[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Inez i jachętnie dałybyśmy mu dom, ale jesteśmy zbyt stare." Spojrzała na swoją siostrę."Jestem za stara, i Inez musi dbać o mnie.Ona ma z tym ręce pełne roboty czynie tak, Siostro?""Nigdy nie przeszkadzasz, Velda.Oczywiście wezmiemy dziecko, jeżeli nie manikogo innego.Velda rozpieści go i zepsuje, ale zadbam o to, aby zjadłprawidłowo i poszedł do szkoły.Ona będzie bezużyteczna, zabierając go całyczas na wycieczki i dając mu jedzenie z Fast - foodów "."Ojciec Mulligan ma na myśli rodzinę " powiedziała Velda."Parę, która zawszechciała mieć dzieci i nigdy nie miała żadnego.On pomaga im wypełnienieniezbędną dokumentację i rozmawia z pracownikami socjalnymi na ten teraz.Uważam, że spotkał twojego młodego człowieka i zabrał go ze sobą."Tłumaczenie: franekMWięc to jest to, co masz do zrobienia, wyprostowanie ścieżki.Nadziejarozkwitła w dole jej brzucha, tworząc efekt wybuchającej gwiazdy, którą mocnopróbowała stłumić.%7łyła większość swojego życia nie mając nadziei, niepozwalając innym wejść do jej życia.Velda i Inez żyły bez obawy przedodrzuceniem.Ubierały się w sposób jaki chciały się ubierać, i wybrały zabawęw swoim życiu.Ojciec Mulligan kazał jej mieć odwagę.Zaczynała zdawaćsobie sprawę, że odwaga oznacza, aby rzeczywiście cieszyć się swoim życiem.Nagle chciała być z Nicolaem, czuć jego ramiona wokół niej.Miał odwagę, abypodjąć zakażoną krew od niej.Aby nigdy nie czuła się jak wyrzutek, nigdy nieczuła się samotna.Bała się, pozwolić sobie na pełny zakres takiej wspaniałejofiary aby zagościł w jej umyśle, w jej sercu, bo bała się że ona może go kochaćza bardzo.Destiny wstydziła się siebie.Nicolae zasłużył na coś lepszego niż dostał.Impulsywnie pochyliła się całując Veldę, a następnie Inez, w policzek."Dziękuję wam obu.Jesteś najlepsze! Mam zamiar iść przepytać Mary Ann.Widziałeś ją?""No, nie, kochanie.To jest czwartek.Ona zawsze ma swoje księgi we czwarteki nie nadaje się dla towarzystwa."Brwi Destiny uniosły się.To brzmi intrygująco.Ona nigdy nie zwracała uwagęna to jaki był dzień tygodnia, ale czwartek z Mary Ann brzmiały ciekawie.Destiny znalazła kobietę w jej biurze, groznie spoglądająca w dół na księgiwypełnione liczbami."Nie wyglądasz, jakbyś się bawiła, moja przyjaciółko,"pozdrowiła ją ze słonecznym uśmiechem.Mary Ann spojrzała na nią, krzywo na nią patrząc."Nienawidzęrachunkowości.Ja zawsze muszę wynalezć, że potrzebuję znacznie więcejpieniędzy, niż udaje mi się zebrać.Wpatrywałam się w tę stronę, aż jestemzezowata i nie mogę dokonać zmienić numerów."Destiny studiowała duże, oczy Mary Ann w kolorze czekoladowym."Wyglądasz na nieco zezowatą.Nie możemy na to pozwolić.Ile potrzebujesz?"Mary Ann zaśmiała się i rzuciła w dół ołówek trochę w geście klęski."Powiedzmy, że napad na bank zaczyna wyglądać jak droga wyjścia."Destiny oparła na biurku oba łokcie i oparła brodę w dłoniach."Mogłabymzrobić to dla Ciebie", zaproponowała, z poważnym wyrazem twarzy."To raczejmoja specjalność.Wejść, nie oglądając się, zebrać co trzeba i wyjść.Nikt niezrozumie.I drzwi nie zatrzymają mnie, nic nie może być bezpieczne.JakTłumaczenie: franekMmyślisz, skąd pochodziły pieniądze, które wpłacałam.? " Ona rozszerzyła oczy,wyglądają tak niewinne i słodko, jak to możliwe.Nastała chwila ciszy.Uśmiech zniknął z twarzy Mary Ann i wyglądała naprzerażoną."Destiny, z pewnością nie ukradłaś tych pieniądze? Wykorzystałampieniądze z napadu na bank w moim sanktuarium?." W jej głosie słychać byłopisk alarmu.Destiny zamrugała gwałtownie.Mary Ann zgniotła papier leżący na biurku irzucił go w nią."Jesteś okropna! Dlaczego myślałam, że cię lubię? Prawieprzyprawiłaś mnie o atak serca.""Wstydz się, że chociaż pomyślałaś coś takiego.Choć, teraz kiedy o tymwspomniałaś, możliwości są nieograniczone"."Nawet nie żartuj o tym.To naprawdę byłby koniec mojego sanktuaria.Finansowanie jest tak cholernie trudne i dla wszystkich kontroli rządowy muszęzrobić podwójnie, pewnie każde "i" jest podkreślane i każde "f" jest badane nawskroś.""Czy naprawdę martwisz się o pieniądze, Mary Ann? zapytała Destiny."No, oczywiście, jak wszyscy? Sanktuaria jest drogie w utrzymaniu, a ja staramsię robić szkolenia zawodowe i pomóc zacząć każdej rodziny.Kobietę któraucieka trudno ukryć, zwłaszcza, jeśli są dzieci.Mam pewną pomocy, ale nie jestto łatwe do utrzymania finansowo.Dotacje mogą obejmować jedynie tyle irobimy zbiórkach pieniędzy, ale ludzie mają tendencję do zapominania, jeśli nieprowadzisz naszą sprawę w świetle reflektorów.Po ukryciu kobiet przedprzemocą, zdeterminowanym mężem, ostatnią rzeczą, którą chcę to reklama.Totylko komplikuje to wszystko." Mary Ann westchnęła cicho."Nie zwraca namnie uwagi, Destiny.Czwartki są moimi dniami narzekania."Destiny uśmiechnęłam się do niej złośliwie."Właściwie to wiedziałem.Veldaostrzegła mnie, aby uniknąć cię za wszelką cenę tego wieczoru."Mary Ann jęknęła i oparła głowę na stole."Nie mów mi, że cały świat wie, żejestem zrzędą."Tylko w czwartki," wskazała pomocnie Destiny."Daj spokój, nie bądz takazdołowana.Powiedz mi, ile pieniędzy potrzebujesz, a ja zdobędę je dla Ciebie."Tłumaczenie: franekMMary Ann podniosła głowę spoglądając na Destiny z głęboką podejrzliwością."Nie możesz obrabować banku.Znajdę sposób, aby zapłacić rachunki w tymmiesiącu bez tego"."Właściwie myślałam bardziej o okradzeniu dealera narkotyków, kilka mil stąd [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Inez i jachętnie dałybyśmy mu dom, ale jesteśmy zbyt stare." Spojrzała na swoją siostrę."Jestem za stara, i Inez musi dbać o mnie.Ona ma z tym ręce pełne roboty czynie tak, Siostro?""Nigdy nie przeszkadzasz, Velda.Oczywiście wezmiemy dziecko, jeżeli nie manikogo innego.Velda rozpieści go i zepsuje, ale zadbam o to, aby zjadłprawidłowo i poszedł do szkoły.Ona będzie bezużyteczna, zabierając go całyczas na wycieczki i dając mu jedzenie z Fast - foodów "."Ojciec Mulligan ma na myśli rodzinę " powiedziała Velda."Parę, która zawszechciała mieć dzieci i nigdy nie miała żadnego.On pomaga im wypełnienieniezbędną dokumentację i rozmawia z pracownikami socjalnymi na ten teraz.Uważam, że spotkał twojego młodego człowieka i zabrał go ze sobą."Tłumaczenie: franekMWięc to jest to, co masz do zrobienia, wyprostowanie ścieżki.Nadziejarozkwitła w dole jej brzucha, tworząc efekt wybuchającej gwiazdy, którą mocnopróbowała stłumić.%7łyła większość swojego życia nie mając nadziei, niepozwalając innym wejść do jej życia.Velda i Inez żyły bez obawy przedodrzuceniem.Ubierały się w sposób jaki chciały się ubierać, i wybrały zabawęw swoim życiu.Ojciec Mulligan kazał jej mieć odwagę.Zaczynała zdawaćsobie sprawę, że odwaga oznacza, aby rzeczywiście cieszyć się swoim życiem.Nagle chciała być z Nicolaem, czuć jego ramiona wokół niej.Miał odwagę, abypodjąć zakażoną krew od niej.Aby nigdy nie czuła się jak wyrzutek, nigdy nieczuła się samotna.Bała się, pozwolić sobie na pełny zakres takiej wspaniałejofiary aby zagościł w jej umyśle, w jej sercu, bo bała się że ona może go kochaćza bardzo.Destiny wstydziła się siebie.Nicolae zasłużył na coś lepszego niż dostał.Impulsywnie pochyliła się całując Veldę, a następnie Inez, w policzek."Dziękuję wam obu.Jesteś