[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.CzuÅ‚a przez skórÄ™, \e Jared ma inne plany, o któ-rych jej nie powiedziaÅ‚.Tak jak nie powiedziaÅ‚ o dziecku.Có\ by siÄ™staÅ‚o, gdyby po prostu wyjaÅ›niÅ‚, \e maÅ‚ej nic nie jest, zamiast infor-mować, \e wszystkim siÄ™ zajÄ…Å‚?Zerknęła na Charliego, który czytaÅ‚ kolejny komiks.ByÅ‚ cichy ispokojny, jakby caÅ‚kiem zapomniaÅ‚ o tym, co wydarzyÅ‚o siÄ™ rano.Melanie te\ nie chciaÅ‚a o tym myÅ›leć, bo inaczej stawaÅ‚a siÄ™ corazbardziej zÅ‚a.ZÅ‚a na Jareda za to, \e wmieszaÅ‚ w tÄ™ sprawÄ™ jej dziec-ko.To byÅ‚a jego wina.To on ich w to wszystko wpakowaÅ‚.Wiedzia-Å‚a, \e powinna czuć ulgÄ™, i\ Jared jednak nie zabiÅ‚ tej dziewczynki.Tylko potwór byÅ‚by do czegoÅ› takiego zdolny.KtoÅ› taki jak jej oj-ciec.I chocia\ miaÅ‚a pretensje do brata, wiedziaÅ‚a, \e nie jest gorszyod niej.303SpojrzaÅ‚a we wsteczne lusterko i dostrzegÅ‚a w nim zwrócone nasiebie oczy Andrew Kane'a.PatrzyÅ‚ na niÄ… tak, jakby chciaÅ‚ siÄ™ do-myÅ›lić, co dzieje siÄ™ w jej gÅ‚owie.Być mo\e byÅ‚ jej wdziÄ™czny za to,\e nie pozwoliÅ‚a go zabić.A mo\e tylko zastanawiaÅ‚ siÄ™, co dalej.Melanie byÅ‚o wszystko jedno.Zaczęła siÄ™ rozglÄ…dać za wozami poli-cyjnymi.Policja poszukiwaÅ‚a dziÅ› raczej biaÅ‚ego forda explorera, anie czarnej toyoty camry.Jechali dwupasmówkÄ…, lecz znaki wska-zywaÅ‚y, \e znowu zbli\ajÄ… siÄ™ do drogi miÄ™dzystanowej.Najpierwskierowali siÄ™ na północ, a teraz zawrócili na poÅ‚udnie.- Musimy siÄ™ zatrzymać - powiedziaÅ‚ nagle Jared.- Zjedz wstronÄ™ drogi miÄ™dzystanowej i skręć na zachód.- MyÅ›laÅ‚am, \e specjalnie unikamy OsiemdziesiÄ…tki.- Jest tam parking dla TIR-ów.To niedaleko.- Znowu zgÅ‚odniaÅ‚eÅ›?- Nie bÄ™dziemy tam jeść.MuszÄ™ coÅ› odebrać.- Z takiego miejsca? - zdziwiÅ‚a siÄ™.- Rób, co ci ka\Ä™, Mel!Policzki zaczęły jej pÅ‚onąć.Mocno zacisnęła dÅ‚onie na kierowni-cy.TrzymaÅ‚a buziÄ™ na kłódkÄ™ i nie patrzyÅ‚a do tyÅ‚u.Czasami Jaredza bardzo przypominaÅ‚ jej ojca.ROZDZIAASZEZDZIESITY SIÓDMY13.40Parking Triple J, okolice Normal, stan NebraskaPakula obserwowaÅ‚ parking zza przyciemnionej szyby furgonetkiz napisem Naprawa sprzÄ™tu RTV.WciÄ…\ miaÅ‚ nogi miÄ™kkie wkolanach, ale cieszyÅ‚ siÄ™, \e jest ju\ na ziemi.ByÅ‚ te\ zadowolony,\e to nie on kieruje akcjÄ….Nadmiar broni i policji zawsze przypra-wiaÅ‚ go o dreszcz niepewnoÅ›ci.LubiÅ‚ Omaha, zbudowane w dolinie rzeki na wzgórzach, ale tutaj,na bezkresnym, pÅ‚askim terenie, który ciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™ przez wiele kilo-metrów, czuÅ‚ siÄ™ caÅ‚kowicie odsÅ‚oniÄ™ty.Doskonale wiedziaÅ‚, \e Bar-nett zauwa\y ka\dy drobiazg, który nie bÄ™dzie pasowaÅ‚ do krajobra-zu - bÅ‚ysk sÅ‚oÅ„ca w lunecie snajpera czy czarny but na dachu stacjibenzynowej, znajdujÄ…cej siÄ™ po drugiej stronie drogi.Nie byÅ‚o tunawet drzew, tylko wielki betonowy parking z samotnym budyn-kiem, otoczony pastwiskami.Nie mieli te\ pojÄ™cia, jakim wozem miaÅ‚ przyjechać.Kramer po-wiedziaÅ‚ im jednak, \e jest z nim jego siostra oraz jej siedemnastoletni305syn.Pakula modliÅ‚ siÄ™, by nie zabrakÅ‚o te\ jego kumpla.ParÄ™ razymówiÅ‚ Sanchezowi o Andrew Kanie i prosiÅ‚ o podjÄ™cie odpowied-nich Å›rodków ostro\noÅ›ci.Ale czy ludzie ze SWAT-u wiedzÄ… o tym?I czy dostali zdjÄ™cie Andrew, podobnie jak Barnetta? I czy bÄ™dÄ… wstanie ich rozró\nić? Te wÄ…tpliwoÅ›ci wciÄ…\ kÅ‚Ä™biÅ‚y siÄ™ w jego gÅ‚o-wie.Ale kiedy podzieliÅ‚ siÄ™ nimi z Sanchezem, ten tylko wzruszyÅ‚ramionami i powiedziaÅ‚, \e niczego nie mo\e mu zagwarantować.Pakula wiedziaÅ‚, \e mówi bardziej jak cywil ni\ policjant.ZnaÅ‚ryzyko zwiÄ…zane ze swoim zawodem i gotów byÅ‚ je podjąć, ale zaw-sze chodziÅ‚o tylko o niego, a nie o przyjaciela.ZwÅ‚aszcza takiego, zaktórego czuÅ‚ siÄ™ odpowiedzialny.- Ju\ prawie druga - powiedziaÅ‚ Sanchez do mikrofonu.PakulazesztywniaÅ‚ tak jak wczeÅ›niej w czasie startu helikoptera.Jednakteraz wydawaÅ‚o mu siÄ™ to kaszkÄ… z mlekiem.ROZDZIAASZEZDZIESITY ÓSMY13.56Melanie zaparkowaÅ‚a daleko od budynku, na ostatnim stanowiskuw rogu parkingu, tak jak poleciÅ‚ jej Jared.WyÅ‚Ä…czyÅ‚a silnik, ale bratnie ruszyÅ‚ siÄ™ z wozu.RozparÅ‚ siÄ™ tylko na swoim miejscu i co pe-wien czas wyglÄ…daÅ‚ przez tylnÄ… szybkÄ™, jakby spodziewaÅ‚ siÄ™, \ezaraz jakiÅ› dziwny przedmiot spadnie z nieba.- MówiÅ‚eÅ›, \e masz stÄ…d coÅ› odebrać - zauwa\yÅ‚a.- Tak, zaczekaj chwilÄ™.CoÅ› tu nie pasuje.- PochyliÅ‚ siÄ™ trochÄ™.-Charlie, daj mi pistolet.Jest w schowku.Melanie otworzyÅ‚a schowek i zacisnęła palce na broni, biorÄ…cgÅ‚Ä™boki oddech.To byÅ‚o dziwne doÅ›wiadczenie, a jednak pistoletwydaÅ‚ jej siÄ™ l\ejszy ni\ kiedyÅ›.- Jared, powiedz mi, o co chodzi - powiedziaÅ‚a, trzymajÄ…c broÅ„na kolanach.- Daj mi pistolet - rzuciÅ‚, ale nie siÄ™gnÄ…Å‚ w jej stronÄ™.307- Musisz mi najpierw powiedzieć, co siÄ™ dzieje.Dosyć tajemnic.Co mamy odebrać?- PieniÄ…dze.Od Maksa Kramera.- Kramera? - PrzypomniaÅ‚a sobie telefony do prawnika.Czy tomo\liwe, \e poprosiÅ‚ go o pomoc? - SkÄ…d wiesz, \e mo\esz mu za-ufać?- Przecie\ wyciÄ…gnÄ…Å‚ mnie z pierdla, nie?- MyÅ›laÅ‚am, \e zrobiÅ‚ tak, bo jesteÅ› niewinny.- No wÅ‚aÅ›nie.- Jared rozglÄ…daÅ‚ siÄ™ dookoÅ‚a, wciÄ…\ przykurczony,co jeszcze bardziej jÄ… przeraziÅ‚o.- Nie przejmuj siÄ™ Kramerem, Mel.Dobrze siÄ™ zabezpieczyÅ‚em.Mam to u siebie.- Co takiego?- Daj mi, kurwa, ten pistolet! Wiesz, \e chcÄ™ ciÄ™ chronić.- A co z Charliem?Melanie spojrzaÅ‚a na syna.SiedziaÅ‚ spokojny, chocia\ niecoprzygarbiony, biorÄ…c przykÅ‚ad z wuja.Zawsze naÅ›ladowaÅ‚ Jareda ibez zastanowienia robiÅ‚ to, co tamten mu kazaÅ‚.- Jego te\.Ale wiesz, on porzÄ…dnie nawaliÅ‚.To dlatego mamy tekÅ‚opoty.Prawda, Charlie?ChÅ‚opak jeszcze bardziej siÄ™ skuliÅ‚, a jej siÄ™ przypomniaÅ‚ innybezbronny chÅ‚opiec, który kuliÅ‚ siÄ™ w obawie nie przed sÅ‚owami, alerazami [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.CzuÅ‚a przez skórÄ™, \e Jared ma inne plany, o któ-rych jej nie powiedziaÅ‚.Tak jak nie powiedziaÅ‚ o dziecku.Có\ by siÄ™staÅ‚o, gdyby po prostu wyjaÅ›niÅ‚, \e maÅ‚ej nic nie jest, zamiast infor-mować, \e wszystkim siÄ™ zajÄ…Å‚?Zerknęła na Charliego, który czytaÅ‚ kolejny komiks.ByÅ‚ cichy ispokojny, jakby caÅ‚kiem zapomniaÅ‚ o tym, co wydarzyÅ‚o siÄ™ rano.Melanie te\ nie chciaÅ‚a o tym myÅ›leć, bo inaczej stawaÅ‚a siÄ™ corazbardziej zÅ‚a.ZÅ‚a na Jareda za to, \e wmieszaÅ‚ w tÄ™ sprawÄ™ jej dziec-ko.To byÅ‚a jego wina.To on ich w to wszystko wpakowaÅ‚.Wiedzia-Å‚a, \e powinna czuć ulgÄ™, i\ Jared jednak nie zabiÅ‚ tej dziewczynki.Tylko potwór byÅ‚by do czegoÅ› takiego zdolny.KtoÅ› taki jak jej oj-ciec.I chocia\ miaÅ‚a pretensje do brata, wiedziaÅ‚a, \e nie jest gorszyod niej.303SpojrzaÅ‚a we wsteczne lusterko i dostrzegÅ‚a w nim zwrócone nasiebie oczy Andrew Kane'a.PatrzyÅ‚ na niÄ… tak, jakby chciaÅ‚ siÄ™ do-myÅ›lić, co dzieje siÄ™ w jej gÅ‚owie.Być mo\e byÅ‚ jej wdziÄ™czny za to,\e nie pozwoliÅ‚a go zabić.A mo\e tylko zastanawiaÅ‚ siÄ™, co dalej.Melanie byÅ‚o wszystko jedno.Zaczęła siÄ™ rozglÄ…dać za wozami poli-cyjnymi.Policja poszukiwaÅ‚a dziÅ› raczej biaÅ‚ego forda explorera, anie czarnej toyoty camry.Jechali dwupasmówkÄ…, lecz znaki wska-zywaÅ‚y, \e znowu zbli\ajÄ… siÄ™ do drogi miÄ™dzystanowej.Najpierwskierowali siÄ™ na północ, a teraz zawrócili na poÅ‚udnie.