[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ale& czy ty& czujeszsię dobrze? Niedawno w gabinecie wydawałaś się trochę& rozstrojona.Z piersi Madeline wyrwał się kolejny głośny szloch.Z wahaniem wyciągnęła do księcia rękę, alew następnej chwili ją opuściła. Czy chcesz wrócić do swojego pokoju? pytał dalej książę. Bo wątpię, czy ten tutaj zostałprzewietrzony.Pokręciła głową. A może chcesz, żebym wezwał twoją pokojówkę? Albo Evelyn? Nie.Nie była pewna, czego tak naprawdę pragnie.Płakała i spodziewała się, że on, zniecierpliwionyzmiennością jej nastrojów, zaraz sobie pójdzie i zostawi ją samą.Tymczasem, ku jej zaskoczeniu, wszedłdo pokoju, usiadł obok niej na łóżku, po czym objął ją i pocałował w usta.Przestała szlochać, lecz wciąż nie była pewna, czego pragnie.Stawiała lekki opór, który pokonał,pogłębiając pocałunek i pieszcząc językiem jej język.Odwzajemniła pieszczotę, po czym trwali przezdłuższą chwilę złączeni uściskiem.Następnie oderwała usta od jego ust, ukryła twarz na jego piersii znów zaczęła płakać.I płacząc, wyczuła, że on nie wie, co począć.Czy mną pogardza? zadała sobie pytanie.Byłam przecież dla niego taka okropna, a on przez cały czasrobił wszystko, żeby mnie przebłagać, by wynagrodzić mi to, co uczynił.Na tę myśl rozszlochała sięjeszcze bardziej.I wśród całego tego potoku łez i łkania przyszło jej do głowy, że przecież od niej tylkozależy, czy powie sobie dosyć , a następnie mu wybaczy i uzna sprawę za zamkniętą.Książę westchnął. No, no.Już, już dobrze powiedział serdecznym tonem i poklepał ją lekko po plecach. Wszystkobędzie dobrze.Powiedz mi, czego pragniesz.A ja zrobię wszystko, by ci to zapewnić dodał z kolejnymwestchnieniem, zastanawiając się w duchu, czy ją w ogóle można zadowolić. Czego ode mnieoczekujesz? Jak mogę ci pomóc?Ofiarowywał jej pomoc.Bezinteresownie.Bez krzty egoizmu.Czy on kiedykolwiek był egoistycznyw swych pragnieniach? zastanowiła się.W Dover, oczywiście, odpowiedziała samej sobie.Jednakostatniej nocy okazał się najbardziej wielkodusznym z kochanków. Widziałam tego konia wyszeptała. I ptaki dodała, po czym rozszlochała się ponownie.A następnie objęła go ramionami w pasie i przytuliła się mocno.Książę ponownie westchnął, całkiem skołowany.Uścisnął ją i położył się na łóżku, układając ją oboksiebie.A potem zwolnił uścisk i sięgnął do kieszeni po chusteczkę.Wręczył jej i zaczekał, aż wydmuchanos, co uczyniła w sposób zdecydowanie nieprzystający damie. Lepiej? zapytał z uśmiechem. Trochę przyznała. Przepraszam za te moje& wybuchy. Sam zapewnił mnie, że takie rzeczy zdarzają się brzemiennym kobietom odrzekł. Nie powinnaśsię tym przejmować.Nagłe zmiany nastroju, na gorsze i na lepsze, wzmożony apetyt albo jego brak,dziwne zachcianki& wszystko to wynika z faktu, że spodziewasz się dziecka.Ani ja, ani nikt inny niebędzie cię za nic winił. A to, co było zeszłej nocy& zaczęła, nie bardzo wiedząc, jak skierować rozmowę na ten temat. To właśnie wzmożony apetyt& I ja cię z jego powodu nie winię.No i& nigdy w przyszłości o tymnie wspomnę stwierdził niczym wytrawny dyplomata. A więc nie podobało ci się?Roześmiał się cicho, wtulając usta w jej włosy. Wprost przeciwnie.To było wspaniałe& po prostu niesamowite.Jednak nie oczekuję, że to siępowtórzy.Nie zamierzam żądać od ciebie takich rzeczy.Obiecywałem ci to przecież od samego początku. Rozumiem. Jeżeli jednak tego ponownie zapragniesz, możesz na mnie liczyć.Zaspokoję każdą twoją zachciankę zapewnił ze szczerym szerokim uśmiechem.Z oczu Madeline przestały płynąć łzy. Jakiś ty łaskawy powiedziała z ironicznym uśmiechem. Jestem twoim uniżonym sługą zapewnił, a ona poczuła, że pewna część ciała tego uniżonego sługinapiera coraz bardziej na jej ciało, i przygarnęła się do niego mocniej.Tuliła się do niego, choć wiedziała, że postępuje niewłaściwe [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
. Ale& czy ty& czujeszsię dobrze? Niedawno w gabinecie wydawałaś się trochę& rozstrojona.Z piersi Madeline wyrwał się kolejny głośny szloch.Z wahaniem wyciągnęła do księcia rękę, alew następnej chwili ją opuściła. Czy chcesz wrócić do swojego pokoju? pytał dalej książę. Bo wątpię, czy ten tutaj zostałprzewietrzony.Pokręciła głową. A może chcesz, żebym wezwał twoją pokojówkę? Albo Evelyn? Nie.Nie była pewna, czego tak naprawdę pragnie.Płakała i spodziewała się, że on, zniecierpliwionyzmiennością jej nastrojów, zaraz sobie pójdzie i zostawi ją samą.Tymczasem, ku jej zaskoczeniu, wszedłdo pokoju, usiadł obok niej na łóżku, po czym objął ją i pocałował w usta.Przestała szlochać, lecz wciąż nie była pewna, czego pragnie.Stawiała lekki opór, który pokonał,pogłębiając pocałunek i pieszcząc językiem jej język.Odwzajemniła pieszczotę, po czym trwali przezdłuższą chwilę złączeni uściskiem.Następnie oderwała usta od jego ust, ukryła twarz na jego piersii znów zaczęła płakać.I płacząc, wyczuła, że on nie wie, co począć.Czy mną pogardza? zadała sobie pytanie.Byłam przecież dla niego taka okropna, a on przez cały czasrobił wszystko, żeby mnie przebłagać, by wynagrodzić mi to, co uczynił.Na tę myśl rozszlochała sięjeszcze bardziej.I wśród całego tego potoku łez i łkania przyszło jej do głowy, że przecież od niej tylkozależy, czy powie sobie dosyć , a następnie mu wybaczy i uzna sprawę za zamkniętą.Książę westchnął. No, no.Już, już dobrze powiedział serdecznym tonem i poklepał ją lekko po plecach. Wszystkobędzie dobrze.Powiedz mi, czego pragniesz.A ja zrobię wszystko, by ci to zapewnić dodał z kolejnymwestchnieniem, zastanawiając się w duchu, czy ją w ogóle można zadowolić. Czego ode mnieoczekujesz? Jak mogę ci pomóc?Ofiarowywał jej pomoc.Bezinteresownie.Bez krzty egoizmu.Czy on kiedykolwiek był egoistycznyw swych pragnieniach? zastanowiła się.W Dover, oczywiście, odpowiedziała samej sobie.Jednakostatniej nocy okazał się najbardziej wielkodusznym z kochanków. Widziałam tego konia wyszeptała. I ptaki dodała, po czym rozszlochała się ponownie.A następnie objęła go ramionami w pasie i przytuliła się mocno.Książę ponownie westchnął, całkiem skołowany.Uścisnął ją i położył się na łóżku, układając ją oboksiebie.A potem zwolnił uścisk i sięgnął do kieszeni po chusteczkę.Wręczył jej i zaczekał, aż wydmuchanos, co uczyniła w sposób zdecydowanie nieprzystający damie. Lepiej? zapytał z uśmiechem. Trochę przyznała. Przepraszam za te moje& wybuchy. Sam zapewnił mnie, że takie rzeczy zdarzają się brzemiennym kobietom odrzekł. Nie powinnaśsię tym przejmować.Nagłe zmiany nastroju, na gorsze i na lepsze, wzmożony apetyt albo jego brak,dziwne zachcianki& wszystko to wynika z faktu, że spodziewasz się dziecka.Ani ja, ani nikt inny niebędzie cię za nic winił. A to, co było zeszłej nocy& zaczęła, nie bardzo wiedząc, jak skierować rozmowę na ten temat. To właśnie wzmożony apetyt& I ja cię z jego powodu nie winię.No i& nigdy w przyszłości o tymnie wspomnę stwierdził niczym wytrawny dyplomata. A więc nie podobało ci się?Roześmiał się cicho, wtulając usta w jej włosy. Wprost przeciwnie.To było wspaniałe& po prostu niesamowite.Jednak nie oczekuję, że to siępowtórzy.Nie zamierzam żądać od ciebie takich rzeczy.Obiecywałem ci to przecież od samego początku. Rozumiem. Jeżeli jednak tego ponownie zapragniesz, możesz na mnie liczyć.Zaspokoję każdą twoją zachciankę zapewnił ze szczerym szerokim uśmiechem.Z oczu Madeline przestały płynąć łzy. Jakiś ty łaskawy powiedziała z ironicznym uśmiechem. Jestem twoim uniżonym sługą zapewnił, a ona poczuła, że pewna część ciała tego uniżonego sługinapiera coraz bardziej na jej ciało, i przygarnęła się do niego mocniej.Tuliła się do niego, choć wiedziała, że postępuje niewłaściwe [ Pobierz całość w formacie PDF ]