brak zaborczości również niesie pewneniebezpieczeństwa.Mech może jest miękkim i wygodnym miejscem do siedzenia, ale jestrównież bardzo monotonny, a podziwianie jego kwiatów wymaga pewnej subtelności umysłu.Czasami Tom wolałby, żeby Sharon trochę poluzowała, z kolei Sharon wolałaby, żeby Tomstał się bardziej ustatkowany.Sharon, która nie chciała, żeby jej komentarz zabrzmiał aż tak poważnie, obracała lekkotelefon w dłoni, oceniając jego reakcję.- Przełącz to coś na wibracje - powiedziała, podając mu telefon.- I trzymaj przy sobie.O to chodzi w posiadaniu przenośnego telefonu.Bez dalszych słów przeszła do swojej kanapy, gdzie zwinęła się jak ukryte wymiarypoliwersum.Początkowo trudno było jej skupić się na przestrzeni Janatpoura, co przypisałaresztkom irytacji z powodu wyrwania z medytacji.Tom przyjął ten nakaz nieobecnym machnięciem ręki.- Słyszałaś to, Judy? - spytał ziarnistego obrazu na ekranie komórki.- Sharon myśli, żejesteś moją nową kochanką.Judy zmarszczyła brwi i powiedziała:- Może nie powinnam dzwonić do ciebie do domu.Czasami sztywne dobre zachowanie młodszego pokolenia było nieco trudne doprzyjęcia.- Och, Sharon nie ma nic przeciwko twoim telefonom - mówiąc to ściszył głos, żeby nieprzeszkadzać siedzącemu na kanapie fizykowi.- Wszystko w porządku.Co dla mnie masz?W istocie, bardzo wyczekiwał tych rozmów.Judy zaspokajała jego ciekawość dokładnietam, gdzie czuł największy niedosyt.Ona i ja pasujemy do siebie, powiedział kiedyś Sharon.Zna się na badaniach historycznych, wie, w których bazach danych szukać, z którymiarchiwistami się kontaktować.Wie, czego szukam, więc nie muszę tłumaczyć wszystkiego dwarazy.A Sharon odpowiedziała: Prawdziwy z niej skarb.- Chyba wiem, dlaczego zmieniono nazwę wioski - oświadczyła Judy.- Das geht ja wie s Katzenmachen! - wykrzyknął Tom, znowu przeszkadzającsiedzącemu na kanapie fizykowi, za co zarobił gniewne spojrzenie.- Meine kleineDurchblickerin! Zeig mir diesen Knallfekt.Judy zdążyła już przyzwyczaić się do tego.Nie miała pojęcia, co powiedział, ale znałajego pragnienia, więc tłumaczenie nie było potrzebne.Zrobiła coś poza ekranem i jej twarzzastąpiło zdjęcie manuskryptu.Nie można wyskoczyć z fotela wypoczynkowego, ale Tomowi i tak się to udało.Popędził do CLIODEINOS, gdzie włożył swój telefon w port i manuskrypt ukazał się namonitorze w bardziej czytelnym powiększeniu.Pismo było czternastowieczne.Aacina byłaokropna, Cycero rozpłakałby się nad nią.- Zastosowałam Soundex, żeby poszukać alternatywnych pisowni - wyjaśniła Judy,kiedy przebiegał wzrokiem dokument.- Oczywiście, daje to większą pętlę i potrzeba więcejczasu na przeszukanie tego, no.- Krempel.Zmieci.Co mam przed sobą?- To bulla z 1377 przeciwko Braciom Wolnego Ducha.Wydaje się, że nową nazwąOberhochwald pierwotnie nie było wcale Eifelheim, ale.- Teufelheim - Tom rzucił okiem dalej, a teraz dotknął lekko palcem ekranu w miejscu,gdzie pojawiała się ta nazwa.Dom Diabła.%7łuł kciuk myśląc nad tym.Co za ludzie mogli tammieszkać, dociekał, skoro sąsiedzi nadali ich wsi taką nazwę?- Unikajcie dzieł Szatana - przeczytał na głos - jak unikamy bezbożnej ziemiTeufelheim.Ksiądz Dietrich został poddany próbie i odrzucony.Baczcie, aby i was,trawionych herezją i czarnoksięstwem, nie odrzucono.I tak dalej, i tak dalej- Tom oparł się na krześle.- Pisarz nie żywi do naszego kolegi Dietricha zbytniejsympatii.Ciekaw jestem, co tak strasznego ten zrobił, oprócz oszukania tego kotlarza.Zachował plik na swoim dysku i na ekranie pojawiła się ponownie twarz Judy.- Powiązanie wydawało mi się jasne - powiedziała.- Zgadza się.Po co wspominać w następnym zdaniu Dietricha, jeśli Teufelheim nienazywał się kiedyś Oberhochwald? Chociaż.- potarł ucho palcem.- W całej Szwabiiznalazłoby się pewnie dwóch Dietrichów [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.To jednakbyła teoria.Praktyka to co innego, ponieważ brak zaborczości również niesie pewneniebezpieczeństwa.Mech może jest miękkim i wygodnym miejscem do siedzenia, ale jestrównież bardzo monotonny, a podziwianie jego kwiatów wymaga pewnej subtelności umysłu.Czasami Tom wolałby, żeby Sharon trochę poluzowała, z kolei Sharon wolałaby, żeby Tomstał się bardziej ustatkowany.Sharon, która nie chciała, żeby jej komentarz zabrzmiał aż tak poważnie, obracała lekkotelefon w dłoni, oceniając jego reakcję.- Przełącz to coś na wibracje - powiedziała, podając mu telefon.- I trzymaj przy sobie.O to chodzi w posiadaniu przenośnego telefonu.Bez dalszych słów przeszła do swojej kanapy, gdzie zwinęła się jak ukryte wymiarypoliwersum.Początkowo trudno było jej skupić się na przestrzeni Janatpoura, co przypisałaresztkom irytacji z powodu wyrwania z medytacji.Tom przyjął ten nakaz nieobecnym machnięciem ręki.- Słyszałaś to, Judy? - spytał ziarnistego obrazu na ekranie komórki.- Sharon myśli, żejesteś moją nową kochanką.Judy zmarszczyła brwi i powiedziała:- Może nie powinnam dzwonić do ciebie do domu.Czasami sztywne dobre zachowanie młodszego pokolenia było nieco trudne doprzyjęcia.- Och, Sharon nie ma nic przeciwko twoim telefonom - mówiąc to ściszył głos, żeby nieprzeszkadzać siedzącemu na kanapie fizykowi.- Wszystko w porządku.Co dla mnie masz?W istocie, bardzo wyczekiwał tych rozmów.Judy zaspokajała jego ciekawość dokładnietam, gdzie czuł największy niedosyt.Ona i ja pasujemy do siebie, powiedział kiedyś Sharon.Zna się na badaniach historycznych, wie, w których bazach danych szukać, z którymiarchiwistami się kontaktować.Wie, czego szukam, więc nie muszę tłumaczyć wszystkiego dwarazy.A Sharon odpowiedziała: Prawdziwy z niej skarb.- Chyba wiem, dlaczego zmieniono nazwę wioski - oświadczyła Judy.- Das geht ja wie s Katzenmachen! - wykrzyknął Tom, znowu przeszkadzającsiedzącemu na kanapie fizykowi, za co zarobił gniewne spojrzenie.- Meine kleineDurchblickerin! Zeig mir diesen Knallfekt.Judy zdążyła już przyzwyczaić się do tego.Nie miała pojęcia, co powiedział, ale znałajego pragnienia, więc tłumaczenie nie było potrzebne.Zrobiła coś poza ekranem i jej twarzzastąpiło zdjęcie manuskryptu.Nie można wyskoczyć z fotela wypoczynkowego, ale Tomowi i tak się to udało.Popędził do CLIODEINOS, gdzie włożył swój telefon w port i manuskrypt ukazał się namonitorze w bardziej czytelnym powiększeniu.Pismo było czternastowieczne.Aacina byłaokropna, Cycero rozpłakałby się nad nią.- Zastosowałam Soundex, żeby poszukać alternatywnych pisowni - wyjaśniła Judy,kiedy przebiegał wzrokiem dokument.- Oczywiście, daje to większą pętlę i potrzeba więcejczasu na przeszukanie tego, no.- Krempel.Zmieci.Co mam przed sobą?- To bulla z 1377 przeciwko Braciom Wolnego Ducha.Wydaje się, że nową nazwąOberhochwald pierwotnie nie było wcale Eifelheim, ale.- Teufelheim - Tom rzucił okiem dalej, a teraz dotknął lekko palcem ekranu w miejscu,gdzie pojawiała się ta nazwa.Dom Diabła.%7łuł kciuk myśląc nad tym.Co za ludzie mogli tammieszkać, dociekał, skoro sąsiedzi nadali ich wsi taką nazwę?- Unikajcie dzieł Szatana - przeczytał na głos - jak unikamy bezbożnej ziemiTeufelheim.Ksiądz Dietrich został poddany próbie i odrzucony.Baczcie, aby i was,trawionych herezją i czarnoksięstwem, nie odrzucono.I tak dalej, i tak dalej- Tom oparł się na krześle.- Pisarz nie żywi do naszego kolegi Dietricha zbytniejsympatii.Ciekaw jestem, co tak strasznego ten zrobił, oprócz oszukania tego kotlarza.Zachował plik na swoim dysku i na ekranie pojawiła się ponownie twarz Judy.- Powiązanie wydawało mi się jasne - powiedziała.- Zgadza się.Po co wspominać w następnym zdaniu Dietricha, jeśli Teufelheim nienazywał się kiedyś Oberhochwald? Chociaż.- potarł ucho palcem.- W całej Szwabiiznalazłoby się pewnie dwóch Dietrichów [ Pobierz całość w formacie PDF ]