[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dojrzał je na koniec pan Zend; świstnął tak przeraźliwie, że aż w uszach wszystkim zadzwoniło, i krzyknął:- Mości panowie! sikorki pad oknami! sikorki!- Sikorki ! sikorki !- Dalej w pląsy! - wrzeszczały niesforne głosy.Pijana czereda skoczyła przez sień na ganek.Mróz nie otrzeźwił głów dymiących.Dziewczęta krzycząc wniebogłosy rozbiegły się po całym podwórzu; oni zaś gonili je i każdą schwytaną odprowadzali do izby.Po chwili poczęły się pląsy wśród dymu, złamków kości, wiórów, wokół stołu; na którym porozlewane wino utworzyło całe jeziora.Tak to bawili się w Lubiczu pan Kmicic i jego dzika kompania [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •