[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czaisz, koło?Twarz Kaszany rozpromieniła się.- Domyślam się, że buzka kobieca, to portret niejakiej Kariny Okipko, a ten amant toGienadij Fiediak?- I dobrze się domyślasz chłopasju.- Juras, skubańcu! Nie wiem, jakim cudem udało wam się to zdobyć, ale wiem, że napewno z tego skorzystam! Może Agnieszka, jak zobaczy te konterfekty, jednak sobiecoś przypomni?- Schowaj dobrze te wydruki, a teraz musimy zająć się Casanovą.Gorman zdał Kaszanie szczegółowy meldunek z zatrzymania.Opowiedział też orozmowie z Brzaną.O swoich uczuciach związanych z kobietą - nie wspomniał.Kaszana nie był zadowolony z tego, co usłyszał.Udział w sprawie zatrzymanegopijaczyny wydawał się zupełnie nieprawdopodobny, tym bardziej, że poza flachą nieznaleziono przy nim niczego, co nadawałoby się na narzędzie mordu.Obaj policjanci postanowili zatem zgodnie przesłuchać menela w pierwszej kolejności i od razuprzekonać się, czy jest sens trzymać go dalej pod kluczem.Kaszana i Gorman udali się do sali przesłuchań i czekali, aż strażnik przyprowadzidelikwenta.Po chwili drzwi otwarły się z hukiem i do środka wtoczyło się dwóchpolicjantów szarpiących się z zatrzymanym.Facet najwyrazniej zaczynał powolitrzezwieć i robił się agresywny.Wystarczył jednak jeden niegrozny szturchanieczadany mu przez Gormana, by spotulniał.- Siadaj bydlaku - Kaszana wskazał więzniowi krzesło.- Jak będę chciał - wydyszał doprowadzony, ale usiadł posłusznie.- Nie pyskuj! - Gorman zrobił krok w jego stronę.Mężczyzna skurczył się, widząc,że Gorman, który był od niego wyższy o głowę i dwa razy szerszy, nie ma zamiarużartować.- Nazwisko, ale już, zwięzle i bez żartów, bo będzie bolało - głos Kaszany brzmiał ażnadto poważnie.- Rysiu Czekajski.- Rysiu? No to pieszczoszka trafiliśmy.Słuchaj, skarbie.Mamy do ciebie kilka pytańi lepiej mów wszystko jak na spowiedzi, bo jak nie będziemy z ciebie zadowoleni, totrafisz do celi razem z kilkoma wyposzczonymi osiłkami, którzy cię na panienkęprzerobią.Chyba byś tego nie chciał na stare lata?- Ja wszystko.tego.co tylko panowie chcecie.ja nic.ja tylko wypiłem troszku ita laska akurat przyszła z tym facetem i.- Dobra, spokojnie.Nie rozpędzaj się wodzu za bardzo, bo nas wkurzysz.Co robiłeśw tym lasku?- Pokłóciłem się ze starą, to jest z małżonką.Bo to zła kobieta jest!Gorman odwrócił się gwałtownie tyłem do menela i parsknął śmiechem.- Widzisz, trutniu.Tak pleciesz, aż się kolega zakrztusił - Kaszana nie dał po sobiepoznać, że też ledwo opanował wesołość.- Nas nie interesuje twoje pożycierodzinne, tylko co robiłeś w lesie.- Toć przecie mówię.Stara mi dopiekła i poszedłem się pocieszyć.do lasku.Siedziałem sobie na werandzie tego domku, bo tam rzadko ktoś bywa, a miejsceprzyjemne.- Chciałeś wlezć do środka? - Gorman przerwał mężczyznie relację.- Panowie! Ależ skąd! - zaperzył się menel.- Ja pijak jestem, a nie złodziej.- Dobra, co dalej?- Popijałem sobie, gdy nagle zjawił się ten wóz.Więc uciekłem w krzaki.- I siedziałeś w tych krzakach?- No.siedziałem.- Po co?- Z ciekawości.Bo może i pijany byłem, ale głupi żem niejest - degenerat wyprężył dumnie pierś - i od razu wiedziałem, co się święci.Po cotaka pińdzia miałaby z absztyfikan-tem po nocy do lasu jezdzić - mówiąc to,pijaczyna uśmiechnął się obleśnie.Gorman zgrzytnął zębami, ale się opanował.- Jasne - Kaszana nie zauważył wzburzenia przyjaciela.- I co dalej?- Jak weszli do środka, to odczekałem trochę, żeby się, he, he, akcja rozkręciła i po cichu, na paluszkach zakradłem się do okna.No wiadomo, żeby sobie popatrzeć.nabalety.Tylko, że kurwa jego mać, nic nie zdążyłem zobaczyć - mężczyzna byłwyraznie rozczarowany - bo się na mnie, starego, rzucił jakiś osił.Kto to widział,żeby porządnego obywatela tak po nocy od tyłu napadać!Mężczyzna nagle odzyskał energię, ale szybko ją stracił, słysząc Gormana, którywycedził przez zaciśnięte szczęki:- Zamknij pysk, bo się zębów nie doliczysz! Kaszana wezwał strażnika.- Odprowadz szanownego pana do puszki, a potem przyjdz tu do nas na chwilę.Po wyjściu strażnika i aresztanta inspektorzy naradzali się przez chwilę.Gdy strażnikwrócił, odezwał się Kaszana:- Przetrzymajcie go do rana, a jak wytrzezwieje, postraszcie trochę, żeby więcej niechlał byle gdzie i ludzi nie podglądał, bo w pace na dłużej wyląduje.A potemwypuśćcie.A! I jeszcze jedno.Zdejmijcie mu na wszelki wypadek odciski palców iporównajcie z tymi z naszej sprawy.Nic z tego nie będzie, ale jak już tu siedzi.- Nagadam mu tak, że popamięta - obiecał policjant i wyszedł.- To co? Zabieramy się teraz za naszego Casanovę - zaproponował Gorman.- Jeżelijest równie wycięty jak ja, to powinien szybko zmięknąć.- To do dzieła - zgodził się Kaszana.Gdy Kaszana sięgnął po słuchawkę telefonu, by wydać strażnikowi poleceniedoprowadzenia Stanisława Krzywdzia-ka, dochodziła druga w nocy.- Paskudna pora - pomyślał Kaszana, patrząc na zegarek i ziewnął rozdzierająco.- Co myślisz o tym Krzywdziaku?- Myślę, szczerze mówiąc, że chłop ma przejebane - odpowiedział Gorman.- To pewnik.Ale co o nim myślisz? Z tego, co mi powiedziałeś, wynika, że facetniespecjalnie pasuje do roli rzeznika.- Oj, nie pasuje na rzeznika, chociaż w lesie z dupcią bryka.- Goryl! Ty śnisz czy kpisz?! - Kaszana nie od razu zorientował się, o co chodzikoledze.- A co? Tylko tobie wolno rymy częstochowskie rąbać? A na poważnie.Facetrzeczywiście nie przypomina pana Hy-de'a.Generalnie robi wrażenie normalnego,spokojnego obywatela.Podoba się kobietom, to pewne.W ciągu zaledwie kilkumiesięcy, jak wynika z naszych danych, nawiązał przez Internet znajomość zkilkunastoma babami.Kilka z nich spotkał osobiście, z kilkoma wylądował w łóżku.Jak dla mnie imponujący wynik.Ma więc w sobie coś, co przyciąga laski.Miły,dyskretny, kulturalny, delikatny facio.Tylko, że jego ostatnie cztery wybranki zostałyna zimno zaciukane zwykłymi stołowymi nożami.Facet idzie z babką do łóżka, a pokilku godzinach ona jest już sztywna.I tak cztery razy, cztery razy pod rząd, Jasiu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •