[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Pewnie.Kiedy ty jesteś niewierna, to moja wina.A kiedy ja, to już nie twoja? Nie ma między nami porównania  powiedziała Carey. Jeden raz zbliżyłam się domężczyzny, którego znałam i któremu ufałam, bo potrzebowałam jego wsparcia.A tyotwierasz książkę telefoniczną i wybierasz numer.I mówisz, że to tylko transakcja.Toprzechodzi wszelkie normy plugastwa! Powiedz mi przynajmniej, że używałeśzabezpieczenia.%7łe nie naraziłbyś swego dziecka na niebezpieczeństwo, gdyby potrzebowałatransfuzji lub przeszczepu nerki. Nie używałem  powiedział zadowolony z siebie. Chciałem w pełni skorzystać zusługi, za którą płaciłem. Carey uderzyła go dłonią w policzek z całej siły.Przez całe swoje życie nigdy niepodniosła na nikogo ręki. Ty skurwysynu  powiedziała, wpatrując się w niego z nienawiścią. Wynoś się!Wynoś się z tego domu! Wynoś się z mojego życia! Natychmiast!  krzyczała, wskazując nadrzwi. To również mój dom. Jak jasna cholera! Jeśli choć przez sekundę pomyślałeś, że coś zyskasz na tymrozwodzie, to jesteś w głębokim błędzie. Oczywiście  David uśmiechnął się złośliwie. Wszystko dla ciebie. Dla mnie i dla Lucy. Nie możesz mi zabronić widywania się z córką. Tak sądzisz? Sędzia w sądzie rodzinnym nie będzie zachwycony twoim sposobemspędzania wolnego czasu, David. Byłem dla Lucy bardzo dobrym ojcem  powiedział drżącym głosem.Do oczunapłynęły mu łzy. Cokolwiek zaszło między nami Carey, nie możesz powiedzieć, że niekocham mojej córki albo że ona nie kocha mnie.Carey zamknęła oczy i westchnęła. Nie, nie mogę tak powiedzieć. I nie myślisz chyba, że kiedykolwiek zrobiłbym coś, co mogłoby w jakikolwieksposób zaszkodzić Lucy.Nie możesz tak po prostu usunąć mnie z jej życia. Wiem  powiedziała Carey z rezygnacją. I nie zrobię tego.Tak naprawdę nie miała pojęcia, co dalej zrobi.Myśl, że David zadawał się zprostytutkami, sprawiała, że miała ochotę całkowicie zabronić mu spotykania się z Lucy.Ajej wątpliwości co do sumy dwudziestu pięciu tysięcy dolarów skłaniały ją do decyzji, byusunąć Davida z życia ich obu raz na zawsze.Ale teraz nie była pora, by o tym rozmawiać.Przez wszystkie lata ich znajomości ani razu nie pomyślała, że David mógłby byćzdolny do jakiejkolwiek agresji.Ale ten człowiek, który teraz przed nią stał, był kimś obcym.Nie znała go.To nie był ten sam mężczyzna, którego poślubiła.To nawet nie był mężczyzna,o którym myślała, że z nim żyje.Pomyślała o Kovacu.Pomimo tego, co mu powiedziała, chował się teraz pewnie zakrzakami w ogrodzie, gotowy wybić okno i wskoczyć do środka, gdyby w jego głowiepojawił się choćby cień niepokoju o to, co się tu dzieje. Mogę tam być, zanim odłożysz słuchawkę.Przypomniała sobie dwóch oficerów siedzących w radiowozie przed domem. Lucy była jej kartą atutową.David nie zrobiłby jej nic tutaj i teraz, bo gdyby poszedłdo więzienia, już nigdy nie zobaczyłby swojej córki.Na opiekunów prawnych Lucy  w razie,gdyby coś stało się jej lub Davidowi  wybrali Kate i Johna Quinnów.Ona była prawnikiempomagającym ofiarom przestępstw, a on jednym z czołowych ekspertów w dziedziniestudiów nad umysłem przestępcy.Gdyby David jej coś zrobił, Qunnowie dopilnowaliby, byjuż nigdy nie ujrzał Lucy.Ale ta wiedza jedynie wzmocniła jej przekonanie, że David musiał komuś zapłacić zawykonanie brudnej roboty. Kiedyś cię chyba kochałem  powiedział cicho. Nie wiem, jak znalezliśmy się tu,gdzie jesteśmy. Proszę, David.Idz już  powiedziała Carey, zdumiona tym, jak bardzo zabolało ją to,co właśnie usłyszała:  Kiedyś cię chyba kochałem. Mógłbym zostać na noc w pokoju gościnnym  powiedział. Nie chcę, by Lucyobudziła się jutro i nagle zorientowała się, że mnie nie ma. Powiem jej, że musiałeś wyjechać w interesach.Nie mogę pozwolić, byś został,David.Nie ufam ci. Nie ufasz mi, że co?  zapytał, a jego gniew powrócił. To ten Kovac ci powiedział,że komuś zapłaciłem, żeby cię zaatakował.Jak możesz w ogóle w coś takiego wierzyć,Carey? Znasz mnie na tyle, by wiedzieć, że to nieprawda!Carey wpatrywała się w niego nieruchomym wzrokiem. W ogóle cię nie znam.Nie wiem, co za mężczyzna tu przede mną stoi.Człowiek,którego poślubiłam, nie zrobiłby żadnej z tych rzeczy, jakie zrobiłeś ty.Nie mam pojęcia, kimjesteś. Więc tak teraz o mnie myślisz?  zapytał agresywnie. %7łe zapłaciłbym komuś, bycię zabił? %7łe może sam mógłbym cię zabić, gdy będziesz spała? Jezu Chryste, Carey. Musisz już iść, David  powiedziała. Nie mogę pozwolić, żebyś tu został.I niechcę cię tu.Nie zmuszaj mnie, bym wezwała policjantów, siedzących w samochodzie przeddomem, by cię stąd wyprowadzili.A poza tym masz przecież dokąd pójść. Jesteś, kurwa, nie do wiary!  wrzasnął. Proszę, zachowuj się ciszej.Na górze śpi twoja córka.Mieląc pod nosem przekleństwa, David chwycił zewnętrzny dysk swojego komputera,jak burza wyszedł z pokoju i ruszył schodami na górę.Carey pośpieszyła za nim w obawie, że posunęła się za daleko i David zrobi cośgłupiego.Miała serce w gardle, gdy zbliżył się do pokoju Lucy.Ogarnął ją paniczny strach, że zabierze ją ze sobą.Ale zatrzymał się tylko po to, by przez chwilę popatrzeć na ich śpiącącórkę.Gdy się odwrócił, był czerwony na twarzy, walczył, by się nie rozpłakać, i ciężkooddychał.Ruszył korytarzem do ich wspólnej sypialni.Szarpnięciem wyjął z szafy walizkę,walnął ją na łóżko i zaczął wrzucać do niej ubrania.Dziesięć minut pózniej już go nie było.Carey stała przy drzwiach prowadzących z kuchni do garażu i nasłuchiwała, jak Davidodpala samochód i odjeżdża.Nie wiedziała, jak będzie się czuła po tej wielkiej scenie.Niewiedziała, czy będzie płakać, czy będzie wkurzona, a może będzie jej się chciało rzygać.Anie czuła nic.Była całkiem odrętwiała.Wszystkie emocje zużyła na rozmowę z Davidem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •