[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Niesłychana historia - szepnęła Andrea.- To ładnie,RSże wolał nie ranić uczuć pani Evangeline, ale przecież chodziło o dobro Gabriela.- Cest ca.Nieważne, kto był ojcem dziecka, Gabriel czyYves.Wołałbym sądzić, że mój syn zabronił Gabrielowiprzyjeżdżać, bo pragnął zapobiec niedobranemu małżeństwu.Honor nakazywał doprowadzić do ślubu, ale Gileswiedział, że Gabriel nie kocha Jeanne-Marie.-Och!- Jeśli dobrze oceniam syna, Giles nie chciał zmuszaćGabriela do zawarcia małżeństwa bez miłości.Wiedział,jaki byłby jego własny los, gdyby ożenił się z Evangeline.Andrea zamknęła oczy.Nie przypuszczała, że sytuacjajest aż tak złożona.Jak widać, nic nie jest całkowicie białe lub czarne.Wystarczy dokładniej popatrzeć, żeby przekonać się, że kolorysię przenikają.Prawda zazwyczaj leży gdzieś pośrodku.- Z tego wynika, że Gabriel nie jest jedyną osobą, któradręczyła się przez wiele lat.- Gdy Carol zażądała rozwodu, Giles załamał się, a wyjazd Gabriela go dobił.Od tego czasu wszyscy jesteśmymniej lub bardziej nieszczęśliwi.- Istny węzeł gordyjski - szepnęła Andrea.- Nic dziwnego, że mój teść pije.- Wiesz o tym?- Gabriel dowiedział się dziś od ciotki Helene.Coś misię zdaje, że dlatego wybrał się na przejażdżkę rowerem.Wygląda na to, że dużo osób ugina się pod ciężkim brzemieniem.Taka sytuacja może zniszczyć rodzinę.To sięmusi skończyć.Dziadek w milczeniu pogładził jej dłoń.- Dziadku, mogę o coś zapytać?RS-Oczywiście.- Czy rodzice Gabriela przestali się kochać?- Nie.Gdyby tak było, Carol zabrałaby dzieci.A onaprzyjeżdża tu regularnie, raz albo dwa razy w miesiącu.Niby tylko odwiedza synów i wnuki, ale widzę, jakim wzrokiem patrzy na męża i jak on patrzy na nią.- A więc nadal coś ich łączy?- Nie wiem.Evangeline owdowiała dziesięć lat temui robiła wszystko, żeby Giles się nią zainteresował.- Dlaczego oni się rozwiedli?- Nie wiem.To sprawa, o której syn nie chce ze mną rozmawiać.Uważam, że do tego rozwodu w ogóle nie powinnobyło dojść i bardzo jestem ciekaw, czy matka Jeanne-Marieprzyczyniła się do niego.Całkiem prawdopodobne, że zazdrosna intrygantka uprzykrzała mojej synowej życie, staledawała jej odczuć, że jest niemile widziana w St.Pierre.Możliwe, że wywołało to rozdzwięk, z czasem coraz większy, ażCarol nie wytrzymała nerwowo.Andrea przypomniała sobie gorzkie słowa Gabriela,które mogły odnosić się do stosunków między jego matkąi Evangeline Duprex. Niewiele osób z zewnątrz wytrzymuje w zamkniętej społeczności ludzi morza, którzy obracają się w swoim kręgu.Uprzedzam, że moi krewni będą cię ignorować.W najlepszym razie."Rozległo się trzaśniecie drzwi i kroki w korytarzu.Andrea odwróciła głowę i ujrzała Gabriela, patrzącego bardzokrytycznym wzrokiem.- Sądząc po waszych minach, mówiliście o czymś nieprzyjemnym - rzekł dość ostro.- Mogę wiedzieć, o czym?Ratunku! - jęknęła Andrea w duchu.RS- Twoja żona podzieliła się ze mną obawami, że nie może mieć dzieci.Andrea podziwiała przytomność umysłu dziadka.Gabriel zmrużył oczy.- Jeszcze nie czas na zmartwienie.- Wiem - szepnęła.- Umyj ręce, mon gars.Siadajmy do kolacji, wszystko jużgotowe - powiedział dziadek.Postawił na stole zupę rybną, owoce i ser.Mężczyzni byli wyraznie spięci, choć starali się tegonie okazywać.Rozmawiali o połowach, ale Gabriel byłwyraznie rozkojarzony.Andrea była pewna, że pózniej zasypie ją pytaniami.Nie zamierzała niczego przednim ukrywać.Wręcz przeciwnie, chętnie powie wszystko, czego się dowiedziała.Uważała jednak, że pierwszyposiłek w domu dziadka to nie jest odpowiedni moment,by dotykać ran,- Widziałem nową przetwórnię - rzekł Gabriel.- Niezle wygląda, prawda?- Dość imponująco.- Niedawno dostaliśmy z Brestu.Podobno jest bardzonowocześnie wyposażona.Uruchomiono ją dosłowniew ostatniej chwili.Trzysta nowych miejsc pracy uratowałoludzi, którzy najbardziej ucierpieli po ogłoszeniu moratorium w sprawie ograniczonego połowu ryb.Gabriel mówił Andrei, że poważne kłopoty ekonomiczne w St.Pierre nie są odosobnionym przypadkiem.Niestety, na całym świecie jest kryzys.Bez pomocyz zewnątrz mieszkańcy St.Pierre odczuliby skutki moratorium bardzo dotkliwie.Morze stanowiło jedyne zródło ich utrzymania [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.- Niesłychana historia - szepnęła Andrea.- To ładnie,RSże wolał nie ranić uczuć pani Evangeline, ale przecież chodziło o dobro Gabriela.- Cest ca.Nieważne, kto był ojcem dziecka, Gabriel czyYves.Wołałbym sądzić, że mój syn zabronił Gabrielowiprzyjeżdżać, bo pragnął zapobiec niedobranemu małżeństwu.Honor nakazywał doprowadzić do ślubu, ale Gileswiedział, że Gabriel nie kocha Jeanne-Marie.-Och!- Jeśli dobrze oceniam syna, Giles nie chciał zmuszaćGabriela do zawarcia małżeństwa bez miłości.Wiedział,jaki byłby jego własny los, gdyby ożenił się z Evangeline.Andrea zamknęła oczy.Nie przypuszczała, że sytuacjajest aż tak złożona.Jak widać, nic nie jest całkowicie białe lub czarne.Wystarczy dokładniej popatrzeć, żeby przekonać się, że kolorysię przenikają.Prawda zazwyczaj leży gdzieś pośrodku.- Z tego wynika, że Gabriel nie jest jedyną osobą, któradręczyła się przez wiele lat.- Gdy Carol zażądała rozwodu, Giles załamał się, a wyjazd Gabriela go dobił.Od tego czasu wszyscy jesteśmymniej lub bardziej nieszczęśliwi.- Istny węzeł gordyjski - szepnęła Andrea.- Nic dziwnego, że mój teść pije.- Wiesz o tym?- Gabriel dowiedział się dziś od ciotki Helene.Coś misię zdaje, że dlatego wybrał się na przejażdżkę rowerem.Wygląda na to, że dużo osób ugina się pod ciężkim brzemieniem.Taka sytuacja może zniszczyć rodzinę.To sięmusi skończyć.Dziadek w milczeniu pogładził jej dłoń.- Dziadku, mogę o coś zapytać?RS-Oczywiście.- Czy rodzice Gabriela przestali się kochać?- Nie.Gdyby tak było, Carol zabrałaby dzieci.A onaprzyjeżdża tu regularnie, raz albo dwa razy w miesiącu.Niby tylko odwiedza synów i wnuki, ale widzę, jakim wzrokiem patrzy na męża i jak on patrzy na nią.- A więc nadal coś ich łączy?- Nie wiem.Evangeline owdowiała dziesięć lat temui robiła wszystko, żeby Giles się nią zainteresował.- Dlaczego oni się rozwiedli?- Nie wiem.To sprawa, o której syn nie chce ze mną rozmawiać.Uważam, że do tego rozwodu w ogóle nie powinnobyło dojść i bardzo jestem ciekaw, czy matka Jeanne-Marieprzyczyniła się do niego.Całkiem prawdopodobne, że zazdrosna intrygantka uprzykrzała mojej synowej życie, staledawała jej odczuć, że jest niemile widziana w St.Pierre.Możliwe, że wywołało to rozdzwięk, z czasem coraz większy, ażCarol nie wytrzymała nerwowo.Andrea przypomniała sobie gorzkie słowa Gabriela,które mogły odnosić się do stosunków między jego matkąi Evangeline Duprex. Niewiele osób z zewnątrz wytrzymuje w zamkniętej społeczności ludzi morza, którzy obracają się w swoim kręgu.Uprzedzam, że moi krewni będą cię ignorować.W najlepszym razie."Rozległo się trzaśniecie drzwi i kroki w korytarzu.Andrea odwróciła głowę i ujrzała Gabriela, patrzącego bardzokrytycznym wzrokiem.- Sądząc po waszych minach, mówiliście o czymś nieprzyjemnym - rzekł dość ostro.- Mogę wiedzieć, o czym?Ratunku! - jęknęła Andrea w duchu.RS- Twoja żona podzieliła się ze mną obawami, że nie może mieć dzieci.Andrea podziwiała przytomność umysłu dziadka.Gabriel zmrużył oczy.- Jeszcze nie czas na zmartwienie.- Wiem - szepnęła.- Umyj ręce, mon gars.Siadajmy do kolacji, wszystko jużgotowe - powiedział dziadek.Postawił na stole zupę rybną, owoce i ser.Mężczyzni byli wyraznie spięci, choć starali się tegonie okazywać.Rozmawiali o połowach, ale Gabriel byłwyraznie rozkojarzony.Andrea była pewna, że pózniej zasypie ją pytaniami.Nie zamierzała niczego przednim ukrywać.Wręcz przeciwnie, chętnie powie wszystko, czego się dowiedziała.Uważała jednak, że pierwszyposiłek w domu dziadka to nie jest odpowiedni moment,by dotykać ran,- Widziałem nową przetwórnię - rzekł Gabriel.- Niezle wygląda, prawda?- Dość imponująco.- Niedawno dostaliśmy z Brestu.Podobno jest bardzonowocześnie wyposażona.Uruchomiono ją dosłowniew ostatniej chwili.Trzysta nowych miejsc pracy uratowałoludzi, którzy najbardziej ucierpieli po ogłoszeniu moratorium w sprawie ograniczonego połowu ryb.Gabriel mówił Andrei, że poważne kłopoty ekonomiczne w St.Pierre nie są odosobnionym przypadkiem.Niestety, na całym świecie jest kryzys.Bez pomocyz zewnątrz mieszkańcy St.Pierre odczuliby skutki moratorium bardzo dotkliwie.Morze stanowiło jedyne zródło ich utrzymania [ Pobierz całość w formacie PDF ]