[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mówiłem jej, \eby dała temu spokój, ale niewiem, czy mnie posłucha.Jest dosyć uparta.58 Andrews zastanawia! się przez dłu\szą chwilę nad tą od-powiedzią, zanim w końcu przerwał milczenie.- Je\eli uwa\asz, \e warto ją zatrzymać przy tej sprawie, toprzynajmniej dopilnuj, \eby zajmowała się tym, co istotne.A wydarzenia w Syrii nie mają tu \adnego znaczenia.Tamci\ołnierze oficjalnie zginęli w wypadku podczas ćwiczeń.Musimymieć mo\liwość współpracy z wojskiem, a jeśli oka\e się, \eprzeciek na temat tej dezinformacji wyszedł od nas, nic więcejnam nie przeka\ą.I szczerze mówiąc, wcale bym się im niedziwił - dodał.Harper ju\ otwierał usta, \eby coś odpowiedzieć, kiedy nagleuchyliły się cię\kie mahoniowe drzwi.- Przepraszam - powiedziała sekretarka - ale mo\e zechcąpanowie włączyć kanał trzeci.Chodzi o senatora Levy'ego.Na twarzach obu mę\czyzn odbiło się zaskoczenie.DyrektorAndrews chwycił za pilota i po chwili na ekranie pojawił sięwysokościowiec, który Harper natychmiast rozpoznał.- Je\eli dopiero teraz państwo do nas dołączyli, przypominam,\e znajdujemy się przed budynkiem Kennedy-Warren, ekskluzyw-ną rezydencją przy Connecticut Avenue.Właśnie tutaj mieszkaczłowiek podejrzewany przez urzędników ministerstwa sprawied-liwości o przekazanie terrorystom informacji, które doprowadziłydo zamordowania w ubiegłym tygodniu senatora Daniela Le-vy'ego.Mę\czyzną tym jest Michael Shakib, pracownik adminis-tracyjny Kongresu, powiązany z irańską społecznością w naszymkraju, który.Chryste Panie! - krzyknął Andrews, zagłuszając głos pod-ekscytowanej dziennikarki.- Dlaczego, do diabła, jeszcze o tymnie wiemy, John?- FBI powinno nas informować na bie\ąco w przypadkutakiego rozwoju sytuacji, ale.- Bzdura! - Andrews odetchnął głęboko kilka razy, opierającdłonie na niewielkim skrawku wolnej przestrzeni pośród szpar-gałów zaśmiecających blat biurka.- Przepraszam, John, nie mampretensji do ciebie.Przecie\ wiem, \e nas wydymali - dodał, poczym zamyślił się na dłu\szą chwilę.- Wiesz co, mo\e to nawetlepiej, \e nasz udział w tej sprawie nie jest tak oczywisty.Cośczuję, \e to zle się skończy, zwłaszcza z tymi wszystkimi59 reporterami kręcącymi się na miejscu.Mimo wszystko poślij tamkogoś, tylko bez rozgłosu.Mo\e być ten Kealey, jeśli chcesz.- O ile go znam, to ju\ jest w drodze - odparł Harper, pełenpodziwu dla opanowania swojego zwierzchnika.- Dopilnuj, \ebyśmy mieli w tym swój udział, John.Wprowadznas do gry.Je\eli nie będziemy wiedzieli, co się dzieje, łatwomo\emy stać się kozłem ofiarnym.Oznaczało to koniec rozmowy.Harper wyszedł z gabinetucicho, zadowolony, \e zostawia wściekłego dyrektora CentraliWywiadu za sobą.* * *Ryan przyjechał z Maine swoim bmw, \eby nie być zda-nym przez cały okres pobytu w Waszyngtonie na jakiś niewygod-ny samochód z wypo\yczalni.Teraz, kiedy jego napędzane4,4-litrowym silnikiem auto mknęło na północ ConnecticutAvenue, pogratulował sobie w duchu tej decyzji.Szybko dotarłdo tunelu pod Dupont Circle i zręcznie prowadząc samochódpoprzez zatłoczone ulice przy u\yciu tylko jednej ręki, przycisnąłtelefon komórkowy do ucha.- Jasne, John.Mam porozmawiać z facetem przy zachowaniucałkowitej dyskrecji.Dobra, rozumiem.Pogadaj jeszcze zeswoją dziewczyną - dorzucił i wręczył aparat bladej jak płótnoNaomi Kharmai, która z trudem rozprostowała mocno zaciśniętedłonie, \eby wziąć od niego komórkę.- Nie daj się im zbyć, Naomi - powiedział Harper.- Musimywiedzieć, czy to prawda.Je\eli Shakib był zródłem przecieku, tosprawa wreszcie ruszy z miejsca.Nie przejmuj się, \e to nie mydotarliśmy do tej informacji pierwsi - najwa\niejsze jest, coz tym teraz zrobimy, w porządku? - Tu przerwał na chwilę, \ebyzamienić parę słów z kimś innym.- Zadzwoń do mnie, kiedydowiesz się czegoś więcej - dodał i rozłączył się, zanim Naomizdą\yła mu odpowiedzieć.Kiedy Ryan wrzucił czwarty bieg i wcisnął pedał gazu, skuliłasię tylko na swoim siedzeniu, przekonana, \e zginą na długoprzed dotarciem do miejsca przeznaczenia.60 Ulica przed budynkiem Kennedy-Warren pełna była karetek,wozów stra\ackich i nie oznakowanych samochodów rządowychnale\ących do obecnych na miejscu agentów FBI.Przy krawę\-nikach le\ały sterty brudnego lodu, chodnik pod ich stopami byłzdradliwie śliski, a hulający pomiędzy pojazdami wiatr potęgowałjeszcze uczucie zimna.Zdaniem Ryana temperatura spadła poni\ejzera, a jemu pozostawało tylko \ałować, \e nie zabrał ze sobąubrań bardziej odpowiednich na taką paskudną pogodę ni\znoszona skórzana kurtka.Na domiar złego oboje z Kharmaimusieli czekać a\ pięć minut, zanim wyjątkowo powolni funk-cjonariusze policji, otaczający kordonem teren, sprawdzą ichto\samość.Przez cały ten czas Naomi przyglądała się uwa\nie nieoznako-wanej furgonetce marki chevrolet, długości ponad siedmiumetrów.Tylne drzwi były otwarte, więc Kealey z łatwościądostrzegł znajdującą się w środku tablicę rozdzielczą i przytwier-dzony do podłogi benzynowy generator.Samochód otaczalimę\czyzni ubrani w niebieskie kombinezony i kamizelki kulo-odporne.Większość z nich trzymała przy boku pistolety maszyno-we HK MP10, kilku było uzbrojonych w strzelby z nabojamidu\ego kalibru [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •