[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nadszedł czas działania.Przez jedenaście miesięcy i Wakacyjna miłość 143czternaście dni każde spojrzenie, uśmiech i słowo, jakiewymienili, zbliżało ich do tej chwili.Teraz nie mogła sięwycofać.Nie darowałaby sobie tego do końca życia.Odpięła ostatni guzik i szybko zdjęła koszulę,odsłaniając różowy, atłasowy stanik.Odwrócona tyłem doNicka rozsunęła zamek spodni i zsunęła je w dół.Przez chwilęzdawało się jej, że słyszy za sobą jakiś dzwięk.Wolała sięjednak nie odwracać.Gdyby Nick wrócił teraz do samochodu,czułaby się upokorzona.Tymczasem mężczyzna zbliżył się do niej bezszelestnie istanął tuż za jej plecami.Delikatnie rozpiął z tyłu stanik Ewy ipatrzył z zachwytem, jak atłasowe ramiączka zsuwają sięwzdłuż jej opalonych ramion.Po chwili Ewa wyciągnęła je doprzodu i stanik opadł na trawę.Teraz z łatwością mógł dotknąćjej nagich pełnych piersi.Nakryć je dłońmi, napawać się ichdelikatną gładkością.Nie chciał jednak zachowywać się jakniedoświadczony sztubak.Ewa czuła na sobie jego przyspieszony oddech, ale niemiała odwagi się odwrócić.W pewnym momencie rzuciła siędo przodu i, biegnąc w stronę wody, krzyknęła: Zcigajmy się!Nick natychmiast zapomniał o szeryfie i swoichwcześniejszych rozterkach.Jedyne, o czym mógł teraz myśleć,to pościg za wpół nagą Ewą James.Błyskawicznie zrzucił zsiebie ubranie i puścił się za nią biegiem.Dotarła do stromego brzegu, zawahała się chwilę, poczym odbiła się od ziemi i skoczyła do wody głową w dół.Nickkrzyknął jeszcze, przerażony, by ją powstrzymać, lecz było jużza pózno.Po chwili z wody wynurzyła się jej głowa. Ale tu chłodno.Mówię ci.Coś wspaniałego! Nick niepodzielał jej entuzjazmu. Do diabła! Mogłaś się zabić.Nie wiesz, że nie wolno Wakacyjna miłość 144skakać na główkę, jeśli nie zna się dna?Zdawał sobie sprawę, że to, co mówi, brzmi zapewne jakwymówki dobrego wujka, ale był ledwie żywy ze strachu.Takiskok naprawdę mógł się skończyć tragicznie. Wiem krzyknęła do niego i podpłynęła bliżej brzegu.Woda sięgała jej do piersi. Przepraszam, że cię wystraszyłam.Ale tu jest tak pięknie.Nie mogłam się oprzeć.Nick stał na brzegu ubrany tylko w slipy i patrzył, jakEwa, płynąc żabką, raz po raz zanurza i wynurza głowę zkryształowo-czystej wody.Widział półkule jej piersizakończone twardymi, różowymi sutkami.Zachowywała się takswobodnie, była szalona, nieprzewidywalna, a jednak czuł, żejej obecność stanowi dla niego jakieś naturalne dopełnienie.Chciał dzielić z nią wszystko rzeczy mądre i głupie, poważnei nierozsądne.Kiedy ożenił się, był za młody i za bardzoskoncentrowany na robieniu kariery, aby w pełni zrozumieć,czym jest miłość.Pózniej zaś tragiczny wypadek uniemożliwiłmu zdobycie tej wiedzy. No i co, panie Bauer? zawołała do niego Ewa, zwyrazną rozkoszą pluszcząc się w wodzie. Wchodzi pan czynie?Spojrzał przez ramię w stronę, gdzie zostawili częśćswych ubrań. Zdaje się, że zapomniałaś, w jakim stroju wchodzi siętu do wody. Masz rację. Ewa ściągnęła w wodzie resztęgarderoby i rzuciła ją na brzeg. Proszę bardzo! krzyknęłazadowolona. Tyle kosztuje wejściówka.Stać cię na to? Przy tobie na wszystko mnie stać powiedział Nick izsunął w dół slipy.Ewa zdążyła jeszcze spojrzeć na jego nagą sylwetkę, achwilę pózniej Nick skoczył do wody i zniknął w jej głębinach. Wakacyjna miłość 145Rozdział szóstyKiedy Nick wynurzył się na powierzchnię, jego twarzzdradzała całkowite zaskoczenie. Jezu! jęknął. Tu jest lodowato. Potrząsnął głowąna boki, rozpryskując wokół kropelki wody.Po chwiliprzyczesał rękami włosy i uśmiechnął się do Ewy. Jesteśkompletnie szalona, wiesz? Być może, ale zrobiłeś dokładnie to samo, co ja.Todosyć zabawne, nie sądzisz?Nick szeroko się uśmiechnął.Ewa jeszcze nigdy niewidziała go tak odprężonego.Przez sekundę zatrzymała wzrokna jego klatce piersiowej, prawie całkowicie pokrytej ciemnymiwłosami.Zaczęli płynąć obok siebie, powoli odgarniając wodęna boki. Za chwilę przestaniesz czuć zimno.Najgorzej jest napoczątku powiedziała Ewa i przekręciła się na plecy.Nick nie mógł oderwać oczu od jej piersi, któreporuszały się w rytm ruchu jej rąk [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Nadszedł czas działania.Przez jedenaście miesięcy i Wakacyjna miłość 143czternaście dni każde spojrzenie, uśmiech i słowo, jakiewymienili, zbliżało ich do tej chwili.Teraz nie mogła sięwycofać.Nie darowałaby sobie tego do końca życia.Odpięła ostatni guzik i szybko zdjęła koszulę,odsłaniając różowy, atłasowy stanik.Odwrócona tyłem doNicka rozsunęła zamek spodni i zsunęła je w dół.Przez chwilęzdawało się jej, że słyszy za sobą jakiś dzwięk.Wolała sięjednak nie odwracać.Gdyby Nick wrócił teraz do samochodu,czułaby się upokorzona.Tymczasem mężczyzna zbliżył się do niej bezszelestnie istanął tuż za jej plecami.Delikatnie rozpiął z tyłu stanik Ewy ipatrzył z zachwytem, jak atłasowe ramiączka zsuwają sięwzdłuż jej opalonych ramion.Po chwili Ewa wyciągnęła je doprzodu i stanik opadł na trawę.Teraz z łatwością mógł dotknąćjej nagich pełnych piersi.Nakryć je dłońmi, napawać się ichdelikatną gładkością.Nie chciał jednak zachowywać się jakniedoświadczony sztubak.Ewa czuła na sobie jego przyspieszony oddech, ale niemiała odwagi się odwrócić.W pewnym momencie rzuciła siędo przodu i, biegnąc w stronę wody, krzyknęła: Zcigajmy się!Nick natychmiast zapomniał o szeryfie i swoichwcześniejszych rozterkach.Jedyne, o czym mógł teraz myśleć,to pościg za wpół nagą Ewą James.Błyskawicznie zrzucił zsiebie ubranie i puścił się za nią biegiem.Dotarła do stromego brzegu, zawahała się chwilę, poczym odbiła się od ziemi i skoczyła do wody głową w dół.Nickkrzyknął jeszcze, przerażony, by ją powstrzymać, lecz było jużza pózno.Po chwili z wody wynurzyła się jej głowa. Ale tu chłodno.Mówię ci.Coś wspaniałego! Nick niepodzielał jej entuzjazmu. Do diabła! Mogłaś się zabić.Nie wiesz, że nie wolno Wakacyjna miłość 144skakać na główkę, jeśli nie zna się dna?Zdawał sobie sprawę, że to, co mówi, brzmi zapewne jakwymówki dobrego wujka, ale był ledwie żywy ze strachu.Takiskok naprawdę mógł się skończyć tragicznie. Wiem krzyknęła do niego i podpłynęła bliżej brzegu.Woda sięgała jej do piersi. Przepraszam, że cię wystraszyłam.Ale tu jest tak pięknie.Nie mogłam się oprzeć.Nick stał na brzegu ubrany tylko w slipy i patrzył, jakEwa, płynąc żabką, raz po raz zanurza i wynurza głowę zkryształowo-czystej wody.Widział półkule jej piersizakończone twardymi, różowymi sutkami.Zachowywała się takswobodnie, była szalona, nieprzewidywalna, a jednak czuł, żejej obecność stanowi dla niego jakieś naturalne dopełnienie.Chciał dzielić z nią wszystko rzeczy mądre i głupie, poważnei nierozsądne.Kiedy ożenił się, był za młody i za bardzoskoncentrowany na robieniu kariery, aby w pełni zrozumieć,czym jest miłość.Pózniej zaś tragiczny wypadek uniemożliwiłmu zdobycie tej wiedzy. No i co, panie Bauer? zawołała do niego Ewa, zwyrazną rozkoszą pluszcząc się w wodzie. Wchodzi pan czynie?Spojrzał przez ramię w stronę, gdzie zostawili częśćswych ubrań. Zdaje się, że zapomniałaś, w jakim stroju wchodzi siętu do wody. Masz rację. Ewa ściągnęła w wodzie resztęgarderoby i rzuciła ją na brzeg. Proszę bardzo! krzyknęłazadowolona. Tyle kosztuje wejściówka.Stać cię na to? Przy tobie na wszystko mnie stać powiedział Nick izsunął w dół slipy.Ewa zdążyła jeszcze spojrzeć na jego nagą sylwetkę, achwilę pózniej Nick skoczył do wody i zniknął w jej głębinach. Wakacyjna miłość 145Rozdział szóstyKiedy Nick wynurzył się na powierzchnię, jego twarzzdradzała całkowite zaskoczenie. Jezu! jęknął. Tu jest lodowato. Potrząsnął głowąna boki, rozpryskując wokół kropelki wody.Po chwiliprzyczesał rękami włosy i uśmiechnął się do Ewy. Jesteśkompletnie szalona, wiesz? Być może, ale zrobiłeś dokładnie to samo, co ja.Todosyć zabawne, nie sądzisz?Nick szeroko się uśmiechnął.Ewa jeszcze nigdy niewidziała go tak odprężonego.Przez sekundę zatrzymała wzrokna jego klatce piersiowej, prawie całkowicie pokrytej ciemnymiwłosami.Zaczęli płynąć obok siebie, powoli odgarniając wodęna boki. Za chwilę przestaniesz czuć zimno.Najgorzej jest napoczątku powiedziała Ewa i przekręciła się na plecy.Nick nie mógł oderwać oczu od jej piersi, któreporuszały się w rytm ruchu jej rąk [ Pobierz całość w formacie PDF ]