[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Irytujący człowiek.Jestem zaskoczona,że wykazał tak dobry gust, jeśli chodzi o wyposażenie i dekorację tegodomu.Ruszyły przez trawnik ku rzece, a kiedy się do niej zbliżyły,zobaczyły lorda Summersfield.Stał, oparty plecami o pień samotnejwierzby.Z pobliskich stajni docierała woń koni, nawozu i siana.Cynara chwyciła dłoń babki i ścisnęła tak mocno, że starsza dama ażsię skrzywiła.Harry odwrócił się na odgłos kroków.Jego pociągła, przystojnatwarz była niezwykle poważna i Jasmine poczuła, że polubi Harry'egoSummersa.W jego zielonych oczach, które pojaśniały, gdy tylkozobaczył Cynarę, malowała się udręka.Dostrzegł Jasmine i jego twarzprzybrała nieodgadniony wyraz.- Wickedness! To moja babcia - powiedziała szybko Cynara.Lord Summersfield przyjął oferowaną sobie dłoń i ucałował.- Madame, twoja sława cię wyprzedza.Jestem zaszczycony.- Sława czy niesława, milordzie? - spytała żartobliwie Jasmine.Uśmiechnęła się do niego.Był szczerze rozbawiony.- Jestem pewien, madame, że plotkowano o tobie bardziej niżo mnie.Jasmine skinęła głową, a potem wsunęła mu dłoń pod ramię.- Rzeczywiście, milordzie, żyłam pełnią życia, a ono bywało dośćekscytujące.Kiedy człowiek dożywa mojego wieku, zaczyna spoglądaćwstecz.- A czy, spoglądając wstecz, żałuje pani czegoś? - zapytał.- Nie - odparła Jasmine.- %7łyłam tak, jak chciałam.- Nie żałujesz, że uciekłaś przed lordem Leslie? - spytała Cynara.- Nie żałuję niczego - powtórzyła Jasmine.- Potrzebowałamczasu, jaki zajęło mu odnalezienie mnie we Francji.Lord wydawał się zaintrygowany.- Uciekłaś, madame? - zapytał.394ewa7775 + emalutkausoladnacs- To długa historia - zaśmiała się Jasmine.- Może pewnegodnia wnuczka ją panu opowie.- Wysunęła dłoń spod ramienia lorda ipowiedziała: - Chyba wrócę już do domu.Nie jest na tyle ciepło, bydama w moim wieku przebywała o tej porze nad wodą.Poza tym maciesobie z pewnością wiele do powiedzenia.Odeszła, by po chwili odwrócić się i radośnie im pomachać.- Gdybym miał kiedykolwiek się ożenić - powiedział lord -poślubiłbym cię dla twojej babki.Cóż za cudowna kobieta, Cyn!- Kiedy zdecydujesz się mnie poślubić, uczynisz to dlatego, żebędziesz we mnie szaleńczo zakochany.Wyjdę za mąż jedynie zmiłości.Nie dla pieniędzy, gdyż mam ich dość.Ani dla tytułu.Jestemcórką księcia.Poślubię jedynie mężczyznę, który będzie kochał mniebezwarunkowo.Czyli ciebie!- Nie jestem w tobie zakochany! - zaprotestował lord niemalgniewnie.- Oczywiście, że jesteś.Nie chcesz tylko tego przyznać - odparła zirytującą logiką.- Babcia powiada, że boisz się zakochać, ponieważmałżeństwo twoich rodziców nie było szczęśliwe.Chwycił ją za ramiona i ścisnął palcami delikatne ciało.- Nie zakocham się w tobie! - powtórzył z mocą.- Owszem, zakochasz! - powiedziała Cynara i po chwilicałowali się już do utraty tchu.- Posiniaczyłeś mnie - poskarżyła się.Miała na ramionach czerwone ślady, a wargi bolały ją, niewiedziała tylko z jakiego powodu: dlatego, że ją całował, czy dlatego, żeprzestał.- Widzę, jak pulsuje ci żyłka na szyi - powiedział.Wyciągnął rękę i dotknął wspomnianego miejsca czubkiem palca.- Podniecasz mnie - odparła.- Do diaska, madame, jesteś zbyt śmiała!- A co mam odpowiedzieć na tego rodzaju uwagę, mój panie?Wolałbyś, bym jąkała się i czerwieniła niczym jakaś głupiutka gąska?395ewa7775 + emalutkausoladnacs- Do licha, Cyn, co ja mam z tobą zrobić? - zapytał.- Myślę, że znasz odpowiedz na to pytanie, ale nie jesteś jeszczegotowy.Jest w tobie jeszcze zbyt wiele goryczy, cynizmu, gniewu ilęku.Miejmy nadzieję, że z czasem moje oddanie przezwyciężykrzywdę, jaką ci uczyniono.- Nie chcę od ciebie niczego, poza twoim ponętnym ciałem -stwierdził okrutnie.Ku jego zaskoczeniu Cynara roześmiała się i odparła:- Możesz je mieć, kiedy zechcesz, mój panie.Jestem twoja iżaden inny nie będzie mnie miał.Na widok jego skonfundowanej miny roześmiała się znowu ipowiedziała:- Uważam, że tę rundę także wygrałam, drogi Wickedness.Zdusiwszy przekleństwo, odwrócił się od niej i pomaszerowałszerokim trawnikiem do domu.Cynara pozostała tam, gdzie była, to znaczy na brzegu.Cośścisnęło ją w piersi i nagle uświadomiła sobie, że to tęsknota.Tęskniłaza Harrym, choć dopiero co ją opuścił.Co się z nią dzieje? Po razpierwszy w życiu myślała o kimś innym, nie o sobie.Babka powtórzyłajej większość z tego, co Jonah Kira napisał o wczesnej młodości Har-ry'ego.Cóż, oboje mieli trudne dzieciństwo, mimo to przetrwali.Matka często jej opowiadała o tym, jak udzieliła schronieniakochankowi i jego bratu.Charlie spędził z nią tylko jedną noc, i tejwłaśnie nocy została poczęta Cynara.Do czasu, aż książę Glenkirkwydobrzał na tyle, aby wyruszyć do domu w Szkocji, podejrzewała już,iż może być w ciąży.Nic jednak nie powiedziała.A potem zostały znówsame z Lucy, starą służącą, w domu na wzgórzu, z dala od utartychszlaków.W grudniu nie mogła już dłużej się łudzić i powiedziała owszystkim Lucy.Służąca skinęła głową, gdyż od jakiegoś czasupodejrzewała, że pani spodziewa się dziecka. Damy sobie radę ,396ewa7775 + emalutkausoladnacspowiedziała jedynie i Barbara niemal popłakała się z ulgi.Teraz niebyła już sama.Nadeszła wiosna, a wraz z nią sir Peter, purytanin iprotektor Barbary.Nie widziała go od miesięcy i miała nadzieję więcejnic zobaczyć.Ujrzawszy Barbarę w bladoniebieskiej zapasce,skrywającej jej stan, mocno zbladł.- Nie jest twoje - zapewniła pośpiesznie.Wiedziała, że sir Peterboi się żony, a gdyby wyszło na jaw, iż zrobił bękarta wdowie Randall,jego pozycja w lokalnej społeczności i stanowisko w magistracie byłybyzagrożone.- Potrafisz to wyjaśnić, madame? - zapytał władczo, jakby miałprawo domagać się wyjaśnień.- Po tym, jak wyjechałeś stąd we wrześniu - powiedziała,siadając ciężko i opierając dla większego efektu głowę na ręku -grupka uciekających z Worcester rojalistów wdarła się tutaj i.błagam, nie pytaj, co było dalej! - załkała dramatycznie.- Och, biedactwo - westchnął sir Peter współczująco.- Jak mogęci pomóc?- Nie wspominaj nikomu, co się wydarzyło - powiedziała poprostu.- To nie moja wina, a już na pewno nie tego biednegomaleństwa.Wychowam je sama, najlepiej jak potrafię.- Ktoś powinien jednak dowiedzieć się o zajściu - zaprotestował.-Oddaj dziecko do chłopskiej rodziny na wychowanie, co pozwoli ciochronić reputację.Jeśli nikt go nie zobaczy, nie będą wiedzieli otwojej hańbie.