X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.4Jednak się mylił.Glenda Grayson podeszła po występie do ich stolika i przy-jęła od Bata propozycję drinka.Nie mogli jednak rozmawiać.Klubowi gościeLRT bez przerwy podchodzili do ich stolika, by pochwalić jej występ lub poprosić oautograf.- Chodzmy do mnie - powiedziała.- Moglibyśmy się napić w spokoju.- Nie jesteś zmęczona? - zapytał Sam.- Chcę porozmawiać z tym człowiekiem - oświadczyła.- W końcu specjalniedla mnie przyjechał do Los Angeles.Spotkamy się na lunchu, Sam.Jo-Ann zrozumiała, że ona również została odprawiona.W swoim apartamencie Glenda przygotowała szkocką dla Bata, a sobiewódkę z sokiem pomarańczowym.Zamiast kostiumu scenicznego miała teraz nasobie prostą białą bluzkę i czarną spódnicę.- Musi być pani zupełnie wykonczona - powiedział Bat.- I jestem - odparła - Możesz nie wierzyć, Bat, ale co wieczór tracę parę fun-tów.Następnego dnia je odzyskuję.To głównie utrata płynów poprzez pot.Wy-pijam kwartę soku pomarańczowego i.Glenda Grayson była smukłą blondynką o świetnej figurze i niezwykle wy-razistej twarzy.Jo-Ann określiła jej występ jako żywiołowy.Przyglądając się jej,zauważył, że artystka nie potrafi się odprężyć.Miało się wrażenie, że żyje w cią-głym napięciu, które opuszcza ją zapewne tylko podczas snu.Trudno było uwie-rzyć, że kiedykolwiek osiąga spokoj.Jej występ na scenie sw0& dynamikę.Zpiewała, tańczyła i opowiadała krót-kie cięte dowcipy strzelając nimi jak z karabinu maszynowego- ,Kiedy mówiła�Nie uwierzylibyście", publiczność wybuchała śmiechem, jeszcze zanim usłysza-ła dalszy ciąg.Nie posługiwała się prostackim słownictwem.Jej komizm nie opierał się nadrażniących czy wulgarnych aluzjach lecz na gorącym erotyzmie gotowym wkażdej chwili wybuchnąć, dozowanym jednak z niezwykłą precyzją i subtelno-ścią dla otrzymania maksymalnego efektu; Była w tym dobra.Kostiumy zmie-niała dwa razy w trakcie przedstawienia.W finale występowała w obcisłej czer-wonej sukni spiętej z tyłu specjalnymi zatrzaskami tak, by można je było w każ-dej chwili rozerwać.Pod koniec numeru Jednym szarpnięciem zrzucała ją z sie-bie i tańczyła w czerwonym gorsecie z podwiązkami i w czarnych pończochach.LRT Ludzie, którzy po raz pierwszy oglądali ten numer, byli pewni, że za chwilę po-zbędzie się także gorsetu i ukaże się nago lub w czymś niezwykle skąpym.Tym-czasem nic takiego się nie stało.Miała trzydzieści dwa lata i od trzynastu lat była gwiazdą nocnych klubów.Pojawiała sie od czasu do czasu w telewizji, zawsze jako gość czyjegoś progra-mu.Chciała mieć własny, ale nie miała.Chciała zagrać w filmie, ale nie grała.Była powszechnie znana, ale nie tak jak supergwiazdy.Plasowała się w grupiepięćdziesięciu najlepszych amerykańskich wykonawców, lecz nie w pierwszejdziesiątce.- Podobało ci się przedstawienie? - zapytała Bata.Nie przywykła do zada-wania takich pytań, lecz musiała od czegoś zacząć.- Och, oczywiście.Masz wielki talent.Zastanawiałem się właśnie, jak gomożna wykorzystać w cyklicznym programie telewizyjnym.- W Cord Television?- Nie.W wytwórni filmowej Corda.- O czym myślisz?- O cotygodniowym programie rozrywkowym. Glenda Grayson show".Za-stanawiam się tylko, jak by miał wyglądać.Nie możesz powtarzać co tydzień te-go samego.Nawet gdybyś wytrzymała to fizycznie, nie znalezlibyśmy dość ma-teriału na czterdziestominutowy show raz w tygodniu.Twój występ jest świetny,ale nie możesz go powtarzać tydzień po tygodniu.Skinęła głową.- Nie zmieniam często programu.Natomiast gdybyś obejrzał go za miesiąc,zauważyłbyś, że się różni od poprzedniego.W przyszłym roku zaś byłby zupeł-nie inny.Nowe piosenki, nowe układy, nowe kostiumy.Wszystko to jednak od-bywa się stopniowo, na przestrzeni roku.Tak właśnie pracuję.Czasami próbujęwprowadzić coś nowego.Jeśli publiczność to zaakceptuje, umieszczam to w pro-gramie, jeśli nie - wyrzucam.To jest właśnie najlepsze w takich przedstawie-niach: możliwość eksperymentowania.A w telewizji.- Wzruszyła ramionami.-Wchodzisz na wizję z jakimś numerem, a on robi klapę i ty też robisz klapę.Niemasz możliwości poprawienia.Cholernie bezlitosne medium.LRT Dolała sobie soku pomarańczowego.- Czy to Sam podejmuje za ciebie decyzje? - zapytał.- Sam szuka możliwości - odparła.- A ja decyduję, co wybrać.Sama kierujęswoją karierą.- Miałabyś ochotę popracować nad takim cyklicznym programem? - zapytał.- Nad  Glenda Grayson show"?- Oczywiście.- Będę więc z tobą pracował.Czy z Samem?- Ze mną i z Samem.To wspaniały facet.Nie mam zamiaru go odsuwać.Toon zajmuje się moimi interesami i on będzie negocjował kontrakt.Bat pochwycił jej rękę.- Możemy wspólnie dokonać czegoś naprawdę wielkiego - powiedział cicho.Wolną ręką wytarła kąciki oczu.- Hej, uważaj - szepnęła.- Aatwo ulegam przystojnym szkocim.Wiele razydałam się już naciągnąć.- Szkocim?Uśmiechnęła się i mocniej ścisnęła jego dłoń.- To faceci, którzy nie są %7łydami - wyjaśniła.- Glenda.Wstał, ominął stół i stanął za nią.Dotknął jej kręconych blond włosów i po-czuł, że są sztywne.To lakier pozwalał jej utrzymać piękną fryzurę przez całeprzedstawienie.- Kolejne słowo to sziksa - powiedziała.- Myślisz pewnie, że to oznacza nie-%7łydówkę.Moja rodzina mówi o mnie sziksa.To żydowska dziewczyna, którachce być gojką.Plują we mnie tym słowem.- Glenda.- Przesunął palcami wzdłuż jej policzka.Odwróciła głowę i uśmiechnęła się do niego przez łzy.LRT - Naprawdę nazywam się Golda Graustein.Ale po co ja ci to mówię? Niepytałeś mnie przecież o pochodzenie czy rodzinę.Przepraszam, Bat.Pochylił się i pocałował ją w czoło.- Jeśli ma ci to pomóc, to opowiedz mi.- Zostaniesz ze mną na noc? - zapytała nagle.Skinął głową.Zaskoczyła go, lecz nie miał zamiaru przepuścić takiej okazji.- Nie wiesz, w co się pakujesz - powiedziała.- Glenda się zakochuje.Glendarobi z siebie idiotkę.- Ja też - odpowiedział.Wstała i zaczęła zdejmować z siebie ubranie.Pod bluzką i spódnicą miałabiustonosz, majteczki, pas i pończochy.Po chwili była już naga.Miała piękneciało, zaskakująco białe, jakby nigdy nie wystawiała je na słońce.Nie miała żad-nych znaków po kostiumie kąpielowym.Kontrast między bladoróżowymi bro-dawkami i białą skorą piersi był fascynujący.- No dalej, mały - powiedziała.- Ja też chcę cię obejrzeć.Wyraznie podniecało ją, jak Bat się rozbiera.Zmarszczyła brwi na widokblizny po kuli na piersi, ale zaraz jej wzrok zsunął się ku biodrom.- Och, wspaniały! - wyszeptała.- Nie okaleczony.Nie obrzezany.Mój wujjest mohelem.On tnie małych chłopcow.Nienawidzę tego.Wsuń go we mnie,Bat! O Boże, jak tego pragnę!Położyła się na podłodze i rozchyliła uda.Wkładała w seks tyle samo energiii żywiołowości co w przedstawienie i osiągała tak gwałtowną ekstazę, jakiej nig-dy dotąd nie widział u kobiety.Kochali się dwa razy na podłodze, zanim pozwo-liła się przenieść na łożko.Przy żadnej kobiecie nie czuł się zmęczony, ale kiedypowieki Glendy zaczęły opadać i głos przeszedł w szept, odetchnął z ulgą.- Czy moglibyśmy zapisać w kontrakcie, że będziesz mi zapewniał takie no-ce co najmniej trzy razy w tygodniu? - zapytała.- Nie wiem, czy dam radę - odpowiedział.- Cóż za przypuszczenie? - Roześmiała się i usnęła.LRT 5Tydzień pózniej Jonas przyleciał do Las Vegas prosto z Fabryki MateriałówWybuchowych Corda.Bat czekał na niego na lotnisku.- Cóż to za idiotyzm z tym programem telewizyjnym? - zapytał, kiedy wsie-dli do samochodu.- Wpadłem na świetny pomysł.- Taaa? Nie przypominam sobie, żebym chciał zrobić program telewizyjny [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •