[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Starannie złożyła serwetkę i wstała od stołu, a Pony gapił się, jakby naglezmieniła się w zupełnie inną istotę. Dziękuję pani, panno Reginio powiedział. Zrobię tę listę i mogę panijeszcze pokazać parę rzeczy, jeśli pani chce. To ja ci dziękuję, Pony odparła Regina i ruszyła na górę, do sypialnirodziców.Pierwsza Dama siedziała przy swym ozdobnym, chińskim biureczku, z uwagąstudiując jakąś stronę w Internecie. Gdzie papa? spytała młoda kobieta, przysuwając sobie krzesło, żebyzobaczyć, czym tak się pasjonuje jej matka. Chyba w ogrodzie ze swoim pony odrzekła pani Crimm, przesuwając kursorw dół. Nie powinniśmy mówić o Tripie pony stwierdziła Regina z nietypowąu niej rozwagą. To miniaturowy konik, nie kucyk, a kiedy papa zaczyna mówić: pony to i pony tamto, Pony myśli, że chodzi o niego i nic nie rozumie,a w dodatku na pewno nie jest mu przyjemnie.Pierwsza Dama spojrzała na córkę ze zdziwieniem i powiedziała: A wiesz, że chyba masz rację.Jesteś dziś rano w dziwnie dobrym nastroju.Chyba cię jeszcze nigdy takiej nie widziałam.yle się czujesz? Nie wiem, co się ze mną stało wyznała Regina, spoglądając matce przezramię na tekst, który sprawiał wrażenie nowego felietonu Tropiciela Prawdy. Aleznowu miałam męczące sny, mamo, i zaczęłam myśleć o tym, co Andy mówił miw drodze do kostnicy.Potem o samej kostnicy i zastanawiałam się, czy też bym siętam znalazła, gdybym zjadła więcej tych słodyczy, którymi Major Trader próbowałzatruć papę.I nagle poczułam odrobinę nadziei.Bo wiesz, nigdy nie przypuszczałam,że ona istnieje. Ależ oczywiście, nadzieja jest zawsze, skarbie powiedziała z roztargnieniempani Crimm, rozmyślając, czy tangierscy rybacy rzeczywiście wydobędą skarbpiratów, w którym niewątpliwie znajdują się też i trójnogi zrabowane z plantacji.chociaż sami piraci na pewno ich nie używali, mimo to mogłyby się jakieś trafić.W końcu piraci musieli coś gotować na tych swoich okrętach, a wtedy rozumie sięsamo przez się, że powinni ustawiać gorące garnki na trojnożnych podstawkach, żebynie przypalić drewnianego pokładu. Jak sądzisz, ile czasu może trójnóg leżeć na dnie zatoki, zanim całkiemzardzewieje? zapytała na głos, patrząc przez zabytkowe okulary w drucianejoprawce, umocowane na długim, złotym łańcuchu. Powinnaś to przeczytać.Tocałkiem ciekawe, o starym kawałku żelaza, który najprawdopodobniej doprowadziposzukiwaczy do skarbu piratów, a skoro fragment tego metalu może się zachować posetkach lat leżenia pod wodą, to chyba trójnogi tak samo? Wiele z nich było z żelaza.Niemniej jednak twój papa nie będzie zadowolony, kiedy mu to przeczytam.Napewno uzna, że stan jest prawowitym właścicielem skarbu.Wszystko jedno, komu goukradł Wheelin Bonę.Jakie prawa ma Karolina Północna do czegoś, co znalezionow Chesapeake Bay? Liczy się to, że skarb jest w Wirginii i w związku z tym należydo stanu Wirginia, a wszystkie trójnogi powinny zostać przekazane do rezydencji.Regina wstała, żeby lepiej zobaczyć, co czyta jej matka.Chociaż zawsze uważała,że to co znalezione, należy się znalazcy, nie była przekonana, że tak samo powinnosię zdecydować w tej sprawie.Jeśli wyspiarze znajdą skarb i zrobią z nim, co im siępodoba, reszta świata nigdy nie będzie miała szansy obejrzeć starych armat, moneti klejnotów, które można by wyeksponować w Muzeum Wirginijskim. Te stare armaty i klejnoty powinny być udostępnione wszystkim powiedziałaRegina, a za jej plecami rozległy się kroki dwóch stóp w kapciach i czterechw ochraniaczach. Co? zadał swoje ulubione pytanie gubernator, usłyszawszy koniec rozmowyReginy i pani Crimm. Idz dalej tak samo jak do tej pory powiedział Tripowi, którywłaśnie to robił i nie potrzebował dodatkowych instrukcji. Papo, komendy dla Tripa powinny być krótkie oświadczyła Regina. Dobrze stwierdził gubernator po chwili namysłu, a to słowo oznaczało dlaTripa koniec wszystkich wcześniejszych poleceń, więc się zatrzymał obok lśniącoczarnego, inkrustowanego macicą perłową biureczka pani Crimm. Nie mówiłem,żebyś się zatrzymywał, ale chciałem, żebyś to zrobił zwrócił się gubernator dokonika i czule pogłaskał go po miękkich chrapach. Wydaje mi się, że on rozumieznacznie więcej, niż sobie wyobrażamy, Regino. Może odrzekła zgodnie. Ale to, co on rozumie i to, co ty chcesz, żebyzrobił, to mogą być dwie różne rzeczy. Racja.A o co chodzi z tymi armatami i klejnotami, które powinny być dlawszystkich? zapytał Crimm, sięgając do kieszeni szlafroka po szkło powiększające,bo mimo wszystko konik nie mógł za niego czytać.Regina streściła ojcu felieton Tropiciela Prawdy i powtórzyła, że skarb niepowinien zostać sprzedany przez znalazcę, tylko udostępniony ludności. Pod warunkiem że niektóre przedmioty trafią do rezydencji dodała szybkoPierwsza Dama. Może warto by ustawić jedną czy dwie armaty przed gmachem zastanawiałsię głośno gubernator, czując przypływ lekkiej irytacji na myśl o tej wstrętnejKarolinie Północnej. Wheland był nikczemnym piratem, ale jest częścią historiiWirginii i niech mnie licho, jeśli ci rybacy mają dostać skarb i sprzedać go jakiemuśhandlarzowi staroci albo jeszcze gorzej, Karolinie Północnej. Bedfordzie odezwała się błagalnie pani Crimm. Musisz coś zrobić, zanimbędzie za pózno! Nie mógłbyś posłać lotniskowca albo czegoś takiego, żebyTangierczycy nie zabrali całego skarbu? Nie mają do niego prawa! Nie mają zgodziła się Regina i po raz pierwszy była innego zdania niżTropiciel Prawdy. To dziwne dodała. Po czyjej stronie on w końcu jest?Dotychczas stał po stronie prawdy i sprawiedliwości. Może działa w zmowie z Tangierczykami i usiłuje na mnie wpłynąć, żebym impozwolił wziąć sobie skarb powiedział gubernator, który od czasu, kiedy przestałsłuchać Tradera i jeść jego słodycze, myślał znacznie jaśniej i sprawniej.Natychmiast wydam komunikat do prasy i zakażę poszukiwaczom skarbówpodpływać do więcierza z żółtą boją oznajmił. Niech rybacy nie liczą na to, żepozwolę im zbliżyć się do wraku i. poklepał Tripa po karku .ruszać.Prawda,mały?Trip odsunął się od właściciela i poszedł w stronę windy, gdzie skręcił w prawo. Prawda! powiedziała Regina, dumna z szybkości decyzji i stanowczości ojca,a Trip wykonał kolejny zwrot i zatrzymał się przed wielkim lustrem w złoconej ramiew stylu chippendale. Jak głęboko to może leżeć? zastanawiała się Pierwsza Dama, wyobrażającsobie skrzynie ze złotem, srebrną zastawą i królewską biżuterią. Leżeć? powtórzyła Regina. Jak głęboko? dodała, a Trip położył się przedlustrem i przyglądał się sobie z lekkim zdziwieniem. Opierając się na lokalizacji podanej przez Tropiciela Prawdy. odparłgubernator .powiedziałbym, że skarb znajduje się dosyć głęboko, bo jest w strefieochronnej dla krabów, gdzie, o ile się nie mylę, dno znacznie się obniża. To bardzo dobrze stwierdziła z ulgą Pierwsza Dama. Im głębiej, tym lepiej,bo przez to trudniej go będzie znalezć.Wątpię, żeby Tangierczycy mieli odpowiednisprzęt do nurkowania i wyciągnięcia wielkiej armaty na powierzchnię [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Starannie złożyła serwetkę i wstała od stołu, a Pony gapił się, jakby naglezmieniła się w zupełnie inną istotę. Dziękuję pani, panno Reginio powiedział. Zrobię tę listę i mogę panijeszcze pokazać parę rzeczy, jeśli pani chce. To ja ci dziękuję, Pony odparła Regina i ruszyła na górę, do sypialnirodziców.Pierwsza Dama siedziała przy swym ozdobnym, chińskim biureczku, z uwagąstudiując jakąś stronę w Internecie. Gdzie papa? spytała młoda kobieta, przysuwając sobie krzesło, żebyzobaczyć, czym tak się pasjonuje jej matka. Chyba w ogrodzie ze swoim pony odrzekła pani Crimm, przesuwając kursorw dół. Nie powinniśmy mówić o Tripie pony stwierdziła Regina z nietypowąu niej rozwagą. To miniaturowy konik, nie kucyk, a kiedy papa zaczyna mówić: pony to i pony tamto, Pony myśli, że chodzi o niego i nic nie rozumie,a w dodatku na pewno nie jest mu przyjemnie.Pierwsza Dama spojrzała na córkę ze zdziwieniem i powiedziała: A wiesz, że chyba masz rację.Jesteś dziś rano w dziwnie dobrym nastroju.Chyba cię jeszcze nigdy takiej nie widziałam.yle się czujesz? Nie wiem, co się ze mną stało wyznała Regina, spoglądając matce przezramię na tekst, który sprawiał wrażenie nowego felietonu Tropiciela Prawdy. Aleznowu miałam męczące sny, mamo, i zaczęłam myśleć o tym, co Andy mówił miw drodze do kostnicy.Potem o samej kostnicy i zastanawiałam się, czy też bym siętam znalazła, gdybym zjadła więcej tych słodyczy, którymi Major Trader próbowałzatruć papę.I nagle poczułam odrobinę nadziei.Bo wiesz, nigdy nie przypuszczałam,że ona istnieje. Ależ oczywiście, nadzieja jest zawsze, skarbie powiedziała z roztargnieniempani Crimm, rozmyślając, czy tangierscy rybacy rzeczywiście wydobędą skarbpiratów, w którym niewątpliwie znajdują się też i trójnogi zrabowane z plantacji.chociaż sami piraci na pewno ich nie używali, mimo to mogłyby się jakieś trafić.W końcu piraci musieli coś gotować na tych swoich okrętach, a wtedy rozumie sięsamo przez się, że powinni ustawiać gorące garnki na trojnożnych podstawkach, żebynie przypalić drewnianego pokładu. Jak sądzisz, ile czasu może trójnóg leżeć na dnie zatoki, zanim całkiemzardzewieje? zapytała na głos, patrząc przez zabytkowe okulary w drucianejoprawce, umocowane na długim, złotym łańcuchu. Powinnaś to przeczytać.Tocałkiem ciekawe, o starym kawałku żelaza, który najprawdopodobniej doprowadziposzukiwaczy do skarbu piratów, a skoro fragment tego metalu może się zachować posetkach lat leżenia pod wodą, to chyba trójnogi tak samo? Wiele z nich było z żelaza.Niemniej jednak twój papa nie będzie zadowolony, kiedy mu to przeczytam.Napewno uzna, że stan jest prawowitym właścicielem skarbu.Wszystko jedno, komu goukradł Wheelin Bonę.Jakie prawa ma Karolina Północna do czegoś, co znalezionow Chesapeake Bay? Liczy się to, że skarb jest w Wirginii i w związku z tym należydo stanu Wirginia, a wszystkie trójnogi powinny zostać przekazane do rezydencji.Regina wstała, żeby lepiej zobaczyć, co czyta jej matka.Chociaż zawsze uważała,że to co znalezione, należy się znalazcy, nie była przekonana, że tak samo powinnosię zdecydować w tej sprawie.Jeśli wyspiarze znajdą skarb i zrobią z nim, co im siępodoba, reszta świata nigdy nie będzie miała szansy obejrzeć starych armat, moneti klejnotów, które można by wyeksponować w Muzeum Wirginijskim. Te stare armaty i klejnoty powinny być udostępnione wszystkim powiedziałaRegina, a za jej plecami rozległy się kroki dwóch stóp w kapciach i czterechw ochraniaczach. Co? zadał swoje ulubione pytanie gubernator, usłyszawszy koniec rozmowyReginy i pani Crimm. Idz dalej tak samo jak do tej pory powiedział Tripowi, którywłaśnie to robił i nie potrzebował dodatkowych instrukcji. Papo, komendy dla Tripa powinny być krótkie oświadczyła Regina. Dobrze stwierdził gubernator po chwili namysłu, a to słowo oznaczało dlaTripa koniec wszystkich wcześniejszych poleceń, więc się zatrzymał obok lśniącoczarnego, inkrustowanego macicą perłową biureczka pani Crimm. Nie mówiłem,żebyś się zatrzymywał, ale chciałem, żebyś to zrobił zwrócił się gubernator dokonika i czule pogłaskał go po miękkich chrapach. Wydaje mi się, że on rozumieznacznie więcej, niż sobie wyobrażamy, Regino. Może odrzekła zgodnie. Ale to, co on rozumie i to, co ty chcesz, żebyzrobił, to mogą być dwie różne rzeczy. Racja.A o co chodzi z tymi armatami i klejnotami, które powinny być dlawszystkich? zapytał Crimm, sięgając do kieszeni szlafroka po szkło powiększające,bo mimo wszystko konik nie mógł za niego czytać.Regina streściła ojcu felieton Tropiciela Prawdy i powtórzyła, że skarb niepowinien zostać sprzedany przez znalazcę, tylko udostępniony ludności. Pod warunkiem że niektóre przedmioty trafią do rezydencji dodała szybkoPierwsza Dama. Może warto by ustawić jedną czy dwie armaty przed gmachem zastanawiałsię głośno gubernator, czując przypływ lekkiej irytacji na myśl o tej wstrętnejKarolinie Północnej. Wheland był nikczemnym piratem, ale jest częścią historiiWirginii i niech mnie licho, jeśli ci rybacy mają dostać skarb i sprzedać go jakiemuśhandlarzowi staroci albo jeszcze gorzej, Karolinie Północnej. Bedfordzie odezwała się błagalnie pani Crimm. Musisz coś zrobić, zanimbędzie za pózno! Nie mógłbyś posłać lotniskowca albo czegoś takiego, żebyTangierczycy nie zabrali całego skarbu? Nie mają do niego prawa! Nie mają zgodziła się Regina i po raz pierwszy była innego zdania niżTropiciel Prawdy. To dziwne dodała. Po czyjej stronie on w końcu jest?Dotychczas stał po stronie prawdy i sprawiedliwości. Może działa w zmowie z Tangierczykami i usiłuje na mnie wpłynąć, żebym impozwolił wziąć sobie skarb powiedział gubernator, który od czasu, kiedy przestałsłuchać Tradera i jeść jego słodycze, myślał znacznie jaśniej i sprawniej.Natychmiast wydam komunikat do prasy i zakażę poszukiwaczom skarbówpodpływać do więcierza z żółtą boją oznajmił. Niech rybacy nie liczą na to, żepozwolę im zbliżyć się do wraku i. poklepał Tripa po karku .ruszać.Prawda,mały?Trip odsunął się od właściciela i poszedł w stronę windy, gdzie skręcił w prawo. Prawda! powiedziała Regina, dumna z szybkości decyzji i stanowczości ojca,a Trip wykonał kolejny zwrot i zatrzymał się przed wielkim lustrem w złoconej ramiew stylu chippendale. Jak głęboko to może leżeć? zastanawiała się Pierwsza Dama, wyobrażającsobie skrzynie ze złotem, srebrną zastawą i królewską biżuterią. Leżeć? powtórzyła Regina. Jak głęboko? dodała, a Trip położył się przedlustrem i przyglądał się sobie z lekkim zdziwieniem. Opierając się na lokalizacji podanej przez Tropiciela Prawdy. odparłgubernator .powiedziałbym, że skarb znajduje się dosyć głęboko, bo jest w strefieochronnej dla krabów, gdzie, o ile się nie mylę, dno znacznie się obniża. To bardzo dobrze stwierdziła z ulgą Pierwsza Dama. Im głębiej, tym lepiej,bo przez to trudniej go będzie znalezć.Wątpię, żeby Tangierczycy mieli odpowiednisprzęt do nurkowania i wyciągnięcia wielkiej armaty na powierzchnię [ Pobierz całość w formacie PDF ]