[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wiem o tym - roześmiała się lekko pani Wu.- Jestem tylko ciekawa, jakie kobietycudzoziemcy uważają za piękne.Wzięła od Liu Ma zagraniczną książkę.Książka była poplamiona, ale nie pognieciona,bowiem była dla swatki rzeczą cenną.%7ładna z nich nie umiała czytać obcego języka, więcnawet nie znały imion tych kobiet.Pani Wu kartkowała stronice i patrzyła na radosne twarze, jedna po drugiej.- One wszystkie wyglądają tak samo - stwierdziła - choć trudno się dziwić, bo wszyscy obcy są dosiebie podobni.Liu Ma roześmiała się głośno.- Na pewno Mała Siostra Hsia nie wygląda tak jak one -powiedziała.- Te wszystkie wydałabym za mąż, ale nie Małą Siostrę Hsia!Wszyscy w mieście znali Małą Siostrę Hsia i żarty na jej temat opowiadano sobie wsklepach, na podwórkach i w herbaciarniach.Wszyscy doceniali jej dobroć, ale mimo touwielbiali się z niej naśmiewać.Bronił jej tylko jeden stary człowiek, jej służący.- Tylko mi nie mów, że ty rozumiesz, co ona mówi - śmiał się ze starego handlarz rybna rynku, odważając rybę na południowy posiłek dla Małej Siostry.- Pewnie, że rozumiem - przysięgał staruszek.- Jeżeli ja nawet wiem, co ona za chwilępowie, to jak mam nie rozumieć tego, co mówi?- Mała Siostra Hsia jest zakonnicą - odrzekła pani Wu.- Obcą zakonnicą.Zakonnicenie są kobietami.Gdzie dostałaś tę książkę?- Kupiłam ją - odrzekła z dumą Liu Ma.- Pewien mężczyzna jechał do Szanghajujakieś pięć czy sześć lat temu.Powiedziałam mu, że potrzebuję takiej książki.Więc mi jąprzywiózł.Zapłaciłam mu za nią pięć dolarów.- Po co ci książka z obcymi kobietami? - zapytała pani Wu.- Niektórzy mężczyzni lubią patrzeć na takie twarze - wyjaśniła Liu Ma.- Powiększato ich pragnienie, a mnie pomaga w interesach.Są poza tym tacy, którzy pragną nowoczesnejkobiety i Wtedy pokazując mi jedną z nich mówią:  chcę takiej jak ta! A ja wynajdujędziewczynę, która upodabnia się do wskazanej najlepiej, jak tylko potrafi.Pani Wu szybko zamknęła pismo i oddała je Liu Ma.- Pokaż mi te trzy fotografie -rzekła.Wzięła zdjęcia, starając się nie dotykać brudnych rąk Liu Ma, i przyjrzała się im pokolei.- Ale i te trzy twarze wyglądają na takie same! - zaprotestowała.- A czyż wszystkie młode dziewczęta nie są do siebie podobne? - zaoponowała LiuMa.- Jasne oczy, lśniące włosy, małe noski i czerwone usta, a gdy zdejmiesz ubranie, czy jestjakaś różnica między jedną kobietą a drugą? - Jej tłusty brzuch trząsł się ze śmiechu podpoplamionym odzieniem z jedwabiu.- Ale nie wolno nam zdradzić tej tajemnicymężczyznom, moja droga, bo mój interes splajtuje.Niech myślą, że każda dziewczyna jest takróżna od innych, jak różny jest piasek od pereł.Niech myślą, że wszystkie są brylantami! -Roześmiała się gwałtownie, aż zaburczało jej w brzuchu.Pani Wu uśmiechnęła się lekko i położyła fotografie na stole.Młode, ładne twarze,okolone czarnymi, gładkimi włosami patrzyły na nią z fotografii.Odwróciła je wierzchem dodołu.- Czy masz jakieś dziewczyny, których rodziny mieszkają daleko? - zapytała.- Powiedz mi dokładnie, czego chcesz - rzekła Liu Ma.Czuła, że wreszcie dochodządo sedna sprawy i zamieniła się w słuch, oddając sprawie całą swą uwagę. - Wydaje mi się, że widzę kobietę, której szukam - rzekła z wahaniem pani Wu.- To tak, jakbyśmy ją już znalazły - powiedziała z zapałem Liu Ma - jeżeli jest jeszczena ziemi i nie odeszła do niebios.- Ma być młoda - rzekła pani Wu, nadal z lekkim wahaniem.Nie krępowała się wobecswojej rodziny mówiąc o młodej kobiecie, ale tu tak, choć widziała, że nie może niczegoukryć przez hardą duszą tej przekupki, która handlowała szczęściem mężczyzn i kobiet.Liu Ma czekała ze wzrokiem utkwionym w panią Wu.Ta zaś odwróciła wzrok ispojrzała na dziedziniec.Był piękny poranek i słońce padało na świeżo oczyszczonekamienie, które lśniły bielą, różem, żółcią i błękitem.- Aadna - ciągnęła z cicha pani Wu - bardzo ładna, ale nie piękna.Dziewczyna, toznaczy kobieta, około dwudziestu dwóch lat, okrągła na twarzy, młoda i miękka jak dziecko;gotowa kochać każdego, nie tylko jednego mężczyznę; taka, która nie kocha nikogo zbytgłęboko i która zapomni o troskach dla nowej szaty czy odrobiny słodyczy.Musi kochaćdzieci, oczywiście, mieć dobre serce, a rodzina jej winna mieszkać daleko, by nie płakała zadomem.- Mam dokładnie kogoś takiego, jak chcesz - rzekła tryumfalnie Liu Ma.Ale w jejtwarz spoważniała nagle.- Niestety - rzekła - ta dziewczyna jest sierotą.Nie zechcesz, abytwój syn poślubił sierotę, która nie wie, kim byli jej rodzice.Nie, nie, to wniosłoby dzikąkrew do domu.Pani Wu spojrzała znowu na Liu Ma.- Nie chcę dziewczyny dla Fengmo - rzekłaspokojnie.- Dla niego mam inne plany.Nie, ta dziewczyna ma być konkubiną dla mego pana.Liu Ma udała zaskoczenie i przerażenie.Zacisnęła grube usta, wydobyła jeszcze razbawełnianą chusteczkę i zasłoniła sobie nią oczy.- Cóż to za nieszczęście! - rzekła płaczliwie - to i on także!Pani Wu potrząsnęła głową.- Nie osądzaj go przedwcześnie - rzekła.- To całkowiciemoje postanowienie.On bardzo tego nie chce.To ja nalegam.Liu Ma odsłoniła oczy i wpatrzyła się w swe ogromne piersi.- W takim wypadku -rzekła z ożywieniem - być może sierota będzie tym, czego ci potrzeba.Ona jest silna ipomocna.- Nie szukam sługi dla siebie - przerwała pani Wu.- Mam dość służby w domu.Yingzawsze troszczyła się o mnie dobrze i otrułaby każdą inną.Nie, nie chcę jej, jeżeli jestsłużącą.- Ona nie jest służącą - zaprzeczyła z niepokojem Liu Ma [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •