[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszystko, co powiedział Jeremi tego dnia, dnia, w którym miał odbyć sięnasz ślub, wszystko to zapamiętałam dokładnie.Jego słowa i to, jak na mnie patrzył, kiedy je wypowiadał.Z litościąi goryczą.Nienawidziłam siebie za to, że jestem przyczyną tej goryczy, ponieważ była czymś obcym w przypadkuJe re miego.Wyciągnęłam rękę i dotknęłam jego policzka.Mógł ją odepchnąć, mógł odsunąć się ode mnie.Ale tego nie zrobił.I dzięki temu wie działam to, co chciałam wie dzieć: że to jest nadal ten sam Je re mi i nic nig dy tego nie zmie ni. Wciąż cię kocham  powiedział w taki sposób, że gdybym tylko go poprosiła, na pewno ten ślub doszedłby doskut ku, mimo tych wszyst kich rze czy, które się wy da rzyły.Są takie chwile w życiu każdej dziewczyny, które okazują się ważne dopiero po czasie.I kiedy potem spoglądaszwstecz, mówisz sobie: to był jeden z tych decydujących momentów, a ja nie miałam pojęcia, że właśnie zmienia sięcałe moje życie.Są też takie chwile, o których od razu wiadomo, że są niezwykle ważne.%7łe to, co teraz zrobisz,będzie miało za sad nicze zna cze nie dla two jej przyszłości.Sto isz na roz sta ju i mu sisz wy brać jedną z dróg.I to była właśnie taka chwila.Wielka.Trud no wy obra zić so bie większą.Tego dnia jednak nie padało. Bracia Jeremiego i mój brat, prawdziwy, niepotrzebnie przestawiali stoły, krzesłai wa zo ny-sztormówki.Nie wy da rzyła się jesz cze jed na rzecz: nie wzięliśmy ślubu.To byłoby nie uczciwe.I w sto sun ku do nie go, i do mnie.Czasami zastanawiałam się, czy przypadkiem nie wymyśliliśmy sobie tego ślubu, bo oboje chcieliśmy udowodnić cośtej drugiej osobie.I może sobie.Ale jednak nie.Naprawdę się kochaliśmy.Naprawdę mieliśmy najszczersze intencje.Po pro stu tak miało być. kil ka lat pózniejNajdroższa Belly!W tym momencie wyobrażam sobie Ciebie w dniu ślubu.Jesteś piękna, promieniejesz, najpiękniejsza panna młodana całym świecie.Masz około trzydziestu lat, przeżyłaś wiele przygód i romansów.Wychodzisz za mężczyznę godnegozaufania, solidnego i silnego.Mężczyznę o dobrych oczach.Jestem pewna, że to absolutnie wspaniały człowiek,na wet jeśli nie ma na na zwisko Fisher! Cha.Wiesz, że nie mogłabym kochać Cię bardziej, nawet gdybyś była moją córką.Moja Belly.Niezwykła dziewczyno.Ob ser wo wa nie, jak do ra stasz, było jedną z największych radości w moim życiu.Pragnęłaś tylu rze czy, o tylu rze czach ma rzyłaś&O kotku, którego nazwałabyś Margaret, tęczowych rolkach, jadalnej pianie do kąpieli! O chłopcu, który będziecałował Cię tak jak Rhett całował Scar lett.Mam na dzieję, że go zna lazłaś, ko cha nie.Bądzcie szczęśliwi.Bądzcie do brzy dla sie bie na wza jem.Ko chająca Su san naO, Su san no.Gdy byś nas te raz widziała.Pomyliłaś się co do kilku rzeczy.Jeszcze nie mam trzydziestki.Mam dwadzieścia trzy lata, prawie dwadzieściacztery.Po naszym zerwaniu Jeremi wrócił do siedziby bractwa, a ja jednak zamieszkałam z Aniką.Trzeci rok studiówspędziłam w Hisz pa nii.Przeżyłam tam całe mnóstwo przygód.I tam też dostałam pierwszy list od niego.Przysyłał prawdziwe listy, ręcznie pisane, nie mejle.Nie odpisywałam, alelisty wciąż przychodziły, jeden w miesiącu, regularnie co miesiąc.Spotkaliśmy się rok pózniej, pod koniec moichstu diów.I od razu wie działam.Tak, mój mężczyzna jest miły, dobry i silny, dokładnie taki, jak go sobie wyobrażałaś.Ale nie całuje mnie jak Rhettcałował Scar lett.Robi to znacz nie le piej.Nie po my liłaś się co do jesz cze jed nej rze czy.Tak, ma na na zwisko Fisher.Jestem ubrana w suknię, którą wybrałyśmy razem z mamą: kremową, z krótkimi kimonowymi rękawami z koronkii dekoltem na plecach.Upinałyśmy włosy chyba przez godzinę, a już zaczynają wysuwać się z koka, długie mokrekosmyki fruwają dokoła twarzy, kiedy biegniemy w ulewie do samochodu.Wszędzie baloniki.Zdjęłam buty, jestemboso, osłaniam głowę jego szarą marynarką.On trzyma moje buty na wysokich  nie za wysokich  obcasach, pojed nym w każdej ręce.Wy prze dza mnie, otwie ra drzwicz ki.Właśnie się po bra liśmy. Je steś pew na?  pyta. Nie  od po wia dam, wska kując do środ ka.Wiem, że wszyscy będą na nas czekać.Nie powinni czekać.Nie zaczną bez nas.Musimy odtańczyć pierwszy taniec.Do Stay w wy ko na niu Mau rice a William sa and the Zo diacs.Przez okno widzę Jeremiego.Obejmuje swoją dziewczynę.Nasze oczy się spotykają.Macha do mnie.Ja teżma cham i posyłam mu całusa.Uśmie cha się i od wra ca do dziew czyny.Conrad otwiera drzwiczki i wślizguje się na siedzenie kierowcy.Koszulę ma przemoczoną, prześwituje przez niąskóra.Cały drży.Chwy ta moje dłonie, spla ta palce z mo imi palca mi, uno si je do ust. W ta kim ra zie zróbmy to.Już i tak je steśmy całkiem mo krzy.Zapala, ruszamy.Ruszamy w stronę oceanu.Przez całą drogę trzymamy się za ręce.Na plaży jest pusto, więcpar ku je my dosłownie na pia sku.Nadal pada.Wy ska kuję z sa mo cho du, zbie ram suk nię i wołam: Go to wy?Con rad pod wija no gaw ki, po tem chwy ta mnie za rękę.  Go to wy.Biegniemy przez plażę, z trudem stawiając kroki na piasku, krzyczymy i śmiejemy się jak dzieci.W ostatniejse kun dzie bie rze mnie na ręce, jak by prze no sił mnie przez próg. Jeśli wrzu cisz mnie do wody, nie ujdzie ci to na su cho  ostrze gam, cia sno obejmując go za szyję. Gdzie ty, tam i ja  od po wia da i rzu ca się w fale.To jest nas początek.W tym momencie to staje się prawdziwe.Jesteśmy małżeństwem.Jesteśmy razem aż ponieskończoność.Ja i Conrad.Pierwszy chłopak, z którym tańczyłam wolnego, pierwszy chłopak, z którego powodupłakałam.Którego ko chałam. po dzięko wa niaPrzede wszystkim bardzo gorąco dziękuję Emily Meehan za przejrzenie tej książki.Dziękuję też Julii Maguire zawłaściwe podejście, Lucy Ruth Cummins za kolejną cudowną okładkę, Justinowi Chanda i Annie Zafian zaniezachwiane wsparcie oraz całej (szczerze mówiąc niesamowitej) ekipie S&S.; Od działu sprzedaży przez produkcjępo marketing i PR.Rządzicie! Jak zawsze dziękuję Emily van Beek, Folio, mojej rodzinie Pippinów oraz SiobhanVivian, mo jej pierw szej i najlep szej czy telnicz ce [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •