[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Krzywdy, które ci wyrządzono, nie mogłyzmienić twojej właściwej natury.Co najwyżej mogły one wpłynąć na twój charakter,wzmocnić go.Wiesz, że jesteś silna, prawda? Udało ci się przetrwać coś, co innych ludzi zpewnością by zabiło.Skyler, wyraznie poruszona, przygryzła drobnymi ząb- kami dolną wargę, ale nic nieodpowiedziała.Francesca uśmiechnęła się do niej, jakby tym łagodnym uśmiechem chciała ją zapewnić,że wszystko będzie dobrze.- Masz rację co do mnie.Rzeczywiście jestem inna, tale jak ty.Zwiat zewnętrzny zpewnością ma na nas wpływ, ale je-steśmy silne od wewnątrz.Jesteś całością.Na twojej duszy nie ma najmniejszej skazy,więc nie obawiaj się ze mną zamiesz-kać.Znam całą twoją przeszłość, wiem, ile wycierpiałaś bólupsychicznego i fizycznego, jak bardzo się bałaś.Chcę, żebyś zemną zamieszkała, bo chcę się tobą zaopiekować, chcę ci daćwszystko, co powinnaś mieć, na co w pełni zasługujesz.Doty- ikasz mojej ręki, więcwiesz, że mówię szczerze.76- Byli inni, którzy ci towarzyszyli, kiedy oglądałaś moje wspomnienia.Czułam dwóchmężczyzn.- Był tylko jeden - sprostowała łagodnym głosem Fran- cesca.- Gabriel.On maogromną moc.Pod jego opieką nikt nie będzie mógł cię skrzywdzić.Skyler sprawiała wrażenie zaskoczonej.- Jestem pewna, że był jeszcze drugi mężczyzna.Je- den był bardzo cichy i wspomagałsiłą ciebie i mnie.Drugi nic nie robił, ale pamiętam, że kiedy wyszłaś, trzymał mnie wramionach, choć wcale mnie nie dotykał.Jego uścisk był bardzo silny i różnił się od uściskutego pierwszego męż- czyzny.On niczego ode mnie nie chciał.Pragnął tylko mi pomóc idodać otuchy.Kto to był?- Tylko Gabriel był z nami, kochanie.Może ten drugi mężczyzna tylko ci się przyśnił?- Bardzo wyraznie czułam obecność waszej trójki.Od tego mężczyzny emanowałaogromna siła.Nie czułam od niego żadnej złości ani gniewu, tylko spokojną akceptację.Onoglądał moje wspomnienia i wiem, że poprzez mnie zbierał informację na twój temat.Czułamto.- Skyler wes- tchnęła.- Nie wierzysz mi.Uważasz, że zmyślam.- Nie, wcale tak nie uważam, Skyler - zapewniła France- sca.On poprzez mnie zbierałinformacje na twój temat.- Po prostu nie mam pojęcia, kto to mógł być.Czułam tylko cie-bie.Pózniej zorientowałam się, że towarzyszy nam również Gabriel, ale byłam skupionawyłącznie na tobie.Wierzę, że masz ten dar.Jak mogłabym nie wierzyć? Nie oszukiwałabyśmnie.I choć nie umiem zobaczyć tego mężczyzny w twoim umyśle, nie znaczy to wcale, żenie był przy tobie.Ty wie- działaś, że zaglądam do twoich wspomnień, a to rzadkość.Niewielu ludzi jest w stanie zorientować się co do tego.Masz świadomość, że różnię się odinnych.Zostań z nami, Skyler.Z Gabrielem i ze mną.Jesteśmy inni.Nie będę udawała, że taknie jest, ale nasze uczucia do ciebie są szczere.- Przesłała Gabrielowi szybki mentalny raportz rozmowy.Była zaniepo- kojona, że Skyler tak wyraznie pamiętała, iż ktoś jeszcze brałudział w łączeniu się ich umysłów.- Jak mogłabym kiedykolwiek spojrzeć sobie w twarz.Znów popatrzeć na siebie wlustrze? - Po raz pierwszy w słabym, piskliwym głosiku pojawiły się emocje.Szloch i palącyból, które szybko zostały zdławione.Cierpienie Skyłer natychmiast przykuło uwagę France- sld.Uścisnęła mocniej jej dłoń.- Spójrz na mnie, kochanie.Spójrz na mnie.- To było polecenie wypowiedziane jednakbardzo łagodnie.Skyler odwróciła głowę i uniosła długie rzęsy.W ciem- nych oczach Franceski mogłaujrzeć odbicie swojej twarzy.Niczym w lustrze.Skyler była piękna.- To nie ja.