X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czuła przez skórę, \e Jared ma inne plany, o któ-rych jej nie powiedział.Tak jak nie powiedział o dziecku.Có\ by sięstało, gdyby po prostu wyjaśnił, \e małej nic nie jest, zamiast infor-mować, \e wszystkim się zajął?Zerknęła na Charliego, który czytał kolejny komiks.Był cichy ispokojny, jakby całkiem zapomniał o tym, co wydarzyło się rano.Melanie te\ nie chciała o tym myśleć, bo inaczej stawała się corazbardziej zła.Zła na Jareda za to, \e wmieszał w tę sprawę jej dziec-ko.To była jego wina.To on ich w to wszystko wpakował.Wiedzia-ła, \e powinna czuć ulgę, i\ Jared jednak nie zabił tej dziewczynki.Tylko potwór byłby do czegoś takiego zdolny.Ktoś taki jak jej oj-ciec.I chocia\ miała pretensje do brata, wiedziała, \e nie jest gorszyod niej. 303Spojrzała we wsteczne lusterko i dostrzegła w nim zwrócone nasiebie oczy Andrew Kane'a.Patrzył na nią tak, jakby chciał się do-myślić, co dzieje się w jej głowie.Być mo\e był jej wdzięczny za to,\e nie pozwoliła go zabić.A mo\e tylko zastanawiał się, co dalej.Melanie było wszystko jedno.Zaczęła się rozglądać za wozami poli-cyjnymi.Policja poszukiwała dziś raczej białego forda explorera, anie czarnej toyoty camry.Jechali dwupasmówką, lecz znaki wska-zywały, \e znowu zbli\ają się do drogi międzystanowej.Najpierwskierowali się na północ, a teraz zawrócili na południe.- Musimy się zatrzymać - powiedział nagle Jared.- Zjedz wstronę drogi międzystanowej i skręć na zachód.- Myślałam, \e specjalnie unikamy Osiemdziesiątki.- Jest tam parking dla TIR-ów.To niedaleko.- Znowu zgłodniałeś?- Nie będziemy tam jeść.Muszę coś odebrać.- Z takiego miejsca? - zdziwiła się.- Rób, co ci ka\ę, Mel!Policzki zaczęły jej płonąć.Mocno zacisnęła dłonie na kierowni-cy.Trzymała buzię na kłódkę i nie patrzyła do tyłu.Czasami Jaredza bardzo przypominał jej ojca. ROZDZIAASZEZDZIESITY SI�DMY13.40Parking Triple J, okolice Normal, stan NebraskaPakula obserwował parking zza przyciemnionej szyby furgonetkiz napisem  Naprawa sprzętu RTV.Wcią\ miał nogi miękkie wkolanach, ale cieszył się, \e jest ju\ na ziemi.Był te\ zadowolony,\e to nie on kieruje akcją.Nadmiar broni i policji zawsze przypra-wiał go o dreszcz niepewności.Lubił Omaha, zbudowane w dolinie rzeki na wzgórzach, ale tutaj,na bezkresnym, płaskim terenie, który ciągnął się przez wiele kilo-metrów, czuł się całkowicie odsłonięty.Doskonale wiedział, \e Bar-nett zauwa\y ka\dy drobiazg, który nie będzie pasował do krajobra-zu - błysk słońca w lunecie snajpera czy czarny but na dachu stacjibenzynowej, znajdującej się po drugiej stronie drogi.Nie było tunawet drzew, tylko wielki betonowy parking z samotnym budyn-kiem, otoczony pastwiskami.Nie mieli te\ pojęcia, jakim wozem miał przyjechać.Kramer po-wiedział im jednak, \e jest z nim jego siostra oraz jej siedemnastoletni 305syn.Pakula modlił się, by nie zabrakło te\ jego kumpla.Parę razymówił Sanchezowi o Andrew Kanie i prosił o podjęcie odpowied-nich środków ostro\ności.Ale czy ludzie ze SWAT-u wiedzą o tym?I czy dostali zdjęcie Andrew, podobnie jak Barnetta? I czy będą wstanie ich rozró\nić? Te wątpliwości wcią\ kłębiły się w jego gło-wie.Ale kiedy podzielił się nimi z Sanchezem, ten tylko wzruszyłramionami i powiedział, \e niczego nie mo\e mu zagwarantować.Pakula wiedział, \e mówi bardziej jak cywil ni\ policjant.Znałryzyko związane ze swoim zawodem i gotów był je podjąć, ale zaw-sze chodziło tylko o niego, a nie o przyjaciela.Zwłaszcza takiego, zaktórego czuł się odpowiedzialny.- Ju\ prawie druga - powiedział Sanchez do mikrofonu.Pakulazesztywniał tak jak wcześniej w czasie startu helikoptera.Jednakteraz wydawało mu się to kaszką z mlekiem. ROZDZIAASZEZDZIESITY �SMY13.56Melanie zaparkowała daleko od budynku, na ostatnim stanowiskuw rogu parkingu, tak jak polecił jej Jared.Wyłączyła silnik, ale bratnie ruszył się z wozu.Rozparł się tylko na swoim miejscu i co pe-wien czas wyglądał przez tylną szybkę, jakby spodziewał się, \ezaraz jakiś dziwny przedmiot spadnie z nieba.- Mówiłeś, \e masz stąd coś odebrać - zauwa\yła.- Tak, zaczekaj chwilę.Coś tu nie pasuje.- Pochylił się trochę.-Charlie, daj mi pistolet.Jest w schowku.Melanie otworzyła schowek i zacisnęła palce na broni, biorącgłęboki oddech.To było dziwne doświadczenie, a jednak pistoletwydał jej się l\ejszy ni\ kiedyś.- Jared, powiedz mi, o co chodzi - powiedziała, trzymając brońna kolanach.- Daj mi pistolet - rzucił, ale nie sięgnął w jej stronę. 307- Musisz mi najpierw powiedzieć, co się dzieje.Dosyć tajemnic.Co mamy odebrać?- Pieniądze.Od Maksa Kramera.- Kramera? - Przypomniała sobie telefony do prawnika.Czy tomo\liwe, \e poprosił go o pomoc? - Skąd wiesz, \e mo\esz mu za-ufać?- Przecie\ wyciągnął mnie z pierdla, nie?- Myślałam, \e zrobił tak, bo jesteś niewinny.- No właśnie.- Jared rozglądał się dookoła, wcią\ przykurczony,co jeszcze bardziej ją przeraziło.- Nie przejmuj się Kramerem, Mel.Dobrze się zabezpieczyłem.Mam to u siebie.- Co takiego?- Daj mi, kurwa, ten pistolet! Wiesz, \e chcę cię chronić.- A co z Charliem?Melanie spojrzała na syna.Siedział spokojny, chocia\ niecoprzygarbiony, biorąc przykład z wuja.Zawsze naśladował Jareda ibez zastanowienia robił to, co tamten mu kazał.- Jego te\.Ale wiesz, on porządnie nawalił.To dlatego mamy tekłopoty.Prawda, Charlie?Chłopak jeszcze bardziej się skulił, a jej się przypomniał innybezbronny chłopiec, który kulił się w obawie nie przed słowami, alerazami [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.