[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ratchett leżał na plecach.Kurtkę piżamy, przesiąkniętą rdzawymi plamami, miał rozpiętą, poły rozrzucone.- Musiałem sprawdzić, jakie mu rany zadano - tłumaczył lekarz.Poirot skinął głową.Pochylił się nad ciałem.Wreszcie wyprostował się, skrzywiwszy nieznacznie twarz.- Nie wygląda to zbyt ładnie - stwierdził.- Ktoś musiał stanąć nad nim i raz po raz zadawać mu ciosy.Dokładnie, to ile jest tych ran?- Ja doliczyłem się dwunastu.Jedna, dwie są do tego stopnia powierzchowne, że zdają się jedynie zadraśnięciami.Natomiast co najmniej trzy ciosy mogły być śmiertelne.Jakaś nuta w glosie lekarza przyciągnęła uwagę Poirota.Ostro spojrzał na lekarza.Mały Grek stał nie spuszczając wzroku z ciała, zmarszczywszy w zdziwieniu brwi.- Coś pana zdumiewa, tak? - spytał łagodnie detektyw.- Proszę powiedzieć, przyjacielu.Czy coś pana dziwi?- Nie myli się pan - przyznał tamten.- A cóż to takiego?- Widzi pan te dwie rany.o, tu i tutaj - pokazał je.- Są głębokie, obie musiały przeciąć liczne naczynia krwionośne, a jednak ich krawędzie nie rozstąpiły się.Nie krwawiły więc tak, jak można by się tego spodziewać.- Co wskazuje, że.- Że kiedy mu je zadano, ten człowiek już nie żył, i to od jakiegoś czasu.Ależ to jest z całą pewnością niedorzeczne.- Na to wygląda - zamyślił się Poirot.- Chyba że nasz morderca uznał, iż nie wykonał precyzyjnie swojej roboty, więc wrócił, żeby się całkiem upewnić.Ale to też jawna bzdura! Czy coś jeszcze?- Cóż, może tylko jedno.- Co takiego?- - Widzi pan tę ranę pod prawą pachą, tuż koło ramienia? Proszę wziąć mój ołówek.Czy zdołałby pan zadać taki cios? Poirot uniósł dłoń.- Précisément - stwierdził.- Rozumiem.Prawą ręką byłoby to niezmiernie trudne, prawie niewykonalne.W ten sposób uderzyć by mogła tylko osoba leworęczna.Lecz jeżeli ten cios zadano lewą ręką.- Właśnie, monsieur Poirot.Ten cios z całą pewnością wymierzono z lewej strony.- Więc nasz morderca jest mańkutem? Nic, to jeszcze bardziej skomplikowane, prawda?- Sam pan to powiedział, monsieur Poirot.Niektóre rany bezsprzecznie zadała osoba praworęczna.- Dwie osoby.Więc znów wracamy do dwóch osób - mruknął detektyw.Potem niespodziewanie spytał:- Czy paliło się światło?- Trudno powiedzieć.Pan wie, konduktor co rano wyłącza je koło dziesiątej.- Sprawdzimy to na kontakcie - orzekł Poirot.Zbadał wyłącznik górnego światła, a także lampki przy łóżku.Ten pierwszy był wyłączony, drugi również.- Eh bien - zamyślił się Poirot.- Zakładamy więc hipotezę o Pierwszym i Drugim Mordercy, jak ujął to wielki Szekspir.Pierwszy Morderca zakłuł swoją ofiarę i opuścił przedział gasząc górne światło.Drugi Morderca nadciągnął w ciemnościach, nie zauważył roboty tamtego czy tamtej, i co najmniej dwukrotnie wymierzył ciosy w martwe już ciało.Que pensez vous de ça?- Wspaniale - orzekł entuzjastycznie mały doktor.Poirot zamrugał oczami.- Tak pan uważa? Bardzo mnie to cieszy.Gdyż wydawało mi się to nieco zbyt naciągane.- Ale jakież może być inne wytłumaczenie?- Takie właśnie pytanie i sobie zadaję.Czyżbyśmy mieli do czynienia ze z biegiem okoliczności? Czy są jakieś inne sprzeczności wskazujące na udział dwóch osób?- Mogę chyba powiedzieć, że tak.Niektóre ciosy, jak już wspominałem, wskazują na osobę słabą, na brak siły bądź determinacji.Te rany są ledwie draśnięciem.Natomiast ta.i ta tutaj.- wskazał.- Aby je zadać, trzeba dysponować wielką silą.One przebiły mięśnie.- I, pana zdaniem, są dziełem mężczyzny?- Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa.- Nie mogła wymierzyć ich kobieta?- Mogła, jeżeli była młoda, energiczna, wysportowana, a szczególnie gdy działała pod wpływem silnego wzburzenia.Według mnie jest to jednak wysoce nieprawdopodobne.Poirot milczał dłuższą chwilę.Jego towarzysz niespodziewanie zapytał:- Czy pan pojmuje, o co mi chodzi?- Doskonale - potwierdził Poirot.- Zagadki zaczynają się w cudowny sposób klarować! Morderca to mężczyzna dysponujący ogromną siłą, a przy tym słaby, był kobietą i zarazem osobą lewo - i praworęczną.Ach! C’est rigolo, tout ça\I przemówił z nagłym gniewom:- A ofiara? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •