[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Myśleliśmy, że w domu nie ma nikogo.Zdjąłem drewnianą pokrywę,żeby sprawdzić, czy są oznaki, że kamera wpadła do środka, a wtedyjakaś stara wariatka prawie przestrzeliła mi mózg.Dave rozsmarował serek na pumperniklu i powstrzymał się odkomentarzy na temat mózgu Howarda.Popatrzył na Kate i dostrzegłuśmiech na jej twarzy, który oznaczał, że miała podobne myśli. Wtedy zaczęła strzelać do mojego partnera.Ona ma pozwoleniena tego colta?Dave dolał kawy. Oczywiście.Chcesz jeszcze kromkę? Lepiej nie.%7łona trzyma mnie na diecie. No więc, wczoraj w nocy próbowałeś rozejrzeć się z helikoptera,tak? Tak.Byliśmy niedaleko, więc pomyślałem, że jeszcze raz rzucęokiem.Czasami można zobaczyć coś, czego za dnia nie da się znalezć.Ale niczego nie było.Gdzie na to trafiliście? W krzaku azalii powiedziała Kate. Zobaczyłam to z okna napiętrze.Howard odsunął się od stołu i wziął taśmę. Dziwne, że leżało na deszczu i nic się nie stało.Macie też kamerę?Dave podał mu pudełko z częściami kamery. Grasz w kosza w czwartek? Tak, a ty? Pewnie też.Howard wziął pudełko pod pachę i z tęsknotą spojrzał na ostatnitost. Muszę już iść.Spóznię się na odprawę.Dave uśmiechnął się szeroko. Wstydz się.Marnujesz chleb. Wiesz co ona mi daje na śniadanie? Połówkę grapefruita i kromkępełnoziarnistego chleba.Pozwala mi wybierać margarynę lub dżem.Mówi, że razem mają za dużo kalorii.Dave cmoknął ze zdziwieniem. Glina potrzebuje więcej niż to.A gdybyś się dał zastrzelić, bojesteś za słaby z braku pożywienia?Twarz Howarda zastygła w powadze. Masz rację, Dodd.Mógłbym umrzeć z braku margaryny.Rozsmarował grubo ser na toście. Tak bardzo tego nie chcę, że wolęzjeść całą kanapkę.Dave odprowadził go do drzwi. Zrób mi przysługę, Howie.Następnym razem daj sobie spokój zhelikopterem.Rób zdjęcia z mojego okna.Gdy Dave wrócił do kuchni, Kate myła filiżankę po kawie.Potrząsnął głową. Nie podoba mi się to. Spóznię się! Jak możesz mi to robić o wpół do ósmej rano? O ósmej mam ćwiczenia, a o dziesiątej próbę.Potem, o pierwszej,występ w domu opieki w Arlington.Od trzeciej do piątej mam lekcje.Znowu pewnie utknę w korku.Całe szczęście, że w Kennedy Centermam być dopiero o ósmej wieczorem. Myślałem, żeby cię wziąć na jakąś miłą kolację. Strasznie mi przykro, zupełnie nie mam czasu. %7łałowała całkiemszczerze.Miała ochotę siedzieć obok niego, godzinę albo dwie,trzymając go za rękę i rozmawiając.Poprzedniej nocy wydarzyło się cośważnego i nie chciała traktować tego, jakby ją nie obchodziło. Może spotkamy się po przedstawieniu? O tak! Wspaniale! Wbiegła na górę i zabrała koszulę. Zaraz pokoncercie muszę iść na przyjęcie, ale powinnam być w domu okołodwunastej.Złapał ją w pasie i przyciągnął.Pocałunek był długi i delikatny. Uważaj, jak prowadzisz.Za bardzo się ciągle spieszysz. Dzień jest za krótki.Przydałyby się jeszcze dwie godziny.Też o tym myślał.Nie miała nigdy czasu dla Dave a.Rozdział 6Kate przebiegła z samochodu do drzwi i zaklęła jak szewc, gdyklucz utknął w zamku i nie chciał się przekręcić.Poruszała nim,policzyła do dziesięciu i z ulgą zamknęła oczy, bo drzwi w końcu sięotworzyły.W alei Konstytucji zdarzył się mały wypadek, któryzablokował ruch uliczny w całym mieście.Dom był cichy i ciemny.Jasne, że Elsie wyszła.Sprawdziłagodzinę.Siódma dziesięć.Dodała parę krótkich, niecenzuralnych słów.Rzuciła wszystkie pakunki na podłogę i pobiegła na górę.Trzydzieścisekund zajęło jej próbowanie różnych włączników, zanim zorientowałasię, że nie ma prądu.Wyjrzała przez okno sypialni.Na całej ulicy światłasię paliły.Musiały wysiąść korki.Znalazła w szufladzie na bieliznę latarkę i popędziła do piwnicy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Myśleliśmy, że w domu nie ma nikogo.Zdjąłem drewnianą pokrywę,żeby sprawdzić, czy są oznaki, że kamera wpadła do środka, a wtedyjakaś stara wariatka prawie przestrzeliła mi mózg.Dave rozsmarował serek na pumperniklu i powstrzymał się odkomentarzy na temat mózgu Howarda.Popatrzył na Kate i dostrzegłuśmiech na jej twarzy, który oznaczał, że miała podobne myśli. Wtedy zaczęła strzelać do mojego partnera.Ona ma pozwoleniena tego colta?Dave dolał kawy. Oczywiście.Chcesz jeszcze kromkę? Lepiej nie.%7łona trzyma mnie na diecie. No więc, wczoraj w nocy próbowałeś rozejrzeć się z helikoptera,tak? Tak.Byliśmy niedaleko, więc pomyślałem, że jeszcze raz rzucęokiem.Czasami można zobaczyć coś, czego za dnia nie da się znalezć.Ale niczego nie było.Gdzie na to trafiliście? W krzaku azalii powiedziała Kate. Zobaczyłam to z okna napiętrze.Howard odsunął się od stołu i wziął taśmę. Dziwne, że leżało na deszczu i nic się nie stało.Macie też kamerę?Dave podał mu pudełko z częściami kamery. Grasz w kosza w czwartek? Tak, a ty? Pewnie też.Howard wziął pudełko pod pachę i z tęsknotą spojrzał na ostatnitost. Muszę już iść.Spóznię się na odprawę.Dave uśmiechnął się szeroko. Wstydz się.Marnujesz chleb. Wiesz co ona mi daje na śniadanie? Połówkę grapefruita i kromkępełnoziarnistego chleba.Pozwala mi wybierać margarynę lub dżem.Mówi, że razem mają za dużo kalorii.Dave cmoknął ze zdziwieniem. Glina potrzebuje więcej niż to.A gdybyś się dał zastrzelić, bojesteś za słaby z braku pożywienia?Twarz Howarda zastygła w powadze. Masz rację, Dodd.Mógłbym umrzeć z braku margaryny.Rozsmarował grubo ser na toście. Tak bardzo tego nie chcę, że wolęzjeść całą kanapkę.Dave odprowadził go do drzwi. Zrób mi przysługę, Howie.Następnym razem daj sobie spokój zhelikopterem.Rób zdjęcia z mojego okna.Gdy Dave wrócił do kuchni, Kate myła filiżankę po kawie.Potrząsnął głową. Nie podoba mi się to. Spóznię się! Jak możesz mi to robić o wpół do ósmej rano? O ósmej mam ćwiczenia, a o dziesiątej próbę.Potem, o pierwszej,występ w domu opieki w Arlington.Od trzeciej do piątej mam lekcje.Znowu pewnie utknę w korku.Całe szczęście, że w Kennedy Centermam być dopiero o ósmej wieczorem. Myślałem, żeby cię wziąć na jakąś miłą kolację. Strasznie mi przykro, zupełnie nie mam czasu. %7łałowała całkiemszczerze.Miała ochotę siedzieć obok niego, godzinę albo dwie,trzymając go za rękę i rozmawiając.Poprzedniej nocy wydarzyło się cośważnego i nie chciała traktować tego, jakby ją nie obchodziło. Może spotkamy się po przedstawieniu? O tak! Wspaniale! Wbiegła na górę i zabrała koszulę. Zaraz pokoncercie muszę iść na przyjęcie, ale powinnam być w domu okołodwunastej.Złapał ją w pasie i przyciągnął.Pocałunek był długi i delikatny. Uważaj, jak prowadzisz.Za bardzo się ciągle spieszysz. Dzień jest za krótki.Przydałyby się jeszcze dwie godziny.Też o tym myślał.Nie miała nigdy czasu dla Dave a.Rozdział 6Kate przebiegła z samochodu do drzwi i zaklęła jak szewc, gdyklucz utknął w zamku i nie chciał się przekręcić.Poruszała nim,policzyła do dziesięciu i z ulgą zamknęła oczy, bo drzwi w końcu sięotworzyły.W alei Konstytucji zdarzył się mały wypadek, któryzablokował ruch uliczny w całym mieście.Dom był cichy i ciemny.Jasne, że Elsie wyszła.Sprawdziłagodzinę.Siódma dziesięć.Dodała parę krótkich, niecenzuralnych słów.Rzuciła wszystkie pakunki na podłogę i pobiegła na górę.Trzydzieścisekund zajęło jej próbowanie różnych włączników, zanim zorientowałasię, że nie ma prądu.Wyjrzała przez okno sypialni.Na całej ulicy światłasię paliły.Musiały wysiąść korki.Znalazła w szufladzie na bieliznę latarkę i popędziła do piwnicy [ Pobierz całość w formacie PDF ]