- Byłeś dla mnie miły, sir Peterze - odparła Barbara [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Irytujący człowiek.Jestem zaskoczona,że wykazał tak dobry gust, jeśli chodzi o wyposażenie i dekorację tegodomu.Ruszyły przez trawnik ku rzece, a kiedy się do niej zbliżyły,zobaczyły lorda Summersfield.Stał, oparty plecami o pień samotnejwierzby.Z pobliskich stajni docierała woń koni, nawozu i siana.Cynara chwyciła dłoń babki i ścisnęła tak mocno, że starsza dama ażsię skrzywiła.Harry odwrócił się na odgłos kroków.Jego pociągła, przystojnatwarz była niezwykle poważna i Jasmine poczuła, że polubi Harry'egoSummersa.W jego zielonych oczach, które pojaśniały, gdy tylkozobaczył Cynarę, malowała się udręka.Dostrzegł Jasmine i jego twarzprzybrała nieodgadniony wyraz.- Wickedness! To moja babcia - powiedziała szybko Cynara.Lord Summersfield przyjął oferowaną sobie dłoń i ucałował.- Madame, twoja sława cię wyprzedza.Jestem zaszczycony.- Sława czy niesława, milordzie? - spytała żartobliwie Jasmine.Uśmiechnęła się do niego.Był szczerze rozbawiony.- Jestem pewien, madame, że plotkowano o tobie bardziej niżo mnie.Jasmine skinęła głową, a potem wsunęła mu dłoń pod ramię.- Rzeczywiście, milordzie, żyłam pełnią życia, a ono bywało dośćekscytujące.Kiedy człowiek dożywa mojego wieku, zaczyna spoglądaćwstecz.- A czy, spoglądając wstecz, żałuje pani czegoś? - zapytał.- Nie - odparła Jasmine.- %7łyłam tak, jak chciałam.- Nie żałujesz, że uciekłaś przed lordem Leslie? - spytała Cynara.- Nie żałuję niczego - powtórzyła Jasmine.- Potrzebowałamczasu, jaki zajęło mu odnalezienie mnie we Francji.Lord wydawał się zaintrygowany.- Uciekłaś, madame? - zapytał.394ewa7775 + emalutkausoladnacs- To długa historia - zaśmiała się Jasmine.- Może pewnegodnia wnuczka ją panu opowie.- Wysunęła dłoń spod ramienia lorda ipowiedziała: - Chyba wrócę już do domu.Nie jest na tyle ciepło, bydama w moim wieku przebywała o tej porze nad wodą.Poza tym maciesobie z pewnością wiele do powiedzenia.Odeszła, by po chwili odwrócić się i radośnie im pomachać.- Gdybym miał kiedykolwiek się ożenić - powiedział lord -poślubiłbym cię dla twojej babki.Cóż za cudowna kobieta, Cyn!- Kiedy zdecydujesz się mnie poślubić, uczynisz to dlatego, żebędziesz we mnie szaleńczo zakochany.Wyjdę za mąż jedynie zmiłości.Nie dla pieniędzy, gdyż mam ich dość.Ani dla tytułu.Jestemcórką księcia.Poślubię jedynie mężczyznę, który będzie kochał mniebezwarunkowo.Czyli ciebie!- Nie jestem w tobie zakochany! - zaprotestował lord niemalgniewnie.- Oczywiście, że jesteś.Nie chcesz tylko tego przyznać - odparła zirytującą logiką.- Babcia powiada, że boisz się zakochać, ponieważmałżeństwo twoich rodziców nie było szczęśliwe.Chwycił ją za ramiona i ścisnął palcami delikatne ciało.- Nie zakocham się w tobie! - powtórzył z mocą.- Owszem, zakochasz! - powiedziała Cynara i po chwilicałowali się już do utraty tchu.- Posiniaczyłeś mnie - poskarżyła się.Miała na ramionach czerwone ślady, a wargi bolały ją, niewiedziała tylko z jakiego powodu: dlatego, że ją całował, czy dlatego, żeprzestał.- Widzę, jak pulsuje ci żyłka na szyi - powiedział.Wyciągnął rękę i dotknął wspomnianego miejsca czubkiem palca.- Podniecasz mnie - odparła.- Do diaska, madame, jesteś zbyt śmiała!