- To ty, kochanie.Tak właśnie cię widzę.Tak widziała cię twoja matka.Tak widzi cięGabriel.Kto inny się liczy? Ten mężczyzna, który twierdził, że jest twoim ojcem? Pi- jak,który marzył tylko o zażywaniu narkotyków, żeby uciec przed tym, kim się stał? Jego opinianie powinna mieć dla ciebie żadnego znaczenia.- Nie chciałam wracać.Tam, gdzie byłam, byłam bez- pieczna - W jej głosie słychaćbyło łamiące serce błaganie.- Nie jestem w stanie znów mierzyć się ze światem.Francesca ponownie odgarnęła włosy z czoła dziew- czynki, uspokajając ją swym.dotykiem.- Możesz to zrobić, ponieważ jesteś silna, Skyler, a poza tym nie jesteś już sama.Wiesz,że różnię się od reszty ludzi, że mam pewne zdolności.Mogę trochę złago- dzić twojewspomnienia, abyś mogła spokojnie wrócić do zdrowia.Nadal będziesz odczuwała ból, alebędzie on zno- śny.Otaczają cię teraz ludzie, którzy cię kochają.Popatrz na siebie naszymioczami, a nie oczami tego potwora.On był martwy w środku, całkiem pogrążony wnarkotykach i alkoholu.77- Ale nie jest to jedyny potwór na świecie.- To prawda, kochanie.Na świecie jest pełno takich kreatur, a my musimy robićwszystko, co możliwe, żeby je powstrzymać i ratować niewinne dusze z ich rąk.Gabrielpoświęcił na ten cel całe swoje życie i ja, na swój sposób, również.Daj nam szansę, byśmymogli cię kochać i dbać o ciebie, jak na to zasługujesz.- Boję się - odparła Skyler.- Nie wiem, czy jeszcze kie- dyś będę mogła być całością.Nie mogę znieść widoku męż- czyzn.Wszystko mnie przeraża.- Skyler, głęboko w sercu wiesz, że nie możesz potępiać wszystkich mężczyzn za teokropne rzeczy, które zrobił ci ojciec.Nie wszyscy mężczyzni są tacy, jak on.Większość toporządni i kochający ludzie.- Tak się boję, Francesco.Nieważne, że wiem, iż to, co mówisz, może być prawdą.Niechcę ryzykować.Nie chcę.Francesca łagodnie pokręciła głową [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Krzywdy, które ci wyrządzono, nie mogłyzmienić twojej właściwej natury.Co najwyżej mogły one wpłynąć na twój charakter,wzmocnić go.Wiesz, że jesteś silna, prawda? Udało ci się przetrwać coś, co innych ludzi zpewnością by zabiło.Skyler, wyraznie poruszona, przygryzła drobnymi ząb- kami dolną wargę, ale nic nieodpowiedziała.Francesca uśmiechnęła się do niej, jakby tym łagodnym uśmiechem chciała ją zapewnić,że wszystko będzie dobrze.- Masz rację co do mnie.Rzeczywiście jestem inna, tale jak ty.Zwiat zewnętrzny zpewnością ma na nas wpływ, ale je-steśmy silne od wewnątrz.Jesteś całością.Na twojej duszy nie ma najmniejszej skazy,więc nie obawiaj się ze mną zamiesz-kać.Znam całą twoją przeszłość, wiem, ile wycierpiałaś bólupsychicznego i fizycznego, jak bardzo się bałaś.Chcę, żebyś zemną zamieszkała, bo chcę się tobą zaopiekować, chcę ci daćwszystko, co powinnaś mieć, na co w pełni zasługujesz.Doty- ikasz mojej ręki, więcwiesz, że mówię szczerze.76- Byli inni, którzy ci towarzyszyli, kiedy oglądałaś moje wspomnienia.Czułam dwóchmężczyzn.- Był tylko jeden - sprostowała łagodnym głosem Fran- cesca.- Gabriel.On maogromną moc.Pod jego opieką nikt nie będzie mógł cię skrzywdzić.Skyler sprawiała wrażenie zaskoczonej.- Jestem pewna, że był jeszcze drugi mężczyzna.Je- den był bardzo cichy i wspomagałsiłą ciebie i mnie.Drugi nic nie robił, ale pamiętam, że kiedy wyszłaś, trzymał mnie wramionach, choć wcale mnie nie dotykał.Jego uścisk był bardzo silny i różnił się od uściskutego pierwszego męż- czyzny.On niczego ode mnie nie chciał.Pragnął tylko mi pomóc idodać otuchy.Kto to był?- Tylko Gabriel był z nami, kochanie.Może ten drugi mężczyzna tylko ci się przyśnił?- Bardzo wyraznie czułam obecność waszej trójki.Od tego mężczyzny emanowałaogromna siła.Nie czułam od niego żadnej złości ani gniewu, tylko spokojną akceptację.Onoglądał moje wspomnienia i wiem, że poprzez mnie zbierał informację na twój temat.Czułamto.- Skyler wes- tchnęła.- Nie wierzysz mi.Uważasz, że zmyślam.- Nie, wcale tak nie uważam, Skyler - zapewniła France- sca.On poprzez mnie zbierałinformacje na twój temat.- Po prostu nie mam pojęcia, kto to mógł być.Czułam tylko cie-bie.Pózniej zorientowałam się, że towarzyszy nam również Gabriel, ale byłam skupionawyłącznie na tobie.Wierzę, że masz ten dar.Jak mogłabym nie wierzyć? Nie oszukiwałabyśmnie.I choć nie umiem zobaczyć tego mężczyzny w twoim umyśle, nie znaczy to wcale, żenie był przy tobie.Ty wie- działaś, że zaglądam do twoich wspomnień, a to rzadkość.Niewielu ludzi jest w stanie zorientować się co do tego.Masz świadomość, że różnię się odinnych.Zostań z nami, Skyler.Z Gabrielem i ze mną.Jesteśmy inni.Nie będę udawała, że taknie jest, ale nasze uczucia do ciebie są szczere.- Przesłała Gabrielowi szybki mentalny raportz rozmowy.Była zaniepo- kojona, że Skyler tak wyraznie pamiętała, iż ktoś jeszcze brałudział w łączeniu się ich umysłów.- Jak mogłabym kiedykolwiek spojrzeć sobie w twarz.Znów popatrzeć na siebie wlustrze? - Po raz pierwszy w słabym, piskliwym głosiku pojawiły się emocje.Szloch i palącyból, które szybko zostały zdławione.Cierpienie Skyłer natychmiast przykuło uwagę France- sld.Uścisnęła mocniej jej dłoń.- Spójrz na mnie, kochanie.Spójrz na mnie.- To było polecenie wypowiedziane jednakbardzo łagodnie.Skyler odwróciła głowę i uniosła długie rzęsy.W ciem- nych oczach Franceski mogłaujrzeć odbicie swojej twarzy.Niczym w lustrze.Skyler była piękna.- To nie ja.- To ty, kochanie.Tak właśnie cię widzę.Tak widziała cię twoja matka.Tak widzi cięGabriel.Kto inny się liczy? Ten mężczyzna, który twierdził, że jest twoim ojcem? Pi- jak,który marzył tylko o zażywaniu narkotyków, żeby uciec przed tym, kim się stał? Jego opinianie powinna mieć dla ciebie żadnego znaczenia.- Nie chciałam wracać.Tam, gdzie byłam, byłam bez- pieczna - W jej głosie słychaćbyło łamiące serce błaganie.- Nie jestem w stanie znów mierzyć się ze światem.Francesca ponownie odgarnęła włosy z czoła dziew- czynki, uspokajając ją swym.dotykiem.- Możesz to zrobić, ponieważ jesteś silna, Skyler, a poza tym nie jesteś już sama.Wiesz,że różnię się od reszty ludzi, że mam pewne zdolności.Mogę trochę złago- dzić twojewspomnienia, abyś mogła spokojnie wrócić do zdrowia.Nadal będziesz odczuwała ból, alebędzie on zno- śny.Otaczają cię teraz ludzie, którzy cię kochają.Popatrz na siebie naszymioczami, a nie oczami tego potwora.On był martwy w środku, całkiem pogrążony wnarkotykach i alkoholu.77- Ale nie jest to jedyny potwór na świecie.- To prawda, kochanie.Na świecie jest pełno takich kreatur, a my musimy robićwszystko, co możliwe, żeby je powstrzymać i ratować niewinne dusze z ich rąk.Gabrielpoświęcił na ten cel całe swoje życie i ja, na swój sposób, również.Daj nam szansę, byśmymogli cię kochać i dbać o ciebie, jak na to zasługujesz.- Boję się - odparła Skyler.- Nie wiem, czy jeszcze kie- dyś będę mogła być całością.Nie mogę znieść widoku męż- czyzn.Wszystko mnie przeraża.- Skyler, głęboko w sercu wiesz, że nie możesz potępiać wszystkich mężczyzn za teokropne rzeczy, które zrobił ci ojciec.Nie wszyscy mężczyzni są tacy, jak on.Większość toporządni i kochający ludzie.- Tak się boję, Francesco.Nieważne, że wiem, iż to, co mówisz, może być prawdą.Niechcę ryzykować.Nie chcę.Francesca łagodnie pokręciła głową [ Pobierz całość w formacie PDF ]