najlepsze! Mam zamiar iść przepytać Mary Ann.Widziałeś ją?""No, nie, kochanie.To jest czwartek.Ona zawsze ma swoje księgi we czwarteki nie nadaje się dla towarzystwa."Brwi Destiny uniosły się.To brzmi intrygująco.Ona nigdy nie zwracała uwagęna to jaki był dzień tygodnia, ale czwartek z Mary Ann brzmiały ciekawie.Destiny znalazła kobietę w jej biurze, groznie spoglądająca w dół na księgiwypełnione liczbami."Nie wyglądasz, jakbyś się bawiła, moja przyjaciółko,"pozdrowiła ją ze słonecznym uśmiechem.Mary Ann spojrzała na nią, krzywo na nią patrząc."Nienawidzęrachunkowości.Ja zawsze muszę wynalezć, że potrzebuję znacznie więcejpieniędzy, niż udaje mi się zebrać.Wpatrywałam się w tę stronę, aż jestemzezowata i nie mogę dokonać zmienić numerów."Destiny studiowała duże, oczy Mary Ann w kolorze czekoladowym."Wyglądasz na nieco zezowatą.Nie możemy na to pozwolić.Ile potrzebujesz?"Mary Ann zaśmiała się i rzuciła w dół ołówek trochę w geście klęski."Powiedzmy, że napad na bank zaczyna wyglądać jak droga wyjścia."Destiny oparła na biurku oba łokcie i oparła brodę w dłoniach."Mogłabymzrobić to dla Ciebie", zaproponowała, z poważnym wyrazem twarzy."To raczejmoja specjalność.Wejść, nie oglądając się, zebrać co trzeba i wyjść.Nikt niezrozumie.I drzwi nie zatrzymają mnie, nic nie może być bezpieczne.JakTłumaczenie: franekMmyślisz, skąd pochodziły pieniądze, które wpłacałam.? " Ona rozszerzyła oczy,wyglądają tak niewinne i słodko, jak to możliwe.Nastała chwila ciszy.Uśmiech zniknął z twarzy Mary Ann i wyglądała naprzerażoną."Destiny, z pewnością nie ukradłaś tych pieniądze? Wykorzystałampieniądze z napadu na bank w moim sanktuarium?." W jej głosie słychać byłopisk alarmu.Destiny zamrugała gwałtownie.Mary Ann zgniotła papier leżący na biurku irzucił go w nią."Jesteś okropna! Dlaczego myślałam, że cię lubię? Prawieprzyprawiłaś mnie o atak serca.""Wstydz się, że chociaż pomyślałaś coś takiego.Choć, teraz kiedy o tymwspomniałaś, możliwości są nieograniczone"."Nawet nie żartuj o tym.To naprawdę byłby koniec mojego sanktuaria.Finansowanie jest tak cholernie trudne i dla wszystkich kontroli rządowy muszęzrobić podwójnie, pewnie każde "i" jest podkreślane i każde "f" jest badane nawskroś.""Czy naprawdę martwisz się o pieniądze, Mary Ann? zapytała Destiny."No, oczywiście, jak wszyscy? Sanktuaria jest drogie w utrzymaniu, a ja staramsię robić szkolenia zawodowe i pomóc zacząć każdej rodziny.Kobietę któraucieka trudno ukryć, zwłaszcza, jeśli są dzieci.Mam pewną pomocy, ale nie jestto łatwe do utrzymania finansowo.Dotacje mogą obejmować jedynie tyle irobimy zbiórkach pieniędzy, ale ludzie mają tendencję do zapominania, jeśli nieprowadzisz naszą sprawę w świetle reflektorów.Po ukryciu kobiet przedprzemocą, zdeterminowanym mężem, ostatnią rzeczą, którą chcę to reklama.Totylko komplikuje to wszystko." Mary Ann westchnęła cicho."Nie zwraca namnie uwagi, Destiny.Czwartki są moimi dniami narzekania."Destiny uśmiechnęłam się do niej złośliwie."Właściwie to wiedziałem.Veldaostrzegła mnie, aby uniknąć cię za wszelką cenę tego wieczoru."Mary Ann jęknęła i oparła głowę na stole."Nie mów mi, że cały świat wie, żejestem zrzędą."Tylko w czwartki," wskazała pomocnie Destiny."Daj spokój, nie bądz takazdołowana.Powiedz mi, ile pieniędzy potrzebujesz, a ja zdobędę je dla Ciebie."Tłumaczenie: franekMMary Ann podniosła głowę spoglądając na Destiny z głęboką podejrzliwością."Nie możesz obrabować banku.Znajdę sposób, aby zapłacić rachunki w tymmiesiącu bez tego"."Właściwie myślałam bardziej o okradzeniu dealera narkotyków, kilka mil stąd [ Pobierz całość w formacie PDF ]