Schweitzer Albert Z mojego życia

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Fakt , że kryt yka, wy�chodząca z kręgu właśni e t ych l i beral nych badań wyka�zała, że ni e jest to obraz hi storyczny, zgotował mu saty�sfakcj ę i pozostawi ł wol ną drogę j ego katol i cki ej rel igij �ności.Także dl a Georga Tyrel l ego moj e dzieło mi ało znaczeni e.Bez naukowego uzasadni eni a eschatol ogicznego uwar unko�wani a myśl i i zachowani a Jezusa, kt ór e w ni m znalazł, ni emógłby w ut worze Christianity at the Cross-Roads (1910)z t aką stanowczości ą nakreśl i ć postaci Jezusa j ako etyczne�go obj awi ci el a z Apokal i psy, kt óry w swoj ej istocie jestni e prot est ancki , lecz katol i cki.2Przekład ukazał się w 1910 roku pod tytułem The Questof the Historical Jesus.A Critical Study of ist Progress fromReimarus to Wrede (Black, London).43VI.JEZUS HISTORYCZNY1 WSP�ACZESNE CHRZEZCIJACSTWOGdy obydwa moj e dzieła o życi u Jezusa st awały się corazbardzi ej znane, słyszałem ze wszystki ch st ron pytani a, ki mwłaści wi e mógłby być jeszcze dl a nas t en eschatol ogi czny,oczekuj ący końca świ at a i nadej ści a król est wa ni e z t egoświ ata, żyj ący Jezus.Mni e samego w czasie pracy stal eabsorbowało t o pyt ani e.Satysfakcj i , j aką mogłem odczuwaćz tego powodu, że rozwi ązałem ni ekt ór e hi storyczne zagad�ki egzystencj i Jezusa, t owarzyszyła bol esna świ adomość, żet o hi storyczne poznani e zgotuj e chrześci j ański ej pobożnościni epokój i kłopot y.Al e poci eszałem się znanymi od dzi e�ci ństwa słowami apostoła Pawła: Ni e zdołamy ni c prze�ci w prawdzi e, al e tyl ko dl a pr awdy".Poni eważ istotą duchaj est prawda, wi ęc każda pr awda w końcu oznacza zysk.Zawsze pr awda j est więcej war t a ni ż ni epr awda.To mus isię odnosi ć t akże do pr awdy hi st orycznej.Nawet j eślipr awda wydaj e się pobożności dzi wna i na razi e st warzaj ej kłopoty, w efekci e końcowym ni gdy ni e przynosiuszczerbku, a tyl ko pogłębi eni e.Religi a ni e ma wi ęc żad�nych podstaw, aby uni kać konf rontacj i z hi storyczną prawdą.Jakże mocne podst awy mi ałaby chrześci j ańska pr awdaw dzisiej szym świecie, gdyby jej st osunek do hi storycznejpr awdy był pod każdym wzgl ędem taki, j aki być powi ni en!Zami as t pr zyznawać jej nal eżne pr awa, gdy t yl ko sprawi akłopoty, świ adomi e l ub ni eświ adomi e, al bo się j ej uni ka,al bo nagi na, al bo ukr ywa.Zami ast wszyst ko nowe, do kt ó�rego musi ała dojść, uznać za nowe i j ako t aki e rzeczowouzasadni ć, spycha się j e do przeszłości wymus zonymii łat wymi do obal eni a ar gument ami.Dzi ś położeni e chrze�ścij aństwa j est taki e, że tyl ko przez wal kę może nadrobi ćwi el okrot ni e zani edbaną ot wart ą konf ront acj ę z hi storycznąprawdą.W przykrej sytuacj i znal ezl i śmy się j uż choćby przez to,że w czasach pi erwot nego chrześci j aństwa ni esłuszni e do�puszczono, aby t ekst om pi sma przypi sywać aut orst wo apo�stołów, żeby r epr ezent owanym i deom przydało aut or yt et u!Teraz, od pokol eń, są one dl a nas zródłem bol esnych spo�rów.Przeci wko t ym, kt órzy ze wzgl ędu na mat er i ał rzeczo�wy, ni e odcinaj ą się od prawdy, że w Nowym Test amenci ezawar t e są teksty, kt ór e mi mo cennej wart ości i ważnejdl a nas treści są ni eaut ent yczne, występuj ą ci, kt órzy44w i mi ę respekt u dl a naj st arszych zródeł chryst i ani zmu usi �łują wykazać, że ta ni eaut ent yczność ni e j est dowi edzi ona.Przy t ym ci, kt órzy t emu zawinil i , zdawal i się być ni ezu�pełni e świ adomi , że popełni aj ą coś ni esłusznego.Post ępo�wal i zgodni e z powszechni e st osowanym w starożytności i pózni ej t akże ni e kwes t i onowanym zwyczaj em, żebytekst y reprezent uj ące myśl i j akiej ś osobowości , podawaćj ako rzeczy przez nią r edagowane.Poni eważ ja, zaj muj ąc się historią wczesnego chrześci �j ańst wa, t ak często mi ałem do czyni eni a z nast ępst wamiich uchybi eń wobec hi storycznej pr awdy, st ałem się orę�downi ki em pr awdy we współczesnym chrześci j aństwi e.Ideałem byłoby, gdyby Jezus głosił pr awdę religij nąw kształci e oder wanym od wszelkiej doczesności i łat wymdo przyj ęci a przez wszystki e generacj e.Al e t ak ni e jest.I zapewne ma to sens, że t ak ni e jest.Mus i my się wi ęc zżyć z f aktem, że religi a mi łości Jezusawyst ępuj e w świ atopogl ądzi e oczeki wani a końca świ ata.Ni e możemy sobie przyswoi ć tej religii wr az z wyobraże�ni ami , kt ór e głosił, lecz mus i my j ą przeni eść w nasz no�woczesny świ atopogl ąd.Dot ąd robi l i śmy to bez refleksj i i w ut aj ony sposób.Wbr ew t emu, co głosiły t ekst y nauki Jezusa, okazal i śmysię zdol ni t ak właśni e j e rozumi eć, j akby t a nauka zgadzałasię z naszym świ at opogl ądem.Teraz j ednak mus i my zdaćsobi e z tego sprawę, że my tę naukę har moni zuj emy ześwi at opogl ądem i że czuj emy się do tego z koni ecznościupr awni eni.Mus i my wi ęc uznać oczywi sty fakt, że pr awda religij naul ega pr zemi anom.Jak t o rozumi eć?W swej duchowej i etycznej istocie rel igi j na pr awdachrześci j aństwa pozostaj e t a sama poprzez stul eci a.Zmi e�ni a się j edyni e jej zewnęt rzna postać, kt ór ą przyj muj ew wyobrażeni ach różnych świ at opogl ądów.Tak Jezuswchodzi swoj ą religią mi łości pi erwot ni e w póznożydowskieschatol ogi czny świ atopogl ąd, nast ępni e w póznogrecki ,średni owi eczny i nowożyt ny [ Pobierz całość w formacie PDF ]

Wątki