[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.* * *Tego dnia, po pracy Beata miała wielką potrzebę wypoczynku w azyluswojego mieszkania.Wszystko czego pragnęła, leżało w granicach jejmożliwości.I to właśnie było wspaniałe, że mogła spełnić swojenieskomplikowane kaprysy.Odświeżająca kąpiel, słuchanie muzyki irozmowa z żółwiami na temat niespodzianek, które spotykały ją przez całydzień.Nie pomna grozy potopu odkręcała kolejne krany.Myła naczynia wzlewie kuchennym, prała delikatną bieliznę w umywalce w toalecie,napuściła wody do wanny, by przygotować sobie relaksującą kąpiel zwonnymi solami.Zpiewała przy tym głośno i pokrzykiwała wesoło w stronężółwi ze zdziwieniem nasłuchujących radosnych hałasów.Biegała po domu na bosaka, chłodząc stopy na parkiecie i kafelkach.Co jakiś czas zatrzymywała się przed lustrem, sprawdzając, czy może jejduży nos i wielki tyłek nie uległy zmniejszeniu pod wpływem niezwykłegospotkania.Niestety, na razie nic się nie zmieniło.W upalnie lepkim powietrzu, powodującym, że przy każdym wysiłkufizycznym, choćby najlżejszym, pot strużkami ściekał po ciele, kontakt zletnią wodą był prawdziwą przyjemnością.Beata planowała jeszcze ze dwarazy wskoczyć do wanny z tą samą wodą.65RLTOchłodziła się i zabrała do porządkowania swojego księgozbioru,złożonego głównie z książek dotyczących starożytnych cywilizacji orazkolekcji fotografii dokumentujących wykopaliska i zbiory muzealne.Marzeniem Beaty był długi urlop w Egipcie, gdzie mogłaby z bliskaobejrzeć miejsca, które darzyła zainteresowaniem od wielu lat.Miała też kilka dobrych albumów dotyczących malarstwaśredniowiecznego i wczesnego renesansu. Ledwo się wprowadziłam, a zaczyna mi brakować półek pomyślała.Nie zaplanowała zbyt dużo miejsca na swoje zbiory, koncentrując sięna dekorowaniu mieszkania jako wnętrza robionego przez dekoratora nazamówienie dla obcej osoby.Dlatego było tu tak pięknie, musiała przyznać.Znając swoje potrzeby, człowiek zawsze idzie na ustępstwa i nie realizuje dokońca zaplanowanego projektu. A ja zrobiłam sobie mieszkanko jak do filmu o kobiecie pięknej,sławnej, zamożnej i obdarzonej artystycznym smakiem.Chociaż we mnieżadna z tych cech nie jest wystarczająco reprezentowana, by móc sięduchowo zidentyfikować z otoczeniem.Czuję się tu jak we wnętrzu domudla lalek, cudownego prezentu otrzymanego na szóste urodziny.Super,ekstra, pierwsza klasa!Skończyła porządkować książki i zabrała się za przegląd ubrań. Rany, nie mam co na siebie włożyć! zawołała z rozpaczą. Jakmam pójść z wizytą do tego Juliana, jeśli wszystkie moje rzeczy wyglądająjak z second handu po dwadzieścia złotych za kilo.Same jeansy, bluzeczki,koszulki, szorty.Jedyna sukienka po mamie, i tę akurat miałam dzisiajna sobie.Tragedia.A on taki zadbany.Widać pedantyzm na każdym kroku.Trochę zbyt66RLTsztywny pomyślała. Nie spytałam ile ma lat.Na pewno wczesneczterdzieste.Będę wyglądać przy nim jak jakaś przerośnięta harcerka, jeślinie kupię sobie eleganckiej sukienki.Nie znoszę robić zakupów! Ciekawe,jaka jest ta jego nadzwyczajna mama.Facet w jego wieku chodzący luzemmusi mieć jakąś wadę ukrytą.Zapewne synuś nadopiekuńczej, zaborczejmamusi, która przegania wszystkie potencjalne panny młode, mogącezburzyć jej dominację.Wzięła ostatnią kąpiel i zabrała się za przygotowywanie kolacji dlasiebie i dla żółwi.Sama równie chętnie zajadała zieleninę.Zadzwonił dzwonek, więc zaciekawiona pobiegła otworzyć.Na progustała sąsiadka z dołu, jak zwykle z charakterystycznie nieobecnymuśmieszkiem na twarzy.Kręciła w palcach swoje długie włosy związane wkoński ogon. Porca miseria jęknęła woda leci! Nie wiem skąd, ale właśniewróciłam do domu i w kuchni jest kałuża rozlana przy oknie.I trochę naścianie w łazience ścieka na dół.Ale tylko troszeczkę, poco un poco.Mnieto w ogóle nie przeszkadza.Zabawne, wypływa nie wiadomo skąd.Czarymary ale ja z tym nie mam nic wspólnego.I nie wiem, jak temu zaradzić wprosty, przyziemny sposób.Może czymś zalepić? Plastrem?Beata złapała się za głowę. Teraz znowu w kuchni!Trzasnęły drzwi na dole i na schodach pojawił się Maksymalniesprany jeans.Po chwili stał przed nią rzucając w około nienawistnespojrzenia.Choć zaróżowiony z wściekłości, nadal był atrakcyjny na swójwyblakły sposób. Niech pani powie temu hydraulikowi, że moja cierpliwość jest nawykończeniu warknął [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.* * *Tego dnia, po pracy Beata miała wielką potrzebę wypoczynku w azyluswojego mieszkania.Wszystko czego pragnęła, leżało w granicach jejmożliwości.I to właśnie było wspaniałe, że mogła spełnić swojenieskomplikowane kaprysy.Odświeżająca kąpiel, słuchanie muzyki irozmowa z żółwiami na temat niespodzianek, które spotykały ją przez całydzień.Nie pomna grozy potopu odkręcała kolejne krany.Myła naczynia wzlewie kuchennym, prała delikatną bieliznę w umywalce w toalecie,napuściła wody do wanny, by przygotować sobie relaksującą kąpiel zwonnymi solami.Zpiewała przy tym głośno i pokrzykiwała wesoło w stronężółwi ze zdziwieniem nasłuchujących radosnych hałasów.Biegała po domu na bosaka, chłodząc stopy na parkiecie i kafelkach.Co jakiś czas zatrzymywała się przed lustrem, sprawdzając, czy może jejduży nos i wielki tyłek nie uległy zmniejszeniu pod wpływem niezwykłegospotkania.Niestety, na razie nic się nie zmieniło.W upalnie lepkim powietrzu, powodującym, że przy każdym wysiłkufizycznym, choćby najlżejszym, pot strużkami ściekał po ciele, kontakt zletnią wodą był prawdziwą przyjemnością.Beata planowała jeszcze ze dwarazy wskoczyć do wanny z tą samą wodą.65RLTOchłodziła się i zabrała do porządkowania swojego księgozbioru,złożonego głównie z książek dotyczących starożytnych cywilizacji orazkolekcji fotografii dokumentujących wykopaliska i zbiory muzealne.Marzeniem Beaty był długi urlop w Egipcie, gdzie mogłaby z bliskaobejrzeć miejsca, które darzyła zainteresowaniem od wielu lat.Miała też kilka dobrych albumów dotyczących malarstwaśredniowiecznego i wczesnego renesansu. Ledwo się wprowadziłam, a zaczyna mi brakować półek pomyślała.Nie zaplanowała zbyt dużo miejsca na swoje zbiory, koncentrując sięna dekorowaniu mieszkania jako wnętrza robionego przez dekoratora nazamówienie dla obcej osoby.Dlatego było tu tak pięknie, musiała przyznać.Znając swoje potrzeby, człowiek zawsze idzie na ustępstwa i nie realizuje dokońca zaplanowanego projektu. A ja zrobiłam sobie mieszkanko jak do filmu o kobiecie pięknej,sławnej, zamożnej i obdarzonej artystycznym smakiem.Chociaż we mnieżadna z tych cech nie jest wystarczająco reprezentowana, by móc sięduchowo zidentyfikować z otoczeniem.Czuję się tu jak we wnętrzu domudla lalek, cudownego prezentu otrzymanego na szóste urodziny.Super,ekstra, pierwsza klasa!Skończyła porządkować książki i zabrała się za przegląd ubrań. Rany, nie mam co na siebie włożyć! zawołała z rozpaczą. Jakmam pójść z wizytą do tego Juliana, jeśli wszystkie moje rzeczy wyglądająjak z second handu po dwadzieścia złotych za kilo.Same jeansy, bluzeczki,koszulki, szorty.Jedyna sukienka po mamie, i tę akurat miałam dzisiajna sobie.Tragedia.A on taki zadbany.Widać pedantyzm na każdym kroku.Trochę zbyt66RLTsztywny pomyślała. Nie spytałam ile ma lat.Na pewno wczesneczterdzieste.Będę wyglądać przy nim jak jakaś przerośnięta harcerka, jeślinie kupię sobie eleganckiej sukienki.Nie znoszę robić zakupów! Ciekawe,jaka jest ta jego nadzwyczajna mama.Facet w jego wieku chodzący luzemmusi mieć jakąś wadę ukrytą.Zapewne synuś nadopiekuńczej, zaborczejmamusi, która przegania wszystkie potencjalne panny młode, mogącezburzyć jej dominację.Wzięła ostatnią kąpiel i zabrała się za przygotowywanie kolacji dlasiebie i dla żółwi.Sama równie chętnie zajadała zieleninę.Zadzwonił dzwonek, więc zaciekawiona pobiegła otworzyć.Na progustała sąsiadka z dołu, jak zwykle z charakterystycznie nieobecnymuśmieszkiem na twarzy.Kręciła w palcach swoje długie włosy związane wkoński ogon. Porca miseria jęknęła woda leci! Nie wiem skąd, ale właśniewróciłam do domu i w kuchni jest kałuża rozlana przy oknie.I trochę naścianie w łazience ścieka na dół.Ale tylko troszeczkę, poco un poco.Mnieto w ogóle nie przeszkadza.Zabawne, wypływa nie wiadomo skąd.Czarymary ale ja z tym nie mam nic wspólnego.I nie wiem, jak temu zaradzić wprosty, przyziemny sposób.Może czymś zalepić? Plastrem?Beata złapała się za głowę. Teraz znowu w kuchni!Trzasnęły drzwi na dole i na schodach pojawił się Maksymalniesprany jeans.Po chwili stał przed nią rzucając w około nienawistnespojrzenia.Choć zaróżowiony z wściekłości, nadal był atrakcyjny na swójwyblakły sposób. Niech pani powie temu hydraulikowi, że moja cierpliwość jest nawykończeniu warknął [ Pobierz całość w formacie PDF ]