[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy koniuszki jej palców wodziły po nim, nie było niechęci, nie było cofaniasię przed szpetnymi pamiątkami po torturach i morderstwie.Uspokoiła jegociało, pieszcząc jego skórę, bardziej go podniecając, chcąc dotknąć go, pragnącgo z tą samą potrzebą, jaką i on jej pragnął.Położył ją powoli na prześcieradle, podążył za nią, układając swoje ciałona jej.Jej twarz była piękna, kiedy patrzyła na niego.Pocałował jej oczy,koniuszek nosa, kąciki ust.Wszędzie, gdzie jej dotykał, pozostawiał po sobie płomienie.Sarah byłazaskoczona całkowitą intensywnością ognia.Był taki spokojny, zajęło to trochęczasu, ale ona spalała się w płomieniach, płonęła wewnątrz i na zewnątrz,pragnąć jego ciała w sobie.Usłyszała swój głos, miękką prośbę o łaskę, kiedyjego usta uszczypnęły ją tuż nad pępkiem i ruszyły w dół.Jego ręce poruszałysię z pewnością, znajdując wnętrze jej ud, wilgotne gorące czekające na niegou połączeni jej nóg.- Damon  ledwie wyszeptała jego imię.Jej oddech wydawał się na stałeopuścić jej ciało.Brakło jej powietrza.Jego palce wsunęły się w nią głęboko, uderzenie zmysłowości, którepozbawiło ją myśli.Każda rozsądna myśl zniknęła.W jej głosie rozległ się ryk,kiedy jego usta znalazły ją, żądając jej, oznaczając jako jego.Nie mogłautrzymać spokojnie bioder, wijąc się, dopóki jego ręce nie przyszpiliły jej.Jegogorące usta pustoszyły ją a fala za falą przyjemności tętniły w niej z siłąby aksela Feehan Christine  Magic in the Windgrzmiącego oceanu.Jej palce wplątały się w jego włosy, jej jedyna kotwica,trzymająca ją na ziemi, kiedy poszybowała wolna, wykrztusiwszy jego imię.Damon poruszył się, okrywając ją całkowicie, jego biodra wsunęły siękołyskę jej bioder.Był gruby i twardy, pulsował z własną potrzebą.Wbił się wnią głęboko, jego głos wzniósł się w krzyku, kiedy ogarnęła go porywającaprzyjemność.Była gorąca, wilgotna i ciasna, aksamitna dłoń, która zamknęłasię wokół niego, chwytając go z ogniem, którego nigdy nie doznał.Sarah.Magiczna Sarah.Zaczął się poruszać.Powoli.Jak mógł się spieszyć, kiedy był to pierwszyraz z Sarah.Chciał aby ten moment trwał wiecznie.Wiecznie dla obojga.Uwielbiał patrzeć na nią, kiedy poruszał się w niej.Jego ciało zagłębiało się wniej głęboko, a jej ciało przyjmowało go w swoim sekretnym azylu gorąco iradośnie.Jej biodra uniosły się, aby do niego dołączyć, dostosowały się do jegorytmu, odchylały się biorąc go głębiej i głębiej z każdym uderzeniem, pragnąckażdy cal jego ciała.Pragnąc go posiadać tak jak on pragnął jej.Ogień płonął.W jednym momencie był pewien, że ma go całkowicie podkontrolą, upajał się nim, w następnej rozkosz była zbyt wielka aby ją znieść.Uderzyła w niego z siłą pociągu towarowego, rozpoczynając od palców stóp,sięgając czubka głowy.Jego głos wzniósł się z jej, połączony w doskonałejjedności.Mógł poczuć jak wstrząs przeszył ją, zaciskając się na nim, przyciągającgo bliżej, niż kiedykolwiek przedtem.Leżeli razem, nie ośmielając się ruszyć,niezdolni do ruchu.Ich serca biły dziko, a płuca domagały się powietrza,otoczyli się ciasno nawzajem ramionami.Morska bryza łagodnie wlatywałaprzez okno, szepcąc łagodne odgłosy morza, które śpiewało dla nichwzburzonymi falami.Damon odnalazł spokój.Leżała w jego ramionach i pobudzonasporadycznie całowała jego pierś, a jej język wodził po jego bliznach.Zaby aksela Feehan Christine  Magic in the Windkażdym razem, gdy to robiła, jego ciało napinało się w odpowiedzi a jąprzeszywał kolejny wstrząs.Byli połączeni tak całkowicie, złączeni tak ściśle,że nie wiedział, gdzie jego ciało zaczyna się a gdzie kończy.- Zostań ze mną przez resztę dnia, Sarah.Całą noc.Możemy robićcokolwiek chcesz.Tylko bądz ze mną  oparł się na łokciach, aby uwolnić jąod swojego ciężaru.Chciał, aby byli razem spleceni, jedno ciało, dzieląc się tąsamą skórą, pochłaniając ją.Wyciągnęła rękę, aby prześledzić palcami bruzdy na jego twarzy.- Nie mogę myśleć o innym miejscu, w którym wolałabym być lub oosobie, z którą spędzałabym czas.- Zastanawiasz się, dlaczego mnie wybrałaś? Przestałem zadawać sobie topytanie i po prostu to zaakceptowałem.Jestem wdzięczny, Sarah.- Patrzę na ciebie i po prostu to wiem.Kto może wyjaśnić, dlaczego jednoserce należy do drugiego? Nie zadawałam sobie tego pytania, Damonie.Jestem wdzięczna, że brama otworzyła się dla ciebie. zaśmiała się naglerozbawiona. Przyszło mi do głowy, że uwodzisz mnie, aby spróbowaćodkryć sekret farby do konserwacji.Splótł palce z jej i wyciągnął jej ramiona ponad głowę.- To wydaje się być dobrym pomysłem.Może pewnego dnia, kiedy będęmógł mówić w czasie kochania się z tobą, będę zdolny do wydobycia z ciebietego sekretu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •