[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Genevieve zaśmiała się. Znasz Momo.Sprawia, że teflonowe naczynie wygląda jak, uch,hej, co tam w kuchni zawsze się przykleja, wiesz, o co mi chodzi.-Nie, nie wiem. Powiedziałam jej. Nie jem niczego, co nie jest w pojemniku na wynos.Westchnęła. A ja myślałam, że jesteś staroświecką dziewczyną.Zaśmiałam się. Pomyśl jeszcze raz, detektywie.Jeśli chcesz kogoś, kto ugotuje coś dlaciebie, musisz znalezć dziewczynę, która jest o wiele bardziej kobieca niż ja.Także się roześmiała, zachwycona moim delikatnym flirtem.Kątem oka widziałam Charlesa,który posłał mi grozne spojrzenie.Cholera.Zapomniałam, jaki był zazdrosny.-Więc, czego potrzebujesz ode mnie?  Zapytałam, próbując wrócić do interesów. Chcesz,żebym przyjechała i zaoferowała mu układ? Zagrać dobrego glinę i złą AsystentkęProkuratora czy coś w tym stylu?-To kusząca oferta i zapamiętam ją na jakiś inny raz.Ale nie, ten gość właściwie chce, żebyśgo reprezentowała.-Co?  Potrząsnęłam głową w niedowierzaniu. Powiedziałaś mu, że jestem wściekłymprokuratorem zjadam takich, jak on na śniadanie?-Możesz chcieć rozważyć, chociaż to. Głos Genevieve był płaski. Widzisz, on twierdzi, żejest twoim bratem. Rozdział 2-Najdroższa, dokąd idziesz?  Charles chodził za mną po całym domu, jak zagubionyszczeniak, gdy zbierałam rzeczy i próbowałam przygotować się do wyjścia.-Nie mam czasu, Charles. Powiedziałam mu, łapiąc torebkę i aktówkę.Bardzo dobrze, że niemiałam czasu, żeby zrobić coś więcej, poza rozpuszczeniem włosów, gdy wróciłam do domu.Cieszyłam się, że nie zdjęłam jeszcze mojej schludnej, szarej spódnicy i białej bluzki, touchroniło mnie przed kłopotem z ubieraniem się.-Ale mieliśmy być sami dziś wieczorem.Miało być wyjątkowo. Jęczał. Kazałem Lucindzieodwołać wszystkie plany na ten wieczór, specjalnie dla ciebie. Lucinda była sekretarką,która była w RR&T odkąd Charles chodził jeszcze w pieluchach.-Przykro mi Charles, ale po prostu nie mogę czekać.Przepchnęłam się obok niego dozagraconej przestrzeni mojej sypialni i zaczęłam kopać w antycznej szkatułce z drewnaróżanego, którą zostawiła mi moja mama.W górnym, lewym rogu, pod stosem bransoletek zesrebra i białego złota, które dawał mi Charles, leżał cienki złoty łańcuszek, ze szczególnąozdobą.Wyciągnęłam go z pudełka i spróbowałam zapiąć na szyi z pełnymi rękami.-Co to? Nigdy wcześniej tego nie widziałem. Powiedział Charles, brzmiąc napoirytowanego. Co to w ogóle za kamień?Prawie zaśmiałam się z jego błędu.Ten  kamień był przezroczystą, zieloną, szklaną kulką,dokładnie w kolorze moich oczu.W moje szesnaste urodziny zaniosłam go w tajemnicy dojubilera kazałam przewiercić i powiesić na cienkim, złotym łańcuszku, jedynym, na jakimogłam sobie pozwolić.Zakładałam go do snu każdej nocy, przez całe lata, nigdy niepozwalając mojej matce go zobaczyć.To było, gdy ciągle jeszcze miałam nadzieję.Teraz, gdy zapięłam go na szyi i poczułam, że zimny ciężar kulki znalazł się w zagłębieniumojego gardła, znów poczułam błysk nadziei.To było szaleństwo, nadal myśleć, że może wkońcu po mnie przyszedł.Wierzyć, że mężczyzna na posterunku Franklin Street mówiłprawdę? A jednak, nie mogłam nic na to poradzić.Richard! Myślałam.Jeśli naprawdęwróciłeś&-Przynajmniej pozwól mi iść z tobą.Centrum jest w nocy niebezpieczne, skarbie.Zaprotestował Charles.Popatrzyłam na niego z ledwie skrywanym rozdrażnieniem i zrozumiałam, że nigdy nieusłyszę końca tego, jeśli powiem nie.Potem przypomniałam sobie, że właśnie to, że dbał omnie, było w nim słodkie i zmusiłam się do uprzejmej odpowiedzi. W porządku Charles.Możesz pójść, jeśli chcesz.Ale ostrzegam, mogę tam być dość długo.-Dobrze.Przynajmniej będziemy razem. Posłał mi swój najlepszy uśmiech i przypomniałamsobie, dlaczego go kochałam.Naprawdę był wspaniałym mężczyzną.Po prostu było tak, żechciał więcej niż byłam w tym momencie gotowa mu dać.Nie przestawałam zadawać sobie pytania, czy kolejny miesiąc zrobi różnicę w mojej woli przeniesienia naszych relacji nabardziej fizyczny poziom.Zdecydowałam już, że będę się o to martwić, gdy przyjdzie na toczas.-Dobrze, w takim razie chodz. Wzięłam klucze i wyszliśmy z domu.Na zewnątrz poczułamnagle lodowate palce, spoglądającego na mnie księżyca w pełni, przesuwające się po moimkarku i posyłające gęsią skórkę w dół kręgosłupa.To uczucie, którego nie czułam od lat i niepotrafiłam go teraz wyjaśnić.Odepchnęłam niepokojące uczucie, idąc do samochodu. Japrowadzę.I nie marudz. Powiedziałam Charlesowi. Wiesz, że moje nocne widzenie jestlepsze niż twoje.*****Mężczyzna, który siedział za lustrem weneckim w Sali przesłuchań, nie wyglądał znajomo,dopóki nie odwrócił głowy i spojrzałam mu w oczy.Były skośne i jasnozielone, a moje sercezgubiło rytm, gdy nasze spojrzenia się spotkały.Choć nie powinien móc zobaczyć niczegoprzez lustro, które było po jego stronie pokoju, czułam się jakby patrzył prosto na mnie.-Znasz go?  Detektyw Genevieve Marks patrzyła na mnie krytycznie, obserwując mojąreakcję na mężczyznę, który twierdził, że jest Richardem.Jej bujne, brązowe włosy byłykrótko przycięte, a ostre, szare oczy rejestrowały każdy mój ruch.-Nie wiem. Powiedziałam patrząc na swoje ręce by uniknąć jego przeszywającegospojrzenia. Ja& ja muszę z nim porozmawiać, żeby mieć pewność.Nie widziałam go, odkiedy miałam siedem lat.Gwizdnęła. To dużo czasu.Jeśli to on, szkoda, że pokazał się w takich okolicznościach.-Wiem. Zniżyłam głos. Słuchaj, Genevieve.Powiedz wprost, o czym mówimy.Naprawdęmyślisz, że zabił Chulo?Wzruszyła ramionami. Mogło być różnie.Z jednej strony było dwóch świadków i obajwskazali na niego.Z drugiej strony obie były pracującymi dziewczynami a przynajmniejjedna z nich jest ćpunką.Twój& uch, brat wszedł do The Mirage na drinka, po tym, jakopuścił alejkę, w której znaleziono Chulo.punka szła za nim, gdy druga czekała napogotowie.-Więc nawet nie opuścił miejsca zbrodni? Po prostu poszedł do sąsiednich drzwi by się napić? Zapytałam nieufnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •