[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ZwyciÄ™zcom pomogÅ‚a burza i pomroka, jakbygniew bo\y walczyÅ‚ po ich stronie przeciw zdrajcom.Noc ju\ zapadÅ‚a zupeÅ‚na, gdy Nowowiejski wyruszyÅ‚ na czele dragonów na powrót kugranicom Rzeczypospolitej.MiÄ™dzy mÅ‚odym porucznikiem a wachmistrzem LuÅ›niÄ…szedÅ‚ koÅ„ tabunny, na którego grzbiecie le\aÅ‚ skrÄ™powany powrozami wódzwszystkich Lipków, Azja Tuhaj-bejowicz, omdlaÅ‚y i z poÅ‚amanymi \ebrami, ale \yw.Oni zaÅ› obaj spoglÄ…dali na niego co chwila tak uwa\nie i troskliwie, jakby skarbwiezli i bali siÄ™ go uronić.Burza poczęła przechodzić; po niebie cwaÅ‚owaÅ‚y jeszcze gromady chmur, ale wprzerwach miÄ™dzy nimi poczęły Å›wiecić gwiazdy, odbijajÄ…c siÄ™ w jeziorkach wodyutworzonych na stepie przez ulewÄ™.W oddali, w stronie granic Rzeczypospolitej,huczaÅ‚ jeszcze od czasu do czasu grzmot.RozdziaÅ‚ 50Zbiegowie lipkowscy dali znać o klÄ™sce ordzie biaÅ‚ogrodzkiej, goÅ„ce zaÅ› od niejponieÅ›li wieść do Orduihamajunu, to jest do cesarskiego obozu, w którymnadzwyczajne uczyniÅ‚a wra\enie.Pan Nowowiejski nie potrzebowaÅ‚, prawdÄ™ mówiÄ…c,umykać zbyt spiesznie ze swoim Å‚upem do Rzeczypospolitej, bo nie tylko wpierwszej chwili, ale i przez dwa nastÄ™pne dni nikt go nie goniÅ‚.SuÅ‚tan zdumiaÅ‚siÄ™ tak, \e nie wiedziaÅ‚, co począć.Na razie wysÅ‚aÅ‚ czambuÅ‚y biaÅ‚ogrodzkie idobrudzkie, by sprawdziÅ‚y, jakie wojska sÄ… w okolicy.Te poszÅ‚y niechÄ™tnie, boim o wÅ‚asnÄ… skórÄ™ chodziÅ‚o.Tymczasem wieść, podawana z ust do ust, urosÅ‚a dorozmiarów znacznej klÄ™ski.Tych z mieszkaÅ„ców gÅ‚Ä™bokiej Azji lub Afryki, którzynigdy dotÄ…d nie chodzili na wojnÄ™ do Lechistanu, a sÅ‚yszeli z opowiadaÅ„ ostrasznej jezdzie niewiernych; zdjÄ…Å‚ strach na myÅ›l, \e ju\ znajdujÄ… siÄ™ wobectego nieprzyjaciela, który nie czeka na nich w swych granicach, ale szuka ich wsamym paÅ„stwie padyszacha.Sam wielki wezyr i "przyszÅ‚e sÅ‚oÅ„ce wojny", kajmakanCzarny Mustafa, nie wiedzieli równie\, co o tym napadzie myÅ›leć.Jakim sposobemta Rzeczpospolita, o której bezsilnoÅ›ci mieli jak najdokÅ‚adniejsze relacje,wystÄ™powaÅ‚a nagle zaczepnie, tego nie umiaÅ‚a odgadnąć \adna turecka gÅ‚owa, dość,\e pochód okazaÅ‚ siÄ™ być odtÄ…d mniej pewnym i mniej do Å‚atwego triumfu podobnym.SuÅ‚tan na radzie wojennej przyjÄ…Å‚ i wezyra, i kajmakana z groznym obliczem.- ZwiedliÅ›cie mnie - mówiÅ‚ - nie muszÄ… Lachowie być tak sÅ‚abi, skoro sami nas a\tu szukajÄ….MówiliÅ›cie, \e Sobieski nie bÄ™dzie KamieÅ„ca broniÅ‚, a owó\ pewnie toon z caÅ‚ym wojskiem przed nami.Wezyr i kajmakan próbowali tÅ‚umaczyć panu, \e mogÅ‚a to być jakaÅ› luzna watahazbójecka, ale wobec znalezionych muszkietów i troków, w których byÅ‚y koletydragoÅ„skie, sami w to nie wierzyli.Niedawna, nad wszelkÄ… miarÄ™ zuchwaÅ‚a, ajednak zwyciÄ™ska wyprawá Sobieskiego na UkrainÄ™ pozwalaÅ‚a przypuszczać, \egrozny wódz i teraz wolaÅ‚ zaskoczyć nieprzyjaciela.- Nie ma on wojsk - mówiÅ‚ powyjÅ›ciu z rady wielki wezyr do kajmakana - ale lew w nim mieszka trwogi nieznajÄ™cy; jeÅ›li choć kilkanaÅ›cie tysiÄ™cy zebraÅ‚ i jest tu, tedy w krwi pójdziemyStrona 185 Henryk Sienkiewicz - Pan WoÅ‚odyjowskido Chocimia.- ChciaÅ‚bym siÄ™ z nim zmierzyć - rzekÅ‚ mÅ‚ody Kara Mustafa.- Oby Bóg odwróciÅ‚ wówczas od ciebie nieszczęście! - odpowiedziaÅ‚ wielki wezyr.Powoli jednak czambuÅ‚y biaÅ‚ogrodzkie i dobrudzkie przekonaÅ‚y siÄ™, \e nie tylkowiÄ™kszych, ale i \adnych wojsk w pobli\u nie masz.Odkryto natomiast Å›ladyoddziaÅ‚u liczÄ…cego okoÅ‚o trzechset koni, który spiesznie dÄ…\yÅ‚ ku Dniestrowi.OrdyÅ„cy majÄ…c w pamiÄ™ci los Lipków nie Å›cigali go z obawy zasadzki.Napad naLipków pozostaÅ‚ czymÅ› zdumiewajÄ…cym i niewytÅ‚umaczonym, ale spokój wracaÅ‚ powoliw Orduihamajunie - i wojska padyszacha rozpoczęły znów pochód, podobny dopowodzi.Tymczasem Nowowiejski wracaÅ‚ bezpiecznie ze swoim \ywym Å‚upem do Raszkowa.WracaÅ‚ spiesznie, ale doÅ›wiadczeni zagoÅ„czycy ju\ drugiego dnia poznali, \e niesÄ… Å›cigani, szli wiÄ™c mimo poÅ›piechu tak, aby nie zdro\yć zanadto koni.AzjajechaÅ‚ ciÄ…gle miÄ™dzy Nowowiejskim a LuÅ›niÄ…, przykrÄ™powany sznurami do grzbietubachmata.Poniewa\ dwa \ebra miaÅ‚ zÅ‚amane i osÅ‚abÅ‚ srodze, bo i rany zadaneprzez BasiÄ™ w twarz otworzyÅ‚y mu siÄ™ wskutek szamotania siÄ™ z Nowowiejskim, anastÄ™pnie wskutek jazdy ze zwieszonÄ… gÅ‚owÄ…, wiÄ™c straszny wachmistrz miaÅ‚ o nimstaranie, aby nie umarÅ‚ przed przybyciem do Raszkowa i nie udaremniÅ‚ zemsty.MÅ‚ody Tatar chciaÅ‚ zaÅ› umrzeć wiedzÄ…c, co go czeka [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •