[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pamiętajcie, że okręty króla Tenedos opływają czasemnocą brzegi.Gdyby odkryły was, być może nie tylko my, lecz wy wszyscy będzieciezgubieni.A jeśli okręt nie pojawi się? -dodał nagle, jakj| gdyby uderzony tą myślą,fl Spojrzeli po sobie.- Pojawi się! - rzekł Terteus.- Gdyż nie pozostawimy tu naszego wodza! Lecz gdyby.gdyby zdarzyło się coś, j co nie pozwoli nam tu przypłynąć, zjawimy się także.byćmoże pózniej.A jeśli zginiemy, wówczas.- rozłożył ręce i zwrócił się ku księciu -wówczas śmierć zwolni nas od przysięgi naszej i będziesz musiał, boski Widwojosie,szukać sam ratunku dla siebie.Lecz wierzę, że bogowie nie opuszczą nas teraz, gdy takwiele niebezpieczeństwi dali nam pokonać.! Skłonili wszyscygłowy przed posążkiem Wielkiej Mat-ki i Terteus skinął na Białowłosego.- Ojciec twój zapewne najlepiej wie, co uczynić ze swymi dostojnymi gośćmi, aby nieujrzało ich niepowoła-ne ku temu oko.A my spieszmy do Troi, jeśli chcemy dotrzeć tamprzed wieczorem i uczynić to, co zamierzamy uczynić.%7łegnajcie, ojcze i matko megomłodego przyja-ciela! -1 skłonił się im nisko, niżej może niż chylił głowę przed boskimWidwojosem.Oddali mu ów pokłon.Biało-włosy także pokłonił się ojcu i matce, apózniej, sam nie wiedział dlaczego, dotknął ręką jej włosów i uśmiechnął się wesoło, naznak, aby nie trapiła się.- A więc, boski książę, czekaj nas nocą! - Terteus zniknął w drzwiach, lecz głowa jegoukazała się ponow-nie. W lesie uwiązane są nasze konie.Swoje zabierze-my, gdyżwrócimy na nich do Troi.Lecz tamte zwierzęta musisz zabić, pochodzą bowiem zestadniny królewskiej i zapewne koniuchowie rozpoznaliby je.A gdy zabijesz je, radzę cinocą wypłynąć na morze i uwiązawszy do nich wielkie głazy, zatopić ciała w głębokimmiejscu.- Tak uczynię, panie.Ojciec Białowłosego skinął głową.Przez chwilę oni matka chłopca patrzyli w otwór drzwi, jak gdyby spo-dziewając się, że ujrzą ra/ (jeszcze syna lub jego przyja-ciela.Pózniej rybak szybkozwrócił się ku księciu.- Panie mój, nim zapro-wadzę was obu do kryjówki,którą mamy tu przygotowa-ną na wypadek napadu roz-bójników morskich lub innejgroznej okoliczności, ze-zwól, że zapytam cię, czy niejesteś głodny, gdyż zapewneodbyłeś dziś długą drogę,a z tego, co rzekł mi syn mój,pojmuję, że ciężkie były tochwile i być może zapomnie-liście o potrzebach ciała.Lecz najpierw zaprowadzęwas do owej nędznej norywśród głazów, gdzie ze wsty-dem będę musiał prosić was,abyście spoczęli na zwykłejkozlej skórze w miejscuciemnym, gdyż zawalamywejście do niego głazem,który jest zmyślnie dopaso-wany, aby nikt obcy nie po-znał, że tam mieści się naszakryjówka.%7łona moja przy-niesie wam jadło.- Uczyń tak, proszę.-rzekł bogom podobny Wid-wojos i spojrzał na syna.Na-gle ku swemu zdumieniu po-czuł wielki głód, choć wyda-nie będzie81^ ^po^^n^df^011 przejściach g 1! - Skoro jest, jak rzekłeś, królu, nicmnie już nie może W owym czasie czcigodny Skamonios oełen n.-pn i [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Pamiętajcie, że okręty króla Tenedos opływają czasemnocą brzegi.Gdyby odkryły was, być może nie tylko my, lecz wy wszyscy będzieciezgubieni.A jeśli okręt nie pojawi się? -dodał nagle, jakj| gdyby uderzony tą myślą,fl Spojrzeli po sobie.- Pojawi się! - rzekł Terteus.- Gdyż nie pozostawimy tu naszego wodza! Lecz gdyby.gdyby zdarzyło się coś, j co nie pozwoli nam tu przypłynąć, zjawimy się także.byćmoże pózniej.A jeśli zginiemy, wówczas.- rozłożył ręce i zwrócił się ku księciu -wówczas śmierć zwolni nas od przysięgi naszej i będziesz musiał, boski Widwojosie,szukać sam ratunku dla siebie.Lecz wierzę, że bogowie nie opuszczą nas teraz, gdy takwiele niebezpieczeństwi dali nam pokonać.! Skłonili wszyscygłowy przed posążkiem Wielkiej Mat-ki i Terteus skinął na Białowłosego.- Ojciec twój zapewne najlepiej wie, co uczynić ze swymi dostojnymi gośćmi, aby nieujrzało ich niepowoła-ne ku temu oko.A my spieszmy do Troi, jeśli chcemy dotrzeć tamprzed wieczorem i uczynić to, co zamierzamy uczynić.%7łegnajcie, ojcze i matko megomłodego przyja-ciela! -1 skłonił się im nisko, niżej może niż chylił głowę przed boskimWidwojosem.Oddali mu ów pokłon.Biało-włosy także pokłonił się ojcu i matce, apózniej, sam nie wiedział dlaczego, dotknął ręką jej włosów i uśmiechnął się wesoło, naznak, aby nie trapiła się.- A więc, boski książę, czekaj nas nocą! - Terteus zniknął w drzwiach, lecz głowa jegoukazała się ponow-nie. W lesie uwiązane są nasze konie.Swoje zabierze-my, gdyżwrócimy na nich do Troi.Lecz tamte zwierzęta musisz zabić, pochodzą bowiem zestadniny królewskiej i zapewne koniuchowie rozpoznaliby je.A gdy zabijesz je, radzę cinocą wypłynąć na morze i uwiązawszy do nich wielkie głazy, zatopić ciała w głębokimmiejscu.- Tak uczynię, panie.Ojciec Białowłosego skinął głową.Przez chwilę oni matka chłopca patrzyli w otwór drzwi, jak gdyby spo-dziewając się, że ujrzą ra/ (jeszcze syna lub jego przyja-ciela.Pózniej rybak szybkozwrócił się ku księciu.- Panie mój, nim zapro-wadzę was obu do kryjówki,którą mamy tu przygotowa-ną na wypadek napadu roz-bójników morskich lub innejgroznej okoliczności, ze-zwól, że zapytam cię, czy niejesteś głodny, gdyż zapewneodbyłeś dziś długą drogę,a z tego, co rzekł mi syn mój,pojmuję, że ciężkie były tochwile i być może zapomnie-liście o potrzebach ciała.Lecz najpierw zaprowadzęwas do owej nędznej norywśród głazów, gdzie ze wsty-dem będę musiał prosić was,abyście spoczęli na zwykłejkozlej skórze w miejscuciemnym, gdyż zawalamywejście do niego głazem,który jest zmyślnie dopaso-wany, aby nikt obcy nie po-znał, że tam mieści się naszakryjówka.%7łona moja przy-niesie wam jadło.- Uczyń tak, proszę.-rzekł bogom podobny Wid-wojos i spojrzał na syna.Na-gle ku swemu zdumieniu po-czuł wielki głód, choć wyda-nie będzie81^ ^po^^n^df^011 przejściach g 1! - Skoro jest, jak rzekłeś, królu, nicmnie już nie może W owym czasie czcigodny Skamonios oełen n.-pn i [ Pobierz całość w formacie PDF ]