- Musimy siÄ™ zatrzymać - powiedziaÅ‚ nagle Jared.- Zjedz wstronÄ™ drogi miÄ™dzystanowej i skręć na zachód.- MyÅ›laÅ‚am, \e specjalnie unikamy OsiemdziesiÄ…tki.- Jest tam parking dla TIR-ów.To niedaleko.- Znowu zgÅ‚odniaÅ‚eÅ›?- Nie bÄ™dziemy tam jeść.MuszÄ™ coÅ› odebrać.- Z takiego miejsca? - zdziwiÅ‚a siÄ™.- Rób, co ci ka\Ä™, Mel!Policzki zaczęły jej pÅ‚onąć.Mocno zacisnęła dÅ‚onie na kierowni-cy.TrzymaÅ‚a buziÄ™ na kłódkÄ™ i nie patrzyÅ‚a do tyÅ‚u.Czasami Jaredza bardzo przypominaÅ‚ jej ojca.ROZDZIAASZEZDZIESITY SIÓDMY13.40Parking Triple J, okolice Normal, stan NebraskaPakula obserwowaÅ‚ parking zza przyciemnionej szyby furgonetkiz napisem Naprawa sprzÄ™tu RTV.WciÄ…\ miaÅ‚ nogi miÄ™kkie wkolanach, ale cieszyÅ‚ siÄ™, \e jest ju\ na ziemi.ByÅ‚ te\ zadowolony,\e to nie on kieruje akcjÄ….Nadmiar broni i policji zawsze przypra-wiaÅ‚ go o dreszcz niepewnoÅ›ci.LubiÅ‚ Omaha, zbudowane w dolinie rzeki na wzgórzach, ale tutaj,na bezkresnym, pÅ‚askim terenie, który ciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™ przez wiele kilo-metrów, czuÅ‚ siÄ™ caÅ‚kowicie odsÅ‚oniÄ™ty.Doskonale wiedziaÅ‚, \e Bar-nett zauwa\y ka\dy drobiazg, który nie bÄ™dzie pasowaÅ‚ do krajobra-zu - bÅ‚ysk sÅ‚oÅ„ca w lunecie snajpera czy czarny but na dachu stacjibenzynowej, znajdujÄ…cej siÄ™ po drugiej stronie drogi.Nie byÅ‚o tunawet drzew, tylko wielki betonowy parking z samotnym budyn-kiem, otoczony pastwiskami.Nie mieli te\ pojÄ™cia, jakim wozem miaÅ‚ przyjechać.Kramer po-wiedziaÅ‚ im jednak, \e jest z nim jego siostra oraz jej siedemnastoletni305syn.Pakula modliÅ‚ siÄ™, by nie zabrakÅ‚o te\ jego kumpla.ParÄ™ razymówiÅ‚ Sanchezowi o Andrew Kanie i prosiÅ‚ o podjÄ™cie odpowied-nich Å›rodków ostro\noÅ›ci.Ale czy ludzie ze SWAT-u wiedzÄ… o tym?I czy dostali zdjÄ™cie Andrew, podobnie jak Barnetta? I czy bÄ™dÄ… wstanie ich rozró\nić? Te wÄ…tpliwoÅ›ci wciÄ…\ kÅ‚Ä™biÅ‚y siÄ™ w jego gÅ‚o-wie.Ale kiedy podzieliÅ‚ siÄ™ nimi z Sanchezem, ten tylko wzruszyÅ‚ramionami i powiedziaÅ‚, \e niczego nie mo\e mu zagwarantować.Pakula wiedziaÅ‚, \e mówi bardziej jak cywil ni\ policjant.ZnaÅ‚ryzyko zwiÄ…zane ze swoim zawodem i gotów byÅ‚ je podjąć, ale zaw-sze chodziÅ‚o tylko o niego, a nie o przyjaciela.ZwÅ‚aszcza takiego, zaktórego czuÅ‚ siÄ™ odpowiedzialny.- Ju\ prawie druga - powiedziaÅ‚ Sanchez do mikrofonu.PakulazesztywniaÅ‚ tak jak wczeÅ›niej w czasie startu helikoptera.Jednakteraz wydawaÅ‚o mu siÄ™ to kaszkÄ… z mlekiem.ROZDZIAASZEZDZIESITY ÓSMY13.56Melanie zaparkowaÅ‚a daleko od budynku, na ostatnim stanowiskuw rogu parkingu, tak jak poleciÅ‚ jej Jared.WyÅ‚Ä…czyÅ‚a silnik, ale bratnie ruszyÅ‚ siÄ™ z wozu.RozparÅ‚ siÄ™ tylko na swoim miejscu i co pe-wien czas wyglÄ…daÅ‚ przez tylnÄ… szybkÄ™, jakby spodziewaÅ‚ siÄ™, \ezaraz jakiÅ› dziwny przedmiot spadnie z nieba.- MówiÅ‚eÅ›, \e masz stÄ…d coÅ› odebrać - zauwa\yÅ‚a.- Tak, zaczekaj chwilÄ™.CoÅ› tu nie pasuje.- PochyliÅ‚ siÄ™ trochÄ™.-Charlie, daj mi pistolet.Jest w schowku.Melanie otworzyÅ‚a schowek i zacisnęła palce na broni, biorÄ…cgÅ‚Ä™boki oddech.To byÅ‚o dziwne doÅ›wiadczenie, a jednak pistoletwydaÅ‚ jej siÄ™ l\ejszy ni\ kiedyÅ›.- Jared, powiedz mi, o co chodzi - powiedziaÅ‚a, trzymajÄ…c broÅ„na kolanach.- Daj mi pistolet - rzuciÅ‚, ale nie siÄ™gnÄ…Å‚ w jej stronÄ™.307- Musisz mi najpierw powiedzieć, co siÄ™ dzieje.Dosyć tajemnic.Co mamy odebrać?- PieniÄ…dze.Od Maksa Kramera.- Kramera? - PrzypomniaÅ‚a sobie telefony do prawnika.Czy tomo\liwe, \e poprosiÅ‚ go o pomoc? - SkÄ…d wiesz, \e mo\esz mu za-ufać?- Przecie\ wyciÄ…gnÄ…Å‚ mnie z pierdla, nie?- MyÅ›laÅ‚am, \e zrobiÅ‚ tak, bo jesteÅ› niewinny.- No wÅ‚aÅ›nie.- Jared rozglÄ…daÅ‚ siÄ™ dookoÅ‚a, wciÄ…\ przykurczony,co jeszcze bardziej jÄ… przeraziÅ‚o.- Nie przejmuj siÄ™ Kramerem, Mel.Dobrze siÄ™ zabezpieczyÅ‚em.Mam to u siebie.- Co takiego?- Daj mi, kurwa, ten pistolet! Wiesz, \e chcÄ™ ciÄ™ chronić.- A co z Charliem?Melanie spojrzaÅ‚a na syna.SiedziaÅ‚ spokojny, chocia\ niecoprzygarbiony, biorÄ…c przykÅ‚ad z wuja.Zawsze naÅ›ladowaÅ‚ Jareda ibez zastanowienia robiÅ‚ to, co tamten mu kazaÅ‚.- Jego te\.Ale wiesz, on porzÄ…dnie nawaliÅ‚.To dlatego mamy tekÅ‚opoty.Prawda, Charlie?ChÅ‚opak jeszcze bardziej siÄ™ skuliÅ‚, a jej siÄ™ przypomniaÅ‚ innybezbronny chÅ‚opiec, który kuliÅ‚ siÄ™ w obawie nie przed sÅ‚owami, alerazami [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]