[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Gdzie jest Evan? Przegania owce na nowe pastwisko.Nie wróci aż do lunchu. Zamierzałem się właśnie położyć.Nie spałem całą noc.Amelia zerknęła na latarnię. To zajmie tylko chwilkę  rzuciła przymilnie. Będę naprawdę bardzo wdzięczna.Gabriel westchnął.Jak mógł odmówić kobiecie w potrzebie? Poza tym wiedział, że nieuda mu się zasnąć, zanim nie zrobi tego, o co prosiła. W porządku, chodzmy. Powlókł się za nią na farmę.Evan zostawił siekierę przed kurnikiem. Wybrałaś już ofiarę?  spytał, gdy stanęli przed zagrodą, w której ponad tuzin kurgrzebało beztrosko w ziemi. Och! Proszę mnie nie pytać o takie rzeczy. Amelia odwróciła się plecami do kurnika. Nie potrafię skazać żadnej z nich na śmierć.Gabriel westchnął i wszedł do zagrody.Amelia zasłoniła uszy dłońmi, ale mimo todobiegały ją przerazliwe wrzaski uciekających przed latarnikiem ptaków.W końcu Gabriel złapałjedną z kur, która zaczęła rozpaczliwie gdakać.Amelia nie wytrzymała.Odwróciła się, abypoprosić latarnika, żeby przestał.Postanowiła, że na kolację przyrządzi Evanowi jajka.Spózniłasię jednak.Gabriel zamachnął się siekierą i głowa kurczaka opadła na ziemię.Amelia zacisnęłapowieki, ale było już za pózno.Krwawa scena na zawsze miała pozostać w jej wspomnieniach. Zrobione. Gabriel wyszedł z zagrody i poklepał Amelię po ramieniu. Teraz już tylkomusisz ją oskubać i oczyścić. Amelia powoli otworzyła oczy.Ku jej przerażeniu, Gabriel stał przed nią, trzymającbezgłowego kurczaka za nogi.Ptak nadal trzepotał skrzydłami, a krew z szyi sikała na wszystkiestrony.Był to najstraszniejszy i najbardziej odrażający obrazek, jaki Amelia kiedykolwiekwidziała.Wydała z siebie ostry, mrożący krew w żyłach wrzask i zemdlała.Kiedy ocknęła się, stali nad nią wszyscy; Evan, dzieci i Gabriel.Leżała na materacu wswojej chatce, biała jak prześcieradło. Mówiłem, że nic się nie stało  burknął Evan.Chwycił Milo w ramiona idemonstracyjnie wyszedł z chaty, a za nim Sissie i Rose, ciągnąc za rękę Jessie. Dobrze się czujesz?  spytał Gabriel Amelię. Tak.Co się stało? Zemdlałaś  wyjaśniła Molly. Nie lubisz widoku krwi?  spytała Bess.Zerknęła na Gabriela, który najwyrazniejudzielił jej wcześniej tego właśnie wytłumaczenia.Na wspomnienie o krwi sikającej z szyi bezgłowego kurczaka, Amelia zatrzęsła się ipoczuła nudności. Kura wisi już na dworze od ponad pół godziny, więc nie musisz się martwić krwią powiedział Gabriel. Trzeba ją oskubać i oczyścić z wnętrzności  ruszył w stronę drzwi.Jeżeli zanurzysz kurczaka we wrzątku, pióra będą wychodzić znacznie łatwiej  rzucił naodchodnym.Tego wieczoru Gabriel siedział w latarni, kiedy usłyszał, jak ktoś woła jego imię.Słońcezaszło już za horyzont i ostatnie pomarańczowe smugi na niebie zniknęły za morskimhoryzontem.Gabriel polerował lustra soczewek, aby były gotowe na zapalenie lampy. Kto tam jest?!  zawołał w dół spiralnej klatki schodowej. To tylko ja  odpowiedziała Amelia.Nie mogła nazywać siebie  Sara Jones.Nadalwierzyła, że to fatalna pomyłka.Nazwisko i imię wcale nie brzmiały znajomo. Mogę wejść nagórę?Gabriel poczuł się zaskoczony.Nie był pewien czy powinien spędzać z nią czas sam nasam bez wiedzy Evana. Tak, ale& uważaj na schodach.Amelia wspięła się na górę i przyjrzała z podziwem skomplikowanemu urządzeniu, któreprodukowało światło latarni. Jak ci poszło z kurą?  spytał Gabriel, autentycznie zaciekawiony odpowiedzią.Ameliaspojrzała na niego i zatrzęsła się. Aż tak zle? Nigdy więcej nie chcę widzieć ptaka na oczy  odparła Amelia. Zrobiłam tak, jak pankazał, zanurzyłam ją we wrzątku, ale skubanie mokrych śmierdzących piór było odrażającączynnością. Wzdrygnęła się znowu, nadal czując odór kurzego pierza w nozdrzach. Jestem pewien, że smakowała dobrze. Nie mam pojęcia. Znów przypaliłaś obiad? Nie. Amelia spojrzała na niego gniewnie. Ale też jej nie zjadłam. Dlaczego?  Gabriel zmarszczył brwi, zdziwiony. Nie mogłam. Amelia odwróciła się, przyglądając się strumieniowi światła latarni,ślizgającemu się po tafli morza. Co za przepiękny widok  powiedziała, spoglądając napomarańczowy horyzont. To prawda  zgodził się Gabriel. Nigdy mi się nie znudzi. Chciałam panu podziękować za uratowanie mi życia. Amelia spojrzała w kierunku tejczęści rafy, na której, jak sądziła, zatonęła  Gazela.  Nie ma za co.To należy to do moich obowiązków  odparł Gabriel. Jak często musi pan ryzykować życie, żeby uratować innych?  Amelia zauważyła, iżGabriel się ogolił.Wyglądał nader przystojnie.Trudno również było pominąć fakt, iżpomieszczenie na szczycie latarni było bardzo małe, narzucając tym samym niemal intymnąbliskość.  Gazela jest drugim statkiem, który rozbił się w pobliżu tego brzegu w ciągudziewięciu miesięcy mojej służby.Z pierwszego,  Montebello , ocalało ośmiu rozbitków,którym musiałem pomóc dostać się na brzeg. Dlaczego tutaj statki wciąż wpadają na rafę, mimo ostrzegającej ich przedniebezpieczeństwem latarni? Jest wiele przyczyn.Na przykład siła sztormu, jak w przypadku  Gazeli [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •