[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zrobiłaś się przezroczysta i okropnieschudłaś.- Przyganiał kocioł.- Rebeka roześmiała się.- Popatrz na siebie.- Ale ja bardzo dobrze się odżywiam.- Jakby na potwierdzenienałożyła sobie drugą porcję kurczaka.- Jestem ciągle w ruchu i dlatego nietyję.Ale zmieńmy temat.Jak postępuje praca nad książką?- Właśnie ją skończyłam i jestem dumna.Mam nadzieję, że twojaciotka będzie zadowolona.- Wszyscy będziemy - zapewniła Ally.Sprzątnęły talerze, zaparzyły kawę i usiadły przy niskim stoliku.- Jesteś bardzo zagadkowa, Rebeko - zaczęła Ally - ale postanowiłamrozwikłać tajemnicę.Uwielbiam mojego brata, wiesz o tym, prawda? Gdyostatnio byłam w domu, widziałam, że zakochał się w tobie.A ty?- Kocham go, ale jest tyle rzeczy.- Jakich? - Ally odstawiła filiżankę.- Wyjaśnij wreszcie.Nie możeszstale milczeć jak grób.Przyjechałam, żeby ci pomóc, bo jestem nie tylkosiostrą Broda, ale i tobie życzliwą osobą.Prawie przyjaciółką.- Której bardzo potrzebuję.- Więc powiedz mi wszystko.Najpierw o mężu, którego musiałaśrzucić.Rebeka opowiadała przez godzinę.- Co za potwór! - zawołała Ally.Zerwała się i wyszła na balkon, jakby w pokoju zabrakło powietrza.145R S- Myślałam, że nigdy się nie pozbieram.Gdy poznałam Broda.-Znużonym gestem odsunęła kosmyk włosów z czoła.- On by tak nie potraktował kobiety.Nigdy przenigdy.- Wzdrygnęłasię na samą myśl o czymś podobnym.- Dlaczego od razu nie poszłaś napolicję? Straszny typ! I jeszcze miał czelność przyjechać po ciebie.Ośmielił się postawić stopę w Kimbarze.Gdyby Brod wiedział o twoichcierpieniach, chybaby go rozszarpał na kawałki.Nie dziwię się, że niechciałaś o tym mówić.To koszmar.- Tak.Całe szczęście, że minął.Postawa, jaką sobie wypracowałam,zrodziła się z bólu i wstydu.- Nic nie powiedziałaś Brodowi, bo uważałaś, że będzie o tobie zlemyślał? Jak gdyby brutalność twojego męża mogła cię zbrukać?- Tak.Wiesz, znajomy powiedział mi kiedyś, że jestem jak białakamelia.Bardzo mi to pochlebiło.Chciałam, żeby ludzie tak mnie widzieli,a nie jak kobietę, która leżała na ziemi pobita przez sadystę.- Wyszłaś obronną ręką - powiedziała Ally z.uznaniem.- Zasłużyłaśna szacunek nas wszystkich.To ten potwór był tchórzem.Skóra micierpnie, gdy pomyślę, co przeżyłaś.- Ty byś na to nie pozwoliła.- Ja miałam oparcie w rodzinie.W potężnej, wpływowej rodzinie.Ojciec mocno zawinił wobec nas, ale na pewno nie patrzyłby spokojnie,gdyby moje małżeństwo było takie jak twoje.A Brod.Nie chciałabymbyć w skórze Osborne'a.- Dlatego wtedy Brodowi nie powiedziałam.Wolałam nie byćprzyczyną awantury, chociaż Martynowi życzyłam, żeby ktoś go zbił, jakon mnie kiedyś.- Ale teraz będziesz musiała powiedzieć.146R S- Nie mogę powiedzieć mu tego, co tobie.Ty jesteś kobietą.Dowiedziałam się od pani Fiony, że Brod i tak już zadziałał.Martyn dostałwymówienie.- Dobrze mu tak.- Ally klasnęła w dłonie.- Powinien wyprowadzićsię z Sydney albo w ogóle wyjechać z Australii.Wiesz, mam pomysł.Ostatnio ciężko pracowałaś, więc należy ci się urlop, a moja znajoma maletni domek koło plaży.Mogłybyśmy tam posiedzieć kilka dni.Co ty nato? Rebeka podniosła filiżankę w górę.- Za przyjazń! Ale czy możesz poświęcić mi tyle czasu? Na pewnomasz mnóstwo zobowiązań.- Mam, ale wolę jechać z tobą.Wyjdziesz z tego kryzysu, albo nienazywam się Alison Kinross.Pogoda była idealna, niebo lazurowe, woda szmaragdowa. Domek"okazał się duży i luksusowo urządzony; właściwie było to kilka pawilonówpołączonych pergolami.Ze wzgórza, na którym stały, rozciągał sięwspaniały widok na Ocean Spokojny.Na piaszczystą plażę schodziło sięwąskimi kamiennymi schodami.W ogrodzie rosły palmy, paprocie,storczyki, lilie wodne i stały wielkie donice z egzotycznymi roślinami [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Zrobiłaś się przezroczysta i okropnieschudłaś.- Przyganiał kocioł.- Rebeka roześmiała się.- Popatrz na siebie.- Ale ja bardzo dobrze się odżywiam.- Jakby na potwierdzenienałożyła sobie drugą porcję kurczaka.- Jestem ciągle w ruchu i dlatego nietyję.Ale zmieńmy temat.Jak postępuje praca nad książką?- Właśnie ją skończyłam i jestem dumna.Mam nadzieję, że twojaciotka będzie zadowolona.- Wszyscy będziemy - zapewniła Ally.Sprzątnęły talerze, zaparzyły kawę i usiadły przy niskim stoliku.- Jesteś bardzo zagadkowa, Rebeko - zaczęła Ally - ale postanowiłamrozwikłać tajemnicę.Uwielbiam mojego brata, wiesz o tym, prawda? Gdyostatnio byłam w domu, widziałam, że zakochał się w tobie.A ty?- Kocham go, ale jest tyle rzeczy.- Jakich? - Ally odstawiła filiżankę.- Wyjaśnij wreszcie.Nie możeszstale milczeć jak grób.Przyjechałam, żeby ci pomóc, bo jestem nie tylkosiostrą Broda, ale i tobie życzliwą osobą.Prawie przyjaciółką.- Której bardzo potrzebuję.- Więc powiedz mi wszystko.Najpierw o mężu, którego musiałaśrzucić.Rebeka opowiadała przez godzinę.- Co za potwór! - zawołała Ally.Zerwała się i wyszła na balkon, jakby w pokoju zabrakło powietrza.145R S- Myślałam, że nigdy się nie pozbieram.Gdy poznałam Broda.-Znużonym gestem odsunęła kosmyk włosów z czoła.- On by tak nie potraktował kobiety.Nigdy przenigdy.- Wzdrygnęłasię na samą myśl o czymś podobnym.- Dlaczego od razu nie poszłaś napolicję? Straszny typ! I jeszcze miał czelność przyjechać po ciebie.Ośmielił się postawić stopę w Kimbarze.Gdyby Brod wiedział o twoichcierpieniach, chybaby go rozszarpał na kawałki.Nie dziwię się, że niechciałaś o tym mówić.To koszmar.- Tak.Całe szczęście, że minął.Postawa, jaką sobie wypracowałam,zrodziła się z bólu i wstydu.- Nic nie powiedziałaś Brodowi, bo uważałaś, że będzie o tobie zlemyślał? Jak gdyby brutalność twojego męża mogła cię zbrukać?- Tak.Wiesz, znajomy powiedział mi kiedyś, że jestem jak białakamelia.Bardzo mi to pochlebiło.Chciałam, żeby ludzie tak mnie widzieli,a nie jak kobietę, która leżała na ziemi pobita przez sadystę.- Wyszłaś obronną ręką - powiedziała Ally z.uznaniem.- Zasłużyłaśna szacunek nas wszystkich.To ten potwór był tchórzem.Skóra micierpnie, gdy pomyślę, co przeżyłaś.- Ty byś na to nie pozwoliła.- Ja miałam oparcie w rodzinie.W potężnej, wpływowej rodzinie.Ojciec mocno zawinił wobec nas, ale na pewno nie patrzyłby spokojnie,gdyby moje małżeństwo było takie jak twoje.A Brod.Nie chciałabymbyć w skórze Osborne'a.- Dlatego wtedy Brodowi nie powiedziałam.Wolałam nie byćprzyczyną awantury, chociaż Martynowi życzyłam, żeby ktoś go zbił, jakon mnie kiedyś.- Ale teraz będziesz musiała powiedzieć.146R S- Nie mogę powiedzieć mu tego, co tobie.Ty jesteś kobietą.Dowiedziałam się od pani Fiony, że Brod i tak już zadziałał.Martyn dostałwymówienie.- Dobrze mu tak.- Ally klasnęła w dłonie.- Powinien wyprowadzićsię z Sydney albo w ogóle wyjechać z Australii.Wiesz, mam pomysł.Ostatnio ciężko pracowałaś, więc należy ci się urlop, a moja znajoma maletni domek koło plaży.Mogłybyśmy tam posiedzieć kilka dni.Co ty nato? Rebeka podniosła filiżankę w górę.- Za przyjazń! Ale czy możesz poświęcić mi tyle czasu? Na pewnomasz mnóstwo zobowiązań.- Mam, ale wolę jechać z tobą.Wyjdziesz z tego kryzysu, albo nienazywam się Alison Kinross.Pogoda była idealna, niebo lazurowe, woda szmaragdowa. Domek"okazał się duży i luksusowo urządzony; właściwie było to kilka pawilonówpołączonych pergolami.Ze wzgórza, na którym stały, rozciągał sięwspaniały widok na Ocean Spokojny.Na piaszczystą plażę schodziło sięwąskimi kamiennymi schodami.W ogrodzie rosły palmy, paprocie,storczyki, lilie wodne i stały wielkie donice z egzotycznymi roślinami [ Pobierz całość w formacie PDF ]