[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie powiem ani słowawięcej, chyba że w obecności mojego adwokata.- Przyznasz się do winy?- Jake, chcę wyjść na wolność, chcę żyć.Koniec rozmowy.Jake wstał, wyciągnął z kieszeni wizytówkę.- Gdybyś jednak zdecydował się jeszcze kiedyś na spotkanie.- Dobrze, dobrze, znam procedurę - przerwał Bordonniecierpliwym głosem.- Gdyby przyszło mi coś do głowy, zadzwonię.Jake zastukał w szybę w drzwiach.Strażnik otworzył drzwi.Jakewolnym krokiem przemierzył więzienne korytarze, wyszedł nazewnątrz.Cały czas pochłonięty odtwarzaniem w pamięci rozmowy,którą przeprowadził przed chwilą.Każdego zdania, każdego słowa.Dym i lustra.Iluzjoniści, którzy odwracają uwagę widowni.Co, udiabła, Bordon miał na myśli?Minął płot z drutu kolczastego, ruszył w stronę samochodu.Czyżby Bordon czegoś się obawiał? W kieszeni odezwała siękomórka.Jake wyciągnął ją szybko, przyłożył do ucha.- Dilessio.- Tu Paddy Carnegie.Przepraszam, że oddzwaniam dopiero teraz.Chciałeś mówić ze mną w sprawie Fresii?Sprawa Fresii.Po cholerę się w to pakował.Wiadomo dlaczego.Bo Ashley Montague jest święcieprzekonana, że to ona ma rację.Uparła się, tak samo jak on w sprawie Nancy.I w tej rudowłosej Ashley jest coś, co bardzo przypominaciemnowłosą Nancy.- Dzięki, że zadzwoniłeś, Carnegie.Możemy się spotkać?Ashley znów przyłapała się na szkicowaniu.Robiła to właściwieod początku zajęć.Stuart na szpitalnym łóżku.Jego rodzice, Natanobejmuje Lucy ramieniem.Jake Dilessio na pokładzie swojej łodzi.Narysowała również Arne'ego, który przed zajęciami zdążył jejprzekazać zwięzle, co przygnało go wczoraj razem z Lenem dorestauracji.Chcieli pocieszyć Ashley, a przy okazji coś zjeść.Sierżant Brennan umilkł.Ashley odłożyła ołówek i uniosła głowę.A niech to.Sierżant patrzy dokładnie w jej stronę.Przyłapał ją narysowaniu, a nie dalej jak tydzień temu dwóm kadetom kazanopożegnać się z Akademią.Przepadli na teście, zabrakło im jednegopunktu.Chwileczkę, przecież należała do najlepszych studentów.Nieco spokojniejsza, razem z innymi kadetami udała się na lunch.Przy stoliku poinformowała przyjaciół, w jakim stanie znajduje sięStuart.- Ktoś mi poradził, żebym porozmawiała w tej sprawie zdetektywem Dilessiem.Wyobrazcie sobie, detektyw najpierw niewykazał zainteresowania, potem nagle zjawił się w szpitalu i obiecał,że pogada z policjantem prowadzącym śledztwo.Modlę się, żebyStuart odzyskał przytomność.- Sierżant Brennan ma ci chyba coś do powiedzenia - oświadczyłaGwyn.- Patrzył się na ciebie przez cały ranek. Nic dziwnego, że Ashley wchodziła do sali wykładowej bardzospięta.Niestety, tuż za nią pojawił się sam kapitan Murray.Niezamierzał rozmawiać z kadetami, po prostu przyszedł sobie popatrzeć.Ashley była pewna, że kapitan popatruje przede wszystkim na nią.Przez resztę zajęć siedziała prosto, pilnie słuchała, zawzięcienotowała.Kiedy zajęcia dobiegły końca i Ashley razem z innymi ruszyła dodrzwi, silny głos kapitana Murraya osadził ją w miejscu:- Kadecie Montague!- Tak jest!- Chciałbym z wami porozmawiać.Teraz.Detektyw Dilessio i detektyw Carnegie spotkali się o czwartej wprzydrożnej kafejce na granicy hrabstwa Miami-Dade.Carnegie byłjuż po pięćdziesiątce, prawdopodobnie niebawem przejdzie naemeryturę.Rozmowa od samego początku potoczyła się gładko.- Wiesz, jak to jest z rodzicami - powiedział Carnegie na wstępie.- Ciągle na mnie naciskają, żebym koniecznie coś znalazł.Rodzicomzawsze trudno uwierzyć, że ich dziecko zrobiło coś złego.- Wiem.Widziałem się z państwem Fresia, wysłuchałem ichopinii.Rozmawiałem też z przyjaciółką tego chłopaka.Ona równieżupiera się, że Stuart nigdy niczego nie brał.Carnegie miał jasnoniebieskie oczy, włosy białe jak mleko ipomarszczoną twarz. - Chciałbym, żeby to była prawda.Słowo [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •