[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy trzyma gÅ‚owÄ™ w wodzie, Å›ruba rufowa dudni niczymlawina; bÄ™dÄ…c na falach, Aaron wydaje siÄ™, że sÅ‚yszy uderzanietÅ‚oków silnika.PrÄ…d rzeki staje siÄ™ tak wartki, że Aaron mawrażenie, iż w ogóle nie porusza siÄ™ do przodu.Mięśnie palÄ… jÄ…jak ogieÅ„, sÄ… zakwaszone, zablokowane.Naraz czuje, że jest lekka jak piórko, i szybko porusza siÄ™naprzód.Oddycha z ulgÄ…, a przez gÅ‚owÄ™ przebiega jej myÅ›l, żezaskoczyÅ‚ jej awaryjny agregat.Po chwili jednak uÅ›wiadamiasobie, co siÄ™ dzieje: znalazÅ‚a siÄ™ już tak blisko statku, że Å›rubawciÄ…ga jÄ… pod wodÄ™.Aaron zbliża siÄ™ do niej, zaraz zostaniezmiażdżona.Rozpaczliwie usiÅ‚uje wydostać siÄ™ z wiru, lecz bezskutku.Nie może już nic zrobić. A wiÄ™c tak wyglÄ…da kres.Naraz czuje szarpniÄ™cie coÅ› chwyta jÄ… za lewÄ… nogÄ™ i ciÄ…gniedo tyÅ‚u.Holm przyciÄ…ga Aaron do siebie, walczy z prÄ…dem, niepuszczajÄ…c jej, walczy za nich dwoje.Aaron jest zbyt sÅ‚aba, żebymu pomóc.Wie, że Holm chce jÄ… uratować, aby zabić jÄ… naswój sposób, i bÄ™dzie zaciekle walczyÅ‚, aby dopiąć swego.Aaronczuje jego strach przed tym, że jÄ… straci, jego nienawiść, jegowolÄ™.Nagle Å›ruba siÄ™ oddala.Aaron Å‚apczywie nabiera powietrza,Å›wiszczÄ…cy miech, w jaki zmieniÅ‚y siÄ™ jej pÅ‚uca, napeÅ‚nia siÄ™tlenem.Holm szuka punktu kyusho po wewnÄ™trznej stronie jejuda, aby jÄ… sparaliżować.Resztkami siÅ‚ Aaron napina mięśniei z impetem kopie Holma w gÅ‚owÄ™.OczywiÅ›cie w wodzie niewyklucza go to z pojedynku, ale wystarczy, żeby zyskaćchwilowÄ… przewagÄ™.Jego chwyt siÄ™ poluznia.Aaron robiprzewrotkÄ™, znajduje oczy Holma i z caÅ‚ej siÅ‚y wpycha w niekciuki.On wbija palce w jej Å‚okcie.DziaÅ‚a to jak porażenieprÄ…dem, kciuki Aaron sÅ‚abnÄ….Jego nogi opinajÄ… jej nogi, obojeusiÅ‚ujÄ… znalezć na ciele przeciwnika newralgiczne miejsca,przez które pÅ‚ynie energia.Kiedy Aaron czuje palce Holma na swojej koÅ›ci gnykowej,wie, że za chwilÄ™ straci przytomność.Grzbietem otwartej dÅ‚oniceluje w jego dolnÄ… wargÄ™ i dopiero w chwili trafienia zamykadÅ‚oÅ„ w pięść i jÄ… odwraca.Dobrze zna ten rodzaj bólu, któryogarnia teraz każdÄ… komórkÄ™ ciaÅ‚a Holma.MuszÄ™ wciÄ…gnąć go w gÅ‚Ä™binÄ™ tam nie bÄ™dzie nic widziaÅ‚.Aaron marzy, żeby móc powoli i w kontrolowany sposóbnabrać powietrza.Jednak ta żaÅ‚osna odrobina, której udaje siÄ™jej zaczerpnąć, nie wystarczyÅ‚aby nawet, żeby zdmuchnąćświeczkÄ™.Chwyta nogawkÄ™ Holma i ciÄ…gnie go za sobÄ… w dół.On wÅ‚aÅ›ciwie nie stawia oporu, ponieważ z bólu odchodzi odzmysłów.Rzeka jest gÅ‚Ä™boka, uszy Aaron siÄ™ zatykajÄ….Nie możez tym nic zrobić nie ma wolnej rÄ™ki, żeby wyrównać ciÅ›nienie.Czuje nagÅ‚e mdÅ‚oÅ›ci.Kolanem trafia na muliste dno.HolmgwaÅ‚townie bije rÄ™kami na oÅ›lep, Aaron wie, że brakuje mutlenu.Puszcza go i wpycha mu do uszu dwa palce wskazujÄ…ce.CiaÅ‚o Holma wiotczeje.Aaron ma wrażenie, że oczy zaraz jejeksplodujÄ…, ma ochotÄ™ wrzeszczeć z niedoboru powietrza.Brakjej precyzji, żeby trafić w jeden ze Å›miertelnych punktówo Å›rednicy milimetra, znajduje jednak tułów Holma i wpychapalec w przestrzeÅ„ miÄ™dzy szóstym a siódmym żebrem.Udaje siÄ™ jej odepchnąć to ostatni ruch, na jaki jÄ… stać.Czuje gorÄ…co, szalone gorÄ…co; próbuje zerwać z siebie sukienkÄ™.GdzieÅ› w gÅ‚owie koÅ‚acze siÄ™ myÅ›l, że nastÄ™puje ostatnie stadiumwychÅ‚odzenia.Marznie, bo naczynia w jej rÄ™kach i nogachskurczyÅ‚y siÄ™, żeby przetransportować jak najwiÄ™cej krwi doinnych organów.Teraz jednak okazuje siÄ™, że to byÅ‚o bezsensu naczynia siÄ™ rozszerzajÄ…, krew pÅ‚ynie z powrotem.Dlatego Aaron poci siÄ™ na piÄ™ciu metrach gÅ‚Ä™bokoÅ›ci przytemperaturze wody wynoszÄ…cej zero stopni.Na pewno to samo czuÅ‚ Ben.ChciaÅ‚am ciÄ™ utrzymać, tak miprzykro. Aatwo powiedzieć , sÅ‚yszy jego gÅ‚os.Wybacz mi.Ben milczy. JesteÅ› w koÅ„cu sÅ‚yszy drugi, czuÅ‚y gÅ‚os.To ojciec.Wszystko, co opowiadaÅ‚em ci o oddychaniu, byÅ‚o bez sensu.Nie potrzebujesz oddechu.On tylko przeszkadza.Jego sÅ‚owom przyÅ›wiadcza wielu innych wszyscy zmarli,których Aaron zostawiÅ‚a, bez reszty zajÄ™ta oddychaniem.Nabrzmiewa potężny chór, ale ona sÅ‚yszy tylko jeden gÅ‚os, gÅ‚osNika: Zostawisz mnie tutaj, żebym po prostu zdechÅ‚?.KlÄ™czÄ…cobok niego w magazynie i próbujÄ…c uÅ‚ożyć jego gÅ‚owÄ™ naswoich kolanach, spostrzega, że jest to André.Szepcze: Prawda leży na szóstym torze.Aaron budzi siÄ™ w swoimberliÅ„skim mieszkaniu, czuje pieczenie dużego palca u nogi.ToMarlowe skubie jÄ…, mruczy i zachowuje siÄ™ tak, jakby leżaÅ‚obok niej od zawsze.A przecież dopiero tej nocy wskoczyÅ‚ przezotwarte okno, aby zostać z niÄ… przez jedenaÅ›cie cudownych lat.Aaron go obwÄ…chuje Marlowe pachnie kocimi jÄ™zyczkami,porannÄ… rosÄ… i włóczÄ™gÄ….Nagle Aaron siedzi na stoÅ‚ku w barzew Clichy, pije likier anyżowy, pali gitane a bez filtra i czujeswÄ™dzenie blizny na obojczyku.Otwiera gwaÅ‚townie drzwimÄ™skiej toalety.Pavlik spoglÄ…da na niÄ…, wytrzeszczajÄ…c oczy,Aaron zaÅ› odÅ‚amuje jeden zausznik swoich okularówprzeciwsÅ‚onecznych, po czym prawie caÅ‚y wbija w nos Baska,który próbuje udusić Pavlika drucianÄ… pÄ™tlÄ….Chce zÅ‚apaćprzyjaciela, ale coÅ› rzuca jÄ… w ramiona matki, która szlocha takrozpaczliwie, że nie może dobyć z siebie sÅ‚owa.WÅ‚aÅ›niepowiedziaÅ‚a mężowi, że od niego odchodzi, Aaron wie, żepowodem jest ona, córka, którÄ… jej odebraÅ‚, gdy po raz pierwszywziÄ…Å‚ jÄ… na strzelanie do kamienioÅ‚omu.Azy podchodzÄ… jej dooczu, ale nie może zapÅ‚akać i klÄ™ka w pustej sypialni.Chowatwarz w ulubionej koszuli ojca, który dzisiaj umarÅ‚.Zapach jegocygar, wody koloÅ„skiej i czegoÅ›, czego nigdy nie udaÅ‚o siÄ™ jejzidentyfikować, co jednak należaÅ‚o wyÅ‚Ä…cznie do niegoi pozwalaÅ‚o jej czuć, że zawsze bÄ™dzie jÄ… chroniÅ‚, sprawia, żedopiero w Å›rodku nocy znajduje w sobie dość siÅ‚y, by odÅ‚ożyć tÄ™koszulÄ™. PrzestaÅ„ siÄ™ bronić przenika do niej z wiecznoÅ›ci gÅ‚osojca. Zobacz, jak tu piÄ™knie.Aaron otwiera oczy.Widzi pod sobÄ… nieruchomego Holma,którego zabiera woda.Jego usta sÄ… lekko rozchylone, jakbyszyderczo siÄ™ uÅ›miechaÅ‚.Czarna koszula i czarne spodnie lepiÄ…mu siÄ™ do ciaÅ‚a.Trzy górne guziki koszuli sÄ… oderwane.Aarondostrzega fragment tatuażu może to jakiÅ› japoÅ„ski znak; niejest pewna.Palce wskazujÄ…cy i Å›rodkowy prawej rÄ™ki Holma sÄ…jeszcze tak sztywne jak w chwili, gdy chciaÅ‚ je wcisnąć w jejkość gnykowÄ….Aaron spostrzega ze zdumieniem, że drugieciaÅ‚o, jej wÅ‚asne, także opada na dno.U nasady wÅ‚osówwidnieje blizna, którÄ… na ogół zasÅ‚aniajÄ… kosmyki towspomnienie treningu sprzed kilku tygodni.Dziwne, że jesttaka maÅ‚a, oceniaÅ‚a jÄ… na wiÄ™kszÄ….TrÄ…ca Holma, a ten znów robi fikoÅ‚ka.PatrzÄ… sobie w oczy.Jego sÄ… niebieskie, w zrenicach igrajÄ… pÅ‚omyki przypominajÄ…cemiecze.Odpycha go od siebie, sama spada coraz gÅ‚Ä™bieji gÅ‚Ä™biej, nie znajduje siÄ™ już w rzece, tylko w dalekim morzu to na pewno Rów MariaÅ„ski.Wężowata ryba ulatnia siÄ™,olbrzymi kalmar wybaÅ‚usza Å›lepia, zmÄ™czony rekin chochlikokrąża jÄ…, ryba ogackowata mruga na powitanie.Dziwaczneistoty, poÅ›ród których ona jest najdziwniejsza.Pragnęłabyzostać tu na zawsze ponieważ wÅ‚aÅ›nie tutaj jest jej miejsce.CoÅ› jednak chwyta jÄ… i delikatnie ciÄ…gnie w górÄ™.Aaron tegonie chce, marzy, żeby zostawiono jÄ… w spokoju.Holm znów jestpod niÄ…, samotnie wiruje w mrok.Wysoko nad sobÄ… Aaron widzi biaÅ‚e Å›wiatÅ‚o, reflektory zdalniekierowanego pojazdu podwodnego, na którego Å‚apie wisi. Nie Å›piesz siÄ™, czekam , szepcze Ben.Aaron budzi siÄ™ i wymiotuje wodÄ….Nie wie, jak dÅ‚ugo byÅ‚anieprzytomna [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Kiedy trzyma gÅ‚owÄ™ w wodzie, Å›ruba rufowa dudni niczymlawina; bÄ™dÄ…c na falach, Aaron wydaje siÄ™, że sÅ‚yszy uderzanietÅ‚oków silnika.PrÄ…d rzeki staje siÄ™ tak wartki, że Aaron mawrażenie, iż w ogóle nie porusza siÄ™ do przodu.Mięśnie palÄ… jÄ…jak ogieÅ„, sÄ… zakwaszone, zablokowane.Naraz czuje, że jest lekka jak piórko, i szybko porusza siÄ™naprzód.Oddycha z ulgÄ…, a przez gÅ‚owÄ™ przebiega jej myÅ›l, żezaskoczyÅ‚ jej awaryjny agregat.Po chwili jednak uÅ›wiadamiasobie, co siÄ™ dzieje: znalazÅ‚a siÄ™ już tak blisko statku, że Å›rubawciÄ…ga jÄ… pod wodÄ™.Aaron zbliża siÄ™ do niej, zaraz zostaniezmiażdżona.Rozpaczliwie usiÅ‚uje wydostać siÄ™ z wiru, lecz bezskutku.Nie może już nic zrobić. A wiÄ™c tak wyglÄ…da kres.Naraz czuje szarpniÄ™cie coÅ› chwyta jÄ… za lewÄ… nogÄ™ i ciÄ…gniedo tyÅ‚u.Holm przyciÄ…ga Aaron do siebie, walczy z prÄ…dem, niepuszczajÄ…c jej, walczy za nich dwoje.Aaron jest zbyt sÅ‚aba, żebymu pomóc.Wie, że Holm chce jÄ… uratować, aby zabić jÄ… naswój sposób, i bÄ™dzie zaciekle walczyÅ‚, aby dopiąć swego.Aaronczuje jego strach przed tym, że jÄ… straci, jego nienawiść, jegowolÄ™.Nagle Å›ruba siÄ™ oddala.Aaron Å‚apczywie nabiera powietrza,Å›wiszczÄ…cy miech, w jaki zmieniÅ‚y siÄ™ jej pÅ‚uca, napeÅ‚nia siÄ™tlenem.Holm szuka punktu kyusho po wewnÄ™trznej stronie jejuda, aby jÄ… sparaliżować.Resztkami siÅ‚ Aaron napina mięśniei z impetem kopie Holma w gÅ‚owÄ™.OczywiÅ›cie w wodzie niewyklucza go to z pojedynku, ale wystarczy, żeby zyskaćchwilowÄ… przewagÄ™.Jego chwyt siÄ™ poluznia.Aaron robiprzewrotkÄ™, znajduje oczy Holma i z caÅ‚ej siÅ‚y wpycha w niekciuki.On wbija palce w jej Å‚okcie.DziaÅ‚a to jak porażenieprÄ…dem, kciuki Aaron sÅ‚abnÄ….Jego nogi opinajÄ… jej nogi, obojeusiÅ‚ujÄ… znalezć na ciele przeciwnika newralgiczne miejsca,przez które pÅ‚ynie energia.Kiedy Aaron czuje palce Holma na swojej koÅ›ci gnykowej,wie, że za chwilÄ™ straci przytomność.Grzbietem otwartej dÅ‚oniceluje w jego dolnÄ… wargÄ™ i dopiero w chwili trafienia zamykadÅ‚oÅ„ w pięść i jÄ… odwraca.Dobrze zna ten rodzaj bólu, któryogarnia teraz każdÄ… komórkÄ™ ciaÅ‚a Holma.MuszÄ™ wciÄ…gnąć go w gÅ‚Ä™binÄ™ tam nie bÄ™dzie nic widziaÅ‚.Aaron marzy, żeby móc powoli i w kontrolowany sposóbnabrać powietrza.Jednak ta żaÅ‚osna odrobina, której udaje siÄ™jej zaczerpnąć, nie wystarczyÅ‚aby nawet, żeby zdmuchnąćświeczkÄ™.Chwyta nogawkÄ™ Holma i ciÄ…gnie go za sobÄ… w dół.On wÅ‚aÅ›ciwie nie stawia oporu, ponieważ z bólu odchodzi odzmysłów.Rzeka jest gÅ‚Ä™boka, uszy Aaron siÄ™ zatykajÄ….Nie możez tym nic zrobić nie ma wolnej rÄ™ki, żeby wyrównać ciÅ›nienie.Czuje nagÅ‚e mdÅ‚oÅ›ci.Kolanem trafia na muliste dno.HolmgwaÅ‚townie bije rÄ™kami na oÅ›lep, Aaron wie, że brakuje mutlenu.Puszcza go i wpycha mu do uszu dwa palce wskazujÄ…ce.CiaÅ‚o Holma wiotczeje.Aaron ma wrażenie, że oczy zaraz jejeksplodujÄ…, ma ochotÄ™ wrzeszczeć z niedoboru powietrza.Brakjej precyzji, żeby trafić w jeden ze Å›miertelnych punktówo Å›rednicy milimetra, znajduje jednak tułów Holma i wpychapalec w przestrzeÅ„ miÄ™dzy szóstym a siódmym żebrem.Udaje siÄ™ jej odepchnąć to ostatni ruch, na jaki jÄ… stać.Czuje gorÄ…co, szalone gorÄ…co; próbuje zerwać z siebie sukienkÄ™.GdzieÅ› w gÅ‚owie koÅ‚acze siÄ™ myÅ›l, że nastÄ™puje ostatnie stadiumwychÅ‚odzenia.Marznie, bo naczynia w jej rÄ™kach i nogachskurczyÅ‚y siÄ™, żeby przetransportować jak najwiÄ™cej krwi doinnych organów.Teraz jednak okazuje siÄ™, że to byÅ‚o bezsensu naczynia siÄ™ rozszerzajÄ…, krew pÅ‚ynie z powrotem.Dlatego Aaron poci siÄ™ na piÄ™ciu metrach gÅ‚Ä™bokoÅ›ci przytemperaturze wody wynoszÄ…cej zero stopni.Na pewno to samo czuÅ‚ Ben.ChciaÅ‚am ciÄ™ utrzymać, tak miprzykro. Aatwo powiedzieć , sÅ‚yszy jego gÅ‚os.Wybacz mi.Ben milczy. JesteÅ› w koÅ„cu sÅ‚yszy drugi, czuÅ‚y gÅ‚os.To ojciec.Wszystko, co opowiadaÅ‚em ci o oddychaniu, byÅ‚o bez sensu.Nie potrzebujesz oddechu.On tylko przeszkadza.Jego sÅ‚owom przyÅ›wiadcza wielu innych wszyscy zmarli,których Aaron zostawiÅ‚a, bez reszty zajÄ™ta oddychaniem.Nabrzmiewa potężny chór, ale ona sÅ‚yszy tylko jeden gÅ‚os, gÅ‚osNika: Zostawisz mnie tutaj, żebym po prostu zdechÅ‚?.KlÄ™czÄ…cobok niego w magazynie i próbujÄ…c uÅ‚ożyć jego gÅ‚owÄ™ naswoich kolanach, spostrzega, że jest to André.Szepcze: Prawda leży na szóstym torze.Aaron budzi siÄ™ w swoimberliÅ„skim mieszkaniu, czuje pieczenie dużego palca u nogi.ToMarlowe skubie jÄ…, mruczy i zachowuje siÄ™ tak, jakby leżaÅ‚obok niej od zawsze.A przecież dopiero tej nocy wskoczyÅ‚ przezotwarte okno, aby zostać z niÄ… przez jedenaÅ›cie cudownych lat.Aaron go obwÄ…chuje Marlowe pachnie kocimi jÄ™zyczkami,porannÄ… rosÄ… i włóczÄ™gÄ….Nagle Aaron siedzi na stoÅ‚ku w barzew Clichy, pije likier anyżowy, pali gitane a bez filtra i czujeswÄ™dzenie blizny na obojczyku.Otwiera gwaÅ‚townie drzwimÄ™skiej toalety.Pavlik spoglÄ…da na niÄ…, wytrzeszczajÄ…c oczy,Aaron zaÅ› odÅ‚amuje jeden zausznik swoich okularówprzeciwsÅ‚onecznych, po czym prawie caÅ‚y wbija w nos Baska,który próbuje udusić Pavlika drucianÄ… pÄ™tlÄ….Chce zÅ‚apaćprzyjaciela, ale coÅ› rzuca jÄ… w ramiona matki, która szlocha takrozpaczliwie, że nie może dobyć z siebie sÅ‚owa.WÅ‚aÅ›niepowiedziaÅ‚a mężowi, że od niego odchodzi, Aaron wie, żepowodem jest ona, córka, którÄ… jej odebraÅ‚, gdy po raz pierwszywziÄ…Å‚ jÄ… na strzelanie do kamienioÅ‚omu.Azy podchodzÄ… jej dooczu, ale nie może zapÅ‚akać i klÄ™ka w pustej sypialni.Chowatwarz w ulubionej koszuli ojca, który dzisiaj umarÅ‚.Zapach jegocygar, wody koloÅ„skiej i czegoÅ›, czego nigdy nie udaÅ‚o siÄ™ jejzidentyfikować, co jednak należaÅ‚o wyÅ‚Ä…cznie do niegoi pozwalaÅ‚o jej czuć, że zawsze bÄ™dzie jÄ… chroniÅ‚, sprawia, żedopiero w Å›rodku nocy znajduje w sobie dość siÅ‚y, by odÅ‚ożyć tÄ™koszulÄ™. PrzestaÅ„ siÄ™ bronić przenika do niej z wiecznoÅ›ci gÅ‚osojca. Zobacz, jak tu piÄ™knie.Aaron otwiera oczy.Widzi pod sobÄ… nieruchomego Holma,którego zabiera woda.Jego usta sÄ… lekko rozchylone, jakbyszyderczo siÄ™ uÅ›miechaÅ‚.Czarna koszula i czarne spodnie lepiÄ…mu siÄ™ do ciaÅ‚a.Trzy górne guziki koszuli sÄ… oderwane.Aarondostrzega fragment tatuażu może to jakiÅ› japoÅ„ski znak; niejest pewna.Palce wskazujÄ…cy i Å›rodkowy prawej rÄ™ki Holma sÄ…jeszcze tak sztywne jak w chwili, gdy chciaÅ‚ je wcisnąć w jejkość gnykowÄ….Aaron spostrzega ze zdumieniem, że drugieciaÅ‚o, jej wÅ‚asne, także opada na dno.U nasady wÅ‚osówwidnieje blizna, którÄ… na ogół zasÅ‚aniajÄ… kosmyki towspomnienie treningu sprzed kilku tygodni.Dziwne, że jesttaka maÅ‚a, oceniaÅ‚a jÄ… na wiÄ™kszÄ….TrÄ…ca Holma, a ten znów robi fikoÅ‚ka.PatrzÄ… sobie w oczy.Jego sÄ… niebieskie, w zrenicach igrajÄ… pÅ‚omyki przypominajÄ…cemiecze.Odpycha go od siebie, sama spada coraz gÅ‚Ä™bieji gÅ‚Ä™biej, nie znajduje siÄ™ już w rzece, tylko w dalekim morzu to na pewno Rów MariaÅ„ski.Wężowata ryba ulatnia siÄ™,olbrzymi kalmar wybaÅ‚usza Å›lepia, zmÄ™czony rekin chochlikokrąża jÄ…, ryba ogackowata mruga na powitanie.Dziwaczneistoty, poÅ›ród których ona jest najdziwniejsza.Pragnęłabyzostać tu na zawsze ponieważ wÅ‚aÅ›nie tutaj jest jej miejsce.CoÅ› jednak chwyta jÄ… i delikatnie ciÄ…gnie w górÄ™.Aaron tegonie chce, marzy, żeby zostawiono jÄ… w spokoju.Holm znów jestpod niÄ…, samotnie wiruje w mrok.Wysoko nad sobÄ… Aaron widzi biaÅ‚e Å›wiatÅ‚o, reflektory zdalniekierowanego pojazdu podwodnego, na którego Å‚apie wisi. Nie Å›piesz siÄ™, czekam , szepcze Ben.Aaron budzi siÄ™ i wymiotuje wodÄ….Nie wie, jak dÅ‚ugo byÅ‚anieprzytomna [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]