- A co mam odpowiedzieć na tego rodzaju uwagę, mój panie?Wolałbyś, bym jąkała się i czerwieniła niczym jakaś głupiutka gąska?395ewa7775 + emalutkausoladnacs- Do licha, Cyn, co ja mam z tobą zrobić? - zapytał.- Myślę, że znasz odpowiedz na to pytanie, ale nie jesteś jeszczegotowy.Jest w tobie jeszcze zbyt wiele goryczy, cynizmu, gniewu ilęku.Miejmy nadzieję, że z czasem moje oddanie przezwyciężykrzywdę, jaką ci uczyniono.- Nie chcę od ciebie niczego, poza twoim ponętnym ciałem -stwierdził okrutnie.Ku jego zaskoczeniu Cynara roześmiała się i odparła:- Możesz je mieć, kiedy zechcesz, mój panie.Jestem twoja iżaden inny nie będzie mnie miał.Na widok jego skonfundowanej miny roześmiała się znowu ipowiedziała:- Uważam, że tę rundę także wygrałam, drogi Wickedness.Zdusiwszy przekleństwo, odwrócił się od niej i pomaszerowałszerokim trawnikiem do domu.Cynara pozostała tam, gdzie była, to znaczy na brzegu.Cośścisnęło ją w piersi i nagle uświadomiła sobie, że to tęsknota.Tęskniłaza Harrym, choć dopiero co ją opuścił.Co się z nią dzieje? Po razpierwszy w życiu myślała o kimś innym, nie o sobie.Babka powtórzyłajej większość z tego, co Jonah Kira napisał o wczesnej młodości Har-ry'ego.Cóż, oboje mieli trudne dzieciństwo, mimo to przetrwali.Matka często jej opowiadała o tym, jak udzieliła schronieniakochankowi i jego bratu.Charlie spędził z nią tylko jedną noc, i tejwłaśnie nocy została poczęta Cynara.Do czasu, aż książę Glenkirkwydobrzał na tyle, aby wyruszyć do domu w Szkocji, podejrzewała już,iż może być w ciąży.Nic jednak nie powiedziała.A potem zostały znówsame z Lucy, starą służącą, w domu na wzgórzu, z dala od utartychszlaków.W grudniu nie mogła już dłużej się łudzić i powiedziała owszystkim Lucy.Służąca skinęła głową, gdyż od jakiegoś czasupodejrzewała, że pani spodziewa się dziecka. Damy sobie radę ,396ewa7775 + emalutkausoladnacspowiedziała jedynie i Barbara niemal popłakała się z ulgi.Teraz niebyła już sama.Nadeszła wiosna, a wraz z nią sir Peter, purytanin iprotektor Barbary.Nie widziała go od miesięcy i miała nadzieję więcejnic zobaczyć.Ujrzawszy Barbarę w bladoniebieskiej zapasce,skrywającej jej stan, mocno zbladł.- Nie jest twoje - zapewniła pośpiesznie.Wiedziała, że sir Peterboi się żony, a gdyby wyszło na jaw, iż zrobił bękarta wdowie Randall,jego pozycja w lokalnej społeczności i stanowisko w magistracie byłybyzagrożone.- Potrafisz to wyjaśnić, madame? - zapytał władczo, jakby miałprawo domagać się wyjaśnień.- Po tym, jak wyjechałeś stąd we wrześniu - powiedziała,siadając ciężko i opierając dla większego efektu głowę na ręku -grupka uciekających z Worcester rojalistów wdarła się tutaj i.błagam, nie pytaj, co było dalej! - załkała dramatycznie.- Och, biedactwo - westchnął sir Peter współczująco.- Jak mogęci pomóc?- Nie wspominaj nikomu, co się wydarzyło - powiedziała poprostu.- To nie moja wina, a już na pewno nie tego biednegomaleństwa.Wychowam je sama, najlepiej jak potrafię.- Ktoś powinien jednak dowiedzieć się o zajściu - zaprotestował.-Oddaj dziecko do chłopskiej rodziny na wychowanie, co pozwoli ciochronić reputację.Jeśli nikt go nie zobaczy, nie będą wiedzieli otwojej hańbie.- Byłeś dla mnie miły, sir Peterze - odparła Barbara [ Pobierz całość w formacie PDF ]