[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chciał ze mną wejść, alewystarczająco zle się czułam z powodu tego, w co się przeze mnie wpakował.Nie chciałam gonarażać na kolejną, jak wiedziałam, paskudną scenę, kiedy czułby się zobowiązany mnie bronić.Noi widziałam, że jest poważnie ranny, kazałam mu iść do lekarza i obiecałam zadzwonić pózniej.Weszłam do kuchni i cała trójka siedziała przy śniadaniu, każde z częścią niedzielnej gazetyi talerzem płatków.I pomyślałam: cóż za idealna scenka.Cóż za idealna, szczęśliwa rodzinka, tylkoja jestem taka popaprana.Miałam na sobie kurtkę Jamiego, która zasłaniała moje zmaltretowaneramiona, ale nogi i twarz miałam całe zafajdane.Wiedziałam, zanim jeszcze ktokolwiek na mniespojrzał albo się odezwał, że nie jestem już elementem tej sceny.Albo raczej, że nigdy nie byłam,dla nich zawsze byłam za bardzo pochrzaniona, nawet bez rozwalonego nosa i wybitych zębów.Byli w szoku, ale ja zachowałam spokój.Powiedziałam im, co się stało, i zapytałam mamę,czy mogłaby mnie odwiezć do szpitala.Powiedziała  nie.Daniel gwizdnął.- Powiedziała  nie ?- Powiedziała  nie.Powiedziała, że tak się wstydzi, że nawet nie może na mnie patrzeć.Tata dodał, że będę chodziła do szkoły z internatem.Zapytałam go, czy pójście do szkoły zinternatem uodporni mnie na gwałt, a on na to, że mam przestać dramatyzować.Kelly oznajmiła, żeto niemożliwe, żebym została zgwałcona, bo wszyscy wiedzą, że nikomu nie odmawiam.Mamazapytała, czy to prawda, a ja.- Sara prychnęła - powiedziałam, że prawda i uprawiałam nierazseks, ale moim zdaniem feministka ze starej szkoły jak ona powinna dostrzec różnicę międzyswobodą seksualną a byciem zmuszonym do rżnięcia w dupę, kiedy ktoś rozwala ci twarz.Daniel roześmiał się zszokowany. - Podziwiam cię, Saro.Naprawdę.Jesteś kobietą najwyższej, światowej klasy.Jesteśboginią.Sara i Daniel rozmawiali całe popołudnie, siedząc na ławce, spacerując wzdłuż brzegu, apotem leżąc na plecach i patrząc w chmury.Opowiedziała mu, jak mama Jamiego zabrała ją doszpitala, podała siebie jako najbliższą rodzinę i zapłaciła wszystkie rachunki za leczenie, jak Brett iJamie pomogli jej znalezć mieszkanie i pracę, i meble z drugiej ręki.Podobało jej się, że Danielnazwał Jamiego bohaterem i twierdził, iż zachowała się z honorem, opuszczając dom, zamiastzostać i dać się poniżać tym ludziom o ograniczonych umysłach.Odwiózł ją do domu kilka godzin po zmroku.Pod wpływem całkowicie nowegodoświadczenia, mówienia o tym, co ma na sercu, i braku reakcji w postaci zaskoczenia i niesmakukręciło się jej w głowie.Gdyby potrzebowała potwierdzenia, że jej fascynacja Danielem jest czymśnie tylko seksualnym, dzisiaj by je znalazła.To było coś więcej niż seks, ale wciąż miało charakterzasadniczo fizyczny.Nawet kontakt z nim na poziomie emocjonalnym sprawiał, że przechodziły jąciarki.Ilekroć śmiał się z czegoś, co powiedziała, albo kiwał głową w sposób oznaczający pełnezrozumienie, jej mięśnie drgały, sygnalizując rozpoznanie.Pragnęła go fizycznie, ale nie była to tasama żądza na podstawowym poziomie, którą czuła wobec innych mężczyzn.Nie chodziło orozładowanie napięcia seksualnego, chodziło o stworzenie bestii o dwóch grzbietach.Zanim wysiadła z jego samochodu, zadała pytanie, które męczyło ją od kilku ostatnichgodzin.- Danielu, kiedy opowiadałam, co się stało.kiedy opisywałam, co mi zrobili, co czułeś?Zmarszczył brwi.- %7łałowałem cię.Sara kiwnęła głową.- Ale.co z.?- Z czym?Zamknęła oczy i wzięła głęboki oddech.- Zdawało mi się, że może sprawiło ci to przyjemność.Trochę.W ten sam sposób, w jakiodczuwasz pewną przyjemność, kiedy płaczę.- Spójrz na mnie, Saro.- Zrobiła to.Oczy miał wielkie i mokre.- Uważam, że to, co zrobili,było nikczemne.Serce mi pęka z powodu bólu, który wycierpiałaś, i bezdusznego zachowaniatwojej rodziny.Ale z drugiej strony - dotknął grzbietu jej dłoni czubkami palców - wszystko w tobiemnie podnieca.Jeżeli podniecenie, gdy opisujesz swoje zakrwawione uda, czyni mnie chorym izdeprawowanym, to, Boże dopomóż, jestem chory i zdeprawowany.- Tak właśnie myślałam.- Sara otworzyła drzwi, pochyliła się i pocałowała go w czubekgłowy.- Niech Bóg mi wybaczy, że cię kocham.7 Sara żyła dla dnia, w którym Daniel znów jej dotknie.Prawie codziennie zabierał ją nakolację, odwoził po pracy albo wpadał na drinka, ale nigdy nawet nie pocałował na jej dobranoc.Zaczęła opuszczać zajęcia, bo gdyby przestała chodzić do pracy, wylądowałaby na ulicy, a musiałaznalezć czas, żeby go widywać.Telefon dzwonił nieustannie.Nie odbierała.Nie musiała się obawiać, że przeoczy telefon odDaniela: nigdy nie dzwonił, ponieważ wiedział, że gdyby chciał z nią porozmawiać, musi tylkozaczekać pięć minut, a ona zadzwoni do niego.Dzwoniła w środku dnia, żeby opowiedzieć ozajęciach, na których była, albo o książce, którą właśnie skończyła czytać, dzwoniła wieczorem,żeby usłyszeć jego głos przed wyjściem do pracy, dzwoniła w środku nocy, bo skoro ona nie mogłaprzez niego spać, chciała, żeby i on był obudzony.Pewnej bezsennej nocy oglądała film dokumentalny o głębinach oceanu.Fragmentpoświęcono rybie, która znajdowała partnera na całe życie, samiec łączył się z samicą i żebyprzeżyć, zasysał jej krew, w zamian zapewniając jej stały dopływ nasienia.To byłanajseksowniejsza rzecz, jaką Sara w życiu słyszała.Zadzwoniła do Daniela i opowiedziała mu otym.Wykpił ją.- Problem z czerpaniem informacji z telewizji polega na tym, że karmią cię tymiseksownymi fakcikami, ale nic za tym nie idzie.Wesz o tej rybie tę jedną rzecz i nic więcej.Czyjeśli samica umiera, samiec też umiera, czy może się odłączyć? Jeżeli samiec umiera, czy samicamusi wiecznie pływać z gnijącymi zwłokami, które ją obciążają? Co się dzieje, kiedy zostajezapłodniona? Czy ten dopływ się kończy? Czy.- Jezu, Daniel! Kogo to obchodzi?- Mnie.Założę się, że nawet nie wiesz, jak się ta ryba nazywa?- Guzik mnie to obchodzi.Należę do pokolenia preferującego natychmiastową satysfakcję,pamiętasz? Chcę wiedzieć tylko to, co najciekawsze.Całą resztę zostawiam naukowcom.Daj miszybkie, seksowne, egzotyczne fakty.Daniel się roześmiał.- Jesteś rozkoszna.A teraz idz do łóżka, już pózno.- Jeszcze nie.Chcę porozmawiać.- O rybie?- Czemu nie? O czymkolwiek, nieważne.Chcę tylko słyszeć twój głos.Opowiedz mi ooceanie.Przez chwilę milczał.Myślał, a może wyciągał z półki w salonie jedną ze swoichencyklopedii.Kiedy zaczął mówić, głos miał niski i ochrypły. - Ocean - powiedział - jest światem samym w sobie.Wielkie równiny ciągnące się na dnie,długie łańcuchy górskie wznoszące się ku powierzchni, przecięte głębokimi dolinami [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •