[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bez niej oni wszyscy mogli utracić dusze izwariować.Albo umrzeć.Jess dała kolejny dowód na istnienie między nimi przyjaciółkopatii".- Zwietnie wyglądasz i będziesz się dzisiaj wspaniale bawić.Nie będziesz myśleć odemonach, chyba że jakiś wpadnie na imprezę Mala.Obiecujesz? Zastanowimy się wspólniez Lukiem, jak je załatwić, jak już się trochę rozerwiemy.Eve skinęła głową.- Obiecuję.Właściwie to Luke zaproponował na zajęciach laboratoryjnych, że wieczorem zostanie wdomu i zajmie się przekładem.Pomyślała, że czuł się trochę winny, iż nie spotkał się z niąwczoraj.Z kolei ona czuła się trochę winna, że on czuł się winny.Powiedziała mu, że kilkagodzin różnicy nie robi większej różnicy, nawet jeśli nadal nie znalazł niczego, co by impomogło w walce z demonami.Dobrze było wiedzieć, że Luke przyjdzie na imprezę, w raziegdyby potrzebowała wsparcia, jeśli chodziło o Jess.A właściwie o całe Deepdene.- Okej, ubieraj się.Teraz sama skorzystam ze swojego supertalentu.- Jess wzięła srebrnąkonturówkę.Eve włożyła jedwabną sukienkę na ramiączka w kolorze morskiego błękitu i szpilki JimmyChoo.Udało jej się przekonać matkę, że zasługiwała na kolejną szansę, i teraz patrzyłazadowolona na swoje stopy w tych arcydziełach sztuki obuwniczej: dziesięciocentymetroweobcasy, ozdobne kamienie w różnych odcieniach błękitu na brązowym, błyszczącym tle.- Uwielbiam te butki.Czuję się w nich taka seksowna.I wysoka.- Jej telefon zabrzęczał iodczytała SMS-a.- Jenna pyta, czy powinna zebrać włosy do góry, czy zostawićrozpuszczone.- Gdybym miała taką łabędzią szyję jak ona, to na pewno bym się nią chwaliła - odparła Jess.- Zgadzam się.- Eve odpisała Jennie, a Jess włożyła swoje ulubione botki z frędzlami.-Teżjesteś wysoka i seksowna - oznajmiła Eve, kiedy Jess wykonała przed nią obrót, aby wydałaocenę.93- Będziemy gwiazdami imprezy - uznała Jess, kiedy rozległ się dzwonek do drzwi.- To napewno Luke.- Nie dziwi cię, że chciał pójść na imprezę razem z nami? Wiesz, taki flirciarz i w ogóle.-Eve złapała swoją kopertówkę.- Flirciarz nie pójdzie na imprezę z dziewczyną.To by go za mocno ograniczało.- Jessprzyglądała się przez chwilę swojemu odbiciu, po czym rozpyliła na ramiona trochę brokatu.Odwróciła się do Eve.- Uroczyście ogłaszam, że wyglądamy zjawiskowo.Malowi na twójwidok pocieknie ślina.Idziemy.Zanim Eve dotarła do frontowych drzwi, pożałowała swoich Jimmy Choo.Nie, to nie tak.Słowa żałować" i Jimmy Choo" nie szły w parze.%7łałowała jedynie, że nie rozchodziła ichwcześniej w domu.Wkładanie ich po raz pierwszy na imprezę nie było zbyt mądre.I anitrochę wygodne.Niemniej na widok jej i Jess Luke'owi rozbłysły oczy i Eve poczuła satysfakcję.Sądząc poreakcji Luke'a, naprawdę mogła sprawić, że Malowi pocieknie ślina!Jess roztrzepała Luke'owi włosy, robiąc mu na głowie artystyczny nieład.- No, teraz możesz się z nami pokazać.Muszę pochwalić te dżinsy.Podkreślają twój ślicznytyłeczek.Eve się roześmiała.Luke sprawiał wrażenie skrępowanego, ale jednocześnie zadowolonego.Zmienił temat, schodząc na buty Eve.