[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Studenci z domu Psi Delta, których okna na piętrze znajdowały się naprzeciw gabinetu Blake'a, zauważyli dziewiątego lipca rano w oknie wychodzącym na zachód jego bladą twarz i zastanawiali się nad jej dziwnym wyrazem.Kiedy wieczorem stwierdzili, że twarz i pozycja Blake'a nie uległy zmianie, zaniepokoili się i czekali na zapalenie światła w jego gabinecie.Później zadzwonili do nie oświetlonego mieszkania, po czym z pomocą policjanta wyważyli drzwi.Sztywne ciało tkwił w pozycji siedzącej przy biurku, twarz o szklistych, wytrzeszczonych oczach była wykrzywiona w konwulsyjnym strachu.Na ten widok wszyscy rozpierzchli się, bo aż im się mdło zrobiło od tego przerażającego widoku.Wkrótce potem lekarz sądowy dokonał oględzin i mimo całych szyb w oknie stwierdził szok spowodowany elektrycznym wyładowaniem albo napięcie nerwowe z tej samej przyczyny.Natomiast zupełnie zignorował wyraz przerażenia na twarzy Blake'a, poczytując to za prawdopodobny skutek wielkiego szoku, typowego dla człowieka o tak chorobliwej wyobraźni i tak niezrównoważonego.Wyciągnął ten wniosek na podstawie książek, obrazów i rękopisów znalezionych w mieszkaniu i pisanych na oślep spostrzeżeń w pamiętniku leżącym na biurku.Blake notował szaleńcze uwagi do samego końca a ołówek ze złamanym grafitem tkwił w jego spazmatycznie zaciśniętej prawej dłoni.Notatki po wyłączeniu światła były bardzo chaotyczne i niezbyt czytelne.Na ich podstawie niektórzy badacze wyciągnęli zupełnie inne wnioski, niż głosił oficjalny werdykt, ale tego rodzaju spekulacje nie są nigdy uznawane za wiarygodne przez ludzi konserwatywnych.Wnioski obdarzonych wyobraźnią teoretyków nie zostały wsparte czynem przesądnego doktora Dextera, który wrzucił tę dziwną skrzynię i wielokątny kamień - przedmiot niewątpliwie iluminujący światło w mrocznej, pozbawionej okien wieży, gdzie został odnaleziony - do najgłębszego kanału w zatoce Narragansett.Nadmierna wyobraźnia i neurotyzm Blake'a, wzmożone poznaniem dawno minionego szatańskiego kultu, którego szokujące ślady odkrył, nadają szczególnego znaczenia zamieszczonym później ostatnim notatkom pisanym w szaleństwie lęku.Oto właśnie te notatki - albo te to wszystko, co udało się odtworzyć."Światło wciąż wyłączone.chyba już z pięć minut.Wszystko zależy od błyskawic.Oby trwały jak najdłużej! Mają jakiś wpływ na to wszystko.Deszcze, pioruny i wiatr ogłuszający.Ta rzecz działa na mój umysł.Kłopoty z pamięcią.Widzę rzeczy, o których dotąd nie miałem pojęcia.Inne światy, inne galaktyki.Ciemność.Błyskawice wydają się ciemnością, a ciemność światłem.Nie może to być prawdziwe wzgórze i prawdziwy kościół.To z pewnością wrażenia, jakim podlega siatkówka oka na skutek błyskawic.Bogu dzięki, że Włosi stoją z zapalonymi świecami, w razie gdy ustaną błyskawice.Czego ja się boję? Nie jest to przypadkiem wcielenie Nyarlathotepa, który w starożytnym i tajemniczym Khemie przybrał nawet postać człowieka? Pamiętam Yuggoth i jeszcze bardziej odległa Shaggai, a także najdalszą próżnię czarnych planet.Długi szybujący lot poprzez pustkę.nie może przebyć świata jasności.odtworzonymi myślami uwięzionymi w Świecącym Trapezoedrze.wysyła je poprzez straszliwe pustynie promieniowania.Nazywam się Blake - Robert Harrison Blake z East Knapp Street, Milwaukee, Wisconsin.Jestem na tej planecie.Azathoth, miej litość!.błyskawice już nie rozjaśniają nieba.straszne.widzę wszystko jakimś niesamowitym zmysłem, który nie jest wzrokiem.światło jest ciemnością, a ciemność jest światłem.ludzie na wzgórzu.straż.świece i czary.ich księża.Poczucie odległości zatracone.dalekie jest bliskie, a bliskie dalekie.Żadnego światła.ani szkło.widzę tych ludzi.widzę tę wieżę.okno.słyszę.Roderick Usher.oszalałem albo zaraz oszaleję.ta rzecz porusza się i trzepoce w wieży.to ja jestem tą rzeczą, a ona mną.chcę się wydostać.muszę się wydostać i zjednoczyć siły.Ona wie, gdzie się znajduję.Jestem Robert Blake, ale widzę w ciemności wieżę.Niesamowity odór.zmysły przeistoczone.żaluzje w oknie wieży trzeszczą i odpadają.lii.ngai.ygg.Widzę.przybywa tutaj.niesamowity wiatr-tytan.niewyraźne czarne skrzydła.Yog-Sathoth, ocal mnie.trzypłatowe płonące oko." [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Studenci z domu Psi Delta, których okna na piętrze znajdowały się naprzeciw gabinetu Blake'a, zauważyli dziewiątego lipca rano w oknie wychodzącym na zachód jego bladą twarz i zastanawiali się nad jej dziwnym wyrazem.Kiedy wieczorem stwierdzili, że twarz i pozycja Blake'a nie uległy zmianie, zaniepokoili się i czekali na zapalenie światła w jego gabinecie.Później zadzwonili do nie oświetlonego mieszkania, po czym z pomocą policjanta wyważyli drzwi.Sztywne ciało tkwił w pozycji siedzącej przy biurku, twarz o szklistych, wytrzeszczonych oczach była wykrzywiona w konwulsyjnym strachu.Na ten widok wszyscy rozpierzchli się, bo aż im się mdło zrobiło od tego przerażającego widoku.Wkrótce potem lekarz sądowy dokonał oględzin i mimo całych szyb w oknie stwierdził szok spowodowany elektrycznym wyładowaniem albo napięcie nerwowe z tej samej przyczyny.Natomiast zupełnie zignorował wyraz przerażenia na twarzy Blake'a, poczytując to za prawdopodobny skutek wielkiego szoku, typowego dla człowieka o tak chorobliwej wyobraźni i tak niezrównoważonego.Wyciągnął ten wniosek na podstawie książek, obrazów i rękopisów znalezionych w mieszkaniu i pisanych na oślep spostrzeżeń w pamiętniku leżącym na biurku.Blake notował szaleńcze uwagi do samego końca a ołówek ze złamanym grafitem tkwił w jego spazmatycznie zaciśniętej prawej dłoni.Notatki po wyłączeniu światła były bardzo chaotyczne i niezbyt czytelne.Na ich podstawie niektórzy badacze wyciągnęli zupełnie inne wnioski, niż głosił oficjalny werdykt, ale tego rodzaju spekulacje nie są nigdy uznawane za wiarygodne przez ludzi konserwatywnych.Wnioski obdarzonych wyobraźnią teoretyków nie zostały wsparte czynem przesądnego doktora Dextera, który wrzucił tę dziwną skrzynię i wielokątny kamień - przedmiot niewątpliwie iluminujący światło w mrocznej, pozbawionej okien wieży, gdzie został odnaleziony - do najgłębszego kanału w zatoce Narragansett.Nadmierna wyobraźnia i neurotyzm Blake'a, wzmożone poznaniem dawno minionego szatańskiego kultu, którego szokujące ślady odkrył, nadają szczególnego znaczenia zamieszczonym później ostatnim notatkom pisanym w szaleństwie lęku.Oto właśnie te notatki - albo te to wszystko, co udało się odtworzyć."Światło wciąż wyłączone.chyba już z pięć minut.Wszystko zależy od błyskawic.Oby trwały jak najdłużej! Mają jakiś wpływ na to wszystko.Deszcze, pioruny i wiatr ogłuszający.Ta rzecz działa na mój umysł.Kłopoty z pamięcią.Widzę rzeczy, o których dotąd nie miałem pojęcia.Inne światy, inne galaktyki.Ciemność.Błyskawice wydają się ciemnością, a ciemność światłem.Nie może to być prawdziwe wzgórze i prawdziwy kościół.To z pewnością wrażenia, jakim podlega siatkówka oka na skutek błyskawic.Bogu dzięki, że Włosi stoją z zapalonymi świecami, w razie gdy ustaną błyskawice.Czego ja się boję? Nie jest to przypadkiem wcielenie Nyarlathotepa, który w starożytnym i tajemniczym Khemie przybrał nawet postać człowieka? Pamiętam Yuggoth i jeszcze bardziej odległa Shaggai, a także najdalszą próżnię czarnych planet.Długi szybujący lot poprzez pustkę.nie może przebyć świata jasności.odtworzonymi myślami uwięzionymi w Świecącym Trapezoedrze.wysyła je poprzez straszliwe pustynie promieniowania.Nazywam się Blake - Robert Harrison Blake z East Knapp Street, Milwaukee, Wisconsin.Jestem na tej planecie.Azathoth, miej litość!.błyskawice już nie rozjaśniają nieba.straszne.widzę wszystko jakimś niesamowitym zmysłem, który nie jest wzrokiem.światło jest ciemnością, a ciemność jest światłem.ludzie na wzgórzu.straż.świece i czary.ich księża.Poczucie odległości zatracone.dalekie jest bliskie, a bliskie dalekie.Żadnego światła.ani szkło.widzę tych ludzi.widzę tę wieżę.okno.słyszę.Roderick Usher.oszalałem albo zaraz oszaleję.ta rzecz porusza się i trzepoce w wieży.to ja jestem tą rzeczą, a ona mną.chcę się wydostać.muszę się wydostać i zjednoczyć siły.Ona wie, gdzie się znajduję.Jestem Robert Blake, ale widzę w ciemności wieżę.Niesamowity odór.zmysły przeistoczone.żaluzje w oknie wieży trzeszczą i odpadają.lii.ngai.ygg.Widzę.przybywa tutaj.niesamowity wiatr-tytan.niewyraźne czarne skrzydła.Yog-Sathoth, ocal mnie.trzypłatowe płonące oko." [ Pobierz całość w formacie PDF ]