[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nic  mruknął napański mag. Nie słyszałem o nikim w tym rodzaju, Wykałaczka.Gdyby Ganoes Paran wrócił z miejsc, gdzie przebywa, mógłby nam udzielić pewnej odpowiedzi,nie sądzę jednak, by istniał jakiś kult pragnący nas stąd wykopać. Skąd wiesz?  zainteresował się Nerwusik. Potrafiłbyś ich zwęszyć albo coś? Och, nie w tej chwili  poskarżył się Niebieska Perła. Nie chcę już dziś więcej pytań.Mockra zrobiła mi z głowy miazgę.Nie znoszę tej groty. Chodzi o duchy  wyjaśnił Młotek dziwnie łagodnym głosem.Spojrzał na maga. Mamrację? Nie szepczą nic, czego by nie szeptały od chwili, gdy się wprowadziliśmy.Słyszymy tesame jęki i błagania o krew, co zawsze. Przesunął spojrzenie na leżące na stole miecze. Krewrozlaną tutaj, oczywiście.Przyniesiona z zewnątrz się nie liczy.Na szczęście. Postaraj się nie zacinać przy goleniu, Nerwusik  wtrąciła Niewidka. Na dole czasem zdarzają się bijatyki  zauważyła Wykałaczka, spoglądając z zasępionąminą na uzdrowiciela. Chcesz powiedzieć, że to one karmiły te cholerne duchy?Młotek wzruszył ramionami. Było tego za mało, żeby cokolwiek zmienić. Potrzebujemy nekromanty  skonkludował Niebieska Perła. Zbaczamy z tematu  oznajmiła Wykałaczka. Przede wszystkim powinniśmy sięmartwić o ten cholerny kontrakt.Musimy się dowiedzieć, kto za nim stoi.Jak już się dowiemy, wrzucimy mu wstrząsacza przez okno sypialni i spokój.Trzeba opracować plan ataku  ciągnęła,omiatając spojrzeniem zebranych. Zacznijmy od zgromadzenia informacji.Czy ktoś ma jakieśpomysły?Odpowiedziała jej cisza.Niewidka odsunęła się od drzwi. Ktoś idzie  oznajmiła.Wszyscy już słyszeli głośne kroki.Ktoś wchodził po schodach, odprowadzany syczącymisprzeciwami gości.Nerwusik podniósł miecz ze stołu.Niebieska Perła wstał powoli i Wykałaczka poczuła wońbudzących się czarów.Uniosła rękę. Zaczekajcie, do Kaptura.Drzwi otworzyły się nagle.Do środka wszedł wysoki, dobrze ubrany mężczyzna.Dyszał ciężko, a spojrzenie jegojasnoniebieskich oczu przesunęło się po twarzach wszystkich obecnych, zatrzymując się naMłotku.Uzdrowiciel wstał. Rajco Collu, co się stało? Potrzebuję twojej pomocy  oznajmił szlachetnie urodzony Daru.Wykałaczka słyszała wjego głosie niepokój. Wielka Denul.Natychmiast.Nim Młotek zdążył odpowiedzieć, Wykałaczka podeszła do mężczyzny. Rajco Collu, przyszedłeś tu sam?Mężczyzna zmarszczył brwi, a potem wskazał za siebie. Z niewielką eskortą.Dwóch strażników. Dopiero w tej chwili zauważył leżący na stolemiecz. Co tu się dzieje? Wykałaczka  odezwał się Młotek. Wezmę Niebieską Perłę. To mi się nie podoba. Potrzebujemy informacji, tak?  przerwał jej uzdrowiciel. Coll może nam pomóc.Pozatym z pewnością na początek rzucili przeciwko nam tylko jeden klan i już się z nim załatwiliście.Gildia potrzebuje czasu, by ponownie ocenić problem.Mamy co najmniej dobę.Wykałaczka spojrzała na rajcę.Coll mógł nie wiedzieć, co się wydarzyło, ale usłyszał jużwystarczająco wiele, by się domyślić. Ktoś najwyrazniej pragnie naszej śmierci  oznajmiła mu z westchnieniem. Pewnielepiej byłoby dla ciebie, gdybyś się w tej chwili z nami nie zadawał.Coll pokręcił jednak głową, ponownie wbijając spojrzenie w Młotka. Uzdrowicielu, proszę.Młotek skinął głową do Niebieskiej Perły, który łypał nań spode łba. Prowadz, rajco.Pójdziemy z tobą.***.Znalazł Ossericka, swego wiernego sojusznika, z krwią na twarzy i pobitego donieprzytomności.Anomander osunął się na kolana i przywołał Tysiąc Bogów, którzy spojrzeli naOssericka i zobaczyli krew na jego twarzy.Ogarnięci litością, obudzili go i wstał.I Anomander wstał również, i spojrzeli na siebie, Zwiatło na Ciemność, Ciemność naZwiatło.Anomanderem zawładnął gniew. Gdzie jest Draconus?  zapytał wiernego sojusznika.Nim bowiem Anomander sięoddalił, zły tyran Draconus, Zabójca Eleintów, został własną ręką Anomandera pozbawiony przytomności, a twarz zbroczyła mu krew.Osserick, któremu powierzono zadanie pilnowaniaDraconusa, osunął się na kolana i wezwał Tysiąc Bogów, by ich miłosierdzie osłoniło go przedfurią Anomandera. Zostałem pokonany!  zawołał w odpowiedzi. Siostra Złośliwość mnie zaskoczyła.Och,Tysiąc Bogów odwróciło spojrzenie, gdy jej cios pozbawił mnie przytomności.Spójrz, mam krewna twarzy! Pewnego dnia  poprzysiągł Anomander i przerodził się w ciemność straszliwej burzy, ażOsserick skulił się niczym słońce schowane za chmurą  nasz sojusz się skończy i ponowniezapanuje między nami wrogość, o Synu Zwiatła, Dziecko Zwiatła.Będziemy walczyć o każdykawałek ziemi, każdy skrawek nieba, każde zródło ze słodką wodą.Stoczymy tysiąc bitew i niebędzie między nami litości.Ześlę cierpienia na twoją rodzinę, na twoje córki.Zakażę ich umysłyNieświadomą Ciemnością.Rozproszę je po nieznanych królestwach i w ich sercach nie będzielitości, albowiem między nimi a Tysiącem Bogów na zawsze zawiśnie chmura ciemności.Taka była furia Anomandera, i choć był sam, Ciemność naprzeciwko Zwiatła, wewnątrzjego dłoni zalegała słodycz, wspomnienie zdradzieckiego dotyku Pani Zawiści.Zwiatłonaprzeciwko Ciemności, Ciemność naprzeciwko Zwiatła, dwaj mężczyzni, którzy stali się broniąw rękach dwóch sióstr, córek Draconusa.Stali tak, niewidziani przez nikogo, i radowali się tym,co ujrzeli.Ustalano, że Anomander ponownie wyruszy w pościg za złym tyranem, by unicestwić jego ijego przeklęty miecz, który jest ohydą w oczach Tysiąca Bogów i wszystkich, którzy przed nimiklękają.Osserick natomiast miał odnalezć Złośliwość i wywrzeć na niej sprawiedliwą zemstę.Jeśli zaś chodzi o przysięgę złożoną przez Anomandera, Osserick znał gniew, z którego sięzrodziła, i w swoim czasie on również złożył przysięgę.Zapowiedział w niej, że będzie walczył,pojedynkował się, toczył bój o każdy kawałek ziemi, każdy skrawek nieba, każde zródło ze słodkąwodą [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •