[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A jednak gdy chodzi o moją pracę, najlepsze, co mogę uzyskać, tojedno zdawkowe słowo uznania.Super? Tak mówię, wyobrażając sobie pracę z Leo. Powinno byćdobrze. Brzmi niezle mówi Andy, marszcząc czoło, podczas gdy Tigerprzymierza się do uderzenia.Piłka leci prosto w stronę dołka, wpada,lecz za chwilę wyskakuje z powrotem.Andy wali pięścią w stolik ikrzyczy: Cholera! Jak mogła nie wpaść? To co, jest teraz dołek do tyłu? Tak.A naprawdę go potrzebował Andy kręci głową i przyginadaszek zielonej czapki, co ma przynieść szczęście jego idolowi. Tiger zawsze wygrywa rzucam, gdy tymczasem telewizyjnykamerzysta robi zbliżenie na jego piękną, kochającą żonę.Zastanawiam się, jakie jest ich małżeństwo, gdy Andy mówi: Nie zawsze. Wydawało mi się, że tak.Mógłby dać szansę komuś innemu mówię i chociaż jestem zła na Andy ego, to jednocześnie brzydzą mniemoje własne usiłowania, by wywołać kłótnię na temat kogoś tak małokontrowersyjnego i powszechnie uwielbianego jak Tiger Woods. Aha Andy ledwo mnie słyszy. Może i tak.Patrzę na niego na delikatny, seksowny zarost na jego twarzy wokolicach szczęki, uszy, które wydają się odrobinę odstawać, gdy ma nasobie czapkę, i uspokajający błękit jego oczu, wyglądający wprostzabójczo w zestawieniu z lazurowymi paskami na jego koszulce.Niepostrzeżenie przysuwam się bliżej, tak że nie ma już między namipustej przestrzeni, a nasze uda stykają się ze sobą.Kładę mu głowę napiersi i przytulam się do jego ramienia.Zamykam oczy i nakazuję sobieuspokoić się.To nie w porządku tak oceniać Andy ego zwłaszcza gdynie wie, że jest oceniany.Przez kilka minut siedzimy przytuleni;słucham usypiającego głosu komentatorów i sporadycznych wybuchówaplauzu widowni, która poza tymi momentami zachowuje pełnąszacunku ciszę, i przez cały czas powtarzam sobie, że jestem szczęśliwa.Ale już parę minut pózniej, gdy Tigerowi znów coś nie wychodzi iAndy wystrzela w górę jak pocisk, machając rękami i wykrzykując wstronę telewizora słowa wsparcia, jakich ja nie słyszałam od niego odwielu tygodni, nie mogę powstrzymać zalewającej mnie świeżej faliurazy.Nic dziwnego, że mamy problemy myślę, po raz pierwszyoficjalnie określając w ten sposób to, co dzieje się ostatnio między nami.Mój mąż bardziej żarliwe uczucia żywi dla golfa nawet golfa wtelewizji niż dla mnie.Patrzę na niego jeszcze przez kilka minut.Ta jedna domowa scenauśmierza poczucie winy spowodowane planowanym wyjazdem doNowego Jorku.Potem wstaję, idę na górę, i wybieram numer Leo.Odbiera po czwartym dzwonku; ma lekko zadyszany głos, jakbybiegł do telefonu. Tylko mi nie mów, że zmieniłaś zdanie rzuca od razu.Uśmiecham się. Skąd.Nie ma mowy. Więc przyjeżdżasz? Przyjeżdżam. Na pewno? Tak odpowiadam. Na pewno. Kiedy? W przyszły poniedziałek. Super mówi Leo.W ten sam sposób Andy zakończył nasząrozmowę w salonie.Wpatrując się w sufit, zastanawiam się, jak to możliwe, że to samosłowo w ustach Leo brzmi zupełnie inaczej.Z Leo wszystko jest inaczej.Następnego ranka dzwonię do Suzanne, która jedzie właśnie nalotnisko, i relacjonuję jej ostatni rozdział niekończącej się sagi z Leo wroli głównej.Kiedy docieram do części związanej z Margot, Suzanne jestoburzona, co było do przewidzenia. Co ona sobie wyobraża?Wiedziałam, że uwaga mojej siostry skupi się na Margot i, rozdartapomiędzy uczuciem gniewu i potrzebą obrony przyjaciółki, mówię: Wiem.Powinna była mi powiedzieć.Ale naprawdę wierzę, żechciała dla mnie dobrze. Chciała dobrze dla swojego brata mówi Suzanne ze wstrętem. Na jedno wychodzi mówię, myśląc, że w najlepszych związkachto, co jest dobre dla jednego z partnerów, zawsze jest dobre i dladrugiego.I pomimo naszych problemów lubię myśleć, że mnie iAndy ego wciąż łączy właśnie taka więz. To nigdy na jedno nie wychodzi mówi Suzanne stanowczo.Podgrzewając sobie kawę, po raz drugi tego poranka, zastanawiamsię nad tym stwierdzeniem i nad tym, która z nas ma rację.Czy winnyjest mój idealizm, czy to moja siostra po prostu jest zgorzkniała? Poza tym dodaje Suzanne co ona sobie myśli, że jest Bogiem? Tak bym tego nie nazwała.W końcu nie chodzi tu o eutanazję [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.A jednak gdy chodzi o moją pracę, najlepsze, co mogę uzyskać, tojedno zdawkowe słowo uznania.Super? Tak mówię, wyobrażając sobie pracę z Leo. Powinno byćdobrze. Brzmi niezle mówi Andy, marszcząc czoło, podczas gdy Tigerprzymierza się do uderzenia.Piłka leci prosto w stronę dołka, wpada,lecz za chwilę wyskakuje z powrotem.Andy wali pięścią w stolik ikrzyczy: Cholera! Jak mogła nie wpaść? To co, jest teraz dołek do tyłu? Tak.A naprawdę go potrzebował Andy kręci głową i przyginadaszek zielonej czapki, co ma przynieść szczęście jego idolowi. Tiger zawsze wygrywa rzucam, gdy tymczasem telewizyjnykamerzysta robi zbliżenie na jego piękną, kochającą żonę.Zastanawiam się, jakie jest ich małżeństwo, gdy Andy mówi: Nie zawsze. Wydawało mi się, że tak.Mógłby dać szansę komuś innemu mówię i chociaż jestem zła na Andy ego, to jednocześnie brzydzą mniemoje własne usiłowania, by wywołać kłótnię na temat kogoś tak małokontrowersyjnego i powszechnie uwielbianego jak Tiger Woods. Aha Andy ledwo mnie słyszy. Może i tak.Patrzę na niego na delikatny, seksowny zarost na jego twarzy wokolicach szczęki, uszy, które wydają się odrobinę odstawać, gdy ma nasobie czapkę, i uspokajający błękit jego oczu, wyglądający wprostzabójczo w zestawieniu z lazurowymi paskami na jego koszulce.Niepostrzeżenie przysuwam się bliżej, tak że nie ma już między namipustej przestrzeni, a nasze uda stykają się ze sobą.Kładę mu głowę napiersi i przytulam się do jego ramienia.Zamykam oczy i nakazuję sobieuspokoić się.To nie w porządku tak oceniać Andy ego zwłaszcza gdynie wie, że jest oceniany.Przez kilka minut siedzimy przytuleni;słucham usypiającego głosu komentatorów i sporadycznych wybuchówaplauzu widowni, która poza tymi momentami zachowuje pełnąszacunku ciszę, i przez cały czas powtarzam sobie, że jestem szczęśliwa.Ale już parę minut pózniej, gdy Tigerowi znów coś nie wychodzi iAndy wystrzela w górę jak pocisk, machając rękami i wykrzykując wstronę telewizora słowa wsparcia, jakich ja nie słyszałam od niego odwielu tygodni, nie mogę powstrzymać zalewającej mnie świeżej faliurazy.Nic dziwnego, że mamy problemy myślę, po raz pierwszyoficjalnie określając w ten sposób to, co dzieje się ostatnio między nami.Mój mąż bardziej żarliwe uczucia żywi dla golfa nawet golfa wtelewizji niż dla mnie.Patrzę na niego jeszcze przez kilka minut.Ta jedna domowa scenauśmierza poczucie winy spowodowane planowanym wyjazdem doNowego Jorku.Potem wstaję, idę na górę, i wybieram numer Leo.Odbiera po czwartym dzwonku; ma lekko zadyszany głos, jakbybiegł do telefonu. Tylko mi nie mów, że zmieniłaś zdanie rzuca od razu.Uśmiecham się. Skąd.Nie ma mowy. Więc przyjeżdżasz? Przyjeżdżam. Na pewno? Tak odpowiadam. Na pewno. Kiedy? W przyszły poniedziałek. Super mówi Leo.W ten sam sposób Andy zakończył nasząrozmowę w salonie.Wpatrując się w sufit, zastanawiam się, jak to możliwe, że to samosłowo w ustach Leo brzmi zupełnie inaczej.Z Leo wszystko jest inaczej.Następnego ranka dzwonię do Suzanne, która jedzie właśnie nalotnisko, i relacjonuję jej ostatni rozdział niekończącej się sagi z Leo wroli głównej.Kiedy docieram do części związanej z Margot, Suzanne jestoburzona, co było do przewidzenia. Co ona sobie wyobraża?Wiedziałam, że uwaga mojej siostry skupi się na Margot i, rozdartapomiędzy uczuciem gniewu i potrzebą obrony przyjaciółki, mówię: Wiem.Powinna była mi powiedzieć.Ale naprawdę wierzę, żechciała dla mnie dobrze. Chciała dobrze dla swojego brata mówi Suzanne ze wstrętem. Na jedno wychodzi mówię, myśląc, że w najlepszych związkachto, co jest dobre dla jednego z partnerów, zawsze jest dobre i dladrugiego.I pomimo naszych problemów lubię myśleć, że mnie iAndy ego wciąż łączy właśnie taka więz. To nigdy na jedno nie wychodzi mówi Suzanne stanowczo.Podgrzewając sobie kawę, po raz drugi tego poranka, zastanawiamsię nad tym stwierdzeniem i nad tym, która z nas ma rację.Czy winnyjest mój idealizm, czy to moja siostra po prostu jest zgorzkniała? Poza tym dodaje Suzanne co ona sobie myśli, że jest Bogiem? Tak bym tego nie nazwała.W końcu nie chodzi tu o eutanazję [ Pobierz całość w formacie PDF ]