- Czy ty możesz w nich w ogóle chodzić?- Te buty nie są do chodzenia! - odparła Eve, kiedy ruszyli.Luke zrobił zdziwioną minę.- Mają ładnie wyglądać - wyjaśniła cierpliwie Jess.- A w butach Jimmy Choo nie wyglądaszpo prostu ładnie.Wyglądasz bosko.- Przed wyjściem trochę siedziałem nad tłumaczeniem - powiedział Luke, kiedy znalezli się wbezpiecznej odległości od domu.- Dotarłem do rozdziału o rodzajach demonów.Wychodzina to, że ten wysysacz dusz i jego pomocnicy należą do większej bandy.Eve zachłysnęła się powietrzem.- Ale tylko oni nawiedzają Deepdene - ciągnął Luke.- W każdym razie, tak mi się wydaje.Toco się tutaj dzieje, co się dzieje z ludzmi, pasuje do demona wysysacza i jego ekipy.Koszmary senne, cienie, obłęd.Zasadniczo, tracąc duszę, człowiek dostaje pomieszaniazmysłów.Jess przeszedł dreszcz.Ale nie z gatunku tych przyjemnych.94- Bez paniki - uspokoił Luke.- Pomijając wysokość waszych obcasów, żadna z was niewykazuje oznak szaleństwa.Czemu on tak szybko szedł? Musiał tak szybko iść? Eve czuła, że ocierała sobie lewą piętę.- Czego jeszcze się dowiedziałeś? - zapytała, licząc na informacje, które mogłabywykorzystać, i odwrócenie uwagi od bólu.- Nasz wysysacz potrafi kontrolować różne urządzenia - odpowiedział Luke.- To tak jak ja - podchwyciła Jess.- No może muszę powtórzyć wirtualny egzamin naprawko.Ale poza tym jestem profesjonalistką.Mogę jednocześnie gadać przez telefon,czatować i pisać SMS-a,- W tekście nie było nic o tym, jak demony sobie radzą z pisaniem SMS-ów - zażartowałLuke.- Okej, co jeszcze? - zapytała Eve, zastanawiając się, ile warstw naskórka straciła już napięcie i ile jeszcze brakuje, zanim krew splami brązową satynę.- Wrony - oznajmił Luke.- Podobno naszemu naczelnemu demonowi towarzyszą wrony.I narazie, to wszystko.Ale przebrnąłem dopiero przez połowę tego, co znalezliśmy.- Mamy niezły fart, że żyjemy w Deepdene właśnie teraz.Wysysacz dusz i jego pomocnicypojawiają się tu tylko raz na sto lat.Mogło nas to ominąć - zażartowała wisielczo Jess.No i właśnie straciłam kolejną warstwę naskórka, pomyślała Eve.Przybliżyła się do Jess.- Masz może plaster? - zapytała szeptem, nie chcąc, żeby Luke usłyszał, a potem się z niejnabijał.Jess wyjęła z torebki plasterek i dyskretnie podała Eve.Muszę tylko jakoś dotrzeć do domu Mala, pomyślała Eve, zagryzając zęby z bólu.Potem jużbędzie okej.Nakleję sobie plaster i będę mogła tańczyć całą noc.Ale do Mala było jeszczedaleko.- Co ci jest? - zapytał Luke.-Nic- odparła Eve.-Robisz miny.- Przybrał zbolałą minę.Eve zatrzymała się i zrzuciła but.- Obtarłam sobie nogę - wyznała.- Muszę nakleić plaster.- Nachyliła się i zachwiała.Lukezłapał Eve za ramię, żeby ją podtrzymać.- Paskudnie wygląda.- Zmarszczył brwi.- Dorobiłaś się tego po wyjściu od Jess?- Tak.- Eve żałowała, że nie może podnieść wyżej nogi i podmuchać na bąbel.Czuła strasznepieczenie.- Zdaje się, że do tej pory nie rozumiałem w pełni pojęcia ofiara mody" - zażartował Luke.95- Nic mi nie jest - zapewniła Eve [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Bez niej oni wszyscy mogli utracić dusze izwariować.Albo umrzeć.Jess dała kolejny dowód na istnienie między nimi przyjaciółkopatii".- Zwietnie wyglądasz i będziesz się dzisiaj wspaniale bawić.Nie będziesz myśleć odemonach, chyba że jakiś wpadnie na imprezę Mala.Obiecujesz? Zastanowimy się wspólniez Lukiem, jak je załatwić, jak już się trochę rozerwiemy.Eve skinęła głową.- Obiecuję.Właściwie to Luke zaproponował na zajęciach laboratoryjnych, że wieczorem zostanie wdomu i zajmie się przekładem.Pomyślała, że czuł się trochę winny, iż nie spotkał się z niąwczoraj.Z kolei ona czuła się trochę winna, że on czuł się winny.Powiedziała mu, że kilkagodzin różnicy nie robi większej różnicy, nawet jeśli nadal nie znalazł niczego, co by impomogło w walce z demonami.Dobrze było wiedzieć, że Luke przyjdzie na imprezę, w raziegdyby potrzebowała wsparcia, jeśli chodziło o Jess.A właściwie o całe Deepdene.- Okej, ubieraj się.Teraz sama skorzystam ze swojego supertalentu.- Jess wzięła srebrnąkonturówkę.Eve włożyła jedwabną sukienkę na ramiączka w kolorze morskiego błękitu i szpilki JimmyChoo.Udało jej się przekonać matkę, że zasługiwała na kolejną szansę, i teraz patrzyłazadowolona na swoje stopy w tych arcydziełach sztuki obuwniczej: dziesięciocentymetroweobcasy, ozdobne kamienie w różnych odcieniach błękitu na brązowym, błyszczącym tle.- Uwielbiam te butki.Czuję się w nich taka seksowna.I wysoka.- Jej telefon zabrzęczał iodczytała SMS-a.- Jenna pyta, czy powinna zebrać włosy do góry, czy zostawićrozpuszczone.- Gdybym miała taką łabędzią szyję jak ona, to na pewno bym się nią chwaliła - odparła Jess.- Zgadzam się.- Eve odpisała Jennie, a Jess włożyła swoje ulubione botki z frędzlami.-Teżjesteś wysoka i seksowna - oznajmiła Eve, kiedy Jess wykonała przed nią obrót, aby wydałaocenę.93- Będziemy gwiazdami imprezy - uznała Jess, kiedy rozległ się dzwonek do drzwi.- To napewno Luke.- Nie dziwi cię, że chciał pójść na imprezę razem z nami? Wiesz, taki flirciarz i w ogóle.-Eve złapała swoją kopertówkę.- Flirciarz nie pójdzie na imprezę z dziewczyną.To by go za mocno ograniczało.- Jessprzyglądała się przez chwilę swojemu odbiciu, po czym rozpyliła na ramiona trochę brokatu.Odwróciła się do Eve.- Uroczyście ogłaszam, że wyglądamy zjawiskowo.Malowi na twójwidok pocieknie ślina.Idziemy.Zanim Eve dotarła do frontowych drzwi, pożałowała swoich Jimmy Choo.Nie, to nie tak.Słowa żałować" i Jimmy Choo" nie szły w parze.%7łałowała jedynie, że nie rozchodziła ichwcześniej w domu.Wkładanie ich po raz pierwszy na imprezę nie było zbyt mądre.I anitrochę wygodne.Niemniej na widok jej i Jess Luke'owi rozbłysły oczy i Eve poczuła satysfakcję.Sądząc poreakcji Luke'a, naprawdę mogła sprawić, że Malowi pocieknie ślina!Jess roztrzepała Luke'owi włosy, robiąc mu na głowie artystyczny nieład.- No, teraz możesz się z nami pokazać.Muszę pochwalić te dżinsy.Podkreślają twój ślicznytyłeczek.Eve się roześmiała.Luke sprawiał wrażenie skrępowanego, ale jednocześnie zadowolonego.Zmienił temat, schodząc na buty Eve.- Czy ty możesz w nich w ogóle chodzić?- Te buty nie są do chodzenia! - odparła Eve, kiedy ruszyli.Luke zrobił zdziwioną minę.- Mają ładnie wyglądać - wyjaśniła cierpliwie Jess.- A w butach Jimmy Choo nie wyglądaszpo prostu ładnie.Wyglądasz bosko.- Przed wyjściem trochę siedziałem nad tłumaczeniem - powiedział Luke, kiedy znalezli się wbezpiecznej odległości od domu.- Dotarłem do rozdziału o rodzajach demonów.Wychodzina to, że ten wysysacz dusz i jego pomocnicy należą do większej bandy.Eve zachłysnęła się powietrzem.- Ale tylko oni nawiedzają Deepdene - ciągnął Luke.- W każdym razie, tak mi się wydaje.Toco się tutaj dzieje, co się dzieje z ludzmi, pasuje do demona wysysacza i jego ekipy.Koszmary senne, cienie, obłęd.Zasadniczo, tracąc duszę, człowiek dostaje pomieszaniazmysłów.Jess przeszedł dreszcz.Ale nie z gatunku tych przyjemnych.94- Bez paniki - uspokoił Luke.- Pomijając wysokość waszych obcasów, żadna z was niewykazuje oznak szaleństwa.Czemu on tak szybko szedł? Musiał tak szybko iść? Eve czuła, że ocierała sobie lewą piętę.- Czego jeszcze się dowiedziałeś? - zapytała, licząc na informacje, które mogłabywykorzystać, i odwrócenie uwagi od bólu.- Nasz wysysacz potrafi kontrolować różne urządzenia - odpowiedział Luke.- To tak jak ja - podchwyciła Jess.- No może muszę powtórzyć wirtualny egzamin naprawko.Ale poza tym jestem profesjonalistką.Mogę jednocześnie gadać przez telefon,czatować i pisać SMS-a,- W tekście nie było nic o tym, jak demony sobie radzą z pisaniem SMS-ów - zażartowałLuke.- Okej, co jeszcze? - zapytała Eve, zastanawiając się, ile warstw naskórka straciła już napięcie i ile jeszcze brakuje, zanim krew splami brązową satynę.- Wrony - oznajmił Luke.- Podobno naszemu naczelnemu demonowi towarzyszą wrony.I narazie, to wszystko.Ale przebrnąłem dopiero przez połowę tego, co znalezliśmy.- Mamy niezły fart, że żyjemy w Deepdene właśnie teraz.Wysysacz dusz i jego pomocnicypojawiają się tu tylko raz na sto lat.Mogło nas to ominąć - zażartowała wisielczo Jess.No i właśnie straciłam kolejną warstwę naskórka, pomyślała Eve.Przybliżyła się do Jess.- Masz może plaster? - zapytała szeptem, nie chcąc, żeby Luke usłyszał, a potem się z niejnabijał.Jess wyjęła z torebki plasterek i dyskretnie podała Eve.Muszę tylko jakoś dotrzeć do domu Mala, pomyślała Eve, zagryzając zęby z bólu.Potem jużbędzie okej.Nakleję sobie plaster i będę mogła tańczyć całą noc.Ale do Mala było jeszczedaleko.- Co ci jest? - zapytał Luke.-Nic- odparła Eve.-Robisz miny.- Przybrał zbolałą minę.Eve zatrzymała się i zrzuciła but.- Obtarłam sobie nogę - wyznała.- Muszę nakleić plaster.- Nachyliła się i zachwiała.Lukezłapał Eve za ramię, żeby ją podtrzymać.- Paskudnie wygląda.- Zmarszczył brwi.- Dorobiłaś się tego po wyjściu od Jess?- Tak.- Eve żałowała, że nie może podnieść wyżej nogi i podmuchać na bąbel.Czuła strasznepieczenie.- Zdaje się, że do tej pory nie rozumiałem w pełni pojęcia ofiara mody" - zażartował Luke.95- Nic mi nie jest - zapewniła Eve [ Pobierz całość w formacie PDF ]