[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Rany jęknęła. Zawsze wiedziałam, że jesteś zimną rybą.Masz zamiar tylko tamstać? Przepraszam wymamrotałam. Zaskoczyłaś mnie.Dzięki, że przyszłaś na koncert.Objęła mnie i przytuliła do siebie tak, że poczułam jej piersi na swoich. Byłaś niesamowita powiedziała. Kto by pomyślał, że poważna dziewczynaDominika zmieni się w rockowego wampa? Dziewczyna Dominika? Tak, właśnie, a gdzie rzeczony Dominik? Zakładałam, że będzie stał w pierwszymrzędzie i oklaskiwał cię do upadłego.Cały wieczór szukałam go w tłumie. Myślałaś, że jest ze mną? A ja myślałam, że jest w Londynie z tobą dodałam,zdezorientowana. Nie.Nie było mnie w Londynie.Wróciłam do domu, ale okazało się, że jest pusty.Nigdy nie przepadałam za własnym towarzystwem stwierdziła, znowu ściskając mnie za ramię,jakby chciała sprawdzić, czy jestem prawdziwa. Nie mów mi, że pojechał taki kawał drogi, aż doParyża, i nie powiedział ci, że jest w tobie zakochany do szaleństwa? O czym ty mówisz? Myślałam, że Dominik spotyka się z tobą. Nie, Chryste.Jesteśmy tylko starymi przyjaciółmi.no, przyjaciółmi, którzy czerpią zeswojej przyjazni pewne korzyści.Nie mam nic przeciwko mężczyznom, rozumiesz, potrafią byćczarujący, a Dominik z pewnością ma kilka przydatnych zdolności. Mrugnęła do mnie zalotnie. Ale na dłuższą metę nie są w moim typie.Chyba że trzymam ich pod obcasem.To przyjemnezwierzątka domowe, jeśli się ich odpowiednio wytresuje, ale nie chciałabym trzymać któregoś znich w domu na stałe.Niewiele brakowało, a kolana by się pode mną ugięły.Usiadłam przy jednym zwystawionych na zewnątrz stolików, a Lauralynn kucnęła przede mną; jej długie nogi poskładałysię jak u konika polnego. Naprawdę myślałaś, że spotykamy się ze sobą? spytała, łagodniej tym razem,odsuwając z mojego czoła kosmyk włosów, żeby spojrzeć mi w oczy. Tak.Dominik tak powiedział. A ty pewnie powiedziałaś mu, że spotykasz się z tym rockmanem, z którym cię ponoćwidują? Tak. Oboje doprowadzacie mnie szału, wiesz o tym.Dumni, ale przy tym ślepi.Kiedyusłyszałam, że Dominik wybiera się do Paryża na twój pierwszy koncert, pomyślałam, że wreszciedoszedł do rozumu, ale chyba się przeliczyłam.A więc Lauralynn nie jest z Dominikiem.To wszystko zmieniało.Ale dlaczego mi o tymnie powiedział? Bo ja powiedziałam mu, że sypiam z Viggiem Franckiem o ile już wcześniej nieprzeczytał o tym w jakimś brukowcu.Znowu przeklęłam się za ten upór, przez który zawszewpadałam w kłopoty, i tę całkowitą niezdolność do pokazywania ludziom, jak bardzo mi na nichzależy.Dlaczego po prostu nie potrafiłam im powiedzieć, co czuję?Pochyliłam się niżej i objęłam głowę rękami, jakbym potrafiła cofnąć czas, jeśli sięodpowiednio skoncentruję. No, dobra odezwała się Lauralynn.Rozpoznałam ten ton i sposób, w jaki zmrużyłaoczy.Przestawiła się na tryb dominatrix.Tego też jej zazdrościłam, zawsze była taka pewnasiebie i swoich pragnień.Pewnie nigdy nie zmarnowała ani chwili na zastanawianie się nad tym,kim się stała i dlaczego.Po prostu cieszyła się sobą. Będziesz musiała wziąć się w garść albo jaci w tym pomogę, bo nie będziemy tu siedziały całą noc.Gdzie się podziała reszta twojego zespołu? Na imprezie w garderobie, najprawdopodobniej, chyba że wrócili do hotelu.Nie będzieim mnie brakowało. Nie rozczulaj się tak nad sobą.Powiedz im, że spotkałaś starą przyjaciółkę, żeby niemyśleli, że porwał cię jakiś obłąkany wielbiciel, a potem pójdziemy na drinka i opowiesz mi owszystkich swoich zmartwieniach.Podniosła mnie za ramiona i wyciągnęła z baru na ulice Kreuzbergu.Ciągle było dośćwcześnie jak na północną Europę.W przeciwieństwie do londyńczyków, mieszkańcy Berlina niemusieli gnać na ostatnie pociągi metra ani wychodzić o jedenastej z pubów, które właśnie wtedyzamykano, więc większość imprez zaczynała się najwcześniej o północy, a rozkręcała koło drugiej.Ale ja miałam ochotę tylko wrócić do domu, zwinąć się w kłębek i rozpamiętywać swojenieszczęście. Najpierw podjęła Lauralynn jedzenie.Znacznie trudniej czuć się nieszczęśliwą zpełnym żołądkiem.Poszłyśmy do nocnego baru z jedzeniem na wynos niedaleko kanału.Lauralynn zamówiłapizzę, dwa hot dogi curry i porcję frytek. Nie kręć nosem powiedziała, kiedy bąknęłam, że nie ma chyba sensu polewaćgorącej kanapki sosem curry. Są pyszne.Miała rację.Jedzenie było dobre, rozgrzewające i wprawiło mnie w znacznie lepszy nastrój. No dobra rzuciłam. Powiedz mi wszystko.Skąd się wzięłaś w Berlinie?Przyjechałaś tylko po to, żeby mnie zobaczyć? Musiałam polecieć na jakiś czas do domu.Z moim bratem nie było najlepiej, więc nakilka tygodni wróciłam do Nowego Jorku. Och.Przykro mi.Lauralynn wzruszyła ramionami.Brała po trzy frytki naraz i zgarniała nimi resztki sosucurry ze swojego talerza.Ja byłam zbyt zdenerwowana, żeby dużo zjeść, ale zostawiłam tylkokawałek hot doga.Sos był dziwną mieszanką curry i słodyczy, więcej było w nim cukru niżprzypraw, ale mimo to był dobry. Sprawy rodzinne.Teraz wszystko już załatwione.Dostałam kilka maili od Dominika,kiedy byłam w Stanach.Wy dwoje jesteście do siebie zaskakująco podobni, oboje żałośnienieskuteczni, jeśli pozostawi się was samym sobie, więc mam go na oku. Patrzyła na mnieprzenikliwymi niebieskimi oczami, próbując odczytać moją reakcję [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
. Rany jęknęła. Zawsze wiedziałam, że jesteś zimną rybą.Masz zamiar tylko tamstać? Przepraszam wymamrotałam. Zaskoczyłaś mnie.Dzięki, że przyszłaś na koncert.Objęła mnie i przytuliła do siebie tak, że poczułam jej piersi na swoich. Byłaś niesamowita powiedziała. Kto by pomyślał, że poważna dziewczynaDominika zmieni się w rockowego wampa? Dziewczyna Dominika? Tak, właśnie, a gdzie rzeczony Dominik? Zakładałam, że będzie stał w pierwszymrzędzie i oklaskiwał cię do upadłego.Cały wieczór szukałam go w tłumie. Myślałaś, że jest ze mną? A ja myślałam, że jest w Londynie z tobą dodałam,zdezorientowana. Nie.Nie było mnie w Londynie.Wróciłam do domu, ale okazało się, że jest pusty.Nigdy nie przepadałam za własnym towarzystwem stwierdziła, znowu ściskając mnie za ramię,jakby chciała sprawdzić, czy jestem prawdziwa. Nie mów mi, że pojechał taki kawał drogi, aż doParyża, i nie powiedział ci, że jest w tobie zakochany do szaleństwa? O czym ty mówisz? Myślałam, że Dominik spotyka się z tobą. Nie, Chryste.Jesteśmy tylko starymi przyjaciółmi.no, przyjaciółmi, którzy czerpią zeswojej przyjazni pewne korzyści.Nie mam nic przeciwko mężczyznom, rozumiesz, potrafią byćczarujący, a Dominik z pewnością ma kilka przydatnych zdolności. Mrugnęła do mnie zalotnie. Ale na dłuższą metę nie są w moim typie.Chyba że trzymam ich pod obcasem.To przyjemnezwierzątka domowe, jeśli się ich odpowiednio wytresuje, ale nie chciałabym trzymać któregoś znich w domu na stałe.Niewiele brakowało, a kolana by się pode mną ugięły.Usiadłam przy jednym zwystawionych na zewnątrz stolików, a Lauralynn kucnęła przede mną; jej długie nogi poskładałysię jak u konika polnego. Naprawdę myślałaś, że spotykamy się ze sobą? spytała, łagodniej tym razem,odsuwając z mojego czoła kosmyk włosów, żeby spojrzeć mi w oczy. Tak.Dominik tak powiedział. A ty pewnie powiedziałaś mu, że spotykasz się z tym rockmanem, z którym cię ponoćwidują? Tak. Oboje doprowadzacie mnie szału, wiesz o tym.Dumni, ale przy tym ślepi.Kiedyusłyszałam, że Dominik wybiera się do Paryża na twój pierwszy koncert, pomyślałam, że wreszciedoszedł do rozumu, ale chyba się przeliczyłam.A więc Lauralynn nie jest z Dominikiem.To wszystko zmieniało.Ale dlaczego mi o tymnie powiedział? Bo ja powiedziałam mu, że sypiam z Viggiem Franckiem o ile już wcześniej nieprzeczytał o tym w jakimś brukowcu.Znowu przeklęłam się za ten upór, przez który zawszewpadałam w kłopoty, i tę całkowitą niezdolność do pokazywania ludziom, jak bardzo mi na nichzależy.Dlaczego po prostu nie potrafiłam im powiedzieć, co czuję?Pochyliłam się niżej i objęłam głowę rękami, jakbym potrafiła cofnąć czas, jeśli sięodpowiednio skoncentruję. No, dobra odezwała się Lauralynn.Rozpoznałam ten ton i sposób, w jaki zmrużyłaoczy.Przestawiła się na tryb dominatrix.Tego też jej zazdrościłam, zawsze była taka pewnasiebie i swoich pragnień.Pewnie nigdy nie zmarnowała ani chwili na zastanawianie się nad tym,kim się stała i dlaczego.Po prostu cieszyła się sobą. Będziesz musiała wziąć się w garść albo jaci w tym pomogę, bo nie będziemy tu siedziały całą noc.Gdzie się podziała reszta twojego zespołu? Na imprezie w garderobie, najprawdopodobniej, chyba że wrócili do hotelu.Nie będzieim mnie brakowało. Nie rozczulaj się tak nad sobą.Powiedz im, że spotkałaś starą przyjaciółkę, żeby niemyśleli, że porwał cię jakiś obłąkany wielbiciel, a potem pójdziemy na drinka i opowiesz mi owszystkich swoich zmartwieniach.Podniosła mnie za ramiona i wyciągnęła z baru na ulice Kreuzbergu.Ciągle było dośćwcześnie jak na północną Europę.W przeciwieństwie do londyńczyków, mieszkańcy Berlina niemusieli gnać na ostatnie pociągi metra ani wychodzić o jedenastej z pubów, które właśnie wtedyzamykano, więc większość imprez zaczynała się najwcześniej o północy, a rozkręcała koło drugiej.Ale ja miałam ochotę tylko wrócić do domu, zwinąć się w kłębek i rozpamiętywać swojenieszczęście. Najpierw podjęła Lauralynn jedzenie.Znacznie trudniej czuć się nieszczęśliwą zpełnym żołądkiem.Poszłyśmy do nocnego baru z jedzeniem na wynos niedaleko kanału.Lauralynn zamówiłapizzę, dwa hot dogi curry i porcję frytek. Nie kręć nosem powiedziała, kiedy bąknęłam, że nie ma chyba sensu polewaćgorącej kanapki sosem curry. Są pyszne.Miała rację.Jedzenie było dobre, rozgrzewające i wprawiło mnie w znacznie lepszy nastrój. No dobra rzuciłam. Powiedz mi wszystko.Skąd się wzięłaś w Berlinie?Przyjechałaś tylko po to, żeby mnie zobaczyć? Musiałam polecieć na jakiś czas do domu.Z moim bratem nie było najlepiej, więc nakilka tygodni wróciłam do Nowego Jorku. Och.Przykro mi.Lauralynn wzruszyła ramionami.Brała po trzy frytki naraz i zgarniała nimi resztki sosucurry ze swojego talerza.Ja byłam zbyt zdenerwowana, żeby dużo zjeść, ale zostawiłam tylkokawałek hot doga.Sos był dziwną mieszanką curry i słodyczy, więcej było w nim cukru niżprzypraw, ale mimo to był dobry. Sprawy rodzinne.Teraz wszystko już załatwione.Dostałam kilka maili od Dominika,kiedy byłam w Stanach.Wy dwoje jesteście do siebie zaskakująco podobni, oboje żałośnienieskuteczni, jeśli pozostawi się was samym sobie, więc mam go na oku. Patrzyła na mnieprzenikliwymi niebieskimi oczami, próbując odczytać moją reakcję [ Pobierz całość w formacie PDF ]