[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.On ma okropny zwyczaj strojenia sobieżartów, ale niej pozwolę, żeby cię dręczył, bądzspokojna.Najwyrazniej pan Rookham bawił się jej kosztem,lecz Kitty, nie żywiąc urazy, zostawiła go Claudowi, asama poprowadziła przyjaciółkę do środka, ani namoment nie przerywając ożywionej rozmowy.Minęły przeszło dwie godziny, nim ukazanie siędrugiego powozu zapowiedziało przyjazd Jarrowów.Przy spóznionym lunchu Claud, zmuszony dozabawiania rozmową Rookhama żaden z nich nie był wstanie zamienić choćby słowa z paniami - uznał go zacałkiem miłego człowieka.Był więc ciekaw, jakimokaże się nowo przybyły gość.Drugie spotkanie różniło się od pierwszego.I tymrazem Claud podążył za Kitty, która wybiegła przeddom z nie mniejszym entuzjazmem niż poprzednio, wtowarzystwie Prudence.Kobieta, która wysiadła zpowozu, była blondynką o wyrazistych rysach, wyższąod obu pozostałych dziewcząt i skromniej od nichubraną.Przywitała się serdecznie z Kitty i Prudence, poczym znów skupiła uwagę na wnętrzu pojazdu.Pomogła wysiąść małej dziewczynce, następnie po-święciła dłuższą chwilę na wyjaśnienie dziecku, kim sązebrane wokół osoby, a wreszcie oddała je pod opiekępulchnej młodej kobiety, najwidoczniej niani, i dopierowtedy pozwoliła się przedstawić gospodarzowi.- Cieszęsię, że mogę pana poznać, lordzie Devenick.Uśmiech, ku skrywanej uldze Clauda, rozjaśniłnieco jej twarz, łagodząc surowe rysy.Odwróciła się dotowarzyszącego jej mężczyzny.- Mój mąż, lord Jarrow.Claud zobaczył ubranego na czarno poważnegoczłowieka, którego twarz pokrywały zmarszczki icienie, choć nie mógł być wiele starszy od Clauda.Niemiał w sobie za grosz swojskości charakteryzującejRookhama.Spoczywał na nim obowiązek zabawianiaJarrowa, jako że panie oddaliły się gdzieś razem,zabierając ze sobą dziecko i nianię.Claud byłwdzięczny opatrzności za Rookhama i jego miłeusposobienie, bo myśl o pozostaniu sam na sam z takimponurym typem jak Jarrow była przygnębiająca.Co do przyjaciółek, to już po paru dniach mógłsobie pogratulować, że trafiła mu się najlepsza.Prudence miała niewiele do zaoferowania poza parąwymownych oczu, choć każdy musiał przyznać, że byłałagodną dziewczyną.Jeśli zaś idzie o władczą Nell,której zdecydowany charakter wprawdzie słabo, leczfatalnie kojarzył mu się z osobą hrabiny, to choć miałaładne jasne włosy, urodą nawet nie umywała się doKitty.Jego żona pod każdym względem korzystniewyróżniała się z tej trójki.Była najładniejsza,najżywsza i najbardziej utalentowana, co stało sięoczywiste, kiedy panie postanowiły urozmaicić wieczór.Prudence pośpiewała trochę, podczas gdy Nellchętnie zasiadała przy instrumencie, dopóki jej niepoproszono, by dołączyła swój mocniejszy głos doduetu przyjaciółek i wraz z nimi zaśpiewała tak jakkiedyś w szkole.Claud uznał jednak, że żadna z nichnie dorównuje Kitty ani głosem, ani zręcznościąpalców.Poza tym z Kitty można było swobodnierozmawiać.Gdyby jeszcze patrzyła na niego tak, jakdwie pozostałe kobiety patrzyły na swoich małżonków,niczego więcej by sobie nie życzył, oczywiście pozamożliwością ujawnienia swego małżeństwa.Odwiedziny przerosły najśmielsze oczekiwaniaKitty.Nie kryła radości, a rozmowom i opowieściom otym, co się wydarzyło od ostatniego spotkaniaprzyjaciółek, nie było końca.W piątek, dwa dni po przyjezdzie gości, hucznieobchodzono dwudzieste pierwsze urodziny Kitty.Prudence i Nell przywiozły ze sobą prezenty, którewręczyły po póznym śniadaniu, kiedy panowieodjechali na konną przejażdżkę.Ozdobiony klejnotami grzebień od Prudencenatychmiast został wpięty w ciemne włosy Kitty.OdNell dostała komplet chusteczek do nosa, obrębionychschludnym ściegiem, z inicjałami Kitty wyhaftowanymiw rogu każdej sztuki.Dowiedziawszy się w sekrecie odPrudence, że mąż Nell jest trochę skąpy, Kitty zadbała oto, by odpowiednio wylewnie podziękować za skromnydar [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.On ma okropny zwyczaj strojenia sobieżartów, ale niej pozwolę, żeby cię dręczył, bądzspokojna.Najwyrazniej pan Rookham bawił się jej kosztem,lecz Kitty, nie żywiąc urazy, zostawiła go Claudowi, asama poprowadziła przyjaciółkę do środka, ani namoment nie przerywając ożywionej rozmowy.Minęły przeszło dwie godziny, nim ukazanie siędrugiego powozu zapowiedziało przyjazd Jarrowów.Przy spóznionym lunchu Claud, zmuszony dozabawiania rozmową Rookhama żaden z nich nie był wstanie zamienić choćby słowa z paniami - uznał go zacałkiem miłego człowieka.Był więc ciekaw, jakimokaże się nowo przybyły gość.Drugie spotkanie różniło się od pierwszego.I tymrazem Claud podążył za Kitty, która wybiegła przeddom z nie mniejszym entuzjazmem niż poprzednio, wtowarzystwie Prudence.Kobieta, która wysiadła zpowozu, była blondynką o wyrazistych rysach, wyższąod obu pozostałych dziewcząt i skromniej od nichubraną.Przywitała się serdecznie z Kitty i Prudence, poczym znów skupiła uwagę na wnętrzu pojazdu.Pomogła wysiąść małej dziewczynce, następnie po-święciła dłuższą chwilę na wyjaśnienie dziecku, kim sązebrane wokół osoby, a wreszcie oddała je pod opiekępulchnej młodej kobiety, najwidoczniej niani, i dopierowtedy pozwoliła się przedstawić gospodarzowi.- Cieszęsię, że mogę pana poznać, lordzie Devenick.Uśmiech, ku skrywanej uldze Clauda, rozjaśniłnieco jej twarz, łagodząc surowe rysy.Odwróciła się dotowarzyszącego jej mężczyzny.- Mój mąż, lord Jarrow.Claud zobaczył ubranego na czarno poważnegoczłowieka, którego twarz pokrywały zmarszczki icienie, choć nie mógł być wiele starszy od Clauda.Niemiał w sobie za grosz swojskości charakteryzującejRookhama.Spoczywał na nim obowiązek zabawianiaJarrowa, jako że panie oddaliły się gdzieś razem,zabierając ze sobą dziecko i nianię.Claud byłwdzięczny opatrzności za Rookhama i jego miłeusposobienie, bo myśl o pozostaniu sam na sam z takimponurym typem jak Jarrow była przygnębiająca.Co do przyjaciółek, to już po paru dniach mógłsobie pogratulować, że trafiła mu się najlepsza.Prudence miała niewiele do zaoferowania poza parąwymownych oczu, choć każdy musiał przyznać, że byłałagodną dziewczyną.Jeśli zaś idzie o władczą Nell,której zdecydowany charakter wprawdzie słabo, leczfatalnie kojarzył mu się z osobą hrabiny, to choć miałaładne jasne włosy, urodą nawet nie umywała się doKitty.Jego żona pod każdym względem korzystniewyróżniała się z tej trójki.Była najładniejsza,najżywsza i najbardziej utalentowana, co stało sięoczywiste, kiedy panie postanowiły urozmaicić wieczór.Prudence pośpiewała trochę, podczas gdy Nellchętnie zasiadała przy instrumencie, dopóki jej niepoproszono, by dołączyła swój mocniejszy głos doduetu przyjaciółek i wraz z nimi zaśpiewała tak jakkiedyś w szkole.Claud uznał jednak, że żadna z nichnie dorównuje Kitty ani głosem, ani zręcznościąpalców.Poza tym z Kitty można było swobodnierozmawiać.Gdyby jeszcze patrzyła na niego tak, jakdwie pozostałe kobiety patrzyły na swoich małżonków,niczego więcej by sobie nie życzył, oczywiście pozamożliwością ujawnienia swego małżeństwa.Odwiedziny przerosły najśmielsze oczekiwaniaKitty.Nie kryła radości, a rozmowom i opowieściom otym, co się wydarzyło od ostatniego spotkaniaprzyjaciółek, nie było końca.W piątek, dwa dni po przyjezdzie gości, hucznieobchodzono dwudzieste pierwsze urodziny Kitty.Prudence i Nell przywiozły ze sobą prezenty, którewręczyły po póznym śniadaniu, kiedy panowieodjechali na konną przejażdżkę.Ozdobiony klejnotami grzebień od Prudencenatychmiast został wpięty w ciemne włosy Kitty.OdNell dostała komplet chusteczek do nosa, obrębionychschludnym ściegiem, z inicjałami Kitty wyhaftowanymiw rogu każdej sztuki.Dowiedziawszy się w sekrecie odPrudence, że mąż Nell jest trochę skąpy, Kitty zadbała oto, by odpowiednio wylewnie podziękować za skromnydar [ Pobierz całość w formacie PDF ]